Na start śniadanie w barze Pod Smrekami.
Klasyczny kadr na pokrzepienie serc reglowych fanatyków.
i parę gąsienicowych
pocztówek
Drugie śniadanie, przepak
i poszły podkute konie po betonie..
Matterhorn na miarę możliwości.
Pod chmurką jej wysokość Wysoka.
Zawratowa Turnia.
Zachód nad Walentkową granią.
Zgasiliśmy karbidówki aby obejrzeć purpurowy księżyc. Koloru, ilustrującego zanikający zachód, nie oddadzą zdjęcia. Jak okładka Bradztwa kamienia, nie oddje jej treści. Ku uciesze oczu fatygantów na miejscu.
Umorusane kronopie zasiadły do wspólnej kolacji. Duszony prosiak i mnóstwo wina. A potem śniły się fiesty, słonie i jedwabne szaty.
Dla takich rozruchowych dni warto..
instrukcja lepienia bałwana
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 18 gości