Szybko wychodzisz na szlak...
Ja szybko tylko wstawałem, bo kilka razy roniłem nawet wschody, ale zawsze późno wychodziłem, szczególnie na bazach ludzie zatrzymywali, chcieli gadać, żal czasem było wychodzić
Widzę, etapowo jesteś mniej więcej podobnie do mnie, choć ja dzieliłem trochę inaczej
Jaworzyna Krynicka to jedno z najgorszych miejsc na szlaku moim zdaniem, knajpy na szczycie i tłumy, rozkopany stok pod wyciąg, który trzeba omijać, jedynie schronisko całkiem spoko, bo sonie tam odpoczywaliśmy i popijaliśmy herbatkę
Potem Beskid Niski, bardzo przyjemny moim zdaniem, odpoczynek dla nóg po ostrych podejściach/zejściach z luźnymi kamieniami i wcale nie taki błotny jak mnie straszyli całą trasę. Naprawdę ja w Beskidzie Niskim zacząłem odpoczywać, a nogi bolały coraz mniej. Choć wpadłem kilka razy w błotko, a nawet do rzeki, już na powitanie do Mochnaczki
a jak Twoje kontuzje?