Do schroniska docieram po 2.5 h niespiesznego dreptania.
A tu o zgrozo turystów skracają o krawat.
Odpoczynek i ruszam do wieży.
Nie wchodzę na wieżę ponieważ mam ambiwalentny stosunek do takich obiektów,a szczególnie do tych płatnych.
Zchodze do Petrovic mało uczęszczanym szlakiem gdzie cudem łapię autobus do Jindrichovic.Częsciowo stopem,częściowo koleją spokojnie wracam do domu.Gdyby były pytania służę pomocą.

