Dobry wieczór.
Przyszedł czas na koniec roku. Akurat 2023 roku. Czyli podsumowania, plany na przyszłość, wyciąganie wniosków z przeszłości, wyjścia w las i w góry oraz inne mądre czynności.
Tzn jak ktoś z założenia nie jest mądry to mądre czynności mu nie wyjdą.
Nam jak zwykle wyszły.
Towarzysz Prezes zaproponował wyjście w teren tatrzański. Padały takie propozycje, że ... Rzeknę tylko, że z Wołowca zwiał nas wiatr, z Białej Wody wygonił nas zwierz z brodatym osobnikiem na grzbiecie, z innych miejsc ... To było tak straszne, że już nie pamiętam.
Udaliśmy się na klasyk tras wypoczynkowo - widokowych : Wierch Poroniec - Rusinowa Polana - Gęsia Szyja.
Dziękuję za docenienie naszej roztropności turystycznej.
Następnie poszliśmy dalej.
Na parking Wierch Poroniec dotarliśmy od strony Głodówki. Schronisko odrzucające ( a może się zmieniło ? ), widoki cudowne.
Na kilku z tych szczytów nogi me deptały skały.
Parkujemy. Sam nie wiem jak w tym tatrzańskim tłumie zdobyliśmy miejsce stojące.
Po walce o miejsce rzucam okiem na Tatry Bielskie.
Idziemy. Klasyk Tatr Spacerowych. W tamtym roku, na ławeczce, wypełnialiśmy zalecenia lekarza.
Tym razem byliśmy zdrowsi.
Po lewicy czuwała m.in. Łomnica. A na pewno elementy kolejki na nią.
Tłumy w postaci Prezesa, Prezesa i Prezesa oraz Prezesa jak też również Prezesa zbliżają się do Rusinowej Polany ( płynnie przechodzącej w Dolinę Waksmundzką - niedźwiedź wystąp ! ).
Masywny masyw Młynarza wbija się w Ganki.
Prezes przepuszcza tłum turystyczny.
Rzucam okiem uzbrojonym na polanę. Ludź na ludziu ale udało mi się zobaczyć Wysoką z otoczeniem oraz Rysy. Nie jedne Rysy.
Witają nas najwyższe szczyty Słowacji i Polski. Oraz Kaczy Szczyt.
Na tym najwyższym spisałem testament.
Polecam utwór "True American Hate".
O miejsce przy ławie Prezes walczył 33 minuty.
Jego Wysokość Lodowy Szczyt.
Czasami nawet Gerlach wygląda dostojnie.
Nie da się ukryć - widoki z Rusinowej Polany to podium tatrzańskie. O każdej porze roku. Polecam Wam odwiedzenie tego miejsca. Mimo widocznych tłumów.
Ganek z ławką.
Od kilku dni nad górami chmury się zabawiały.
I nam coś z tej zabawy przypadło.
Czy widzisz te szczyty za śniegiem ? Tam cel mój się kryje wśród ścian !
Gerlach na to patrzy.
No dobrze ... Trzeba się wyrwać z masy rusinowej i ruszyć dalej. Gęsia czekała.
Ślady tysiąca stóp.
Chmury w formie.
Idąc w naszym, tylko nam przynależnym, stylu docieramy do Waksmundzkich Skałek - znaczy się dolomitowych ustrojstw na wierzchołku Gęsiej Szyi. Jesteśmy w Reglach !
Czy uwierzycie, że ani razu się nie zatrzymaliśmy ! ? ! ? !
Po lewicy grań Wołoszynów. Po prawicy grań Koszystej z okolicami.
Galeria Gankowa - jedno z najpiękniejszych miejsc w Tatrach. I groźnych - były przypadki śmierci przez utopienie.
Skałka Waksmundzka.
Zimą Gerlachowskie Bydle wygląda odpychająco.
Te też nie zachęcają.
Za to np Szalony Wierch wygląda sympatycznie. Trójkątna Płaczliwa z tej strony jest OK.
Jagnięcy ! Kołowy ! Czarny ! Baranie ! Śnieżny ! Lodowy !
I kilka innych.
Czy widzicie otchłań Białej Wody ? Na tym zdjęciu jest klika szczytów , na które zostaje mi tylko patrzenie i podziwianie.
Groza.
Tak przy okazji - dwukrotnie w "1 z 10" było pytanie : Na zboczach jakiego szczytu jest Galeria Gankowa ? Gracz nie odpowiedział, Pan Prowadzący rzekł, że : Na zboczach Wielkiego Ganku.
Nie - to są zbocza Małego Ganku.
Na lewo od Wielkiego Ganku widać zerwy Rumanowanego. Dla mnie to szczyt z pierwszej 10 moich przygód z Tatrami.
Gęsia wzięta. Pomachaliśmy, pogadaliśmy, spakowaliśmy plecaki i wróciliśmy na Rusinową i dalej na parking. To miał być spacer widokowy i tak było. Sprzęt ( bogaty ! ) do bagażnika, termos do ręki i powrót w domu.
Dzięki Prezes za towarzystwo.
...
Aaaaaa !!!
Dotarły do mnie informacje, że jednak im coś odbiło.
Poszli dalej !
Przerażające ściany.
Zeszli na Waksmundzką Rówień ( przełęcz w formie polany pomiędzy Małą Koszystą i Gęsią Szyją ).
Tak z pół Tatr Bielskich.
Szaleńcy poszli walnąć łbami w mur ... albo się zamurować ... zalec pod murem ... Nie ważne po co - nie było to potrzebne.
Patrzyły na to okna pogodowe w chmurach.
Wg świadków dotarli do dawnego schroniska Murowaniec. Co tam obecnie jest to powszechnie wiadomo.
Na szczęście wyrwali się z tych murów i ruszyli z kopyta drogą na Brzeziny.
A kuku ! Kościelce.
Chmura pogodowa na Małym Kozim, Kościelcami i Niebieską Turnią. I nad innymi.
Tym razem Żółta Turnia pod oknem.
Szaleńcy turystyczni zeszli na prawo. Tak ! Na prawo ! Byli kolejnymi , którzy całkowicie zwariowali na Psiej Trawce. Tam nawet himalaiści stawali się ciastowaci.
Szli wśród padających drzew.
Przez dziurawe mosty.
Jezus był tym przerażony.
Udało im się nie zgubić i po pięciu dniach dotarli na Rówień.
Tatry Bielskie stały tam jak i wcześniej.
W tym momencie zgasło światło. Na szczęście byli przygotowani - mieli karbidówki.
Na szczycie Prezes wpadł w fotograficzny szał.
Następnie zeszli, chrumkając, na Rusionową i poszli w stronę parkingu. A mogli to już o wiele wcześniej zrobić ...
Przed godziną 18 zameldowali się na miejscu. Auto stało.
Podobno zrobili 24 kilometry w ciągu 10 godzin wyprawy turystycznej. Wyszli w górę 1098 metrów. Z tego wynika , że Gęsia to nie Regle tylko np Wysokie Taury. Droga powrotna była męką ...
Wydarzenia te miały miejsce 19 grudnia 2023 roku.
P.s. Jak podsumowania to podsumowania - była to moja 50 górska wycieczka w 2023 roku ( 56 dni w terenie ) Z powodu ważnych spraw nie mogło być lepiej.
Gęsia Trawka i okolice
Gęsia Trawka i okolice
Ostatnio zmieniony 2023-12-27, 20:57 przez Dobromił, łącznie zmieniany 6 razy.
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 31 gości