Cześć
Plan był prosty biegówki w Jakuszycach, jak mi poszło?
Wyruszyłem o 5:00 rano z mojej wsi. Coraz wcześniej jeżdżę w te góry, na drodze miejscami szklanka, ale udało się bezpiecznie dojechać do Jakuszyc.
Wypożyczyłem narty w https://biegowkijakuszyce.pl/wypozyczal ... jakuszyce/
110zł komplet sprzętu na 2 dni.
Narty były dla mnie dość obcą rzeczą, byłem tylko raz w życiu w wieku jakoś 10 lat na kilka dni na obozie narciarskim i trochę po stoku pojeździłem.
Minęło 15 lat, myślałem czy czasami nie warto wykupić sobie instruktora, ale szkoda mi było pieniędzy
Tak, więc pierwsze 2 godziny spędziłem na Polanie Jakuszyckiej i ogarniałem sobie jazdę.
Najlepszą rzeczą był taki sztucznie zrobiony most, gdzie można było trenować wbieganie i zjeżdżanie, nie jedną glebę tam zaliczyłem.
Warunki jak sami widzicie przez 2 dni podobne, śnieg był, choć nie na tyle, żeby była zrobiona większość tras. Mróz się trzymał -5 stopni, był odczuwalny dla moich biednych dłoni i twarzy(od teraz zawsze będę brał tłusty krem ze sobą)
Istnieje spoko organizacja, które przygotowuje i dba o trasy, można codziennie rano sprawdzić, gdzie można śmiało pojeździć. https://www.facebook.com/biegpiastow
Myślałem, że łatwe trasy pominę, ale jak to ja po pierwszej jeździe uznałem, że jednak zacznę od czegoś łagodnego.
Wybrałem trasę na Orle https://mapa-turystyczna.pl/route/41br (Całość tras i opis dostępna pod tym adresem https://jakuszyce.info.pl/trasy-biegowe/)
Faktycznie było bardzo łatwo, ludzi miejscami było sporo, ale jakoś się to wszystko rozjechało i miałem sporo przestrzeni. Na trasie jest lekki podjazd i zjazd, tak dla początkujących. Przy Stacji Orle tłumy. Sprzedaż i część kuchni na dworze, kolejka długa, dym z grilla i zapach mięsa w powietrzu, spędziłem tam kilka minut i ruszyłem z powrotem.
Kolejna trasa to "Kopalnia Stanisław" przez dolny i górny dukt. Poziom trudności: średni. https://mapa-turystyczna.pl/route/3yg11
Ludzi tu już mniej, a cała większa trudność polegała na bardziej stromych zjazdach. Przy dobrej pogodzie można się iść przejść nad kopalnie, ale takowej nie zastałem.
Tutaj mogę polecić powrót górnym duktem, bardzo ciekawy zjazd pod koniec, ludzi nie było wcale, doszlifowałem swoje umiejętności, tak, że potem miałem satysfakcję zjeżdżając z mostku na Polanie. Robiło już się powoli ciemno, więc zakończyłem jazdę.
(Pierwszy raz w życiu zobaczyłem strzelnicę do Biathlonu)
Nocleg w Szklarskiej Porębie, w hotelu za 90zł +25zł parking, był moim najdroższym w życiu. Jednoosobowy pokój w dobrym standardzie z łazienką, to nie dla mnie, szkoda pieniędzy. Dobrze, że za miesiąc jadę do schroniska pod Muflonem i zapłacę 28zł i będę bardziej zadowolony Zakupiony kebab i prezent w postaci Sztygarówki był dobrym zakupem.
Dzień 2.
Tak się złożyło, że w tym dniu był finał WOŚP i stowarzyszenie "Bieg Piastów" zorganizowało akcję. 40zł do puszki, a w zamian kalendarz, medal, oraz numer startowy.
Tego dnia cel miałem tylko jeden, słynny "Samolot" czyli największy podbieg narciarski w Polskich Izerach. https://mapa-turystyczna.pl/route/3ygeo
Ruszyłem na trasę, ale w pewnym momencie pomyślałem, czy ja ją robię od dobrej strony, oczywiście tak nie było, ale nie przejmując się tym pomknąłem dalej.
Rzeczywiście droga się ciągła lekko pod górę i dotarłem na ten główny podbieg od boku 100m od szczytu
Uznałem, że nie daruje sobie tego zjeżdżam na dół i z powrotem na górę. Trochę tych zjazdów było, wiele metrów na jeździe pługiem
Podbieg zaczynał się w sumie przy stacji Orle, więc zajrzałem tam ponownie i o dziwo, ludzi praktycznie wcale, wchodzę do środka, zero kolejki, więc Żurek wszedł jak złoto na ten siedmiominusowy mróz. Podoba mi się to miejsce, kawałek historii jest w nim.
No to ruszyłem z powrotem na samolot, czy było jakoś mega ciężko, powiem, że nie, na samym końcu tylko da się odczuć, tak to w miarę na luzie.
Na Samolocie uznałem, że powrócę dzikimi trasami, przez które parę ludzi przejechało.
Niezłe wertepy były, ale tak naprawdę ciekawie się zrobiło, dobiłem się w końcu do górnego duktu i siuuu w dół. To by było na tyle z mojej jazdy
Przed podsumowaniem powiem tylko, że wracając wjechałem do Strzegomia zobaczyć Bazylike Kolegiacka pw. św. App. Piotra i Pawła. Widać ją bardzo dobrze z drogi.
Jestem przy niej obchodzę w koło szukam wejścia wszystko pozamykane, myślę sobie niemożliwe, sprawdzam w internecie i faktycznie, otwarte tylko na czas nabożeństw. Porażka, wkurzony poszedłem zobaczyć, na rynek, a tam nic ciekawego, tylko otwarty kebab. No to skorzystałem
Podsumowanie:
39.2km pieszo czy na nartach (nie licząc kilometrów na Polanie)
687m przewyższeń
Ogólnie to był spoko wyjazd, takie urozmaicenie, coś nowego w górskim repertuarze, ale rzadko to będę powtarzał. Chyba wolę bardziej wyjazdy w formie przygody, niż tak na sportowo. Krajobrazowo mało co zobaczyłem, narty ograniczają swobodę ruchów i kierunki do poruszania, więc nie można było poszaleć ze zdjęciami. Wjechałem właśnie do tego Strzegomia, bo czułem lekki niedosyt, że tak mało zwiedziłem. Jednak szczyty są potrzebne, tylko na tym Samolocie było czuć, że coś się zdobyło, no i stacja Orle również uratowała sytuacje Oczywiście również co innego byłoby, gdybym nie był sam, ale to się raczej na razie nie zmieni xD Na trasach narciarskich to ludzie zainteresowani głównie sobą, co innego niż na klasycznym chodzeniu po szlakach. Na przyszły sezon spróbuje sobie pojechać w Masyw Śnieżnika, słyszałem, że tam też warto.
Biegówki w Jakuszycach
Biegówki w Jakuszycach
Ostatnio zmieniony 2023-01-31, 22:51 przez Coldman, łącznie zmieniany 3 razy.
Świat gór! Aby go nazwać swoim, trzeba zainwestować znacznie więcej niż krótkotrwałą radość oczu. I może dlatego właśnie człowiek naprawdę kochający góry chce znosić trudy, wyrzeczenia i niebezpieczeństwa na ich skalnych szlakach
Rok temu spróbowałem po raz pierwszy biegówek, bo zawsze tylko zjazdowe i napiszę wprost - nie zachwyciły mnie To po prostu wydaje się nudne w porównaniu ze zjeżdżaniem. Inna sprawa, że mam spore problemy z zachowniem równowagi, ale to pewnie kwestia wprawy.
częsty przypadek. Marudzenie, dlaczego polska prowincja nie jest odwiedzana przez turystów pomimo "reklamy" i "promocji" (w cudzysłowie, bo to zazwyczaj bzdury są), a potem odpowiedź: bo i tak odbijemy się od zamkniętych drzwi, nie ma gdzie usiąść nawet coś zjeść często. Identycznie wkurzyłem się we Włocławku - główna atrakcja to gotycka bazylika, ale też tylko podczas mszy... drugi raz tam nie pojadę.
Jestem przy niej obchodzę w koło szukam wejścia wszystko pozamykane, myślę sobie niemożliwe, sprawdzam w internecie i faktycznie, otwarte tylko na czas nabożeństw.
częsty przypadek. Marudzenie, dlaczego polska prowincja nie jest odwiedzana przez turystów pomimo "reklamy" i "promocji" (w cudzysłowie, bo to zazwyczaj bzdury są), a potem odpowiedź: bo i tak odbijemy się od zamkniętych drzwi, nie ma gdzie usiąść nawet coś zjeść często. Identycznie wkurzyłem się we Włocławku - główna atrakcja to gotycka bazylika, ale też tylko podczas mszy... drugi raz tam nie pojadę.
Ostatnio zmieniony 2023-02-01, 00:06 przez Pudelek, łącznie zmieniany 2 razy.
Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy wielki krok naprzód!
Trochę się po przewracałeś, trochę pojeździłeś ...
Latem te okolice są (przynajmniej dla mnie) super I bardzo chętnie wspominamy wizyty w tamtych rejonach, ale zimą nie prezentują się jakoś specjalnie zachęcająco, chyba że na nanarty
Pewnie przy ładnej pogodzie wrażenia będą zupełnie inne ...
Najważniejsze że pojechałeś i się dobrze bawiłeś
Latem te okolice są (przynajmniej dla mnie) super I bardzo chętnie wspominamy wizyty w tamtych rejonach, ale zimą nie prezentują się jakoś specjalnie zachęcająco, chyba że na nanarty
Pewnie przy ładnej pogodzie wrażenia będą zupełnie inne ...
Najważniejsze że pojechałeś i się dobrze bawiłeś
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez Adrian, łącznie zmieniany 1 raz.
Ja tam lubię biegówki i dla mnie nie są nudne, bo traktuję je trochę krajobrazowo, a nie wyczynowo. Czyli odwiedzam albo fajne trasy, gdzie jest szansa na widoki, albo nowe miejsca, w których jeszcze nie byłam.
Gdy zaczynałam, co roku lądowaliśmy w Jakuszycach, więc z sentymentem przeczytałam Twą relację, Coldmanie. Od dwóch lat, niestety, nie odwiedzałam Jakuszyc zimową porą i widzę, że z budową już się uporali - za mojej bytności polana była jednym wielkim placem budowy.
Samolot jest znany nie tylko z podbiegu, ale i tego stromego zjazdu z zakrętami - szurałam tam kiedyś tyłkiem.
I, odmiennie od przedmówców, wolę, póki co, Góry Izerskie zimą. Przynajmniej pokonam szybciej te kilometry szutrów (wtedy zaśnieżone). A tak - są trochę nudne dla mnie. Może rower byłby dobrą alternatywą na letnią porę? Jeszcze nie miałam okazji.
Masyw Śnieżnika (Bielice) bardzo polecam, są niezłą konkurencją dla Jakuszyc. To trochę inne trasy, trochę jak wędrówka górska - długie podejście z dołu, potem śmiganie po grzbiecie i długaśny zjazd.
A moje ostatnie odkrycie, z zeszłego tygodnia, to Pustevny biegówkowo. Rewelacyjne trasy, ładnie krajobrazowo (choć znów było szaro, zimowa okiść robiła wrażenie) i całkiem niedaleko (w porównaniu z Sudetami) od mojego domu.
Gdy zaczynałam, co roku lądowaliśmy w Jakuszycach, więc z sentymentem przeczytałam Twą relację, Coldmanie. Od dwóch lat, niestety, nie odwiedzałam Jakuszyc zimową porą i widzę, że z budową już się uporali - za mojej bytności polana była jednym wielkim placem budowy.
Samolot jest znany nie tylko z podbiegu, ale i tego stromego zjazdu z zakrętami - szurałam tam kiedyś tyłkiem.
I, odmiennie od przedmówców, wolę, póki co, Góry Izerskie zimą. Przynajmniej pokonam szybciej te kilometry szutrów (wtedy zaśnieżone). A tak - są trochę nudne dla mnie. Może rower byłby dobrą alternatywą na letnią porę? Jeszcze nie miałam okazji.
Masyw Śnieżnika (Bielice) bardzo polecam, są niezłą konkurencją dla Jakuszyc. To trochę inne trasy, trochę jak wędrówka górska - długie podejście z dołu, potem śmiganie po grzbiecie i długaśny zjazd.
A moje ostatnie odkrycie, z zeszłego tygodnia, to Pustevny biegówkowo. Rewelacyjne trasy, ładnie krajobrazowo (choć znów było szaro, zimowa okiść robiła wrażenie) i całkiem niedaleko (w porównaniu z Sudetami) od mojego domu.
Co do Izerów ogólnie, są super i latem i zimą, oczywiście po wybraniu odpowiednich szlaków, jest wiele ciekawych miejsc, a po Czeskiej stronie to już mam zaplanowane bardzo atrakcyjne trasy z wieloma punktami widokowymi. Zobaczcie sami https://mapa-turystyczna.pl/route/3y6ni
Zjazdowe jeszcze gorsze XDD
W lesie bez różnicy jaka pogoda
Dla mnie jest, do 65zł to tak normalnie
Właśnie w Bielicach tak następny razem potraktuje biegówki, żeby móc więcej zobaczyć.
Tutaj jednak ciężko o to było, w dodatku te trasy, które zwiedziłem, były jedyne na których były zrobione tory, dopiero w poniedziałek jak dopadało rozszerzyli repertuar
Pudelek pisze:Rok temu spróbowałem po raz pierwszy biegówek, bo zawsze tylko zjazdowe i napiszę wprost - nie zachwyciły mnie To po prostu wydaje się nudne w porównaniu ze zjeżdżaniem. Inna sprawa, że mam spore problemy z zachowniem równowagi, ale to pewnie kwestia wprawy.
Zjazdowe jeszcze gorsze XDD
Adrian pisze:
Pewnie przy ładnej pogodzie wrażenia będą zupełnie inne ...
W lesie bez różnicy jaka pogoda
Sebastian pisze:Nocleg za 90 zł to nie jest tak dużo
Dla mnie jest, do 65zł to tak normalnie
Wiolcia pisze:Ja tam lubię biegówki i dla mnie nie są nudne, bo traktuję je trochę krajobrazowo, a nie wyczynowo. Czyli odwiedzam albo fajne trasy, gdzie jest szansa na widoki, albo nowe miejsca, w których jeszcze nie byłam.
Gdy zaczynałam, co roku lądowaliśmy w Jakuszycach, więc z sentymentem przeczytałam Twą relację, Coldmanie. Od dwóch lat, niestety, nie odwiedzałam Jakuszyc zimową porą i widzę, że z budową już się uporali - za mojej bytności polana była jednym wielkim placem budowy.
Samolot jest znany nie tylko z podbiegu, ale i tego stromego zjazdu z zakrętami - szurałam tam kiedyś tyłkiem.
I, odmiennie od przedmówców, wolę, póki co, Góry Izerskie zimą. Przynajmniej pokonam szybciej te kilometry szutrów (wtedy zaśnieżone). A tak - są trochę nudne dla mnie. Może rower byłby dobrą alternatywą na letnią porę? Jeszcze nie miałam okazji.
Masyw Śnieżnika (Bielice) bardzo polecam, są niezłą konkurencją dla Jakuszyc. To trochę inne trasy, trochę jak wędrówka górska - długie podejście z dołu, potem śmiganie po grzbiecie i długaśny zjazd.
Właśnie w Bielicach tak następny razem potraktuje biegówki, żeby móc więcej zobaczyć.
Tutaj jednak ciężko o to było, w dodatku te trasy, które zwiedziłem, były jedyne na których były zrobione tory, dopiero w poniedziałek jak dopadało rozszerzyli repertuar
Świat gór! Aby go nazwać swoim, trzeba zainwestować znacznie więcej niż krótkotrwałą radość oczu. I może dlatego właśnie człowiek naprawdę kochający góry chce znosić trudy, wyrzeczenia i niebezpieczeństwa na ich skalnych szlakach
Coldman pisze:Co do Izerów ogólnie, są super i latem i zimą, oczywiście po wybraniu odpowiednich szlaków, jest wiele ciekawych miejsc, a po Czeskiej stronie to już mam zaplanowane bardzo atrakcyjne trasy z wieloma punktami widokowymi. Zobaczcie sami https://mapa-turystyczna.pl/route/3y6ni
Tam też można, przynajmniej częściowo, na biegówki. Czesi są szaleni i mają mnóstwo tras.
Coldman pisze:W lesie bez różnicy jaka pogoda
A jednak przy słońcu przyjemniej.
Biegówki bez pogody:
I w słońcu:
Coldman pisze:Właśnie w Bielicach tak następny razem potraktuje biegówki, żeby móc więcej zobaczyć.
Tutaj jednak ciężko o to było, w dodatku te trasy, które zwiedziłem, były jedyne na których były zrobione tory, dopiero w poniedziałek jak dopadało rozszerzyli repertuar
No właśnie do zeszłego tygodnia kiepsko tam było ze śniegiem i dlatego odpuściliśmy zupełnie coroczny feryjny wyjazd w Sudety. Dopiero teraz coś drgnęło i pada, jak wszędzie zresztą.
Z Bielic lub z Morawy można podejść w różne fajne miejsca na nartach (choć z Jakuszyc na biegówkach też można podejść na Wysoki Kamień czy iść do Izerki). Tamtego roku nie opisywałam w relacjach, ale dwa lata temu było tak:
http://www.kuzniapodrozy.pl/biegowki-w- ... i-okolice/
Ciekawe, czy bardziej Ci się spodoba.
Wiolcia pisze:Z Bielic lub z Morawy można podejść w różne fajne miejsca na nartach (choć z Jakuszyc na biegówkach też można podejść na Wysoki Kamień czy iść do Izerki). Tamtego roku nie opisywałam w relacjach, ale dwa lata temu było tak:
http://www.kuzniapodrozy.pl/biegowki-w- ... i-okolice/
Ciekawe, czy bardziej Ci się spodoba.
Nie no, po prostu nie wierzę
Wiesz, dlaczego wybrałem się na biegówki?
Wiesz, dlaczego wspominałem o Bielicach?
Ponieważ, tamtej zimy robiłem Postawną do Diademu i szedłem właśnie tym szlakiem narciarskim co wysłałaś i mi się spodobało
snieznicki-wypad-vt6097.htm
Świat gór! Aby go nazwać swoim, trzeba zainwestować znacznie więcej niż krótkotrwałą radość oczu. I może dlatego właśnie człowiek naprawdę kochający góry chce znosić trudy, wyrzeczenia i niebezpieczeństwa na ich skalnych szlakach
Coldman pisze:Podsumowanie:
39.2km pieszo czy na nartach (nie licząc kilometrów na Polanie)
687m przewyższeń
Dość płaskie te trasy jednak w Beskidzie Morawsko Śląskim roku wybrałem się na biegówki i na 25km wyszło przewyższenia 1300m.
Coldman pisze:Chyba wolę bardziej wyjazdy w formie przygody, niż tak na sportowo. Krajobrazowo mało co zobaczyłem, narty ograniczają swobodę ruchów i kierunki do poruszania, więc nie można było poszaleć ze zdjęciami. Wjechałem właśnie do tego Strzegomia, bo czułem lekki niedosyt, że tak mało zwiedziłem. Jednak szczyty są
potrzebne,
Dlatego wolę skitury bo tu można zdecydowanie więcej , no i zjazdy dają dużo więcej zabawy
Coldman pisze:
Nie no, po prostu nie wierzę
Wiesz, dlaczego wybrałem się na biegówki?
Wiesz, dlaczego wspominałem o Bielicach?
Ponieważ, tamtej zimy robiłem Postawną do Diademu i szedłem właśnie tym szlakiem narciarskim co wysłałaś i mi się spodobało
Oo! Super! Ciekawe, jak teraz spojrzysz na ten szlak z perspektywy narciarza biegówkowego. Wybierasz się w przyszłym roku? Teraz dosypało śniegu i warunki są fajne, a od poniedziałku dobra pogoda się zapowiada...
Wiolcia pisze:Coldman pisze:
Nie no, po prostu nie wierzę
Wiesz, dlaczego wybrałem się na biegówki?
Wiesz, dlaczego wspominałem o Bielicach?
Ponieważ, tamtej zimy robiłem Postawną do Diademu i szedłem właśnie tym szlakiem narciarskim co wysłałaś i mi się spodobało
Oo! Super! Ciekawe, jak teraz spojrzysz na ten szlak z perspektywy narciarza biegówkowego. Wybierasz się w przyszłym roku? Teraz dosypało śniegu i warunki są fajne, a od poniedziałku dobra pogoda się zapowiada...
W przyszłym roku tak, ja już do przodu mam całą listę poplanowaną
Świat gór! Aby go nazwać swoim, trzeba zainwestować znacznie więcej niż krótkotrwałą radość oczu. I może dlatego właśnie człowiek naprawdę kochający góry chce znosić trudy, wyrzeczenia i niebezpieczeństwa na ich skalnych szlakach
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 52 gości