Na Spiszu: Dursztyńskie Skały - Grandeus - Pawlików Wierch
Na Spiszu: Dursztyńskie Skały - Grandeus - Pawlików Wierch
"Gdzie Orawa i gdzie Spisz", śpiewał Wojciech Młynarski. Krainy te, położone po dwóch stronach Tatr: wschodniej i zachodniej, leżące po obu stronach granicy polsko-słowackiej, mają ze sobą wiele wspólnego.
Łączy je piękno łagodnie pofalowanych wzgórz, rolniczy krajobraz rozległe łąki, ale przede wszystkim łączy je to, że są to tereny turystycznie nie eksploatowane, ze szlakami po których chodzą głównie koneserzy ciszy spokoju w górach, pragnący cieszyć się krajobrazem bez turystycznego gwaru.
Takie łąkowo-rolnicze tereny najlepiej zwiedza się wiosną, gdy wokół jest świeża zieleń, a taki pokryte są kwiatami. Tak też robię, po dwóch wiosennych wycieczkach na słowackiej Orawie wybieram się na Spisz. Pętlę po tamtejszych górach rozpoczynam i kończę w Trybszu.
Zanim jednak tam dojadę, mały biforek na „Zakopiance" i na Cisowej Skałce.
w Krzyszkowicach przed Myślenicami
w Naprawie
w drodze pod kościółek w Rdzawce
Cisowa Skałka to położona na wschód od Gronkowa pośród pól uprawnych skałka o wysokości 55 metrów. W wielu miejscach skała jest odsłonięta, gdyż przez lata górale pozyskiwali tu wapień do celów budowlanych. Ze skałki rozciąga się widok na Tatry, Gorce i Babią Górę, niestety widok na wschodnią stronę w kierunku Pienin jest zasłonięty przez drzewa. Parkuję samochód pośród pól i po kilkunastu minutach jestem na górze.
Tatry i Litwinka Grapa
Pilsko i Babia Góra
Wysokie Tatry, w dole Kotelnica
W Trybszu jestem około siódmej rano. Parkuję przy kościele, jest tam małe miejsce parkingowe, trzy auta się zmieszczą. Na szczęście w niedzielny poranek jestem jedynym parkującym. Jak na tak wczesną godzinę jest stosunkowo ciepło, zapowiada się gorący dzień. Idę na Skałki Dursztyńskie. Na początku ścieżka wiedzie mnie łagodnie pod górę, a za mną widać Litwinkę Grapę i Tatry. Chmurek jest tyle ile trzeba, zieleni jest aż nadto.
po prawej Cisowa Skałka
Skałki Dursztyńskie to grupa częściowo zalesionych skałek wapiennych rozrzuconych po polach uprawnych w kierunku wschód -zachód od przełomu Białki aż po Dursztyn. Przy wschodniej części skatek znajduje się wytyczony szlak rowerowy, przy zachodniej nie ma żadnych szlaków, a o ścieżki tam trudniej.
Aby dojść do części zachodniej, za leśnym fragmentem ścieżki kieruję się w lewo, na północ, mniej więcej równolegle do płynącego tam małego potoku. Jest jeszcze wcześnie, wysoka letnia trawa jest mokra od rosy, buty mi momentalnie przemakają, ale nic to, bo jest bardzo ładnie.
w drodze pod Dursztyńskie Skałki
spiska "Toskania"
Docieram pod skałki. Część z nich jest zarośnięta, niektórych w ogóle nie widać zza krzaków,ale kilka z nich jest mniej lub bardziej gołych - czyli widokowych. Aż po Mikołajczyną Skałę wędruję pomiędzy nimi, częściowo drogami, częściowo polami. Skałki nie są wysokie, ale te kilka metrów wzniesienia pozwala spojrzeć z innej perspektywy na otaczający krajobraz - pofalowane pasy pól uprawnych łąk.
Zamiast iść grzecznie polną drogą, wędruję zygzakiem pomiędzy Dursztyńskimi Skałami, wchodząc na ciekawsze punkty widokowe. Zaczynam od Fansymborowych Skałek, położonych jeszcze sporo przed szlakiem pieszym i rowerowym.
na Fansymborowej Skałce
Następnie wchodzę na Korową Skałkę.
droga do Dursztyna
Tatry
Korowa Skałka
Dołączam do szlaku. Zaczynają się pojawiać pierwsi rowerzyści.
Po lewej stronie jest grupa Lorencowych Skałek. Widoczna na pierwszym planie skalna kolumna zwana „Gąśle" przywodzi na myśl skałki Jury Krakowsko-Częstochowskiej. Za skałką znajduje się ścieżka prowadząca na kolejną skałkę. Ścieżka jest stroma, wyjeżdżona i osypująca się, generalnie ryzykowna. Idę na górę zastanawiając się, jak zejdę. Najgorsze jest to, że widoki z drugiej skałki raczej nie rekompensują trudu włożonego w wejście na nią - okolice są zarośnięte, coś tam widać, ale szału nie ma. Jakieś kadry jednak wyłuskuję.
Gąśle
na górnej Lorencowej Skałce
Przez łąki idę na kolejną Lorencową Skałę, położoną na otwartej przestrzeni. Tam się zatrzymuję na dłuższy postój. To póki co najciekawsze krajobrazowo miejsce. Na niebie się pojawiają chmury, na szczęście wieje też wiatr, a warunki zmieniają się co chwilę.
na wschodniej Lorencowej Skałce
Lorencowe Skałki
Następny etap wycieczki to Dursztyn. Spod Lorencowych Skałek można się tam dostać na dwa sposoby: zielonym szlakiem pieszym prowadzącym wśród pól, a potem drogą Krempachy - Dursztyn, albo drogą prowadzącą asfaltem wprost do Dursztyna, którą prowadzi szlak rowerowy. Wybieram asfalt, bo droga wijąca się zakosami w górę ma wielki potencjał fotograficzny. Decyzja okazuje się słuszna. Po drodze jeszcze wstępuję na ostatnią z Dursztyńskich Skałek, czyli Snowborcyną, leżącą pomiędzy szlakiem pieszym a drogą.
na Snowborcynej Skale
droga do Dursztyna
Na mapce poniżej macie zaznaczone wszystkie skałki, na które wszedłem:
Na asfalcie mijają mnie po drodze kolejni rowerzyści - zastanawiałem się w domu, czy na ten Spisz nie wybrać się rowerem, ale uznałem, że nie wszędzie dotrę na dwóch kółkach, pieszo mogę bardziej dogłębnie poeksplorować okolicę.
Krótkie przejście przez Dursztyn i idę na Grandeusa - małą górę z wielkimi widokami. Tak ją nazwałem w relacji ze wschodu słońca na tej górze. Wschód miał miejsce we wrześniu 2020 i był wyjątkowo spektakularny. Ciekaw jestem, jak wypadnie Grandeus w środku dnia w porównaniu z tamtym wschodem. Tymczasem patrzę na łąki, który wcześniej szedłem.
Tatry i Grandeus
Jedno pozostaje niezmienne: na tę górę, bardzo łatwą, bardzo niską i bardzo łatwo dostępną nadal dociera bardzo mało osób, spotykam tam jedynie dwójkę pieszych i dwójkę rowerzystów, a przebywam tam długo, bo nie mam gdzie się spieszyć. Jest fajnie, widoki są ładne, ale jednak do tych ze wschodu słońca się nie równają.
Wysoka i Magura Spiska, w tym Veterny Vrch
Gorce
Jurgowska Góra i Gajna Skała
Pieniny
Trzy Korony
Tatry
tymczasem kiedyś:
Dużo dziś wędruję otwartymi przestrzeniami, trochę cienia i odpoczynku pod grandeusowym drzewem się przyda.
Z Grandeusa schodzę bez szlaku na Trybską Przełęcz, przez którą prowadzi droga Trybsz - Niedzica, a następnie również bezszlakowo kieruję się na Kuśnierzów Wierch, a potem na Pawlików Wierch.
Kuśnierzów Wierch
Tatry, w dole Łapsze Wyżne
w drodze na Kuśnierzów Wierch
Kuśnierzów Wierch to położone nad przełęczą niewielkie wzniesienie z widokiem na Gorce, Grandeus, Spisz i Pieniny. Kolejne niepozorne miejsce z ciekawym widokiem, jakich pełno na Spiszu.
Gorce, Lubań i Grandeus
Wg mapy droga za Kuśnierzów Wierchem wchodzi w las. Mam nadzieję na trochę cienia, bo czerwcowe słońce zaczyna grzać coraz mocniej. Niestety las okazuje się być dość rzadki i słońce mocno prześwituje przez drzewa.
Pawlików Wierch to jedno z wyższych wzniesień w rejonie Bukowiny Tatrzańskiej. Wreszcie wychodzę ponad 1000 metrów npm, hehe. Jest on porośnięty wysoką trawą, której nikt nie kosi. W tym roku dwa razy byłem na słowackiej Orawie, tam takie pola są regularnie uprawiane lub koszone, co ma tę zaletę, że nie zarastają. Na Pawlików Wierchu rośnie cała masa niższych lub wyższych samosiejek pewnie za kilkanaście lat nic nie pozostanie z tego znakomitego punktu widokowego na Tatry Spisz.
Tatry Bielskie
Tatry
Pilsko, Babia Góra, Polica
Tatry Zachodnie
Z Pawlików Wierchu schodzę niebieskim szlakiem do Trybsza. Szlak ten został mi polecony przez Wiolcię jako ciekawy oraz widokowy i faktycznie taki jest, tyle że w początkowym odcinku mam głównie widoki już znajome: po lewej stronie Tatry, po prawej Grandeus i Gorce. Później widać też dwa miejsca dobrze znane narciarzom: Kotelnicę i Litwinkę Grapę.
Pawlików Wierch
Kotelnica i Litwinka Grapa
Szlak bardzo długo prowadzi prawie po płaskim, dopiero pod koniec zaczyna tracić na wysokości i ta końcówka jest bardzo ciekawa. Przed samym Trybszem szlak przechodzi pomiędzy dwoma pagórkami: Wąską i Szeroką. Idę na Wąską przekonać się, co tam słychać. Mam na Spiszu piękną pogodę, tymczasem nad Tatrami się kotłuje.
na Wąskiej
Z Wąskiej schodzę do Trybsza pod kościół, gdzie mam zaparkowany samochód. Pętla się zamyka, wycieczka się kończy - kolejna już w tym roku wyprawa w miejsca nieoczywiste. Coraz częściej szukam takich tras...
Panoramy z wycieczki do obejrzenia na pełnym ekranie po kliknięciu w zdjęcie:
na Snowborcynej Skałce
na Kuśnierzów Wierchu
na Pawlików Wierchu
Ostatnio zmieniony 2022-07-14, 22:07 przez Sebastian, łącznie zmieniany 1 raz.
mój blog: http://sebastianslota.blogspot.com/
- sprocket73
- Posty: 5933
- Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
- Kontakt:
Dursztyńskie Skały bardzo kojarzą mi się z Jurą, gdzie jest wiele takich miejsc z polami i pojedynczymi skałkami z nich wystającymi.
Grandeus o wschodzie lepszy niż w południe
Ogólnie bardzo ładnie. Pamiętam, że była szansa żebym pojechał z Tobą na tą wycieczkę, ale jakoś dzień wcześniej łaziliśmy i byłem zmęczony perspektywą wczesnego wstawania.
Grandeus o wschodzie lepszy niż w południe
Ogólnie bardzo ładnie. Pamiętam, że była szansa żebym pojechał z Tobą na tą wycieczkę, ale jakoś dzień wcześniej łaziliśmy i byłem zmęczony perspektywą wczesnego wstawania.
SPROCKET
viewtopic.php?f=17&t=1876
viewtopic.php?f=17&t=1876
Dobrze pamiętasz. A wczesne wstawanie owocuje takimi biforkami jak ten.
Ostatnio zmieniony 2022-07-14, 23:21 przez Sebastian, łącznie zmieniany 1 raz.
mój blog: http://sebastianslota.blogspot.com/
Sebastian pisze:ze szlakami po których chodzą głównie koneserzy ciszy spokoju w górach, pragnący cieszyć się krajobrazem bez turystycznego gwaru.
A tam ... Ja też tam chodzę a lud na szlaku mi nie przeszkadza
Piękna sielanka, zero trudności, zmęczenie też pewno niewielkie - kilka w roku trzeba takich zrobić !
P.s. Kiedyś z Wiolą o tym rozmawiałem a i teraz warto przypomnieć - Ludwika Włodek "Cztery sztandary. Jeden adres".
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
Sebastian pisze: Coraz częściej szukam takich tras...
Mam w tym rejonie jedną trasę zaplanowaną, trochę zahaczającą o Twoją wycieczkę.
Jest nas tu więcej na forum szukających takich miejsc.
Sebastian pisze:Gorce, Lubań i Grandeus
I Żar "zaraz" za Grandeusem. Kurde, mam z nim (Grandeusem) porachunki do wyrównania, ja miałem tam mgłę...
Śliczne okolice. Dziabnąłem je dwa razy i bardzo mi się podobały choć byłem troche zawiedziony skałkami za pierwszym razem. Jakoś bardziej spektakularnie i gęściej je sobie wyobrażałem niż pokazała rzeczywistość.
Z informacji praktycznych dla przyszłych i młodych tatusiów - skałki, Grandeus i okolice da się z wózkiem dziecięcym obskoczyć
Z informacji praktycznych dla przyszłych i młodych tatusiów - skałki, Grandeus i okolice da się z wózkiem dziecięcym obskoczyć
Wiolcia pisze:Podziwiam tak dokładne zwiedzanie Dursztyńskich Skałek.
Taki był pomysł na ten dzień, m.in. dlatego szedłem pieszo, a nie na rowerze.
mój blog: http://sebastianslota.blogspot.com/
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 77 gości