Tu artykuł z netu o tym zjawisku: https://turystyka.wp.pl/ocean-swiecil-n ... 096214112a
Co do łódki, to zbudował ją Robert, ale według przygotowanego projektu. Ma żagiel lugrowy i ster. Nie ma silnika, co czasem (gdy brakowało wiatru, w trakcie burzy lub wieczorem) było problemem, bo trzeba było wykorzystać pracę własnych rąk, jak na galerach
Wieczorem żagiel się zwijało, stawiało na "koziołkach", przykrywało płachtą. "Dziurę" w łódce zamykaliśmy przygotowanymi deszczułkami, na to szły materace i było spanko jak marzenie!
Mieliśmy co prawda namiot, by rozbić się na brzegu, ale skorzystaliśmy z niego z dwa razy, bo jeziorne brzegi rzadko nadawały się na jego postawienie, zresztą na wodzie było nam przyjemniej.
Dobromił pisze:Mi w tamtym roku wiatr porwał ( pod Gładką Przełęczą ) okulary.
Zniknęły na zawsze? Bo ostatnio jakieś znaleźliśmy...
Adrian pisze:To już chyba the next level turystyki, pięknie
Robię, co się da i wykorzystuję okazje. I tak jakoś wychodzi.