Bucznik i Janie, czyli na Ostrą bez Ostrej
Bucznik i Janie, czyli na Ostrą bez Ostrej
Okolice Rabki i Mszany Dolnej to niskie góry z położonymi pod nimi pięknymi widokowymi łąkami. Bardzo lubię tam chodzić na wycieczki, szczególnie wiosną, gdy trawa jest soczyście zielona, a na łąkach żółto kwitną mlecze. Taki mam też pomysł na wycieczkę w połowie maja - posnuć się po tych łąkach bez wyraźnego celu górskiego.
Rok temu byłem na Ostrej, sama góra jest mało ciekawa, zarośnięta i z niewielkimi prześwitami widokowymi, za to zejście do Mszany Górnej zielonym szlakiem bardzo mi się podobało. Postanawiam wrócić tam ponownie wiosną, ale odpuścić Ostrą, a w zamian za to połazić po tamtejszych łąkach i małych górkach: Buczniku i Janiach. Co z tego wyszło, zobaczycie w tej relacji, a finalna trasa wycieczki wygląda tak:
Choć z mapy.cz wygląda to na częściowo bezścieżkową wędrówkę, w zasadzie całość jest do przejścia po polnych drogach nieuwidocznionych na mapie.
Wiosną pogoda potrafi być niestabilna, mimo najnowszych technik prognostycznych bazujących również na modelach matematycznych prognoza pogody potrafi mieć małą sprawdzalność, nawet w zakresie jednej doby. Na razie prognozowane jest na noc z piątku na sobotę duże zachmurzenie, które w wyniku mającego wiać silnego wiatru ma się zmienić w przed świtem na małe i średnie.
Do Mszany z Krakowa mam bardzo blisko, godzinę jazdy samochodem, ustawiam sobie budzik na piątą rano, powinno starczyć. Budzę się trochę wcześniej, wyglądam przez okno - zachmurzenie 100%, patrzę na prognozę pogody dopiero po 10 ma być ładnie. Męska decyzja - idę jeszcze spać na dwie i pół godziny.
Wyjeżdżam z Krakowa o 8.30. Chyba mi się nie zdarzyło tak późno wyjechać w góry, chyba że to był wyjazd na zachód słońca. Ale to wszystko w imię udanych zdjęć.
Przyjeżdżam do Mszany Górnej przed godziną 10. Tam nie jest łatwo zaparkować samochód, ale ja mam znane już z wcześniejszych wycieczek bezpiecznie miejsce do parkowania w weekend przy firmie budowlanej „Profexim". Idę teraz zielonym szlakiem prowadzącym na Ostrą.
Jest zimno, wietrznie, chmury się szybko przesuwają po niebie, powietrze jest czyste, bez mgiełki, może być fajnie. Mijam niewielką ilość domów przy drodze i wychodzę na zielono-żółte łąki, z których rozpościera się piękna panorama na Beskid Wyspowy.
Kocia Górka
Tradycyjnie nie idę drogą, położoną jak to często na takich terenach bywa w lekkim obniżeniu w stosunku do otaczających ją łąk, lecz idę zygzakiem, trochę po lewej stronie drogi, trochę po prawej. Buty mam żółte od pyłku kwiatowego, ale za to zdjęcia wychodzą lepsze.
Kocia Górka i Luboń Wielki
Cały czas mam do czynienia ze zmiennym zachmurzeniem i wyczekuję na dobre światło. Na szczęście wyczekiwanie przynosi owoce, ale wycieczka nie jest i nie będzie, uprzedzając fakty, dla przemierzających góry szybko z miejsca A przez górę B do miejsca C, raczej będzie miała charakter pleneru fotograficznego, z częstymi postojami na poprawę warunków i właściwe ułożenie świateł i cieni. Na szczęście biel chmur idealnie gra z błękitem nieba i zielenią wiosny, więc można czuć się jak w raju.
Wsołowa
Pogoda się zauważalnie poprawia, ale nadal chmurek jest tyle ile trzeba. Jak mawia mój znajomy kolega fotograf-amator (choć głównie portretowiec): „Podstawą dobrego zdjęcia krajobrazowego są fajne chmurki. To, co jest na dole kadru, ma mniejsze znaczenie". Wynika z tego, że chyba moje dzisiejsze zdjęcia są dobre.
Luboń Wielki, Szczebel, Wsołowa, Lubogoszcz
Szczebel
Na polany pod Ostrą nie jest daleko. Teraz idę na Bucznik, to ta górka po prawej z wyraźnie zaznaczoną ścieżką na nią prowadzącą. Zanim tam dojdę, to chwila czasu mija - mimo że jest blisko.
Bucznik
Janie
[img]https://lh3.googleusercontent.com/pw/AM-JKLXcx8iVele9Xpx5mitbanBKF2DliCLhPPmWuZI35stVDUWBDKJYxhWOs9hr1EaYWNzrLD0vxqdWytH1FjZSjxvGkLlr3MnV0hAR27PJIY1rp3eBHKT6AS2OKtuMI0FyKW5QRAaGpqtLRp2_jJ_KBo7W=w795-h530-no?authuser=0\[/img]
Szczebel
Ostra
Na Buczniku robię sobie pierwszy postój. Na wprost mnie widać bezszlakowy grzbiet Kocia Górka - Witów, którym wędrowałem rok temu, rewelacja.
Mszana Górna, nad nią stoki Witowa
Jasień na horyzoncie
Wracam na zielony szlak i idę dalej łąkami.
Witów, Bucznik, Luboń Wielki, Szczebel, Lubogoszcz
Witów
Bucznik, Babia Góra, Luboń Wielki
Szczebel
Na ich skraju znajduje się ambona myśliwska, wychodzę sobie na nią, czemu nie. Akurat trafiam na grę świateł i cieni na Janiach, możliwość oparcia łokci o poręcz na ambonie bardzo mi ułatwia fotografowanie na dużym zoomie.
Lubogoszcz
Krótki odcinek lasem i docieram do bardzo kiepsko oznaczonego skrzyżowania dróg, na którym zielony szlak schodzący z Ostrej skręca w prawo a polna ścieżka prowadzi prosto pod Janie.
To miejsce, gdzie łatwo się zgubić i ja też się tu zgubiłem schodząc z Ostrej. Teraz jednakże znając już te tereny pewnym krokiem wychodzę na, bez kozery to powiem, olbrzymie beskidzkie łąki pod Janiami. To najbardziej urokliwy odcinek szlaku dzisiaj, prowadzący przez łagodnie pofalowane, żółte od mleczy łąki z widokami na ogrom Beskidów, od Mogielicy przez Gorc i Kudłoń po Babią Górę, Luboń Wielki i Szczebel. Ponownie mogę się rozpędzić fotograficzne bo i piękne szerokie plany i ciekawe kadry w zbliżeniach.
Gorce na horyzoncie
Kudłoń i Mostownica
Podobnie jak na ostatniej wycieczce na słowackiej Orawie idę na Janie bardzo powoli, bo w marszu przeszkadza mi ciągle przykładany do oka aparat fotograficzny.
Szczebel, a przed nim Bucznik
po lewej Mogielica
Janie
Lubogoszcz
spojrzenie w tył
Na samym szczycie górki, płaskim i mocno wydłużonym, znajduje się widoczny z daleka budynek, okazujący się zwykłą szopą. Pod tą szopą, dobrze chroniącą od wiatru, robię sobie drugi postój.
Na mapach nie była zaznaczona droga prowadząca na Janie spod ambony, nie widnieje też żadna ścieżka zejściowa do przysiółka Janie, ale widać dobrze zaznaczoną drogę pośród łąk i krzaków.
Luboń Wielki, Szczebel, Lubogoszcz, Ostra
Zejście do miejscowości obywa się bez problemów, błądzenia i chaszczowania, choć pośród bujnej roślinności.
zejście do Jani
Wycieczka była niemęcząca, krótka (w sensie dystansu) i bardzo przyjemna. Mówi się, że październik to najpiękniejszy miesiąc na beskidzkie wędrówki i jest tym sporo racji - złota polska jesień w tych górach wygląda przepięknie, ale maj, ze swoją świeżą zielenią jest równie pięknym miesiącem w górach, dla mnie drugim w kolejności.
Panoramy z wycieczki do obejrzenia na pełnym ekranie po kliknięciu w zdjęcie:
nad Mszaną Górną
na Buczniku
na Janiach
nad przysiółkiem Janie.
mój blog: http://sebastianslota.blogspot.com/
- sprocket73
- Posty: 5933
- Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
- Kontakt:
Chmurki faktycznie idealne. Dużo czasu poszło na czekania na warun?
Piękne miejsce w porze zachodu. Myśmy kiedyś poszli na Janie, zamiast na Bucznik, tak się zapatrzyliśmy, a auto w Mszanie
Sebastian pisze:docieram do bardzo kiepsko oznaczonego skrzyżowania dróg, na którym zielony szlak schodzący z Ostrej skręca w prawo a polna ścieżka prowadzi prosto pod Janie.
Piękne miejsce w porze zachodu. Myśmy kiedyś poszli na Janie, zamiast na Bucznik, tak się zapatrzyliśmy, a auto w Mszanie
SPROCKET
viewtopic.php?f=17&t=1876
viewtopic.php?f=17&t=1876
laynn pisze:A może warto było pojechać późnym popołudniem?
Piękne tereny! I fajna, spokojna wycieczka, o pardon spacer.
Kurczę, mam jakieś skrzywienie z tą jazdą o świcie, nie mogę się go pozbyć Ale najczęściej przynosi pożądane efekty.
Wiolcia pisze:Przegapiłam w tym roku mleczowe łąki. To sobie pooglądam.
A w ogóle to skandal, że wrzucasz relację z terenów, z których ja mam zamiar wrzucić! Poddaję się...
Wrzucaj, nie szczyp się. Ja teraz wrzucę relację z Haligowskich Skał, gdzie byłem kilka dni po Sprockecie, choć faktem jest, że szedłem bardziej "cywilizowaną" trasą.
sprocket73 pisze:Chmurki faktycznie idealne. Dużo czasu poszło na czekania na warun?
Kurczę, nie wiem, ale najdłuższe czekanie było na początku trasy, zaraz nad Mszaną Górną, potem były krótkie okresy czekania, ale częste. Nasze żony by już dawno cholera trafiła.
mój blog: http://sebastianslota.blogspot.com/
Pięknie pokazałeś po raz kolejny Beskid Wyspowy! Mleczowe, soczyście zielone łąki robią robotę! No i te włóczenie się po górskich łąkach bez szlaku, lubię to Aż mi się zachcialo tam być.
Ja niestety w tym roku okres mniszkowy u siebie przegapiłem, a wiem, że było tego sporo. Byłem w jednym miejscu na takich łąkach górskich, ale było jeszcze za wcześnie, u mnie w mieście już kwitły, tam dopiero zieleniła się trawa. Potem jakoś tak czas poleciał, że było już za późno. Za rok muszę się przyłożyć
Ja niestety w tym roku okres mniszkowy u siebie przegapiłem, a wiem, że było tego sporo. Byłem w jednym miejscu na takich łąkach górskich, ale było jeszcze za wcześnie, u mnie w mieście już kwitły, tam dopiero zieleniła się trawa. Potem jakoś tak czas poleciał, że było już za późno. Za rok muszę się przyłożyć
MOJA STRONA O GÓRACH OPAWSKICH: http://www.goryopawskie.eu/
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 40 gości