Zimowo-szare Pogórze Orlickie: Peklo i Dobrošov
Zimowo-szare Pogórze Orlickie: Peklo i Dobrošov
Zimowo-szare Pogórze Orlickie: Peklo i Dobrošov
25 lutego 2023 r.
Wypad na Pogórze Orlickie to Rajd zimowy w Sudety z PTTK Prudnik. Od kilku lat uczestniczę w tych rajdach i każdego roku wędrujemy gdzieś indziej. W zeszłym roku wędrowaliśmy po Górach Wałbrzyskich, dwa lata temu zaś grupę po Górach Bystrzyckich prowadziłem ja. Tym razem rajd prowadzi znajomy i jest on jego debiutem w roli komandora. Postanawiam zatem, że jadę, tym bardziej, iż teren ten nie jest mi znany, i tymi szlakami nie wędrowałem jeszcze nigdy. Kilka dni przed wyjazdem okazało się, że podczas wycieczki pogoda może być nie za ciekawa, ale trudno… co ma być to będzie.😁
Autobusem jedziemy do Kudowy Zdroju, a przy dworcu kolejowym rozpoczynamy wędrówkę o godz. 9:00. Grupowa fotografia w śnieżycy i ruszamy w trasę! Szybko wychodzimy z miejscowości, mijamy pomnik rodem z poprzedniej epoki. Potem po błocie przez łąki z widokiem za plecami na Kudowę i okoliczne szczyty docieramy do wsi Brzozowie.
Wieś z tych typu gdzieś na końcu sudeckiego świata, położona w górach przy granicy z Czechami. W miejscowości mijamy barokowy kościół śś. Piotra i Pawła z 1730 r. Ma on nieco nietypową bryłę gdyż wysoka wieża, dzwonnica nie łączy się z budynkiem świątyni lecz jest ona częścią murów okalających kościół. Przed kościołem okazały kamienny krzyż, a pod dzwonnicą stary pomnik ofiar I wojny światowej.
Podążamy w górę wsi i przekraczamy granicę, jesteśmy w Českej Čermnej, to już większa miejscowość niż polskie Brzozowie. Zmieniamy kolor szlaku na zielony i opuszczamy wieś, śniegu tu trochę więcej. Przystanek na kanapkę i gorącą herbatę robimy na skraju lasu, stoi tu rzeźba drwala i mała drewniana dzwonnica.
Następnie podążamy dalej zielonym szlakiem, leśną drogą z góry. Ten odcinek, należał do nudnych i poza wielkimi wyrębami świerków i błota po kostki nie oferował niczego ciekawego. Schodzimy do doliny potoku Olešenka, prawego dopływu Metuji, wypływającego ze stoków Orlicy w G. Orlickich. Teraz podążamy wzdłuż wezbranego po roztopach śniegu, szumiącego potoku do… piekła, czyli schroniska o takiej nazwie.
Chata Peklo (Bartoňova utulna) to schronisko mieszczące się w budynku dawnego młyna, o którym pierwsze wzmianki pochodzą z 1527 r. W 1908 r. miejsce to przejmuje przemysłowiec włókienniczy Josef Bartoň i powierza przebudowę budynków młyna na schronisko turystyczne Dušanowi Jurkovičowi – znanemu architektowi słowackiemu (twórca wielu dzieł architektury w Czechach, Słowacji i Polsce – cmentarze wojenne w Beskidzie Niskim). Stylowy drewniany obiekt do dziś pełni funkcję schroniska. Wchodzimy do środka, wnętrze z ładnym wystrojem, z kominkiem, pianinem i wielką postacią czarnego diabła. Planowaliśmy tutaj dłuższą przerwę, jednak większość stolików ma kartkę zarezerwowane, mimo ,że nikogo nie ma, obsługa nie pozwala siadać… No to pieczątka, chwila rozejrzenia się po chacie, foto z diabłem i uciekamy dalej...
Foto grupowe
Teraz czeka nas trochę podejścia czerwonym szlakiem, idziemy w górę, za plecami zostawiając dolinę Peklo, trochę lasem, potem przecinamy wieś Jizbice i wychodzimy na pola. Bardzo mocno wieje, polatuje śnieg, błyska słońce, są też widoki na okolicę po zbiornik retencyjny Rozkoš. W końcu zdobywamy Dobrošov (624 m), najwyższy punkt dzisiejszej trasy. Szczyt ten zaliczany jest do odznaki Sudecki Włóczykij, którą powoli sobie robię.
pierwsze oznaki wiosny
Tuż pod wierzchołkiem stoi schronisko Klubu Czeskich Turystów - Jiráskova chata. Nazwa schroniska pochodzi od Aloisa Jiráska - czeskiego pisarza urodzonego w nieodległym Hronovie. Jego imieniem nazwany jest też czerwony szlak biegnący przez G. Orlickie, którego fragmentem wędrowaliśmy. Pierwsze schronisko w tym miejscu stanęło w 1895 r. jednak szybko okazało się zbyt małe. Zatem w latach 1921-23 zbudowano nowy budynek według projektu wspomnianego już znanego słowackiego architekta Dušana Jurkoviča. Fundusze na budowę pochodziły od darczyńców, ich nazwiska znajdują się na ścianach budynku. Kamienno-drewniany budynek posiada wieżę widokową, wstęp jest płatny, rezygnuję jednak z wejścia na nią z powodu pogody. Tutaj postanawiamy zrobić długą przerwę, stąd nikt nas nie wygania, zatem na stół wjeżdża piwo i coś do jedzenia. Z okien można podziwiać widok, siedzimy ponad godzinę, raz sypie śnieg, raz błyska słońce.
Kolejny znaczek do kolekcji
Feralna skała... chcąc wejść na nią, w celu lepszego widoku w dolinę, pośliznąłem się, upadłem i uderzyłem obiektywem w skałę. Uszkodziłem obiektyw, co prawda nadal ostrzy i robi zdjęcia ale wykrzywiam przedni gwint i obijam przednią soczewkę, tak że na mniejszych ogniskowych widoczne są brzydkie białe kropy... W relacji poniżej i tak wybrałem "najlepsze" zdjęcia z kropkami. Niektóre wyglądały fatalnie, w zależności jak pada światło, tak więc obiektyw w tym stanie staje się bezużyteczny.
Na szczęście po kilku dniach z pomocą przychodzi Adrian z forum GBG i zakupuję od niego obiektyw.
Po wyjściu ze schroniska idziemy w kierunku wsi Dobrošov. Wkraczamy teraz na teren grupy warownej Dobrošov-Beloves. To pozostałości umocnień czechosłowackich z lat 1935-38 r. W tych latach wzdłuż granic Czechosłowacji, w celu obrony przed atakiem ze strony III Rzeszy powstało 9 grup artyleryjskich, 250 schronów ciężkich oraz tysiące lekkich obiektów obronnych tzw. „řopików”. Obiekty te jednak nigdy nie zostały wykorzystane w boju, a Czechosłowacja została zajęta bez walki. Fort nie został ukończony, a jedynie jeden budynek posiadał wyposażenie nadające się do walki. Planowano wybudować dwa bunkry piechoty, dwa bunkry artyleryjskie, jedną wieżę artyleryjską, wieżę moździerzową oraz budynek wejściowy. Budynki są połączone podziemnymi korytarzami o łącznej długości 1750 m. Armaty miały ostrzeliwać całą dolinę Náchodu i wspierać pojedyncze chaty piechoty na zboczach nad Bělovsí . Zasięg głównych dział miał sięgać poza Hronov. W czasie okupacji twierdza była wykorzystywana do testów niemieckiej broni, zatem niektóre budynki są uszkodzone. Obecnie niektóre obiekty twierdzy udostępnione są do zwiedzania jako muzeum, jednak w okresie zimowym niestety wszystko jest nieczynne. Wchodzimy na najwyżej położony obiekt twierdzy „N-D-S 72 Můstek”, który miał pełnić funkcje obserwacyjne. Prowadzą na niego schody i rzeczywiście z góry roztacza się rozległa panorama na okolicę.
Podążamy dalej zieloną ścieżką dydaktyczną, kolejnym „bunkrem” jest „N-S 78 Polsko”. To samodzielny bunkier piechoty ciężkiej, którego obsługę miało zapewnić 23 żołnierzy. Nazwa Polsko pochodzi od sąsiedniej nazwy osady, a nie naszego kraju
Dalej mijamy kolejne samodzielne schrony N-S 79 Hrobka i N-S 81 "Lom".
Po wyjściu z lasu na łąkach ładnie prezentuje się N-S 82 Březinka pomalowana, otoczona drutem kolczastym i zaporami przeciwczołgowymi. Widać też stąd Nachod z górującym ponad miastem okazałym zamkiem. Przy jednym z dawnych bunkrów w ruinie na łące stoi altana widokowa z widokiem na miasto.
Schodzimy do Beloves czyli części miasta Nachod. Przekraczamy rzekę Matuję, mijamy jeszcze jeden bunkier „N–S 84 Voda” i podążamy do granicy. Przy dawnym przejściu granicznym Kudowa Słonne/Nachod kończymy wędrówkę z dystansem 21 km.
Wycieczka dobiegła końca, mimo niezbyt sprzyjającej pogody, która i tak okazała się znacznie lepsza od prognoz, udało się odwiedzić zupełnie nowy dla mnie fragment Sudetów i zobaczyć kilka ciekawszych miejsc tj. stare umocnienia czechosłowackie czy schroniska. Miejsca te gdyby nie rajd i szczyt do odznaki pewnie nie prędko znalazły by się na liście odwiedzonych przede mnie. 😉
Dystans: 21 km
Przewyższenia: 528 m
Mapka trasy: https://pl.mapy.cz/s/cusugulula
25 lutego 2023 r.
Wypad na Pogórze Orlickie to Rajd zimowy w Sudety z PTTK Prudnik. Od kilku lat uczestniczę w tych rajdach i każdego roku wędrujemy gdzieś indziej. W zeszłym roku wędrowaliśmy po Górach Wałbrzyskich, dwa lata temu zaś grupę po Górach Bystrzyckich prowadziłem ja. Tym razem rajd prowadzi znajomy i jest on jego debiutem w roli komandora. Postanawiam zatem, że jadę, tym bardziej, iż teren ten nie jest mi znany, i tymi szlakami nie wędrowałem jeszcze nigdy. Kilka dni przed wyjazdem okazało się, że podczas wycieczki pogoda może być nie za ciekawa, ale trudno… co ma być to będzie.😁
Autobusem jedziemy do Kudowy Zdroju, a przy dworcu kolejowym rozpoczynamy wędrówkę o godz. 9:00. Grupowa fotografia w śnieżycy i ruszamy w trasę! Szybko wychodzimy z miejscowości, mijamy pomnik rodem z poprzedniej epoki. Potem po błocie przez łąki z widokiem za plecami na Kudowę i okoliczne szczyty docieramy do wsi Brzozowie.
Wieś z tych typu gdzieś na końcu sudeckiego świata, położona w górach przy granicy z Czechami. W miejscowości mijamy barokowy kościół śś. Piotra i Pawła z 1730 r. Ma on nieco nietypową bryłę gdyż wysoka wieża, dzwonnica nie łączy się z budynkiem świątyni lecz jest ona częścią murów okalających kościół. Przed kościołem okazały kamienny krzyż, a pod dzwonnicą stary pomnik ofiar I wojny światowej.
Podążamy w górę wsi i przekraczamy granicę, jesteśmy w Českej Čermnej, to już większa miejscowość niż polskie Brzozowie. Zmieniamy kolor szlaku na zielony i opuszczamy wieś, śniegu tu trochę więcej. Przystanek na kanapkę i gorącą herbatę robimy na skraju lasu, stoi tu rzeźba drwala i mała drewniana dzwonnica.
Następnie podążamy dalej zielonym szlakiem, leśną drogą z góry. Ten odcinek, należał do nudnych i poza wielkimi wyrębami świerków i błota po kostki nie oferował niczego ciekawego. Schodzimy do doliny potoku Olešenka, prawego dopływu Metuji, wypływającego ze stoków Orlicy w G. Orlickich. Teraz podążamy wzdłuż wezbranego po roztopach śniegu, szumiącego potoku do… piekła, czyli schroniska o takiej nazwie.
Chata Peklo (Bartoňova utulna) to schronisko mieszczące się w budynku dawnego młyna, o którym pierwsze wzmianki pochodzą z 1527 r. W 1908 r. miejsce to przejmuje przemysłowiec włókienniczy Josef Bartoň i powierza przebudowę budynków młyna na schronisko turystyczne Dušanowi Jurkovičowi – znanemu architektowi słowackiemu (twórca wielu dzieł architektury w Czechach, Słowacji i Polsce – cmentarze wojenne w Beskidzie Niskim). Stylowy drewniany obiekt do dziś pełni funkcję schroniska. Wchodzimy do środka, wnętrze z ładnym wystrojem, z kominkiem, pianinem i wielką postacią czarnego diabła. Planowaliśmy tutaj dłuższą przerwę, jednak większość stolików ma kartkę zarezerwowane, mimo ,że nikogo nie ma, obsługa nie pozwala siadać… No to pieczątka, chwila rozejrzenia się po chacie, foto z diabłem i uciekamy dalej...
Foto grupowe
Teraz czeka nas trochę podejścia czerwonym szlakiem, idziemy w górę, za plecami zostawiając dolinę Peklo, trochę lasem, potem przecinamy wieś Jizbice i wychodzimy na pola. Bardzo mocno wieje, polatuje śnieg, błyska słońce, są też widoki na okolicę po zbiornik retencyjny Rozkoš. W końcu zdobywamy Dobrošov (624 m), najwyższy punkt dzisiejszej trasy. Szczyt ten zaliczany jest do odznaki Sudecki Włóczykij, którą powoli sobie robię.
pierwsze oznaki wiosny
Tuż pod wierzchołkiem stoi schronisko Klubu Czeskich Turystów - Jiráskova chata. Nazwa schroniska pochodzi od Aloisa Jiráska - czeskiego pisarza urodzonego w nieodległym Hronovie. Jego imieniem nazwany jest też czerwony szlak biegnący przez G. Orlickie, którego fragmentem wędrowaliśmy. Pierwsze schronisko w tym miejscu stanęło w 1895 r. jednak szybko okazało się zbyt małe. Zatem w latach 1921-23 zbudowano nowy budynek według projektu wspomnianego już znanego słowackiego architekta Dušana Jurkoviča. Fundusze na budowę pochodziły od darczyńców, ich nazwiska znajdują się na ścianach budynku. Kamienno-drewniany budynek posiada wieżę widokową, wstęp jest płatny, rezygnuję jednak z wejścia na nią z powodu pogody. Tutaj postanawiamy zrobić długą przerwę, stąd nikt nas nie wygania, zatem na stół wjeżdża piwo i coś do jedzenia. Z okien można podziwiać widok, siedzimy ponad godzinę, raz sypie śnieg, raz błyska słońce.
Kolejny znaczek do kolekcji
Feralna skała... chcąc wejść na nią, w celu lepszego widoku w dolinę, pośliznąłem się, upadłem i uderzyłem obiektywem w skałę. Uszkodziłem obiektyw, co prawda nadal ostrzy i robi zdjęcia ale wykrzywiam przedni gwint i obijam przednią soczewkę, tak że na mniejszych ogniskowych widoczne są brzydkie białe kropy... W relacji poniżej i tak wybrałem "najlepsze" zdjęcia z kropkami. Niektóre wyglądały fatalnie, w zależności jak pada światło, tak więc obiektyw w tym stanie staje się bezużyteczny.
Na szczęście po kilku dniach z pomocą przychodzi Adrian z forum GBG i zakupuję od niego obiektyw.
Po wyjściu ze schroniska idziemy w kierunku wsi Dobrošov. Wkraczamy teraz na teren grupy warownej Dobrošov-Beloves. To pozostałości umocnień czechosłowackich z lat 1935-38 r. W tych latach wzdłuż granic Czechosłowacji, w celu obrony przed atakiem ze strony III Rzeszy powstało 9 grup artyleryjskich, 250 schronów ciężkich oraz tysiące lekkich obiektów obronnych tzw. „řopików”. Obiekty te jednak nigdy nie zostały wykorzystane w boju, a Czechosłowacja została zajęta bez walki. Fort nie został ukończony, a jedynie jeden budynek posiadał wyposażenie nadające się do walki. Planowano wybudować dwa bunkry piechoty, dwa bunkry artyleryjskie, jedną wieżę artyleryjską, wieżę moździerzową oraz budynek wejściowy. Budynki są połączone podziemnymi korytarzami o łącznej długości 1750 m. Armaty miały ostrzeliwać całą dolinę Náchodu i wspierać pojedyncze chaty piechoty na zboczach nad Bělovsí . Zasięg głównych dział miał sięgać poza Hronov. W czasie okupacji twierdza była wykorzystywana do testów niemieckiej broni, zatem niektóre budynki są uszkodzone. Obecnie niektóre obiekty twierdzy udostępnione są do zwiedzania jako muzeum, jednak w okresie zimowym niestety wszystko jest nieczynne. Wchodzimy na najwyżej położony obiekt twierdzy „N-D-S 72 Můstek”, który miał pełnić funkcje obserwacyjne. Prowadzą na niego schody i rzeczywiście z góry roztacza się rozległa panorama na okolicę.
Podążamy dalej zieloną ścieżką dydaktyczną, kolejnym „bunkrem” jest „N-S 78 Polsko”. To samodzielny bunkier piechoty ciężkiej, którego obsługę miało zapewnić 23 żołnierzy. Nazwa Polsko pochodzi od sąsiedniej nazwy osady, a nie naszego kraju
Dalej mijamy kolejne samodzielne schrony N-S 79 Hrobka i N-S 81 "Lom".
Po wyjściu z lasu na łąkach ładnie prezentuje się N-S 82 Březinka pomalowana, otoczona drutem kolczastym i zaporami przeciwczołgowymi. Widać też stąd Nachod z górującym ponad miastem okazałym zamkiem. Przy jednym z dawnych bunkrów w ruinie na łące stoi altana widokowa z widokiem na miasto.
Schodzimy do Beloves czyli części miasta Nachod. Przekraczamy rzekę Matuję, mijamy jeszcze jeden bunkier „N–S 84 Voda” i podążamy do granicy. Przy dawnym przejściu granicznym Kudowa Słonne/Nachod kończymy wędrówkę z dystansem 21 km.
Wycieczka dobiegła końca, mimo niezbyt sprzyjającej pogody, która i tak okazała się znacznie lepsza od prognoz, udało się odwiedzić zupełnie nowy dla mnie fragment Sudetów i zobaczyć kilka ciekawszych miejsc tj. stare umocnienia czechosłowackie czy schroniska. Miejsca te gdyby nie rajd i szczyt do odznaki pewnie nie prędko znalazły by się na liście odwiedzonych przede mnie. 😉
Dystans: 21 km
Przewyższenia: 528 m
Mapka trasy: https://pl.mapy.cz/s/cusugulula
Ostatnio zmieniony 2023-03-11, 12:42 przez opawski1, łącznie zmieniany 1 raz.
MOJA STRONA O GÓRACH OPAWSKICH: http://www.goryopawskie.eu/
Adrian pisze:Piękne schroniska, szczególnie to pierwsze.
Bunkry solidne, nie jakieś popierdółki czy marne ruiny
Pierwsze schronisko - Chata Peklo stara, drewniana, z ładnym wystrojem, na pierwszy rzut oka niby klimatyczna, ale obsługa dziwnie nas tam potraktowała... więc nie mieliśmy tam czego szukać. Za to w Jiraskovej chacie tej mniej klimatycznej, obsługa perfekt, siedzieliśmy godzinę, nikt nie robił problemów, kelnerki miłe, nawet mówiły po polsku
Całe Góry Orlickie i okolice to jedna wieka linia bunkrów mniejszych i większych, więc dla fanów umocnień, jest co zwiedzać. Ja aż takim fanem nie jestem... zresztą mam takie szczęście, że takie obiekty zawsze są zamknięte gdy tam jestem.
Ostatnio zmieniony 2023-03-11, 17:45 przez opawski1, łącznie zmieniany 1 raz.
MOJA STRONA O GÓRACH OPAWSKICH: http://www.goryopawskie.eu/
Bardzo ladne te schroniska i inne drewniane chaty po drodze. Szkoda ze w tym pierwszym was tak niemilo potraktowano. Fajnie by wypic piwo w towarzystwie takiego diabła...
Nie wszystkie są zamkniete! te rózne malutkie rozsiane po gorach chyba zazwyczaj są otwarte. Mysmy kiedys nawet w jednym spali!
https://jabolowaballada.blogspot.com/20 ... iecej.html
Gdzie dokladnie sie znajduje ten pomnik harcerzy - pionierów?
Zaciekawiła mnie tez ta konstrukcja:
Niby słup z przewodami elektrycznymi a zwisa z tego jakis jakby podnosnik??
opawski1 pisze:Całe Góry Orlickie i okolice to jedna wieka linia bunkrów mniejszych i większych, więc dla fanów umocnień, jest co zwiedzać. Ja aż takim fanem nie jestem... zresztą mam takie szczęście, że takie obiekty zawsze są zamknięte gdy tam jestem.
Nie wszystkie są zamkniete! te rózne malutkie rozsiane po gorach chyba zazwyczaj są otwarte. Mysmy kiedys nawet w jednym spali!
https://jabolowaballada.blogspot.com/20 ... iecej.html
Gdzie dokladnie sie znajduje ten pomnik harcerzy - pionierów?
Zaciekawiła mnie tez ta konstrukcja:
Niby słup z przewodami elektrycznymi a zwisa z tego jakis jakby podnosnik??
Ostatnio zmieniony 2023-03-11, 21:34 przez buba, łącznie zmieniany 1 raz.
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"
na wiecznych wagarach od życia..
na wiecznych wagarach od życia..
opawski1 pisze:Adrian pisze:Piękne schroniska, szczególnie to pierwsze.
Bunkry solidne, nie jakieś popierdółki czy marne ruiny
Pierwsze schronisko - Chata Peklo stara, drewniana, z ładnym wystrojem, na pierwszy rzut oka niby klimatyczna, ale obsługa dziwnie nas tam potraktowała... więc nie mieliśmy tam czego szukać. Za to w Jiraskovej chacie tej mniej klimatycznej, obsługa perfekt, siedzieliśmy godzinę, nikt nie robił problemów, kelnerki miłe, nawet mówiły po polsku
Całe Góry Orlickie i okolice to jedna wieka linia bunkrów mniejszych i większych, więc dla fanów umocnień, jest co zwiedzać. Ja aż takim fanem nie jestem... zresztą mam takie szczęście, że takie obiekty zawsze są zamknięte gdy tam jestem.
Ale że duża grupa, czy Polacy ?
Ja też raczej dużym fanem bunkrów nie jestem, ale tak rzadko spotykam, że zawsze to jest spora atrakcja
buba pisze:Bardzo ladne te schroniska i inne drewniane chaty po drodze. Szkoda ze w tym pierwszym was tak niemilo potraktowano. Fajnie by wypic piwo w towarzystwie takiego diabła...
Lubię architekturę czeskich wsi górskich, mają ładnie zachowane drewniane domy. Taki był właśnie plan wypić sobie piwko w Pekle obok diabła. Jak nie chcieli to trudno, nie daliśmy zarobić, wyszliśmy, wyjęliśmy kanapki i piliśmy herbatę z termosów przed schroniskiem
buba pisze:Nie wszystkie są zamkniete! te rózne malutkie rozsiane po gorach chyba zazwyczaj są otwarte. Mysmy kiedys nawet w jednym spali!
https://jabolowaballada.blogspot.com/20 ... iecej.html
To takich pojedynczych małych, parę razy zaglądałem. A twoją relację pamiętam, bo chyba była jedna z pierwszych jaką przeczytałem po zalogowaniu się na forum sudeckim... wariaty wtedy pomyślałem
buba pisze:Gdzie dokladnie sie znajduje ten pomnik harcerzy - pionierów?
Pomnik stoi na przejściu granicznym Kudowa-Słonne, kawałek dalej jest sklep, jakiś kebab itp.
buba pisze:Zaciekawiła mnie tez ta konstrukcja:
Niby słup z przewodami elektrycznymi a zwisa z tego jakis jakby podnosnik??
To nie są przewody elektryczne To leśna kolejka linowa, ściągarka ściętych drzew ze stoku. Parę razy widywałem takie konstrukcje w czeskich górach. W rejonie Biskupiej Kopy też takie były, pracowali na nich Czesi nawet po polskie stronie. Po za tym w Polsce nigdzie ich nie widziałem. Tutaj masz więcej o tym:http://www.encyklopedia.lasypolskie.pl/doku.php?id=k:kolejka-linowa
Adrian pisze:Ale że duża grupa, czy Polacy ?
Ja też raczej dużym fanem bunkrów nie jestem, ale tak rzadko spotykam, że zawsze to jest spora atrakcja
Nie wiem co było tego przyczyną, może jednak to, że większa grupa, choć wszyscy naraz nie wchodziliśmy
Ja ostatnio, dość często je spotykam na swojej drodze, w G. Orlickich są powszechne, więc nie robią już takiego wrażenia, ciągną się też na wschód po Jeseniki i moje okolice.
MOJA STRONA O GÓRACH OPAWSKICH: http://www.goryopawskie.eu/
To nie są przewody elektryczne To leśna kolejka linowa, ściągarka ściętych drzew ze stoku. Parę razy widywałem takie konstrukcje w czeskich górach. W rejonie Biskupiej Kopy też takie były, pracowali na nich Czesi nawet po polskie stronie. Po za tym w Polsce nigdzie ich nie widziałem. Tutaj masz więcej o tym:http://www.encyklopedia.l...:kolejka-linowa
Ojoj! Ale patent! Fajne! Nigdy czegos takiego nie widzialam! Chcialabym kiedys zobaczyc jak to dziala!
Ostatnio zmieniony 2023-03-13, 14:32 przez buba, łącznie zmieniany 1 raz.
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"
na wiecznych wagarach od życia..
na wiecznych wagarach od życia..
buba pisze:To nie są przewody elektryczne To leśna kolejka linowa, ściągarka ściętych drzew ze stoku. Parę razy widywałem takie konstrukcje w czeskich górach. W rejonie Biskupiej Kopy też takie były, pracowali na nich Czesi nawet po polskie stronie. Po za tym w Polsce nigdzie ich nie widziałem. Tutaj masz więcej o tym:http://www.encyklopedia.l...:kolejka-linowa
Ojoj! Ale patent! Fajne! Nigdy czegos takiego nie widzialam! Chcialabym kiedys zobaczyc jak to dziala!
Świetny patent:) To działa na takiej zasadzie, jak kiedyś wyciągi linowe w kamieniołomach. Pamiętam jeszcze z dzieciństwa takie wyciągi ze strzegomskich kamieniołomów. Dziś już ich nie ma
Ostatnio zmieniony 2023-03-13, 18:19 przez tomp, łącznie zmieniany 1 raz.
opawski1 pisze:Po za tym w Polsce nigdzie ich nie widziałem.
Podobne ustrojstwo działa w Dolinie Starorobociańskiej. Efekt - jak pole bitwy z I Światowej.
buba pisze:Ale patent! Fajne! Nigdy czegos takiego nie widzialam! Chcialabym kiedys zobaczyc jak to dziala!
Tak jest ! Specjalnie dla buby zróbmy pokaz wyrżnięcia w pień jednego stoku w jakiejkolwiek dolinie górskiej ! Brawo !
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
buba pisze:Ojoj! Ale patent! Fajne! Nigdy czegos takiego nie widzialam! Chcialabym kiedys zobaczyc jak to dziala!
Dobromił pisze:Tak jest ! Specjalnie dla buby zróbmy pokaz wyrżnięcia w pień jednego stoku w jakiejkolwiek dolinie górskiej ! Brawo !
Myślę, że nie trzeba robić specjalnych pokazów rżnięcia stoków górskich na potrzeby buby. Wystarczy, że buba pokręci się trochę po czeskich Sudetach, szczególnie tam gdzie są lasy świerkowe i na pewno je spotka, bo Czesi w wielu miejscach rżną las bez skrupułów.
Swoją drogą sądzę, że wycinka ręczna i zrywka drzew za pomocą takiego wyciągu linowego jest znacznie bardziej "przyjazna naturze" niż puszczanie na górskie stoki harvesterów "kombajnów drzewnych", które ryją, przewracają co popadnie i nierzadko leją za sobą paliwo i oleje...
MOJA STRONA O GÓRACH OPAWSKICH: http://www.goryopawskie.eu/
opawski1 pisze:Swoją drogą sądzę, że wycinka ręczna i zrywka drzew za pomocą takiego wyciągu linowego jest znacznie bardziej "przyjazna naturze" niż puszczanie na górskie stoki harvesterów "kombajnów drzewnych", które ryją, przewracają co popadnie i nierzadko leją za sobą paliwo i oleje...
Nie jest. Polecam Ci tę Starorobociańską.
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
Schroniska rzeczywiście ładne, z trochę pałacową architekturą . Jak dla mnie ciekawsze wizualnie, niz większość naszych.
Na podobnej zasadzie jakis czas temu ściągano w Sopotni drzewa na stromych zboczach. W terenie gdzie konie miały problem lub było dla nich niebezpiecznie.
Z tym że używano ciągnika, który na górze był i miał bęben z liną główną, a do niej dochodziły liny boczne. Boczne dociągały do głównej kłody a potem całość na dół. Jakoś tak to pamiętam
buba pisze:To nie są przewody elektryczne To leśna kolejka linowa, ściągarka ściętych drzew ze stoku. Parę razy widywałem takie konstrukcje w czeskich górach. W rejonie Biskupiej Kopy też takie były, pracowali na nich Czesi nawet po polskie stronie. Po za tym w Polsce nigdzie ich nie widziałem. Tutaj masz więcej o tym:http://www.encyklopedia.l...:kolejka-linowa
Ojoj! Ale patent! Fajne! Nigdy czegos takiego nie widzialam! Chcialabym kiedys zobaczyc jak to dziala!
Na podobnej zasadzie jakis czas temu ściągano w Sopotni drzewa na stromych zboczach. W terenie gdzie konie miały problem lub było dla nich niebezpiecznie.
Z tym że używano ciągnika, który na górze był i miał bęben z liną główną, a do niej dochodziły liny boczne. Boczne dociągały do głównej kłody a potem całość na dół. Jakoś tak to pamiętam
Ostatnio zmieniony 2023-03-14, 21:36 przez Piotrek, łącznie zmieniany 1 raz.
Dobromił pisze:buba pisze:Ale patent! Fajne! Nigdy czegos takiego nie widzialam! Chcialabym kiedys zobaczyc jak to dziala!
Tak jest ! Specjalnie dla buby zróbmy pokaz wyrżnięcia w pień jednego stoku w jakiejkolwiek dolinie górskiej ! Brawo !
Czasami warto czegoś nie napisać. I w tym przypadku post Dobromiła jest tego najlepszym przykładem. Szczególnie w stosunku do buby, o której wiele można powiedzieć, ale na pewno nie to, że jest miłośniczką wycinki lasów. Można bubę lubic lub nie, podzielać jej spojrzenie na świat lub wręcz przeciwnie, ale należałoby trzymać jakiś poziom w wypowiedziach. A tak jest to po prostu słabe.
Dzień dobry.
Wybacz ale Twoje słowa nie przekonują mnie, że źle napisałem. Mieszkam w Żywcu - w koło widzę efekty wycinki ( jak i też katastrof naturalnych ) drzew, radosnej "gospodarki" leśnej, bezmyślnego korzystania z "Lex Szyszko" ( to ostatnie to nawet w graniczących z moim ogrodach ). I jak widzę radosne szczebiotanie :
"Ale patent! Fajne! Nigdy czegos takiego nie widzialam! Chcialabym kiedys zobaczyc jak to dziala!"
to nie uważam tego za wypowiedź "miłośniczki lasów". To może niech lepiej buba popracuje nad formą wypowiedzi ? Bo takimi słowami nie stawia się po stronie "ekologicznej".
Pozdrawiam.
P.s. buba często w swoich relacjach pisze jak to lubi towarzystwo ludzi. To w takim razie podobają Ci się jej słowa o chęci "spalenia ludzi w kościele" ? Takie słowa napisała na tym forum. I nie zauważyłem żeby dotarły do niej zszokowane komentarze innych.
Wybacz ale Twoje słowa nie przekonują mnie, że źle napisałem. Mieszkam w Żywcu - w koło widzę efekty wycinki ( jak i też katastrof naturalnych ) drzew, radosnej "gospodarki" leśnej, bezmyślnego korzystania z "Lex Szyszko" ( to ostatnie to nawet w graniczących z moim ogrodach ). I jak widzę radosne szczebiotanie :
"Ale patent! Fajne! Nigdy czegos takiego nie widzialam! Chcialabym kiedys zobaczyc jak to dziala!"
to nie uważam tego za wypowiedź "miłośniczki lasów". To może niech lepiej buba popracuje nad formą wypowiedzi ? Bo takimi słowami nie stawia się po stronie "ekologicznej".
Pozdrawiam.
P.s. buba często w swoich relacjach pisze jak to lubi towarzystwo ludzi. To w takim razie podobają Ci się jej słowa o chęci "spalenia ludzi w kościele" ? Takie słowa napisała na tym forum. I nie zauważyłem żeby dotarły do niej zszokowane komentarze innych.
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
tomp pisze:buba pisze:To nie są przewody elektryczne To leśna kolejka linowa, ściągarka ściętych drzew ze stoku. Parę razy widywałem takie konstrukcje w czeskich górach. W rejonie Biskupiej Kopy też takie były, pracowali na nich Czesi nawet po polskie stronie. Po za tym w Polsce nigdzie ich nie widziałem. Tutaj masz więcej o tym:http://www.encyklopedia.l...:kolejka-linowa
Ojoj! Ale patent! Fajne! Nigdy czegos takiego nie widzialam! Chcialabym kiedys zobaczyc jak to dziala!
Świetny patent:) To działa na takiej zasadzie, jak kiedyś wyciągi linowe w kamieniołomach. Pamiętam jeszcze z dzieciństwa takie wyciągi ze strzegomskich kamieniołomów. Dziś już ich nie ma
Wyciagu linowego w kamieniołomie tez nie widzialam. Jedno co moze było odrobinę podobne to pod Inowroclawiem towarowa kolejka linowa z miejsca wydobycia do zakładu przetworczego, O taka: https://jabolowaballada.blogspot.com/20 ... inowa.html
Czy te strzegomskie niegdys wygladały podobnie?
Wystarczy, że buba pokręci się trochę po czeskich Sudetach, szczególnie tam gdzie są lasy świerkowe i na pewno je spotka, bo Czesi w wielu miejscach rżną las bez skrupułów.
Zamierzam w tym roku zajrzec do Czech, wiec jest szansa ze takowe spotkam. Póki co np. w górach Rychlebskich trafialam jedynie na klasyczne formy wycinki, połaczone z oraniem podłoża przez ciężki sprzet. Tam głównie buki rzneli.
Ostatnio zmieniony 2023-03-15, 14:43 przez buba, łącznie zmieniany 2 razy.
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"
na wiecznych wagarach od życia..
na wiecznych wagarach od życia..
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 64 gości