Worek Raczański i zdobycie Diademu Gór Polski
Worek Raczański i zdobycie Diademu Gór Polski
Cześć
Nadszedł czas by zakończyć projekt Diademu Gór Polski, 80 najwyższych szczytów mikroregionów Polski. http://www.ktg.wroclaw.pl/diadem.php
Aby go zdobyć musiałem się wybrać na Wielką Raczę.
Zrobiłem to w moim stylu i wybrałem cały czerwony szlak odwiedzając "Worek Raczański"
Mapa szlaku: https://mapa-turystyczna.pl/route?q=49. ... 9.08085/12
Dzień I
Zostawiłem samochód przy PKP Sól i ruszyłem w trasę.
To mój pierwszy raz co idę z plecakiem na szlaku i nocuje w schroniskach po drodze.
Plusy takich dłuższych szlaków są takie, że można zwiedzić pobliskie miejscowości. W tym przypadku Sól
Podejście na Rachowiec szczyt kompletnie mi wcześniej nieznany, osób na szlaków praktycznie 0, dużych przewyższeń nie ma, plecy lekko bolały, musiałem się przyzwyczaić do ciężarów.
Nie spodziewałem się tutaj zbyt pięknych pejzaży, ale się pomyliłem, piękne widoki na Beskid Żywiecki i o dziwo też Tatry się pokazały
Przed szczytem można odpocząć i pooglądać widoki z budki widokowej, są też tablice informacyjne o porach roku w górach
Podczas wycieczki spotkałem wiele opuszczonych wyciągów, Zwardoń był popularną zimową miejscowością przed wojną, potem wszystko podupadło.
W obrębie szczytu ludzi było już znacznie więcej, Rachowiec to świetny pomysł na spacerek z rodziną, dosyć lekko, a widoki naprawdę super.
Na szlaku choć ciepło, panował już późnojesienny klimat, niezalesione dróżki urokliwe.
Dotarłem do Zwardonia, tam cel był tylko jeden jedzonko.
Restauracja Halka to miejsce, które Wam mogę polecić, bardzo dobre jedzenie w przystępnej cenie. Najedzony, zadowolony, ruszyłem dalej, w Zwardoniu jest wiele informacji na temat miejscowości na szlaku, dużo się dowiedziałem. Czerwony szlak prowadził przez historyczne miejsca np. stare schronisko Dworzec Beskidzki.
Szlak zaczął się wbijać granicę, ciekawie jest mieć słupek graniczny przy własnym płocie Byłem już coraz bliżej Chatki Skalanki, poleconego przez Was noclegu.
Szlak czerwony prowadzi u podnóża góry Skalanka, nie mogłem sobie odpuścić i szybko wbiłem na szczyt na zachód słońca, nie łatwo tu było znaleźć dobry punkt obserwacyjny, ale coś się udało zrobić.
Tak po sesji wbiłem do Chatki Skalanka, zawsze się obawiam zapoznania, ale zazwyczaj się uda kogoś załapać, tutaj cała chatka się bawiła. Długie są te zimowe wieczory. Podczas grzebania w aparacie zmieniłem sobie na jpg i zapomniałem przestawić i do końca wyprawy robiłem w tym formacie xD
Na dzisiaj 13.2 km i 668m przewyższenia
Dzień II
Wstałem na wschód słońca, zimą jest on dość późno
Baton i jazda na trasę, do Chatki Skalanka z pewnością wrócę, świetne miejsce, gospodarze bardzo spoko. Od rana zimno, trasa widokowa, czekałem za przewyższeniami, żeby się rozgrzać.
Podejście na Beskid i Kikule naprawdę wymagające. Szlak czerwony w niektórych miejscach ma nową trasę, ale stare oznaczenia zostały, trzeba uważać w niektórych miejscach.
Tutaj zobaczyłem swój przyszły cel w górach Wielki Rozszutec, piękny specyficzny wierzchołek w Małej Fatrze. Towarzyszył mi on w wielu miejscach na szlaku.
Już na drodze zacząłem widzieć mój główny cel wyprawy Wielką Raczę. Szlak się tutaj wił, można było skracać idąc granicą, ale ja postanowiłem przejść czerwony w całości.
Widoki na Tatry zaczęły być coraz lepsze, szczyt był coraz bliżej, ludzi wcale nie było jakoś dużo.
Udało się w końcu osiągnąłem 80 szczyt w Diademie Gór Polski. Mój największy projekt życiowy, który towarzyszył mi przez ostatnie 2 lata. Aż nie mogłem uwierzyć, że to już. Naprawdę fajne jest to uczucie, taka duma. Będę ten okres zdobywania długo wspominał, zobaczymy co będzie dalej.
Na szczycie ludzi było znacznie więcej, jakiś drobny posiłek zjadłem w drogim schronisku, porobiłem wiele zdjęć i zeszła godzina na szczycie.
Lubię patrzeć na Tatry, spoglądając na szczyty, na których już byłem
Dalej czerwony szlak już prowadził w dół, szło się bardzo przyjemnie.
Plusem całej wyprawy jest to, że widziałem zawsze szczyty na których będę i na których już byłem, zawsze jest to fajne uczucie widząc wierzchołek na którym się było parę godzin temu.
Przez całą wycieczkę bywało miejscami błoto, ale tutaj w okolicach Jaworzyny tragedia, na szczęście nie wpadłem w bajoro, ale buty trochę ucierpiały.
Tutaj na zdjęciu pojawia się ona Bendoszka Wielka 1144m n.p.m. Nie wiedziałem, że ona istnieje, nie ogarnąłem tego szczytu przed wyjazdem, ale stała się ona jednym z najlepszych punktów wyjazdu, na którym byłem na zachodzie i wschodzie słońca.
Zszedłem z czerwonego szlaku i ruszyłem na niebieski do Schroniska na Przegibku. Zachód się zbliżał więc szybko biegiem na Bendoszkę. Sam moment niestety złapałem na podejściu, ale na górze udało się złapać parę fajnych kadrów. Początkowo było dość pusto, ale potem przyszła grupa z przewodnikiem, skorzystałem na tym wsłuchując się w opowiadaniu o topografii.
Myślałem, że to się nie stanie, ale pierwszy raz żałowałem, że nie miałem takiego sprzętu fotograficznego jak Wy. Idealnie by się tutaj spisał, lubię mój mały aparat, daje radę, do mojego stylu chodzenia jest bardzo dobry, ale zdjęć perfekcyjnych niestety brakuje. Alternatywą by był telefon z dobrym aparatem na szlaki długodystansowe i lustrzanka na mniejsze wyjazdy, ale skąd wziąć na to pieniążki
Zdjęć mam z tych momentów pełno, wstawiam kilka
Schronisko na Przegibku, takie typowe schronisko, nawet wolne z kilka miejsc było jeszcze, jedzenie w porządku, pokój też. Akurat samotni wędrowcy zostali wysłani na poddasze i tak się dobraliśmy i spędziliśmy fajnie wieczór. Uwielbiać spotykać ludzi z pasją, tutaj miałem do czynienia z fotografami zwierząt. Zrobienie dobrego zdjęcia wilkom jest wyczynem.
25.1km - 1302m przewyższeń
Dzień III
Wschód Słońca 07:00, ja zameldowany już na Bendoszce. Oczywiście, że sam. Kolega dotarł z opóźnieniem
Dopiero rano zauważyłem, że w schronisku są papużki
Wróciłem na czerwony szlak i ruszyłem w dobrym nastroju dalej i znowu widok na Przegibek towarzyszył mi przez pewien czas.
Dosyć szybko przemierzałem drogę, myślałem, że na Rycerzowej będzie jakiś widok czy coś, a tu totalnie nic, dopiero później zostałem obdarowany najpiękniejszą panoramą na Hali Rycerzowej.
Do Bacówki nawet nie wchodziłem, wolałem zjeść obiad na dole
Kolejna rzecz, którą lubię w górach to małe wioski. Przejście przez Mładą Chore miało swój klimat, ciekawe jak tu jest zimą.
Miałem dodatkowy czas jeszcze myślałem o Muńcole, ale okazało się, że to zbyt duży kawałek drogi.
Zejście się bardzo ciągło, ale chociaż był dobry zasięg, będąc niżej okazało się dlaczego
Końcówka wyprawy była po asfalcie, sama stacja mała, wielu było tutaj turystów.
Szlak został ukończony. Mogę go każdemu polecić, na 3 dni wychodzi tak idealnie dla każdego. To taki przedsmak przed planowanymi większymi wyzwaniami.
Do mojego samochodu w Soli miałem 45 minut drogi, a pociąg był za godzinę, wybór był prosty. Udało się pieszo zakończyć koło i dotrzeć do kropki początkowej. Kolejny udany wypad za mną i to chyba ostatnia wycieczka w 2022r.
MŚ i inne rzeczy zapełniły kalendarz.
W 3 dzień przebyłem 21.7km i 777m przewyższeń.
Ogólnie pokonałem 60km i 2746m przewyższeń
Diadem Gór Polski 80/80
Nadszedł czas by zakończyć projekt Diademu Gór Polski, 80 najwyższych szczytów mikroregionów Polski. http://www.ktg.wroclaw.pl/diadem.php
Aby go zdobyć musiałem się wybrać na Wielką Raczę.
Zrobiłem to w moim stylu i wybrałem cały czerwony szlak odwiedzając "Worek Raczański"
Mapa szlaku: https://mapa-turystyczna.pl/route?q=49. ... 9.08085/12
Dzień I
Zostawiłem samochód przy PKP Sól i ruszyłem w trasę.
To mój pierwszy raz co idę z plecakiem na szlaku i nocuje w schroniskach po drodze.
Plusy takich dłuższych szlaków są takie, że można zwiedzić pobliskie miejscowości. W tym przypadku Sól
Podejście na Rachowiec szczyt kompletnie mi wcześniej nieznany, osób na szlaków praktycznie 0, dużych przewyższeń nie ma, plecy lekko bolały, musiałem się przyzwyczaić do ciężarów.
Nie spodziewałem się tutaj zbyt pięknych pejzaży, ale się pomyliłem, piękne widoki na Beskid Żywiecki i o dziwo też Tatry się pokazały
Przed szczytem można odpocząć i pooglądać widoki z budki widokowej, są też tablice informacyjne o porach roku w górach
Podczas wycieczki spotkałem wiele opuszczonych wyciągów, Zwardoń był popularną zimową miejscowością przed wojną, potem wszystko podupadło.
W obrębie szczytu ludzi było już znacznie więcej, Rachowiec to świetny pomysł na spacerek z rodziną, dosyć lekko, a widoki naprawdę super.
Na szlaku choć ciepło, panował już późnojesienny klimat, niezalesione dróżki urokliwe.
Dotarłem do Zwardonia, tam cel był tylko jeden jedzonko.
Restauracja Halka to miejsce, które Wam mogę polecić, bardzo dobre jedzenie w przystępnej cenie. Najedzony, zadowolony, ruszyłem dalej, w Zwardoniu jest wiele informacji na temat miejscowości na szlaku, dużo się dowiedziałem. Czerwony szlak prowadził przez historyczne miejsca np. stare schronisko Dworzec Beskidzki.
Szlak zaczął się wbijać granicę, ciekawie jest mieć słupek graniczny przy własnym płocie Byłem już coraz bliżej Chatki Skalanki, poleconego przez Was noclegu.
Szlak czerwony prowadzi u podnóża góry Skalanka, nie mogłem sobie odpuścić i szybko wbiłem na szczyt na zachód słońca, nie łatwo tu było znaleźć dobry punkt obserwacyjny, ale coś się udało zrobić.
Tak po sesji wbiłem do Chatki Skalanka, zawsze się obawiam zapoznania, ale zazwyczaj się uda kogoś załapać, tutaj cała chatka się bawiła. Długie są te zimowe wieczory. Podczas grzebania w aparacie zmieniłem sobie na jpg i zapomniałem przestawić i do końca wyprawy robiłem w tym formacie xD
Na dzisiaj 13.2 km i 668m przewyższenia
Dzień II
Wstałem na wschód słońca, zimą jest on dość późno
Baton i jazda na trasę, do Chatki Skalanka z pewnością wrócę, świetne miejsce, gospodarze bardzo spoko. Od rana zimno, trasa widokowa, czekałem za przewyższeniami, żeby się rozgrzać.
Podejście na Beskid i Kikule naprawdę wymagające. Szlak czerwony w niektórych miejscach ma nową trasę, ale stare oznaczenia zostały, trzeba uważać w niektórych miejscach.
Tutaj zobaczyłem swój przyszły cel w górach Wielki Rozszutec, piękny specyficzny wierzchołek w Małej Fatrze. Towarzyszył mi on w wielu miejscach na szlaku.
Już na drodze zacząłem widzieć mój główny cel wyprawy Wielką Raczę. Szlak się tutaj wił, można było skracać idąc granicą, ale ja postanowiłem przejść czerwony w całości.
Widoki na Tatry zaczęły być coraz lepsze, szczyt był coraz bliżej, ludzi wcale nie było jakoś dużo.
Udało się w końcu osiągnąłem 80 szczyt w Diademie Gór Polski. Mój największy projekt życiowy, który towarzyszył mi przez ostatnie 2 lata. Aż nie mogłem uwierzyć, że to już. Naprawdę fajne jest to uczucie, taka duma. Będę ten okres zdobywania długo wspominał, zobaczymy co będzie dalej.
Na szczycie ludzi było znacznie więcej, jakiś drobny posiłek zjadłem w drogim schronisku, porobiłem wiele zdjęć i zeszła godzina na szczycie.
Lubię patrzeć na Tatry, spoglądając na szczyty, na których już byłem
Dalej czerwony szlak już prowadził w dół, szło się bardzo przyjemnie.
Plusem całej wyprawy jest to, że widziałem zawsze szczyty na których będę i na których już byłem, zawsze jest to fajne uczucie widząc wierzchołek na którym się było parę godzin temu.
Przez całą wycieczkę bywało miejscami błoto, ale tutaj w okolicach Jaworzyny tragedia, na szczęście nie wpadłem w bajoro, ale buty trochę ucierpiały.
Tutaj na zdjęciu pojawia się ona Bendoszka Wielka 1144m n.p.m. Nie wiedziałem, że ona istnieje, nie ogarnąłem tego szczytu przed wyjazdem, ale stała się ona jednym z najlepszych punktów wyjazdu, na którym byłem na zachodzie i wschodzie słońca.
Zszedłem z czerwonego szlaku i ruszyłem na niebieski do Schroniska na Przegibku. Zachód się zbliżał więc szybko biegiem na Bendoszkę. Sam moment niestety złapałem na podejściu, ale na górze udało się złapać parę fajnych kadrów. Początkowo było dość pusto, ale potem przyszła grupa z przewodnikiem, skorzystałem na tym wsłuchując się w opowiadaniu o topografii.
Myślałem, że to się nie stanie, ale pierwszy raz żałowałem, że nie miałem takiego sprzętu fotograficznego jak Wy. Idealnie by się tutaj spisał, lubię mój mały aparat, daje radę, do mojego stylu chodzenia jest bardzo dobry, ale zdjęć perfekcyjnych niestety brakuje. Alternatywą by był telefon z dobrym aparatem na szlaki długodystansowe i lustrzanka na mniejsze wyjazdy, ale skąd wziąć na to pieniążki
Zdjęć mam z tych momentów pełno, wstawiam kilka
Schronisko na Przegibku, takie typowe schronisko, nawet wolne z kilka miejsc było jeszcze, jedzenie w porządku, pokój też. Akurat samotni wędrowcy zostali wysłani na poddasze i tak się dobraliśmy i spędziliśmy fajnie wieczór. Uwielbiać spotykać ludzi z pasją, tutaj miałem do czynienia z fotografami zwierząt. Zrobienie dobrego zdjęcia wilkom jest wyczynem.
25.1km - 1302m przewyższeń
Dzień III
Wschód Słońca 07:00, ja zameldowany już na Bendoszce. Oczywiście, że sam. Kolega dotarł z opóźnieniem
Dopiero rano zauważyłem, że w schronisku są papużki
Wróciłem na czerwony szlak i ruszyłem w dobrym nastroju dalej i znowu widok na Przegibek towarzyszył mi przez pewien czas.
Dosyć szybko przemierzałem drogę, myślałem, że na Rycerzowej będzie jakiś widok czy coś, a tu totalnie nic, dopiero później zostałem obdarowany najpiękniejszą panoramą na Hali Rycerzowej.
Do Bacówki nawet nie wchodziłem, wolałem zjeść obiad na dole
Kolejna rzecz, którą lubię w górach to małe wioski. Przejście przez Mładą Chore miało swój klimat, ciekawe jak tu jest zimą.
Miałem dodatkowy czas jeszcze myślałem o Muńcole, ale okazało się, że to zbyt duży kawałek drogi.
Zejście się bardzo ciągło, ale chociaż był dobry zasięg, będąc niżej okazało się dlaczego
Końcówka wyprawy była po asfalcie, sama stacja mała, wielu było tutaj turystów.
Szlak został ukończony. Mogę go każdemu polecić, na 3 dni wychodzi tak idealnie dla każdego. To taki przedsmak przed planowanymi większymi wyzwaniami.
Do mojego samochodu w Soli miałem 45 minut drogi, a pociąg był za godzinę, wybór był prosty. Udało się pieszo zakończyć koło i dotrzeć do kropki początkowej. Kolejny udany wypad za mną i to chyba ostatnia wycieczka w 2022r.
MŚ i inne rzeczy zapełniły kalendarz.
W 3 dzień przebyłem 21.7km i 777m przewyższeń.
Ogólnie pokonałem 60km i 2746m przewyższeń
Diadem Gór Polski 80/80
Ostatnio zmieniony 2022-11-27, 23:34 przez Coldman, łącznie zmieniany 2 razy.
Świat gór! Aby go nazwać swoim, trzeba zainwestować znacznie więcej niż krótkotrwałą radość oczu. I może dlatego właśnie człowiek naprawdę kochający góry chce znosić trudy, wyrzeczenia i niebezpieczeństwa na ich skalnych szlakach
- sprocket73
- Posty: 5940
- Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
- Kontakt:
Też to bardzo lubięColdman pisze:Plusem całej wyprawy jest to, że widziałem zawsze szczyty na których będę i na których już byłem, zawsze jest to fajne uczucie widząc wierzchołek na którym się było parę godzin temu.
Gratuluję diademu!
To teraz przechodzisz już na górską emeryturę?
SPROCKET
viewtopic.php?f=17&t=1876
viewtopic.php?f=17&t=1876
Gratuluję ukończenia Diademu! mi jeszcze zostało sporo tych szczytów, choć już bliżej niż dalej W tym roku się jednak opuściłem i nowy wpadł tylko jeden
Super wycieczka, fajny wpis Zdjęcia całkiem dobre, jak pamiętam foty z Twoich pierwszych relacji to tu jest o niebo lepiej
Widzę, że spodobało Ci się wędrowanie z plecakiem od schroniska do schroniska. To też mój ulubiony rodzaj wędrówki, jakoś tak przy jednodniówkach nie czuje klimatu gór.
Zrobiłeś niemal identyczną trasę tak jak ja 2 lata temu, też postanowiłem przejść ten czerwony szlak w Worku Raczańskim, też wstawałem na wschody słońca, żegnałem dzień zachodem. Tyle, że ja sobie wydłużyłem wędrówkę bo z Rycerzowej poszedłem jeszcze na Rysiankę, a odcinek czerwonego skończyłem dopiero wiosną tego roku idąc do Rycerki. Bardzo lubię te tereny i mam już pomysł na następną trasę w tych okolicach, też kilku dniówkę.
Jak chcesz to sobie możesz popatrzeć na moje relacje, są dość obszerne no i z nieco innymi widokami, bo to był wrzesień
WOREK RACZAŃSKI BESKIDU ŻYWIECKIEGO Z PLECAKIEM
Super wycieczka, fajny wpis Zdjęcia całkiem dobre, jak pamiętam foty z Twoich pierwszych relacji to tu jest o niebo lepiej
Widzę, że spodobało Ci się wędrowanie z plecakiem od schroniska do schroniska. To też mój ulubiony rodzaj wędrówki, jakoś tak przy jednodniówkach nie czuje klimatu gór.
Zrobiłeś niemal identyczną trasę tak jak ja 2 lata temu, też postanowiłem przejść ten czerwony szlak w Worku Raczańskim, też wstawałem na wschody słońca, żegnałem dzień zachodem. Tyle, że ja sobie wydłużyłem wędrówkę bo z Rycerzowej poszedłem jeszcze na Rysiankę, a odcinek czerwonego skończyłem dopiero wiosną tego roku idąc do Rycerki. Bardzo lubię te tereny i mam już pomysł na następną trasę w tych okolicach, też kilku dniówkę.
Jak chcesz to sobie możesz popatrzeć na moje relacje, są dość obszerne no i z nieco innymi widokami, bo to był wrzesień
WOREK RACZAŃSKI BESKIDU ŻYWIECKIEGO Z PLECAKIEM
Ostatnio zmieniony 2022-11-28, 10:57 przez opawski1, łącznie zmieniany 1 raz.
MOJA STRONA O GÓRACH OPAWSKICH: http://www.goryopawskie.eu/
Nadszedł czas by zakończyć projekt Diademu Gór Polski, 80 najwyższych szczytów mikroregionów Polski.
I teraz pytanie - cieszyć się czy smucić? Bo z jednej strony fajnie jak plan udało sie zrealizowac, a z drugiej smutno jak cos fajnego sie konczy...
A masz juz pomysł na cos kolejne do zbierania?
opawski1 pisze:jakoś tak przy jednodniówkach nie czuje klimatu gór.
Mam identycznie! Dla mnie 3/4 klimatu gór to sa własnie noclegi! Wieczory i poranki! I nocne wyjscia na siku pod gwiazdami
Ostatnio zmieniony 2022-11-28, 11:05 przez buba, łącznie zmieniany 1 raz.
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"
na wiecznych wagarach od życia..
na wiecznych wagarach od życia..
Podczas grzebania w aparacie zmieniłem sobie na jpg i zapomniałem przestawić i do końca wyprawy robiłem w tym formacie xD
A co jest nie tak z formatem jpg?
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"
na wiecznych wagarach od życia..
na wiecznych wagarach od życia..
Dzięki za gratulacje
Spokojnie książeczek nie braknie
Teraz mam zaraz jechać do w Czeskie rejony z noclegiem w Prudniku
We wrześniu mogłeś sobie pozwolić na dłuższe wędrówki, z Soli na Raczę to kawał dobrej trasy tak na pierwszy dzień
Jestem w trakcie Korony Sudetów, Korony Sudetów Polski i Wież widokowych Ziemi Kłodzkiej. Więc jest co robić
Dobrze się jeździ po znanych bliskich szczytach w Sudetach czy Beskidach, ale gdy się zaczyna Beskid Niski, Bieszczady czy Góry Sanocko-Turczańskie to już tak łatwo nie jest
Mniej możliwości zabawy w programach graficznych
Tak w ogóle podrzucam mapę do poglądu szczytów
https://www.google.com/maps/d/u/0/edit? ... sp=sharing
Ktoś pamięta niebieski szlak z Rycerki Kolonii do Zwardonia?
Znajomi ze schroniska na Przegibku mieli na mapie z 2009 roku ten szlak i byli zdziwieni dlaczego już go nigdzie nie ma, bo dla nich to była najkrótsza droga do Zwardonia.
Ja sobie później sprawdziłem, że to szlak partyzantów radzieckich, ciekawe czy to tylko przez nazwę go zlikwidowali.
sprocket73 pisze:To teraz przechodzisz już na górską emeryturę?
Spokojnie książeczek nie braknie
Adrian pisze:Co następne?
Teraz mam zaraz jechać do w Czeskie rejony z noclegiem w Prudniku
opawski1 pisze:WOREK RACZAŃSKI BESKIDU ŻYWIECKIEGO Z PLECAKIEM
We wrześniu mogłeś sobie pozwolić na dłuższe wędrówki, z Soli na Raczę to kawał dobrej trasy tak na pierwszy dzień
buba pisze:A masz juz pomysł na cos kolejne do zbierania?
Jestem w trakcie Korony Sudetów, Korony Sudetów Polski i Wież widokowych Ziemi Kłodzkiej. Więc jest co robić
włodarz pisze:Gratuluję Diademu. Miałem i ja zdobywać, nawet byłem na kilku beskidzkich i tatrzańskich szczytach, ale zarzuciłem.
Dobrze się jeździ po znanych bliskich szczytach w Sudetach czy Beskidach, ale gdy się zaczyna Beskid Niski, Bieszczady czy Góry Sanocko-Turczańskie to już tak łatwo nie jest
buba pisze:A co jest nie tak z formatem jpg?
Mniej możliwości zabawy w programach graficznych
Tak w ogóle podrzucam mapę do poglądu szczytów
https://www.google.com/maps/d/u/0/edit? ... sp=sharing
Ktoś pamięta niebieski szlak z Rycerki Kolonii do Zwardonia?
Znajomi ze schroniska na Przegibku mieli na mapie z 2009 roku ten szlak i byli zdziwieni dlaczego już go nigdzie nie ma, bo dla nich to była najkrótsza droga do Zwardonia.
Ja sobie później sprawdziłem, że to szlak partyzantów radzieckich, ciekawe czy to tylko przez nazwę go zlikwidowali.
Ostatnio zmieniony 2022-11-29, 12:40 przez Coldman, łącznie zmieniany 1 raz.
Świat gór! Aby go nazwać swoim, trzeba zainwestować znacznie więcej niż krótkotrwałą radość oczu. I może dlatego właśnie człowiek naprawdę kochający góry chce znosić trudy, wyrzeczenia i niebezpieczeństwa na ich skalnych szlakach
Najśmieszniejsze, że np na mapach.cz on nadal jest. Podobno zostało jeszcze sporo znaków w terenie, ale już w 2011 go oficjalnie chyba nie było. Siedziałem wtedy we wrześniu na Skalance i przyszła jakaś grupa nowicjuszy, która z Rycerki ruszyła niebieskim i zajęło im to cały dzień, bo nieustannie szukali tych nielicznych znaków, których nie zniszczono...
W momencie jego likwidacji była taka dziwna polityka, aby likwidować... nierentowne szlaki. Ja to tak nazywam, bo ktoś tam w PTTK stwierdził, że dany szlak nie ma perspektyw, mało ludzi nim chodzi, więc zamalowywujemy. Tłumaczyli, że jest umowa ze Słowakami, aby nie dublować szlaków granicznych, ale po pierwsze - to nie szlak graniczny, a po drugie - Słowacy sami odmalowali swoje szlaki graniczne, więc nie wiadomo, czy taka umowa w ogóle była...
W momencie jego likwidacji była taka dziwna polityka, aby likwidować... nierentowne szlaki. Ja to tak nazywam, bo ktoś tam w PTTK stwierdził, że dany szlak nie ma perspektyw, mało ludzi nim chodzi, więc zamalowywujemy. Tłumaczyli, że jest umowa ze Słowakami, aby nie dublować szlaków granicznych, ale po pierwsze - to nie szlak graniczny, a po drugie - Słowacy sami odmalowali swoje szlaki graniczne, więc nie wiadomo, czy taka umowa w ogóle była...
Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy wielki krok naprzód!
Szłam tym szlakiem jakiś czas temu, z trzy, cztery lata temu? Znaków mało, zdarzały się odcinki mocno wiatrołomowe, które trudno było przejść, bo ścieżka już dawno zniknęła.
W sumie jeśli miałabym nazwać jakieś szlaki "dziwnymi", to właśnie ten. I drugi, też zlikwidowany, czarny z Hali Kamińskiego w stronę Korbielowa. Nim szłam, gdy jeszcze oficjalnie istniał. Ale w obu przypadkach odniosłam wrażenie, że to szlaki dziwnie poprowadzone, fragmentami "na siłę", przez jakieś zarośla, raz tam, raz w innym kierunku, tak trochę od przypadku.
W sumie jeśli miałabym nazwać jakieś szlaki "dziwnymi", to właśnie ten. I drugi, też zlikwidowany, czarny z Hali Kamińskiego w stronę Korbielowa. Nim szłam, gdy jeszcze oficjalnie istniał. Ale w obu przypadkach odniosłam wrażenie, że to szlaki dziwnie poprowadzone, fragmentami "na siłę", przez jakieś zarośla, raz tam, raz w innym kierunku, tak trochę od przypadku.
Możliwe, że tak je wytyczono, bo nie szło inaczej z powodu sprzeciwu właścicieli gruntu. Poza tym jak się popatrzy na jego przebieg, to - poza dwoma fragmentami - ma dość "stabilną" trasę. Nota bene ten wspomniany czarny szlak nadal jest na mapach.cz, więc można go przejść na podstawie gpsa.
Ostatnio zmieniony 2022-11-29, 16:49 przez Pudelek, łącznie zmieniany 1 raz.
Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy wielki krok naprzód!
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości