Trzy Kopce i Stary Groń, czyli góra dół, góra dół
Trzy Kopce i Stary Groń, czyli góra dół, góra dół
Dzień dobry.
Rok zaczęliśmy z Izą na Starym Groniu, to pomyślałem że jeżeli miałaby to być ostatnia wycieczka w tym roku, to zakończę ją tam gdzie zaczęliśmy .
Brenna Leśnica i dwa żółte szalki, jeden zaprowadzi nas na Madziówke i dalej na Stary Groń, a drugi tuż pod Orłową i dalej w stronę Trzech Kopców Wiślańskich.
I właśnie dzięki tym dwóm żółtym nitką powstał plan na tą trasę, ponieważ nie szedłem żadnym z nich, a jak człowiek chodzi wielokrotnie w te same miejsca, to później kombinuję żeby coś urozmaicić, zmienić.
Pogoda miała być ładna, więc z takim nastawieniem wyruszyłem na szlak dopiero o 9.00
Według wyliczeń z powrotem przy samochodzie powinienem być tuż przed zachodem słońca.
Samochód zostawiamy na parkingu pod szkołą i ruszam w nieznane tereny, tuż przy drodze straszy stara rozlatująca się chata, mijam ją i wchodzę w las , bagno na szlaku okrutne, dobrze że jeszcze trochę zmarznięte, to da się jakoś przejść, doszedłem do potoku i problem jak go przejść, bo za szeroki, a nurt spory.
Całe szczęście kawałek wyżej w potok został rzucony wielki głaz, razem z powalonymi drzewami daje dobry wariant przejścia na drugi brzeg.
Kawałek dalej znajduje kolorowy kamyk, jest na nim info "#kamyczki", od razu przyłączam się do zabawy na FB.
Mijam ścieżki które skróciły by moją trasę, ale skoro nie szedłem tym żółtym, to muszę iść jak zaplanowałem. W koło raczej jesień, albo przedwiośnie, aż tu nagle jak z pod ziemi jebut, pełno śniegu!
Na skraju polany, tuż przy ruinie starej bacówki pasą się dwie sarny, uciekają dopiero po dłuższej chwili, więc zdążyłem zrobić foto.
Zaczął się śnieg i zaczęły się widoki, nie ma liści więc całkiem dobrze wszystko widać
Idę wąską ścieżką na której co chwilę leży jakaś powalona choinka, która poddała się ciężkiemu śniegu i padła, po drodze było kilka takich przepraw przez połamane choiny.
Wdrapałem się pod Orłową i teraz mogłem spokojnie nadgonić powolne tempo podejścia, chyba się starzeję, a w każdym razie trochę się psuję z wiekiem
Na tym odcinku szlaku, aż do Schroniska na Trzech Kopcach jest kilka fajnych miejsc widokowych, w jednym miejscu robiąc zdjęcie widzę kawałek w dole koparkę, ale jakoś mnie nie ciągło na przeszpiegi, a szkoda bo budują tam coś ciekawego, z daleka wygląda jak mały zamek, albo duża kapliczka ale to zobaczyłem będąc już prawie pod schroniskiem.
Po drodze widać kolejne wybudowane domy … W końcu to Beskid Śląski.
Pogoda od rana zmieniła się kilka razy, raz ponuro i szaro-buro, a za chwilę słońce i ładne chmurki, ogólnie jest bardzo ładnie z chwilami zawahania
Wchodzę do schroniska, ludzi kilku na krzyż, zamawiam bigos i kawę i udaję się do podziemi, do jamy smoka
Większość czasu jestem tam sam, aż do momentu kiedy schodzą tam starsi państwo, chwilę gadamy o aparatach, bo pan starszy chyba lubił fotografię, trochę o zimie której w górach jeszcze trochę zostało i tak zleciała chwila, po której spakowałem dobytek i ruszyłem dalej.
dziwna budowla ...
Od schroniska odchodzi ścieżka, który łączy się ze szlakiem zielonym, skracając sporo drogę, przechodzi obok domków chyba do wynajęcia z Telesforówki?
Wyskakuję praktycznie na polanę pod Trzema Kopcami, teraz tylko dokulać się do drogi i połowa wycieczki pęknie !
Przy zejściu musiałem źle stanąć, bo kolano zaczęło się odzywać …
Przechodzę przez drogę i dalej zielonym szlakiem, niestety wiem co mnie czeka, oj kolano będzie bolało
Na ścieżkach mocno leje się woda, jak przy wiosennych roztopach, na szczęście to krótki szlak i raz dwa znajduję się pod wieżą na Starym Groniu.
Prognozy mówiły że po południu miałyby się trochę rozpogodzić i w sumie zrobiło się całkiem ładnie, na zachodzie niebo pomarańczowiało coraz bardziej, jednocześnie chowając się coraz bardziej, załapuję się jeszcze na ostatki światła i w ich promieniach ruszam w stronę Madziówki i tam odbijam na nieznany mi odcinek żółtego szlaku.
Resztki promieni zaświeciły w las i zniknęły, ale nie ostatni raz, bo pod sam koniec zaświeciło jeszcze raz, podświetlając pięknie las na do widzenia, kawałek dalej ujrzałem szkołę w oddali i wiedziałem że to już koniec wycieczki, dodam jeszcze że ten żółty szlak całkiem fajny, szczególnie do schodzenia
I taka to była wycieczka.
Rok zaczęliśmy z Izą na Starym Groniu, to pomyślałem że jeżeli miałaby to być ostatnia wycieczka w tym roku, to zakończę ją tam gdzie zaczęliśmy .
Brenna Leśnica i dwa żółte szalki, jeden zaprowadzi nas na Madziówke i dalej na Stary Groń, a drugi tuż pod Orłową i dalej w stronę Trzech Kopców Wiślańskich.
I właśnie dzięki tym dwóm żółtym nitką powstał plan na tą trasę, ponieważ nie szedłem żadnym z nich, a jak człowiek chodzi wielokrotnie w te same miejsca, to później kombinuję żeby coś urozmaicić, zmienić.
Pogoda miała być ładna, więc z takim nastawieniem wyruszyłem na szlak dopiero o 9.00
Według wyliczeń z powrotem przy samochodzie powinienem być tuż przed zachodem słońca.
Samochód zostawiamy na parkingu pod szkołą i ruszam w nieznane tereny, tuż przy drodze straszy stara rozlatująca się chata, mijam ją i wchodzę w las , bagno na szlaku okrutne, dobrze że jeszcze trochę zmarznięte, to da się jakoś przejść, doszedłem do potoku i problem jak go przejść, bo za szeroki, a nurt spory.
Całe szczęście kawałek wyżej w potok został rzucony wielki głaz, razem z powalonymi drzewami daje dobry wariant przejścia na drugi brzeg.
Kawałek dalej znajduje kolorowy kamyk, jest na nim info "#kamyczki", od razu przyłączam się do zabawy na FB.
Mijam ścieżki które skróciły by moją trasę, ale skoro nie szedłem tym żółtym, to muszę iść jak zaplanowałem. W koło raczej jesień, albo przedwiośnie, aż tu nagle jak z pod ziemi jebut, pełno śniegu!
Na skraju polany, tuż przy ruinie starej bacówki pasą się dwie sarny, uciekają dopiero po dłuższej chwili, więc zdążyłem zrobić foto.
Zaczął się śnieg i zaczęły się widoki, nie ma liści więc całkiem dobrze wszystko widać
Idę wąską ścieżką na której co chwilę leży jakaś powalona choinka, która poddała się ciężkiemu śniegu i padła, po drodze było kilka takich przepraw przez połamane choiny.
Wdrapałem się pod Orłową i teraz mogłem spokojnie nadgonić powolne tempo podejścia, chyba się starzeję, a w każdym razie trochę się psuję z wiekiem
Na tym odcinku szlaku, aż do Schroniska na Trzech Kopcach jest kilka fajnych miejsc widokowych, w jednym miejscu robiąc zdjęcie widzę kawałek w dole koparkę, ale jakoś mnie nie ciągło na przeszpiegi, a szkoda bo budują tam coś ciekawego, z daleka wygląda jak mały zamek, albo duża kapliczka ale to zobaczyłem będąc już prawie pod schroniskiem.
Po drodze widać kolejne wybudowane domy … W końcu to Beskid Śląski.
Pogoda od rana zmieniła się kilka razy, raz ponuro i szaro-buro, a za chwilę słońce i ładne chmurki, ogólnie jest bardzo ładnie z chwilami zawahania
Wchodzę do schroniska, ludzi kilku na krzyż, zamawiam bigos i kawę i udaję się do podziemi, do jamy smoka
Większość czasu jestem tam sam, aż do momentu kiedy schodzą tam starsi państwo, chwilę gadamy o aparatach, bo pan starszy chyba lubił fotografię, trochę o zimie której w górach jeszcze trochę zostało i tak zleciała chwila, po której spakowałem dobytek i ruszyłem dalej.
dziwna budowla ...
Od schroniska odchodzi ścieżka, który łączy się ze szlakiem zielonym, skracając sporo drogę, przechodzi obok domków chyba do wynajęcia z Telesforówki?
Wyskakuję praktycznie na polanę pod Trzema Kopcami, teraz tylko dokulać się do drogi i połowa wycieczki pęknie !
Przy zejściu musiałem źle stanąć, bo kolano zaczęło się odzywać …
Przechodzę przez drogę i dalej zielonym szlakiem, niestety wiem co mnie czeka, oj kolano będzie bolało
Na ścieżkach mocno leje się woda, jak przy wiosennych roztopach, na szczęście to krótki szlak i raz dwa znajduję się pod wieżą na Starym Groniu.
Prognozy mówiły że po południu miałyby się trochę rozpogodzić i w sumie zrobiło się całkiem ładnie, na zachodzie niebo pomarańczowiało coraz bardziej, jednocześnie chowając się coraz bardziej, załapuję się jeszcze na ostatki światła i w ich promieniach ruszam w stronę Madziówki i tam odbijam na nieznany mi odcinek żółtego szlaku.
Resztki promieni zaświeciły w las i zniknęły, ale nie ostatni raz, bo pod sam koniec zaświeciło jeszcze raz, podświetlając pięknie las na do widzenia, kawałek dalej ujrzałem szkołę w oddali i wiedziałem że to już koniec wycieczki, dodam jeszcze że ten żółty szlak całkiem fajny, szczególnie do schodzenia
I taka to była wycieczka.
Ostatnio zmieniony 2022-12-29, 15:29 przez Adrian, łącznie zmieniany 1 raz.
- sprocket73
- Posty: 5933
- Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
- Kontakt:
Całkiem ładnie, lekko zimowo. Myślałem, że zima całkiem wypędzona, ale próbuje w górach jeszcze walczyć. Jeszcze na pewno wróci i będzie trzymać do połowy kwietnia.
Dom z pierwszych zdjęć charakterystyczny. Czy możliwe, żeby piesek wyszedł na sam szczyt jego dachu?
Dom z pierwszych zdjęć charakterystyczny. Czy możliwe, żeby piesek wyszedł na sam szczyt jego dachu?
SPROCKET
viewtopic.php?f=17&t=1876
viewtopic.php?f=17&t=1876
sprocket73 pisze:Całkiem ładnie, lekko zimowo. Myślałem, że zima całkiem wypędzona, ale próbuje w górach jeszcze walczyć. Jeszcze na pewno wróci i będzie trzymać do połowy kwietnia.
Dom z pierwszych zdjęć charakterystyczny. Czy możliwe, żeby piesek wyszedł na sam szczyt jego dachu?
Zima ma się zaskakująco dobrze ...
Piesek raczej bez problemu wyjdzie
No to pokombinowałeś, żeby połączyć nieznane fragmenty szlaków... Też tak robię, gdy już dany region w miarę znam. Ale wchodzić, schodzić, wchodzić to mi się często nie chce.
Obawiam się, że z każdym dniem ma się gorzej. Przez ostatnie dwa dni przyprószone choinki nadawały charakteru tej zimie, ale dziś z nich nic nie zostało, niestety. Byłam co prawda po drugiej stronie (jednak Telesforówkę zostawiam na lepsze czasy) i tej bieli na drzewach już nie było praktycznie w ogóle A na dole - pełne przedwiośnie.
Adrian pisze:sprocket73 pisze:Całkiem ładnie, lekko zimowo. Myślałem, że zima całkiem wypędzona, ale próbuje w górach jeszcze walczyć. Jeszcze na pewno wróci i będzie trzymać do połowy kwietnia.
Zima ma się zaskakująco dobrze ...
Obawiam się, że z każdym dniem ma się gorzej. Przez ostatnie dwa dni przyprószone choinki nadawały charakteru tej zimie, ale dziś z nich nic nie zostało, niestety. Byłam co prawda po drugiej stronie (jednak Telesforówkę zostawiam na lepsze czasy) i tej bieli na drzewach już nie było praktycznie w ogóle A na dole - pełne przedwiośnie.
Wiolcia pisze:Obawiam się, że z każdym dniem ma się gorzej. Przez ostatnie dwa dni przyprószone choinki nadawały charakteru tej zimie, ale dziś z nich nic nie zostało, niestety. Byłam co prawda po drugiej stronie (jednak Telesforówkę zostawiam na lepsze czasy) i tej bieli na drzewach już nie było praktycznie w ogóle A na dole - pełne przedwiośnie.
Tak, zapowiada się piękna niedziela, ruszam gdzieś na rower, bo w góry mi się nie chce w tych warunkach.
Taka zima - niezima, nie to co na Magurce. Mam nadzieję, że jeszcze sypnie. Mnie tam też jeszcze nie było...
Relacja momentami trochę Laynnowa w treści, piszesz coś o starzeniu, bólach w kolanie itp. To co ja mam powiedzieć ze Sprocketem?
Ale zdjęcia ładne
P.S. Trzeba zacząć dbać o kolana, odwiedzić ortopedę itp.
mój blog: http://sebastianslota.blogspot.com/
Sebastian pisze:Wiolcia pisze:Obawiam się, że z każdym dniem ma się gorzej. Przez ostatnie dwa dni przyprószone choinki nadawały charakteru tej zimie, ale dziś z nich nic nie zostało, niestety. Byłam co prawda po drugiej stronie (jednak Telesforówkę zostawiam na lepsze czasy) i tej bieli na drzewach już nie było praktycznie w ogóle A na dole - pełne przedwiośnie.
Tak, zapowiada się piękna niedziela, ruszam gdzieś na rower, bo w góry mi się nie chce w tych warunkach.
Taka zima - niezima, nie to co na Magurce. Mam nadzieję, że jeszcze sypnie. Mnie tam też jeszcze nie było...
Relacja momentami trochę Laynnowa w treści, piszesz coś o starzeniu, bólach w kolanie itp. To co ja mam powiedzieć ze Sprocketem?
Ale zdjęcia ładne
P.S. Trzeba zacząć dbać o kolana, odwiedzić ortopedę itp.
A bo jakieś ciężkie DNI od dłuższego czasu mam i jakiś taki rozbity jestem.
A kolano boli jak się mu podoba ?
A Wy macie inaczej, bo siedzicie całe dnie, co też nie jest dobre ...
A ja w pracy mocno przeciążam organizm i to są skutki, kolana, mięśnie i kręgosłup
Sebastian pisze:Wiolcia pisze:Obawiam się, że z każdym dniem ma się gorzej. Przez ostatnie dwa dni przyprószone choinki nadawały charakteru tej zimie, ale dziś z nich nic nie zostało, niestety. Byłam co prawda po drugiej stronie (jednak Telesforówkę zostawiam na lepsze czasy) i tej bieli na drzewach już nie było praktycznie w ogóle A na dole - pełne przedwiośnie.
Tak, zapowiada się piękna niedziela, ruszam gdzieś na rower, bo w góry mi się nie chce w tych warunkach.
Ja mam w planie zainaugurować sezon kajakowy
Adrian pisze:Ale wchodzić, schodzić, wchodzić to mi się często nie chce.
Nawet nie wiesz jak cholernie mi się nie chciało wczoraj, byłem zmęczony i to kolano ...
Ale polazłem i nie żałowałem, nawet Chatka na Starym Groń jest otwarta i mona w środku posiedzieć jest stolik i ławy, no i oczywiście palenisko.
Tym bardziej gratulacje za samozaparcie! A co do chatki, to nawet nie sprawdzałam ostatnio, czy jest otwarta. To miło, że nie zamknęli jej na cztery spusty.
Dla porównania zdjęcia sprzed półtora tygodnia:
Zimo, wróć!
Adrian pisze:A bo jakieś ciężkie DNI od dłuższego czasu mam i jakiś taki rozbity jestem.
Jeśli Cię to pocieszy, nie jesteś w tym odosobniony...
Obserwując ludzi wokół mnie, widzę, że na kolana na starość narzekają wszyscy. I praca fizyczna, i siedząca je pewnie wykańcza. Ale Ty jeszcze nie jesteś taki stary przecież...
Może czas założyć wątek fizjoterapeutyczny na forum?
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 60 gości