buba pisze:jak potem jestem na gorze, na płaskim albo ide z gorki - to mi to mija
To ta sama choroba - mam ten sam objaw
laynn pisze:buba pisze:jak potem jestem na gorze, na płaskim albo ide z gorki - to mi to mija
To ta sama choroba - mam ten sam objaw
buba pisze:Na Hali Cudzichowej szukamy szałasu. Marzymy o nim! Suchy, przestronny, ciepły - no bo palenisko wewnątrz. Wiemy, bo nocowaliśmy już tu dobry kawałek czasu temu.
buba pisze:Początkowo nie planujemy postoju na Miziowej, ale jest słońce, wiatr i długa belka - a tego nam właśnie trzeba do wysuszenia ciuchów.
buba pisze:Zaglądamy też do schroniska Chata Baców. Jedno z sympatyczniejszych schronisk jakie udało się spotkać ostatnimi laty. Jak za dawnych, dobrych czasów. Boazerie, drewniane okna i zapach bardziej leśnej chaty niż gabinetu dentystycznego.
buba pisze:Wychodzimy na przełęcz Półgórską, gdzie na łące stoją ruiny bacówki. Fajna musiała być - z gontem na dachu i chyba wewnątrznym paleniskiem. I turyści tu nocowali, bo pełno ściennych napisów węglem.
buba pisze:Dalsza trasa to ciągle w górę i w dół. A to przecież nie Beskid Wyspowy! Co się wywindujemy na 1000 metrów to trzeba o przynajmniej stówę walić ostro dół. Nie wiem kto te góry projektował, ale wykazał się wybitną złośliwością względem bub! Strasznie mi zawsze żal tej wysokości, jak już się człowiek wydrapał, nasapał i wszystko na marne...
buba pisze:Początkowo chcielismy spać na Jaworzynie. Nieraz obiło mi się o uszy, że tu jest coś na kształt bazy namiotowej i słyszałam dość pozytywne opinie o niej. Dziś od spotkanego turysty dowiadujemy się, że to baza, ale harcerska i raczej przygodny wędrowiec nie jest tam mile widziany. Na miejscu słyszymy jedynie ujadanie psów ras duzych. Od kiedy to harcerzy pilnuje nie wystawiana warta a takie brytany?
buba pisze:Wspinamy się na Mędralową. To już na szczęście ostatnie tego dnia podejście. Tam już byliśmy dwa razy i wiemy, że miejsce się nada na nocleg.
opawski1 pisze:buba napisał/a:
Początkowo chcielismy spać na Jaworzynie. Nieraz obiło mi się o uszy, że tu jest coś na kształt bazy namiotowej i słyszałam dość pozytywne opinie o niej. Dziś od spotkanego turysty dowiadujemy się, że to baza, ale harcerska i raczej przygodny wędrowiec nie jest tam mile widziany. Na miejscu słyszymy jedynie ujadanie psów ras duzych. Od kiedy to harcerzy pilnuje nie wystawiana warta a takie brytany?
Widzę, że mieliście podobne odczucia co my na GSB. Też o bazie słyszałem dobre opinie, jest raczej prywatna niż harcerska. Wtedy na GSB zajrzeliśmy tam (na herbatę, pogadać) bo planowaliśmy spać i tak na Głuchaczkach. Przywitało nas szczekanie wielkiego i dość agresywnego psa, który w ogóle nie słuchał komend bazowych, latał wokół i wydzierał się w niebogłosy. Nie szło nawet porozmawiać z obsługą bazy, po chwili stwierdziliśmy że robimy wycof...
opawski1 pisze:Palenisko jest w środku, nie ma tam żadnego komina, a dym uchodził tylko przez te szpary w deskach? Klimacik może był, ale mieliście tam wędzarnię! Nie szczypało Was w oczy?
Czytając to myślałem, że chodzi Wam o szałas na Hali Cudzichowej, który stał przy szlaku i spalił się w tamtym roku, i zaraz będzie zaskoczenie, że go nie ma. A tu proszę jest drugi, ukryty i chyba nawet lepszy, do którego wróciliście po latach. O nim nie wiedziałem!
opawski1 pisze:Więc nie bójcie się głuchaczkowych bagien.
opawski1 pisze:My kilka lat temu w Bieszczadach z mokrym praniem radziliśmy sobie tak
opawski1 pisze:Czyli po roku znów wróciliście na Mędralową lubię to miejsce i kiedyś zapewne też wpadnę tam na nockę
opawski1 pisze:Chatka Was uratowała rano bo mogliście spokojnie zjeść śniadanie mino deszczu Rozumiem, że nie przeciekała?
sprocket73 pisze:Miałem spotkanie z tym psem jak mijałem Bazę (30.10.2021). Był na spacerze z właścicielami, szli szlakiem i mieli go na smyczy. Chciał zjeść Tobiego i ledwie go utrzymali. A tego samego dnia na FB odezwała się dziewczyna, którą ten pies pogryzł w okolicy bazy. Szukała właścicieli, aby ustalić czy jest szczepiony. Więc można stwierdzić, że to nie jest grzeczny piesek.
Piotrek pisze:Tą drogą z Cudzichowej, co biegnie obok szałasu, można zejść do Sopotni Wielkiej, całkiem wygodnie i koło pięknego pomnikowego jawora i ładnej kaplicy. Ale jakby co to polecam korytem potoku Rastoka. Niezwykle malowniczy odcinek, a w górnej części dość hardcorowy
buba pisze:Wiolcia pisze:Miałam tak ostatnio na Słowacji. Cały dzień deszczu, w butach chlupie, temperatura wcale nie letnia, już dawno zrobiło się ciemno.
Bedzie relacja?????
buba pisze:Wiolcia pisze:Nie mamy namiotu, jedynie płachtę "na wszelki wypadek".
My od pewnego pamietnego wyjazdu (tego z szalejącym lichem, gdzie PRAWIE sie spotkalismy przy chatce nad Rajczą) obiecalismy sobie, ze chatki chatkami, ale namiot zawsze musi byc na wszelki wypadek.
Wiolcia pisze:To był wybitnie niefotograficzny wyjazd; dużo deszczu, choć klimacik fajny. Ale jakoś mam ochotę go opisać, choć nic się nie działo (w sensie że na Twoich wyjazdach zawsze dużo się dzieje).
Wiolcia pisze:Podparta kijkami robiłaby za tarp.
Wypatrzyliśmy też nieznaną nam wcześniej bacówkę
buba pisze:Co nam jeszcze tu wylazło??
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 35 gości