DZIEŃ DRUGI - DZIEŃ MIEJSKI
Piątunio na Słowacji. Prognoza pogody jest dramatyczna, od południa ma padać i grzmieć, teraz też w Łomnicy szału nie ma. Wcielamy w życie plan „B", czyli zwiedzanie Kieżmarku. Tam jak lunie, to przynajmniej będzie się gdzie schować. Wskutek różnych spraw nie udaje nam się wyjechać jakoś bardzo wcześnie, ale jednak jedziemy.
Tatry z niżej położonych miejscowości takich jak Stara Leśna, Wielki Sławków prezentują się bardzo ładnie, ale nie dzisiaj.
W Kieżmarku parkujemy przy kościele greckokatolickim i idziemy zwiedzać starówkę: ulicami Hlavne Namiestie i Hradne Namiestie idziemy pod zamek. Zabudowa jest niska, dominują domy jednopiętrowe, ich stan jest różny: sporo elewacji jest w kiepskim stanie.
W międzyczasie na niebie zaczyna coś pomrukiwać: grzmi.
ul. Hviezdoslavova
Ratusz
Hlavne Namiestie
Docieramy pod zamek dosłownie w ostatniej chwili, bo dosłownie za chwilę to już porządnie leje i co chwilę walą pioruny, a co gorsza wcale nie ma zamiaru przestać. Liczymy na fakt, że burzowe opady są krótkie, ale nic z tego. Chowamy się pod parasolem jednej z knajp i czekamy.
Dodatkową kichą jest fakt, że na zamku trwa jakiś jarmark i cały zastawiony (łącznie z dziedzińcem) jest grillami, stoiskami z pamiątkami, itp. W ten sposób traci dużo na uroku. Trudno, co zrobić.
Ponieważ cały czas mocno pada i nie ma widoków na poprawę, w trybie przyspieszonym ewakuujemy się na parking. Tu mamy do zobaczenia dwa kościoły ewangelickie położone obok siebie, w tym wyjątkowy ten stary.
Ewangelicki drewniany, artykularny kościół w Kieżmarku.
Kościół pochodzi z czasów, kiedy protestanci nie mieli pełnej wolności religijnej. Świątynie swoje mogli budować tylko na podstawie porozumienia soprońskiego z 1681r. Mówiło ono, ze kościoły /tzw. artykularne/ można budować wyłącznie poza murami miasta, na ściśle określonych miejscach i tylko z funduszy kościelnych. Nie mogły mieć wież ani dzwonów, a wejście do kościoła musiało znajdować się nie od strony miasta. Wykonywać należało je z najtańszego materiału budowlanego, a budowa nie mogła trwać dłużej niż rok.
Pierwszy drewniany kościół w Kieżmarku został zbudowany już w 1687 r. W 1717 r. w niespełna pół roku wybudowano kolejny drewniany kościół, który dotrwał w niezmienionej postaci do dnia dzisiejszego. Budowę wspomagali finansowo protestanci z całej północnej Europy. Według podań, przy budowie pomagali szwedzcy marynarze, stąd w jego architekturze możemy zauważyć pewne elementy związane z morzem np. okrągłe okna tzw. bulaje, stylistyka cyfr wyrzeźbionych na ławkach, itp.
Budowniczy usytuowali kościół na planie równoległego greckiego krzyża o długości 35 m i szerokości 3 m, zaś wysokość kościoła wynosi 20 m.
Kościół należy do najpiękniejszych zabytków ludowego baroku. Do jego budowy nie użyto ani jednego metalowego gwoździa. Metalowe wzmocnienia i klamry oraz kwadratowe wzmocnienia słupów podporowych dodano w czasach współczesnych.
Jedyną kamienną częścią kościoła jest zakrystia - jej dwa pomieszczenia zbudowano w 1593r. jako cześć miejskiego zajazdu.
Budynek z zewnątrz oblepiony jest mieszanką gliny i słomy, co stwarza wrażenie, że ściany kościoła są murowane. Ta imitacja tynku utrzymuje się na licu ścian dzięki 35 000 drewnianych kołków.
W 1985 r. Kościół uznano za zabytkowy obiekt kultury narodowej.
W latach 1967-1991 wykorzystywano go jako muzeum do celów turystycznych, jesienią 1991 r. obiekt został zwrócony władzom kościelnym, które rozpoczęły jego renowację. Obecnie kościół jest udostępniony do zwiedzania, można do niego wejść co pół godziny.
ławka kolatorska
chrzcielnica
Drugi kościół, nowoczesny, architektonicznie jest bardzo ciekawy, ale nie robi na mnie takiego wrażenia. Kościół został zbudowany w drugiej połowie XIX wieku w eklektycznym stylu.
Posiada on bardzo ciekawą bryłę, ale tak pada, że mi się nie chce iść na drugą stronę skrzyżowania, żeby uchwycić ją w całości, a wygląda ona tak (fota z Wikipedii):
stary i nowy kościół
Po zwiedzeniu kościołów w strugach deszczu wracamy do Tatrzańskiej Łomnicy.
Po południu przestaje padać, idziemy (ja po raz drugi) pod stację kolejki na Skalnate Pleso. Robi się słonecznie i bardzo przyjemnie.
nowoczesna zabudowa Tatrzańskiej Łomnicy, wg mnie trzymająca poziom
Góry Lewockie w chmurach
Choć wg informacji na drzwiach bufetu przy jeziorku jest on czynny do 18:30, a jeszcze nie ma 18, to jest on już zamknięty. Siadamy na ławach „o suchym pysku".
Idziemy na piwo do restauracji przy stacji kolejki elektrycznej, restauracja jest czynna do 19, pani wydaje nam jedne z ostatnich piw. Chyba nigdy nie zrozumiem podejścia słowackiej gastronomii do robienia biznesu.