Koniec
- sprocket73
- Posty: 5935
- Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
- Kontakt:
Dobromił pisze:Stało się - nastał koniec.
Jeden z wirników w Enigmie Ci się zepsuł, Dobromile? Czy po prostu w swoim specyficznym, nietuzinkowym stylu stwierdzasz, że w tym roku góry już Cię nie zobaczą?
Jeśli opcja nr 2 jest w tym wypadku opcją poprawną to chylę czoła przed ujęciem w tych krótkich słowach tego całego dramatyzmu i tej melancholii tryskającej z każdej litery Twojej relacji niczym górskie zdroje. I ustawiam się w kolejce po tomik z Twoją twórczością.
Jeśli nienormalne trwa dostatecznie długo, staje się normalnym...
Bardzo dziękuję za liczne i mądre odpowiedzi. Za te głupie też dziękuję. Miło mi, że tak zainteresowaliście sie treścią płynącą z mych czterech słów. Co by Was bardziej zadowolić pozwoliłem sobie napisać jeszcze trochę zdań.
Coś się kończy … Np. rok 2013. Fajny rok. Wesoły, miły, smutny, wredny, radosny, paskudny, sportowy i turystyczny. Część turystyczna była dosyć ciekawa. Ilościowo, jakościowo, towarzysko. Noga ma stanęła np. pierwszy raz w Sudetach, drugi raz w Gorcach, czwarty raz w Julijskich, któryś tam raz w Tatrach i innych. Te inne to np. Beskid Śląski. Leżący aż 20 minut jazdy autobusami od mego domu. Czyli odległość straszliwa. Straszliwa jak … a sam nie wiej jak co.
Gdy poczułem, że zbliża się koniec tego roku to stwierdziłem, że z tej okazji muszę gdzieś na koniec roku wyjść. W góry na ten przykład. Padło na straszliwą jak nie wiem co górę Ostre. Nad miejscowością Ostre, obok Hali Ostre. Góry słynącej z ostrej kosy.
Sobota, 28.XII.2013, rano – 8.40 bus rusza z Żywca do Ostrego. Ruszamy i my : Łukasz i Łukasz. Warunki były typowe dla grudnia więc nie będę ich opisywał. Wkraczamy o 9.00 na zielony szlak prowadzący na Halę Ostre, a później zboczem Murońki ku przyszłości – można np. tamtędy dotrzeć na Baranią Górę. Ale to w inny dzień. Na początek rzuca nam się w oczy Skrzyczne, Babia lekko się ukrywa, wał Beskidu Małego pokazuje się w całości. Oglądamy to z przyjemnością ponieważ przed nami dosyć długi odcinek trasy pozbawiony widoków. Halny nie zdążył stworzyć nowych punktów widokowych. Ale i tak było widać ( i słychać drwali ), że swoje bydlak zrobił. Zresztą raz za czas milutki wiaterek delikatnie otulał nasze twarzyczki. Takie ciosy z liścia. I tak to sobie wędrujemy i docieramy na zacny punkt widokowy zwany Halą Ostre. Co widać ? Nie wiem. Obiło mi się o uszy, że widać Murońkę, Babią, inne z Wysokiego Beskidu. Ponoć to prawda. Dla sprawdzenia innych plotek przedzieramy się przez las i wnikamy na pole bitwy z widokiem na Skrzyczne, coś po drodze, Malinowską i Kościelec „u stóp” Malinowskiej. Miło było. Wracamy na jedyną słuszną drogę, zwiedzamy domek obok szkółki leśnej, wchodzimy w okrutny las i czas na kolejne miejsce widokowe – po lewej z tyłu Zielony, Malinowska, Kościelec, z boku po lewej Skrzyczne, u dołu Leśna, Żywiec, Bielsko w oddali, Beskid Mały. Miło było. Tak więc czas na wypoczynek – wnikamy na taras chatki z kosą. Ale jak to nie dawno Dziki rzekł – kosy brak. Ostało się tylko stylisko. Nim też ubić można. Ale nie było kogo więc rozpoczęliśmy podwieczorek. Wiatr był na tyle miły, że nie pognał nam pożywienia w dal. Za to pognał nas dalej – ku wierzchołkowi Ostrego i ku kolejnej chacie widokowej – widać Matyskę, Grojec, Żywiec i coś w oddali. Chyba Wysokie Taury. Na Matysce coś błyskało – to tamtejsze Szatany alfabetem zapraszały nas na imprezę w styczniu. Będziemy, zawsze szanowałem Szatany. Zasiadamy pod ścianą, wieje w miarę jednostajnie. Po 22 minutowym odpoczynku ruszamy dalej – piękną stokówką, która zaprowadziła nas do Zimnika. Droga ta oferuje bardzo ciekawe widoki na stoki Skrzycznego, na Kościelca leżącego nad dolinami, na leśniczówkę Łukaszne, na Beskid Mały. Warto. I tak oto staczamy się na przystanek, bus dociera, nas zabiera i …
Nastał koniec turystyki w roku 2013 … Coś się skończyło …
… ale, jak zawsze, coś się zacznie …
Coś się kończy … Np. rok 2013. Fajny rok. Wesoły, miły, smutny, wredny, radosny, paskudny, sportowy i turystyczny. Część turystyczna była dosyć ciekawa. Ilościowo, jakościowo, towarzysko. Noga ma stanęła np. pierwszy raz w Sudetach, drugi raz w Gorcach, czwarty raz w Julijskich, któryś tam raz w Tatrach i innych. Te inne to np. Beskid Śląski. Leżący aż 20 minut jazdy autobusami od mego domu. Czyli odległość straszliwa. Straszliwa jak … a sam nie wiej jak co.
Gdy poczułem, że zbliża się koniec tego roku to stwierdziłem, że z tej okazji muszę gdzieś na koniec roku wyjść. W góry na ten przykład. Padło na straszliwą jak nie wiem co górę Ostre. Nad miejscowością Ostre, obok Hali Ostre. Góry słynącej z ostrej kosy.
Sobota, 28.XII.2013, rano – 8.40 bus rusza z Żywca do Ostrego. Ruszamy i my : Łukasz i Łukasz. Warunki były typowe dla grudnia więc nie będę ich opisywał. Wkraczamy o 9.00 na zielony szlak prowadzący na Halę Ostre, a później zboczem Murońki ku przyszłości – można np. tamtędy dotrzeć na Baranią Górę. Ale to w inny dzień. Na początek rzuca nam się w oczy Skrzyczne, Babia lekko się ukrywa, wał Beskidu Małego pokazuje się w całości. Oglądamy to z przyjemnością ponieważ przed nami dosyć długi odcinek trasy pozbawiony widoków. Halny nie zdążył stworzyć nowych punktów widokowych. Ale i tak było widać ( i słychać drwali ), że swoje bydlak zrobił. Zresztą raz za czas milutki wiaterek delikatnie otulał nasze twarzyczki. Takie ciosy z liścia. I tak to sobie wędrujemy i docieramy na zacny punkt widokowy zwany Halą Ostre. Co widać ? Nie wiem. Obiło mi się o uszy, że widać Murońkę, Babią, inne z Wysokiego Beskidu. Ponoć to prawda. Dla sprawdzenia innych plotek przedzieramy się przez las i wnikamy na pole bitwy z widokiem na Skrzyczne, coś po drodze, Malinowską i Kościelec „u stóp” Malinowskiej. Miło było. Wracamy na jedyną słuszną drogę, zwiedzamy domek obok szkółki leśnej, wchodzimy w okrutny las i czas na kolejne miejsce widokowe – po lewej z tyłu Zielony, Malinowska, Kościelec, z boku po lewej Skrzyczne, u dołu Leśna, Żywiec, Bielsko w oddali, Beskid Mały. Miło było. Tak więc czas na wypoczynek – wnikamy na taras chatki z kosą. Ale jak to nie dawno Dziki rzekł – kosy brak. Ostało się tylko stylisko. Nim też ubić można. Ale nie było kogo więc rozpoczęliśmy podwieczorek. Wiatr był na tyle miły, że nie pognał nam pożywienia w dal. Za to pognał nas dalej – ku wierzchołkowi Ostrego i ku kolejnej chacie widokowej – widać Matyskę, Grojec, Żywiec i coś w oddali. Chyba Wysokie Taury. Na Matysce coś błyskało – to tamtejsze Szatany alfabetem zapraszały nas na imprezę w styczniu. Będziemy, zawsze szanowałem Szatany. Zasiadamy pod ścianą, wieje w miarę jednostajnie. Po 22 minutowym odpoczynku ruszamy dalej – piękną stokówką, która zaprowadziła nas do Zimnika. Droga ta oferuje bardzo ciekawe widoki na stoki Skrzycznego, na Kościelca leżącego nad dolinami, na leśniczówkę Łukaszne, na Beskid Mały. Warto. I tak oto staczamy się na przystanek, bus dociera, nas zabiera i …
Nastał koniec turystyki w roku 2013 … Coś się skończyło …
… ale, jak zawsze, coś się zacznie …
Tomasz pisze:Goryczkowe czekają w śniegu.
Masz gorączke ?
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 65 gości