Rok 2022 po bubowemu
Rok 2022 po bubowemu
W minionym roku na wyjazdach wyszło nam około 110 dni.
Mieliśmy okazję włóczyć się po Polsce, Słowacji, Węgrzech, Rumunii, Bułgarii i Czechach.
Z terenów górzystych wędrowalismy przez ścieżki Beskidu Żywieckiego i Wyspowego, Góry Wałbrzyskie i Rychlebskie, Pogórze Kaczawskie i Izerskie, Wzgórza Strzelińskie, Czeską Szwajcarię i Średniogórze, otarliśmy się o niewielkie fragmenty bułgarskiej Starej Planiny (gdzie udało się wleźć do 4 jaskiń).
W ramach majowych wędrówek wzdłuż granic nagięliśmy nieco tradycję by przemierzać Mazury, na trasie z Ełku do Giżycka.
Mieliśmy okazję maczać tyłki w ciepłym morzu, gorących źródłach i lodowatych kamieniołomach. W kilku jeziorach oczywiście też.
Udało sie powrócić do zimowej tradycji "małych zadymionych miasteczek" - powłóczylismy się w tej konwencji po Nowej Rudzie, Głogowie i Żaganiu.
Jakby to śmiesznie nie zabrzmiało - odkryliśmy, że we Wrocławiu są forty!
Było kilka jednodniowych wycieczek rowerowych i jedna kajakowa.
Dwukrotnie wędrowaliśmy torami pozornie nieczynnych linii kolejowych - z Wlenia do Pilchowic i ze Starych Juch w kierunku Wydmin.
Nie zabrakło typowych wycieczek nad Odrą, po okolicznych lasach, starorzeczach czy włóczenia się po zaułkach Bytomia.
Szczegółowe zestawienie tutaj:
https://jabolowaballada.blogspot.com/20 ... -2022.html
W minionym roku na biwakach spędziliśmy 48 nocy:
- 7 w budach wszelakich, 11 w namiocie, 30 w busiu
- 1 na Słowacji, 2 na Węgrzech, 5 w Rumunii, 8 w Bułgarii, 12 w Czechach i 20 w Polsce.
Kontynuowaliśmy również nasze poszukiwanie ośrodków wypoczynkowych z dawnych lat - miejsc, gdzie czas zatrzymał się kilkadziesiąt lat temu. Udało się dokonać również powtórki "wczasów wagonowych". W takich miejscach spędziliśmy kolejnych 5 noclegów (4 w Bułgarii, 1 w Polsce)
Więcej o naszych biwakach tutaj:
https://jabolowaballada.blogspot.com/20 ... -2022.html
Mieliśmy okazję włóczyć się po Polsce, Słowacji, Węgrzech, Rumunii, Bułgarii i Czechach.
Z terenów górzystych wędrowalismy przez ścieżki Beskidu Żywieckiego i Wyspowego, Góry Wałbrzyskie i Rychlebskie, Pogórze Kaczawskie i Izerskie, Wzgórza Strzelińskie, Czeską Szwajcarię i Średniogórze, otarliśmy się o niewielkie fragmenty bułgarskiej Starej Planiny (gdzie udało się wleźć do 4 jaskiń).
W ramach majowych wędrówek wzdłuż granic nagięliśmy nieco tradycję by przemierzać Mazury, na trasie z Ełku do Giżycka.
Mieliśmy okazję maczać tyłki w ciepłym morzu, gorących źródłach i lodowatych kamieniołomach. W kilku jeziorach oczywiście też.
Udało sie powrócić do zimowej tradycji "małych zadymionych miasteczek" - powłóczylismy się w tej konwencji po Nowej Rudzie, Głogowie i Żaganiu.
Jakby to śmiesznie nie zabrzmiało - odkryliśmy, że we Wrocławiu są forty!
Było kilka jednodniowych wycieczek rowerowych i jedna kajakowa.
Dwukrotnie wędrowaliśmy torami pozornie nieczynnych linii kolejowych - z Wlenia do Pilchowic i ze Starych Juch w kierunku Wydmin.
Nie zabrakło typowych wycieczek nad Odrą, po okolicznych lasach, starorzeczach czy włóczenia się po zaułkach Bytomia.
Szczegółowe zestawienie tutaj:
https://jabolowaballada.blogspot.com/20 ... -2022.html
W minionym roku na biwakach spędziliśmy 48 nocy:
- 7 w budach wszelakich, 11 w namiocie, 30 w busiu
- 1 na Słowacji, 2 na Węgrzech, 5 w Rumunii, 8 w Bułgarii, 12 w Czechach i 20 w Polsce.
Kontynuowaliśmy również nasze poszukiwanie ośrodków wypoczynkowych z dawnych lat - miejsc, gdzie czas zatrzymał się kilkadziesiąt lat temu. Udało się dokonać również powtórki "wczasów wagonowych". W takich miejscach spędziliśmy kolejnych 5 noclegów (4 w Bułgarii, 1 w Polsce)
Więcej o naszych biwakach tutaj:
https://jabolowaballada.blogspot.com/20 ... -2022.html
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"
na wiecznych wagarach od życia..
na wiecznych wagarach od życia..
Jesteś forumową mistrzynią biwakowania
Wasze wycieczki są wyjątkowe. Zaglądacie w miejsca gdzie diabeł mówi dobranoc.
Wiem, ze jesteście wprawieni w bojach, ale mimo wszystko podziwiam za odwagę
Nie wiem czy spałabym spokojnie w niektórych przez Was odwiedzonych miejscach.
Moja wyobraźnia nie śpi
Mieliście bardzo owocny rok. Życzę nowych, równie ekscytujących wypraw
Wasze wycieczki są wyjątkowe. Zaglądacie w miejsca gdzie diabeł mówi dobranoc.
Wiem, ze jesteście wprawieni w bojach, ale mimo wszystko podziwiam za odwagę
Nie wiem czy spałabym spokojnie w niektórych przez Was odwiedzonych miejscach.
Moja wyobraźnia nie śpi
Mieliście bardzo owocny rok. Życzę nowych, równie ekscytujących wypraw
To fakt, jesteście wyjątkowi no może jeszcze Pudelek, ale Wy wiedziecie prym w wyjątkowym sposobie podróżowania i odwiedzanych miejscach, oby kolejny rok był równie owocny
Ostatnio zmieniony 2023-01-01, 18:23 przez Adrian, łącznie zmieniany 1 raz.
- sprocket73
- Posty: 5933
- Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
- Kontakt:
Liczę, że kiedyś będzie taki rok, że Buba spędzi ponad 400 dni na wyjazdach
SPROCKET
viewtopic.php?f=17&t=1876
viewtopic.php?f=17&t=1876
Jesteś forumową mistrzynią biwakowania
Biwaki to jedna z wazniejszych rzeczy na naszych wyjazdach! Szkoda tylko ze w naszym klimacie mam tak krótki okres akceptowalnych temperatur
Nie wiem czy spałabym spokojnie w niektórych przez Was odwiedzonych miejscach. Moja wyobraźnia nie śpi
Są i takie gdzie nie spimy spokojnie np. pierwsza noc w beskidzkeij chatce, gdzie sobie zaczelismy wkrecac jakies makabry z wisielcami czy zwłokami pod kołdrą
Liczę, że kiedyś będzie taki rok, że Buba spędzi ponad 400 dni na wyjazdach
Poki co zaporowe i nigdy nie pobite jest 200. Małymi kroczkami do ideału! 400 to bedzie kolejny pułap
Mieliście bardzo owocny rok. Życzę nowych, równie ekscytujących wypraw
oby kolejny rok był równie owocny
Chyba jestem przesądna wiec nie-dziekuje! (chyba tak sie mowi, zeby nie zapeszac?
Cóż, pozostaje życzyć Wam pobicia 2017 roku, może w tym się uda
Pewnie miales na mysli 2016 Raczej mysle ze sie nie uda, ale ambitne cele zawsze warto miec!
Acz bez dodatkowych kabaków raczej trudne do ugryzienia. A na nowe kabaki jestesmy juz troche za starzy, a poza tym nam sie w busiu nie zmieszczą
Cieszy mnie to, że chyba ostatecznie przekonałaś się do Czech! Bo pamiętam, że jeszcze ileś lat temu, to zawsze wędziłaś na ten kraj nosem...
Przekonałam sie. Zwracam honor. Ten kraj jest zajebisty. Nie wiem dlaczego tak dlugo nie mogłam tego zauważyć. Moze dlatego, ze wydawał mi sie taki bardziej zagospodarowany i odremontowany nawet od Polski? (juz nie wspominając o dalszym wschodzie). A dopiero w tym roku mi się rzuciło - że jest zdecydowanie bardziej pusty. No i wcale nie az taki odpicowany. Widac nie zawsze jest miłość od pierwszego wejrzenia
Ostatnio zmieniony 2023-01-02, 17:41 przez buba, łącznie zmieniany 4 razy.
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"
na wiecznych wagarach od życia..
na wiecznych wagarach od życia..
laynn pisze:na nowe kabaki jestesmy juz troche za starzy, a poza tym nam sie w busiu nie zmieszczą
Kupić autobus. Albo jakaś ciężarówkę 4x4 i z tego kampera zróbcie.
Na to jeszcze trzeba mieć kase. I czas. A bardziej kusi przeznaczyc jedno i drugie na wyjazdy
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"
na wiecznych wagarach od życia..
na wiecznych wagarach od życia..
Pudelek pisze:Z drugiej strony rejony poniemieckie są często baaardzo puste...
A które tereny Czech są poniemieckie? Bo tak kompletnie tego nie wiem!
Czechy mają wiele twarzy.
Na razie najbardziej urzekły mnie "ostrzyce" Jakby wziąć Ostrzycę Proboszczowicką i sklonowac kilkanascie razy i jeszcze na co drugiej ruiny zamku postawic! Zakochałam sie w tym rejonie! To się chyba fachowo nazywa Czeskie Średniogórze.
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"
na wiecznych wagarach od życia..
na wiecznych wagarach od życia..
Piotrek pisze:Buba - jak zawsze rozwalasz system ilością, tematyką i stylem
Zazwyczaj coś nowego, ciekawego, innego, poznawczego
Cieszę się, że się podobalo! Zazwyczaj zbytnia monotonia tematów wyjazdowych nam się nudzi. Jak za duzo łazimy po ruinach - to ciągnie w góry, jak za duzo gór to chce się morza, ale ile mozna siedziec nad morzem, człowiek zaczyna marzyć o bagnach, itd.. Tylko ogniska mi sie chyba nigdy nie znudzą
Sorki, ze tak trzy posty jeden pod drugim, ale nie wiem czemu nie moge wyedytowac poprzednich...
Ostatnio zmieniony 2023-01-02, 19:01 przez buba, łącznie zmieniany 1 raz.
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"
na wiecznych wagarach od życia..
na wiecznych wagarach od życia..
buba pisze:A które tereny Czech są poniemieckie? Bo tak kompletnie tego nie wiem!
Tu masz mapę procentową populacji niemieckiej przed wojną:
Generalnie w Sudetach prawie wszystko, pomijając okolice Nachodu, gdzie akurat dominowali zawsze Czesi.
Ostatnio zmieniony 2023-01-02, 19:28 przez Pudelek, łącznie zmieniany 1 raz.
Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy wielki krok naprzód!
Jak zwykle trzymasz poziom jeśli chodzi o dni wyjazdowe i ich różnorodność. Skąd nazwa "małe zadymione miasteczka"? To pierwsze zdjęcie z maja z łanami kokoryczy w lesie to skąd? Czechy świetnie wyglądają w tym zestawieniu. I zastanawia mnie jeszcze jedno - nie ciągnie Cię gdzieś dalej? Czy to kwestia związana z obostrzeniami sprawiła, że żadnej Armenii, Gruzji czy tym podobnych nie było w tym roku?
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 10 gości