Jebatka na Zagroniu
Cholera wie...skarpetki?
Sokół, ślizgawica była konkretna. Dało by się iść bokiem, po trawie ale wtedy nie było by zabawy . W każdym razie iść spokojnie po tym lodzie było ciężko.
Co do chatki, to jeszcze tam mają kominek z którego ciepło jest rozprowadzane po chacie i jak już to poddasze zrobią to efekt pewnie jakiś będzie takiego ogrzewania.
Sokół, ślizgawica była konkretna. Dało by się iść bokiem, po trawie ale wtedy nie było by zabawy . W każdym razie iść spokojnie po tym lodzie było ciężko.
Co do chatki, to jeszcze tam mają kominek z którego ciepło jest rozprowadzane po chacie i jak już to poddasze zrobią to efekt pewnie jakiś będzie takiego ogrzewania.
- Malgo Klapković
- Posty: 2482
- Rejestracja: 2013-07-06, 22:45
Strzelam, że askofy to są rajstopy
EDIT: Aaa nie zauważyłam strony nr 2 No tak, skąd facet ma znać rajstopy. Moja siostrzenica ostatnio wyśmiewała swojego kuzyna, że ma rajstopy.
EDIT: Aaa nie zauważyłam strony nr 2 No tak, skąd facet ma znać rajstopy. Moja siostrzenica ostatnio wyśmiewała swojego kuzyna, że ma rajstopy.
Ostatnio zmieniony 2013-12-30, 19:47 przez Malgo Klapković, łącznie zmieniany 1 raz.
- TataOjciec
- Posty: 353
- Rejestracja: 2013-09-17, 14:26
- Lokalizacja: Z Blokowiska
- Malgo Klapković
- Posty: 2482
- Rejestracja: 2013-07-06, 22:45
Malgo Klapković pisze:No tak, skąd facet ma znać rajstopy
w latach 80-tych wielu chłopczyków nosiło rajstopy. Nie cierpiałem ich, ale wyboru nie miałem
Piotrek pisze:czyli ziemniaki. No na to bym nie wpadł
to się wzięło od chłopów, jeżdżących po osiedlu i drących się "kartoooofle, kartooofle". No to ja swoje - "askooofy, askoofy"
Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy wielki krok naprzód!
Ha, jak to zwykłe krótkie wyjście w górki może może przywołać nasze wspomnienia z dzieciństwa
Tak ogólnie to mi trochę żal, że kiedyś nie było takiego parcia na robienie zdjęć jak teraz. W zasadzie nie mam nic z wycieczek ze swojego dzieciństwa, za to moje bajtle teraz pełną dokumentację.
A przyjemnie byłoby sobie pooglądać jak człowiek kiedyś w szczenięcym wieku latał gdzieś po hali
Tak ogólnie to mi trochę żal, że kiedyś nie było takiego parcia na robienie zdjęć jak teraz. W zasadzie nie mam nic z wycieczek ze swojego dzieciństwa, za to moje bajtle teraz pełną dokumentację.
A przyjemnie byłoby sobie pooglądać jak człowiek kiedyś w szczenięcym wieku latał gdzieś po hali
Piotrek pisze:i przewietrzyć się po trudach świątecznych
Trzeba było do wanny wskoczyć, a nie się fatygować, aż tyle. Ja przed imprezą tak robię.
A tak poza tym to sympatyczna wycieczka.
PS: Ja tam żadnych słów śmiesznych raczej nie mówiłem w dzieciństwie, pamiętam tylko że na błoto dosyć długo mówiłem głoto, nie wiem czemu.
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez Vision, łącznie zmieniany 4 razy.
Piotrek pisze:A przyjemnie byłoby sobie pooglądać jak człowiek kiedyś w szczenięcym wieku latał gdzieś po hal
o tak. jak czasami dorwę zdjęcia z dzieciństwa to się człek poszczerzy choćby :
Pudelek pisze:w latach 80-tych wielu chłopczyków nosiło rajstopy. Nie cierpiałem ich, ale wyboru nie miałem
Zmora mego dzieciństwa. Najgorzej jak miał być w-f . I zanim zupełnie zimno się zrobiło to noszenie beretki z antenką...
Rajstopy to sie okazuje zmorą są nadal. Córa mówiła, że jeden jej kolega sie popłakał bo go wyśmiewali, że w rajtuzach chodzi.
Zdążyłem się co nieco ochlapać Nie pamiętam niestety, czy po imprezie też to robiłem
Mam kilka kompromitujących-choć nie w rajtuzach- ale na nie nie lubię patrzeć
Vision pisze:Trzeba było do wanny wskoczyć, a nie się fatygować, aż tyle. Ja przed imprezą tak robię.
Zdążyłem się co nieco ochlapać Nie pamiętam niestety, czy po imprezie też to robiłem
laynn pisze:o tak. jak czasami dorwę zdjęcia z dzieciństwa to się człek poszczerzy
Mam kilka kompromitujących-choć nie w rajtuzach- ale na nie nie lubię patrzeć
Moje przedszkolaki też chodzą w rajtuzach. Ale trzy-, czterolatki jeszcze nie wyśmiewają z tego powodu
...a jebatka dobra na wszystko Wśród moich domowników nie ma żadnego malca do przekręcania, więc zostaje tylko babcia, która chodzi w engliżu podczas gastronomicznej jesieni i ogląda samochody ciężarne. Też coś!
Ten weekend był zdecydowanie dobrym dniem na spacery, oby następny też taki był
...a jebatka dobra na wszystko Wśród moich domowników nie ma żadnego malca do przekręcania, więc zostaje tylko babcia, która chodzi w engliżu podczas gastronomicznej jesieni i ogląda samochody ciężarne. Też coś!
Ten weekend był zdecydowanie dobrym dniem na spacery, oby następny też taki był
Jestem tu gdzie stoję, ale jeśli się ruszę, to mogę się zgubić.
Lepsze były rajtuzy niż kalesony. To był dopiero obciach. A najgorsze były sandały. Na szczęscie ja nie musiałem nosić tych plastikowych.
Wracając do tematu - coraz więcej takich chatek jest. Ten Zagroń klimatyczny się wydaje. Koszt noclegu wydaje mi się bardzo atrakcyjny. Jest tam jakiś....plac zabaw? Bo bym wpisał do kalendarza wyjazdowego na przyszły rok. Plac zabaw albo jakieś zwierzaki?
Noclegi są tylko na poddaszu na tych materacach ze zdjęć? Wie coś ktoś więcej?
Wracając do tematu - coraz więcej takich chatek jest. Ten Zagroń klimatyczny się wydaje. Koszt noclegu wydaje mi się bardzo atrakcyjny. Jest tam jakiś....plac zabaw? Bo bym wpisał do kalendarza wyjazdowego na przyszły rok. Plac zabaw albo jakieś zwierzaki?
Noclegi są tylko na poddaszu na tych materacach ze zdjęć? Wie coś ktoś więcej?
Ostatnio zmieniony 2013-12-31, 17:38 przez sokół, łącznie zmieniany 1 raz.
Placu zabaw nie ma, jedynie jakieś ławki pod chatą. Ogólnie do zabawy średnio bo wszystko na spadzie, piłka i.t.p. raczej odpada. Ale latawca popuszczać czy nawet w babingtona pograć dało by się.
Noclegi prócz poddasza są też na dole w izbach.
Natomiast sam szlak jest dobry na spacerek bo on dalej biegnie przez Zapolankę na Boraczą. Ładne polanki, przysiółki, nie męcząca trasa a widokowa. Jedyny mankament to, że aby zrobić pętlę z/do Rajczy to by trza na Boraczej spać.
Ale równie dobrze można dojść do chatki (na nocleg) z Rajczy, pobłąkać się po okolicy i na drugi dzień wrócić do auta. Tak nie zobowiązująco, żeby sobie pobyć bez parcia na konkretną trasę.
Noclegi prócz poddasza są też na dole w izbach.
Natomiast sam szlak jest dobry na spacerek bo on dalej biegnie przez Zapolankę na Boraczą. Ładne polanki, przysiółki, nie męcząca trasa a widokowa. Jedyny mankament to, że aby zrobić pętlę z/do Rajczy to by trza na Boraczej spać.
Ale równie dobrze można dojść do chatki (na nocleg) z Rajczy, pobłąkać się po okolicy i na drugi dzień wrócić do auta. Tak nie zobowiązująco, żeby sobie pobyć bez parcia na konkretną trasę.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 12 gości