Po wszystkich ostatnich przygodach miałem dosyć, ale przy długim weekendzie dałem się namówić na jednodniowy wypad - kierunek Rudawy Janowickie.
Dla ojca i jego kolegi to atrakcyjny kierunek, gdzie można wiele zobaczyć i nie tak wiele się namęczyć
Trasa: https://mapa-turystyczna.pl/route/35tq4
Początek w Janowicach Wielkich, parking w lesie, jak ktoś by się obawiał wjazdu, bo droga się kończy, nie ma co się zatrzymywać, byle do znaku zakaz wjazdu
Na dworze upał, ale to pasmo w większości pokryte jest lasem.
Na szczęście na drodze można napotkać wiele formacji skalnych, które polepszają wędrówkę.
Po pokonaniu 2km dochodzimy do ruin zamku Bolczów.
HISTORIA
Wzniesiony najprawdopodobniej w latach 1371-86, wzmiankowany po raz pierwszy w 1375 r. jako własność rycerza Clericusa Bolze, burgrabiego pobliskiego zamku Sokolec związanego z dworem książąt świdnickich. Opanowany przez husytów, został w roku 1433 zdobyty i zniszczony przez wojska miasta Świdnicy. Odbudowany w latach 1517-18 przez Hansa Dippolda von Burghaus, w 1 poł. XVI w. był przedmiotem kilku transakcji i kilkakrotnie zmieniał właścicieli. W latach 1537-43 należał do Justusa Decjusza, sekretarza Zygmunta I Starego i finansisty oraz zarządcy mennic. Inwestując w kopalnie w Miedziance nabył równocześnie zamek, który rozbudował nadając mu charakter renesansowy. Zamek pełnił rolę osłony ośrodka górniczego w Miedziance. Podczas wojny trzydziestoletniej służył jako refugium dla okolicznej ludności Warownia została jednak dwukrotnie zdobyta w 1645 r. przez Szwedów pod dowództwem generała Torstensohna i 6 grudnia tego roku podpalona przez wycofującą się szwedzką załogę. Pożar zniszczył zamek, który nie został nigdy odbudowany. W latach 1837 i 1848 wobec rosnącej popularności turystycznej miało miejsce odgruzowanie i częściowa restauracja ruin, dokonana staraniem hrabiego von Stolberg-Wernigerode z Janowic. W końcu XIX w. przy murze zamykającym dziedziniec zamku górnego zbudowano niewielkie schronisko turystyczne i gospodę, które nie do końca zgodnie z prawdą reklamowano jako powstałe w dawnej Sali Rycerskiej. Przeprowadzono też dalsze prace zabezpieczające budowlę. W początkach XX w. budynek bramny zaadaptowano na schronisko młodzieżowe.
Po roku 1945 schronisko i gospoda przestały funkcjonować, a stan pozbawionego dozoru i opieki zamku znacznie się pogorszył. W 1965 r. usunięto samosiewy drzew, odgruzowano obiekt, oczyszczono koronę murów oraz wykonano nowy most i bramę.
Lubię to miejsce, bo jak na ruiny to naprawdę jest tutaj co oglądać i widać, że faktycznie w tym miejscu był zamek. Po schodach można wejść na mury z których widać Karkonosze, Góry Kaczawskie i resztę Rudaw w tym "Cycki Bardotki"
Ciężko się robi zdjęcia w takiej "lampie", ale w tym miejscu mogłem dobrze wykorzystać wysokie ogniskowe. Udało się złapać Śnieżkę ze wszystkimi obiektami na niej
Sokolik
Cycki Bardotki czyli Sokolik i Krzyżna Góra
A tutaj ja na tle najwyższych szczytów Gór Kaczawskich
Dalej droga prowadziła w górę i dół poprzez wiele znanych formacji skalnych.
Jedną z najbardziej znanych jest Skalna Brama. Nie mogłem sobie odmówić przyjemności wejścia do góry.
Celem głównym były Starościńskie Skały - "jedna z największych atrakcji turystycznych, jakie możecie zobaczyć w Rudawskim Parku Krajobrazowym. Jest to grupa okazałych skałek o niespotykanych kształtach, zbudowanych z waryscyjskiego granitu karkonoskiego. Starościńskie Skały znajdują się na szczycie Lwiej Góry (718 m. n.p.m.)"
Jest jeden główny punkt widokowy, ale trochę niżej można śmiało chodzić po skałkach i podziwiać widoki. Dobrze stąd widać najwyższy szczyt tego pasma Skalnik 945m n.p.m
Ogólnie jest to rejon bardzo popularny wśród wspinaczy, swoje pierwszy kroki stawiała tutaj Wanda Rutkiewicz.
Wróciliśmy podobną trasą, żeby przejechać bliżej drugiego etapu.
Trasa: https://mapa-turystyczna.pl/route/35ths
Parking 10zł na którym parkingowy sprzedaje miód i pieczoną kiełbaskę.
Do schroniska podchodzi się dosyć szybko, ale my je tylko mijamy i mkniemy na Krzyżną Górę, najwyższy szczyt gór sokolich, zaliczanych do Diademu Gór Polski.
Nauczyłem się ratować przepalone zdjęcia. Tutaj Śnieżne Kotły i Szrenica.
Jelenia Góra
Szybko zejście i teraz trudniejsze podejście pod Sokolik, na samą skałkę prowadzą metalowe schody. Wchodzę na samą górę, patrzę ludzie zdjęcia w połowie drogi robią do góry nie wchodzą, okazało się, że zalęgły się tutaj setki mrówek latających, nie dało się fotki zrobić (widać po plamach)
Widok na Góry Kaczawskie - Okole, Baraniec, Folwarczna
W końcu przyszedł czas na wyczekiwany obiad, kolejki dużej nie było. Bardzo lubię to schronisko, ale nie mają tutaj swojej specjalności, którą by się z chęcią jadło. Dzisiejszy wybór to bigos, na szczęście był dobry.
Ostatnia atrakcja była we wsi Wieściszowice - Kolorowe Jeziorka
Jest to miejsce popularne dla rodzinek, parking na dole kosztuje 5zł, a wyżej 25zł.
Jest tu wiele rzeczy: sklepów, pierdół dla dzieci, strzelnice, bary. Raczej przyjemnie się tutaj nie chodzi. Ogólnie to tereny po kopalni, sztuczna przyroda, jeziorka zabarwione głównie przez siarkę i miedź. Nie moje klimaty
Wyjazd przyjemny, kolejna lekcja fotografii, parę fotę naprawdę przyzwoitych. Te tereny znam już bardzo dobrze, planuje wrócić tutaj na jakiś maraton pieszy