Pudelkowe wędrówki po Śląsku i nie tylko
Ciekawe co sie robi z tą butelkowana wodą świecona? Do picia, dla urody do przemywania twarzy, czy polecają moczyc w niej chore miejsca? Były jakies zalecenia albo instrukcje obslugi?
Nie wiem jaki to byl miesiąc (wyglada na lato) ale nie widzialam zadnych zdjec z kąpieli w Wiarze! Toż to skandal! Byc nad najpiekniejsza rzeką w Polsce i sie nie wykąpać!
Nie moge sie doczekac kiedy na naszych przygranicznych wedrowkach dotrzemy w te tereny! Acz wychodzi ze nie szybciej niz za 3 lata...
Nie wiem jaki to byl miesiąc (wyglada na lato) ale nie widzialam zadnych zdjec z kąpieli w Wiarze! Toż to skandal! Byc nad najpiekniejsza rzeką w Polsce i sie nie wykąpać!
Nie moge sie doczekac kiedy na naszych przygranicznych wedrowkach dotrzemy w te tereny! Acz wychodzi ze nie szybciej niz za 3 lata...
Ostatnio zmieniony 2022-01-21, 16:56 przez buba, łącznie zmieniany 2 razy.
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"
na wiecznych wagarach od życia..
na wiecznych wagarach od życia..
Super relacja, bo zahaczająca o tereny, które lubię i w których mało kto bywa. Twych okolic Przemyśla nie znam, ale Fredropol i przyległości już tak. Za kościołem w dawnym Falkenbergu są ponoć niemieckie nagrobki. Widziałeś? Ja zapomniałam zajrzeć. Ale w okolicy są inne fajne rzeczy, warto się tam pokręcić.
Ale że nad Wiar nie zajrzałeś, jak pisze buba. Toż to grzech!
Ale że nad Wiar nie zajrzałeś, jak pisze buba. Toż to grzech!
Przejeżdżałem mostem nad Wiarem i jakoś mnie ta rzeka nie urzekła
Natomiast nagrobków nie widziałem, choć na cmentarzu byłem. Wtedy jeszcze nie wiedziałem, że tam są, więc ich nie szukałem, a w oczy mi się nie rzuciły. Nagrobki są ponoć tylko dwa, więc chyba łatwo je przeoczyć.
Natomiast nagrobków nie widziałem, choć na cmentarzu byłem. Wtedy jeszcze nie wiedziałem, że tam są, więc ich nie szukałem, a w oczy mi się nie rzuciły. Nagrobki są ponoć tylko dwa, więc chyba łatwo je przeoczyć.
Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy wielki krok naprzód!
To co prawda nie Polska, ale żeby nie zakładać nowego tematu
Zwiedzanie (z jednym wyjątkiem) miejscowości wzdłuż jednej drogi. 611.
https://hanyswpodrozach.blogspot.com/20 ... r-611.html
Zwiedzanie (z jednym wyjątkiem) miejscowości wzdłuż jednej drogi. 611.
https://hanyswpodrozach.blogspot.com/20 ... r-611.html
Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy wielki krok naprzód!
Spaceruję sobie wzdłuż dawnych murów obronnych i próbuję nie przemoczyć butów. Obwarowania na tym odcinku zostały obklejone domami, niektóre chyba zamieszkują ludzie z fobią zbieractwa rzeczy rozmaitych. Ale pod takim parasolem to przyjemnie byłoby wypić piwko 😏.
A juz chcialam napisac ze zarąbista ta knajpa!
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"
na wiecznych wagarach od życia..
na wiecznych wagarach od życia..
Prudnik (Neustadt) na zachodnich rubieżach Górnego Śląska to gratka dla fanów cmentarzy, Żydów i rozwalonych fabryk I - zdaje się - miasto Opawskiego
https://hanyswpodrozach.blogspot.com/20 ... zenie.html
https://hanyswpodrozach.blogspot.com/20 ... zenie.html
Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy wielki krok naprzód!
Sugerujesz że rozwalone fabryki to efekt działania Dawida ?
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
Pokazałeś Prudnik z niecodziennej strony, chyba też tej gorszej, trochę niechlubnej, ale ciekawie i rzeczowo Zacząłeś od miejsca, obok którego mieszkam
Odkręcenie niemieckich napisów to pewnie dzieło zaraz powojenne Rosjan, albo Polaków "bo niemieckie" to trzeba zniszczyć". W powieści "Lato umarłych snów", której akcja toczy się w Prudniku w 1945 r. mowa jest właśnie o tym, jak niemieccy Prudniczanie za karę pod nadzorem Rosjan/Polaków pracują na cmentarzu i muszą skuwać niemieckie napisy z pomników. A co do odnowienia pomnika to właśnie w ubiegłym roku i jeszcze w poprzednim towarzystwo historyczne kwestowało 1 listopada i zbierało środki na odbudowę pomnika Filipa Roboty (odbudowany ze zbiórki w 2019) i Paula Lange (będzie odbudowywany wkrótce). Wśród kwestujących byli członkowie PTTK, w tym ja
Figury te kilka lat temu odnowiono, zaś przy okazji renowacji mostu kilka lat temu był pomysł żeby wróciły na most na ul. Batorego, potem żeby zrobić ich kopie i tam postawić. Ostatecznie narazie nie a nic
Szozda też całe życie mieszkał w Prudniku, po zakończeniu kariery praktycznie do śmierci w 2013 r. prowadził sklep i kantor na Rynku. Także niewątpliwie był związany z tym miastem. W ubiegłym roku postawiono mu drugi pomnik, bliżej centrum ul. Gimnazjalna, ten jest ładniejszy We wrześniu odbywa się Memoriał Stanisława Szozdy, kolarski wyścig uliczny, mistrzostwa Polski, w muzeum jest wystawa mu poświęcona.
Co do "Frotexu" napisałeś sporo o jego historii więc nic nie muszę dodawać. Chluba Prudnika, która przed laty ściągała do miasta ludzi z całej Polski popadła w totalną ruinę. Praktycznie każdy w Prudniku miał związek z tym zakładem. Zakład po upadku został podzielony na wielu różnych właścicieli. Lewa strona (patrząc wyjeżdżając z miasta), zachodnia, oprócz ciepłowni należy do gminy. W tej części gmina remontuje hale, są w strefie ekonomicznej, część zajmuje amerykańska firma z branży motoryzacyjnej i prowadzi tam produkcję, także tam przemysł pozostanie. Prawa strona, wschodnia, jest większa jest własnością jakiś kilku prywatnych spółek..., tam już jest totalna ruina, to właśnie te budynki, które pokazałeś na zdj. W środku co jakiś czas wybuchają pożary, to co zostało jest kradzione, instalacji nie ma już dawno, ostatnio łupem padają okna, a ze dwa lata temu wykopywano metalowe rury z ziemi (to te dziury na terenie zakładu, które masz na zdj). Tak samo wybebeszono ciepłownię z tego co miało jeszcze jakąś wartość... Także ta część zakładu jest już spisana na straty raczej, jakiś czas temu pojawiały się jakieś informacje o centrum handlowym w tamtym miejscu, ale to raczej nierealne.
a tego to nie widziałem! gdzie to?
Willi takich w Prudniku są cztery, akurat ta obecnie nie pełni żadnych funkcji i jest niedostępna. Obok masz większą willę, w której mieści się szkoła medyczna, jest jeszcze willa z domem kultury i willa z restauracją Parkowa Ogólnie w Prudniku jest sporo obiektów, którzy ufundowali Franklowie to mi.in. szpital, łaźnia miejska, altana w parku, dzisiejsze schronisko młodzieżowe w Wieszczynie. Byli dość hojnymi Żydami
Taka ciekawostka dosłownie 100 m przed tym mostem łączą się dwie rzeki: większy Złoty Potok płynący spod Pricnego Vrchu k. Zlatych Hor i mniejsza Prudnik (wypływa z okolic Konradowa k. Głuchołaz). Rzeka od tego miejsca przyjmuje nazwę Prudnik, zatem większa rzeka wpada do mniejszej
Nazwę na Prudnik zmieniono po wojnie rzekomo dlatego, że był problem z adresowaniem listów, które szły gdzie indziej zamiast tu.
Przez stację Prudnik obecnie kursuje 5 par regionalnych (najdalej do Kłodzka, Gliwic i Wrocławia) i 2 pary pośpiesznych dziennie (Kraków Jelenia Góra i Olsztyn - Warszawa - Polanica Z). Rewelacji nie ma, ale jest lepiej niż jeszcze kilka lat temu. Choć do świetności sprzed lat jeszcze brakuje dużo. Stacja Prudnik zachowała też stary klimat, nadal stoją tu czynne semafory kształtowe, których na stacjach coraz mniej.
W zeszłym roku to była norma z komunikacją zastępczą za pośpiesznego Kraków - Jelenia Góra, który prowadzony był starą czeską lokomotywą 754 "Nurek", teraz PKP IC pożycza tabor od SKPL i połączenie jeździ bez zarzutu. A i obok dworca zaczyna się Główny Szlak Sudecki, ostatnio dość popularny
Jeszcze taka ciekawostka: 9 października 1938 r. na stację pociągiem przyjechał Hitler ze świtą, tutaj wysiadł z pociągu i udał się na objazdówkę zajętych przez Niemców Sudetów, potem wrócił do Prudnika i odjechał do Berlina.
Akurat ul. Chrobrego to ta część miasta, która chluby mu nie przynosi, lepiej po zmroku się tam nie zapuszczać Niemieckich napisów na budynkach jest też jeszcze trochę na ul. Młyńskiej, to inna strona miasta.
To chyba tyle ode mnie
grobowiec Paula Lange, burmistrza z początku XX wieku. Metalowe napisy zostały odkręcone, ale ktoś przyczepił do płotu zalaminowaną kartkę z informacją po niemiecku. Lange był inicjatorem wybudowania schroniska pod Kopą Biskupią (i tu akurat byłby świetny przykład ciągłości historii, gdyby PTTK w jakiś sposób zaopiekowało się grobem)
Odkręcenie niemieckich napisów to pewnie dzieło zaraz powojenne Rosjan, albo Polaków "bo niemieckie" to trzeba zniszczyć". W powieści "Lato umarłych snów", której akcja toczy się w Prudniku w 1945 r. mowa jest właśnie o tym, jak niemieccy Prudniczanie za karę pod nadzorem Rosjan/Polaków pracują na cmentarzu i muszą skuwać niemieckie napisy z pomników. A co do odnowienia pomnika to właśnie w ubiegłym roku i jeszcze w poprzednim towarzystwo historyczne kwestowało 1 listopada i zbierało środki na odbudowę pomnika Filipa Roboty (odbudowany ze zbiórki w 2019) i Paula Lange (będzie odbudowywany wkrótce). Wśród kwestujących byli członkowie PTTK, w tym ja
Figura Franciszka Ksawerego została, podobnie jak Nepomucena, przeniesiona na cmentarz z okolic mostu nad rzeką o takiej samej nazwie jak miasto.
Figury te kilka lat temu odnowiono, zaś przy okazji renowacji mostu kilka lat temu był pomysł żeby wróciły na most na ul. Batorego, potem żeby zrobić ich kopie i tam postawić. Ostatecznie narazie nie a nic
Na lewo od głównej bramy ściga się Stanisław Szozda. Kolarz co prawda pochodził z Dolnego Śląska, ale w Prudniku uczęszczał do szkoły, a swoje starty na dwóch pedałach zaczął w klubie LKS Prudnik.
Szozda też całe życie mieszkał w Prudniku, po zakończeniu kariery praktycznie do śmierci w 2013 r. prowadził sklep i kantor na Rynku. Także niewątpliwie był związany z tym miastem. W ubiegłym roku postawiono mu drugi pomnik, bliżej centrum ul. Gimnazjalna, ten jest ładniejszy We wrześniu odbywa się Memoriał Stanisława Szozdy, kolarski wyścig uliczny, mistrzostwa Polski, w muzeum jest wystawa mu poświęcona.
Co do "Frotexu" napisałeś sporo o jego historii więc nic nie muszę dodawać. Chluba Prudnika, która przed laty ściągała do miasta ludzi z całej Polski popadła w totalną ruinę. Praktycznie każdy w Prudniku miał związek z tym zakładem. Zakład po upadku został podzielony na wielu różnych właścicieli. Lewa strona (patrząc wyjeżdżając z miasta), zachodnia, oprócz ciepłowni należy do gminy. W tej części gmina remontuje hale, są w strefie ekonomicznej, część zajmuje amerykańska firma z branży motoryzacyjnej i prowadzi tam produkcję, także tam przemysł pozostanie. Prawa strona, wschodnia, jest większa jest własnością jakiś kilku prywatnych spółek..., tam już jest totalna ruina, to właśnie te budynki, które pokazałeś na zdj. W środku co jakiś czas wybuchają pożary, to co zostało jest kradzione, instalacji nie ma już dawno, ostatnio łupem padają okna, a ze dwa lata temu wykopywano metalowe rury z ziemi (to te dziury na terenie zakładu, które masz na zdj). Tak samo wybebeszono ciepłownię z tego co miało jeszcze jakąś wartość... Także ta część zakładu jest już spisana na straty raczej, jakiś czas temu pojawiały się jakieś informacje o centrum handlowym w tamtym miejscu, ale to raczej nierealne.
a tego to nie widziałem! gdzie to?
Na samym początku ulicy pod numerem drugim stoi willa, wybudowana dla wnuków Samuela Fränkla – Ernsta Fränkla i Maxa Pinkusa.
Willi takich w Prudniku są cztery, akurat ta obecnie nie pełni żadnych funkcji i jest niedostępna. Obok masz większą willę, w której mieści się szkoła medyczna, jest jeszcze willa z domem kultury i willa z restauracją Parkowa Ogólnie w Prudniku jest sporo obiektów, którzy ufundowali Franklowie to mi.in. szpital, łaźnia miejska, altana w parku, dzisiejsze schronisko młodzieżowe w Wieszczynie. Byli dość hojnymi Żydami
Dochodzimy do mostu nad rzeką Prudnik, ciek skromnych rozmiarów. To od niej miasto wzięło swą pierwszą nazwę, ale już w średniowieczu pojawiła się druga nazwa lokacyjna - Neostadium i Neustadt. Przez kolejne wieki obydwie nazwy stosowano zamiennie, przy czym w tekstach słowiańskich częściej Prudnik, natomiast w niemieckich pojawiła się również wersja Polnisch Neustadt, z której zrezygnowano jeszcze w czasach austriackich, bo niektórzy mieli szukać Prudnika w Polsce 😏. Ostatnią oficjalną niemiecką nazwą było Neustadt in Oberschlesien, a pierwszą polską powojenną Prądnik.
Taka ciekawostka dosłownie 100 m przed tym mostem łączą się dwie rzeki: większy Złoty Potok płynący spod Pricnego Vrchu k. Zlatych Hor i mniejsza Prudnik (wypływa z okolic Konradowa k. Głuchołaz). Rzeka od tego miejsca przyjmuje nazwę Prudnik, zatem większa rzeka wpada do mniejszej
Nazwę na Prudnik zmieniono po wojnie rzekomo dlatego, że był problem z adresowaniem listów, które szły gdzie indziej zamiast tu.
Prudnicki dworzec leży na uboczu i panuje tu senna atmosfera, co wiąże się z faktem, iż pociągów odjeżdża stąd niewiele. Tym razem - jakby na potwierdzenie mojej tezy - do garstki pasażerów stojących na peronie przemówił głośnik. "Pociąg odwołany, zastępcza komunikacja autobusowa". Czyli wszystko w normie.
Przez stację Prudnik obecnie kursuje 5 par regionalnych (najdalej do Kłodzka, Gliwic i Wrocławia) i 2 pary pośpiesznych dziennie (Kraków Jelenia Góra i Olsztyn - Warszawa - Polanica Z). Rewelacji nie ma, ale jest lepiej niż jeszcze kilka lat temu. Choć do świetności sprzed lat jeszcze brakuje dużo. Stacja Prudnik zachowała też stary klimat, nadal stoją tu czynne semafory kształtowe, których na stacjach coraz mniej.
W zeszłym roku to była norma z komunikacją zastępczą za pośpiesznego Kraków - Jelenia Góra, który prowadzony był starą czeską lokomotywą 754 "Nurek", teraz PKP IC pożycza tabor od SKPL i połączenie jeździ bez zarzutu. A i obok dworca zaczyna się Główny Szlak Sudecki, ostatnio dość popularny
Jeszcze taka ciekawostka: 9 października 1938 r. na stację pociągiem przyjechał Hitler ze świtą, tutaj wysiadł z pociągu i udał się na objazdówkę zajętych przez Niemców Sudetów, potem wrócił do Prudnika i odjechał do Berlina.
Akurat ul. Chrobrego to ta część miasta, która chluby mu nie przynosi, lepiej po zmroku się tam nie zapuszczać Niemieckich napisów na budynkach jest też jeszcze trochę na ul. Młyńskiej, to inna strona miasta.
To chyba tyle ode mnie
MOJA STRONA O GÓRACH OPAWSKICH: http://www.goryopawskie.eu/
opawski1 pisze: i Paula Lange (będzie odbudowywany wkrótce)
w tym przypadku to chyba wystarczy przykręcić nowe litery. Oby nie próbowali stawiać nowego nagrobka, bo takie sytuacje się zdarzają, że likwiduję niemiecki i dają nowe dziadostwo
opawski1 pisze:Zacząłeś od miejsca, obok którego mieszkam
nie wiedziałem, że mieszkasz na cmentarzu?
opawski1 pisze:a tego to nie widziałem! gdzie to?
zdaje się, że na ulicy Kopernika
opawski1 pisze:Byli dość hojnymi Żydami
wbrew stereotypom Żydzi, zwłaszcza bogaci, byli hojni
W zeszłym roku to była norma z komunikacją zastępczą za pośpiesznego Kraków - Jelenia Góra, który prowadzony był starą czeską lokomotywą 754 "Nurek", teraz PKP IC pożycza tabor od SKPL i połączenie jeździ bez zarzutu.
to pewnie było to połączenie! Natomiast z pożyczaniem taboru od SKPL to jakieś kuriozum - wielka firma wypożycza lokomotywy od prywatnego stowarzyszenia, który posiada w sumie około 20 pojazdów, może więcej. Jak widać planowanie w PKP IC jak zawsze pierszorzędne!
Akurat ul. Chrobrego to ta część miasta, która chluby mu nie przynosi, lepiej po zmroku się tam nie zapuszczać
to chyba dość cygańskie okolice? wtedy wygladało fajnie, a pod jedną z klatek trwała właśnie jakaś sąsiedzka biba
Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy wielki krok naprzód!
Pudelek pisze:w tym przypadku to chyba wystarczy przykręcić nowe litery. Oby nie próbowali stawiać nowego nagrobka, bo takie sytuacje się zdarzają, że likwiduję niemiecki i dają nowe dziadostwo
Nowego nie będzie, ten zostanie odświeżony, dorobią litery i chyba jakąś kamienną tablicę/krzyż. Gdzieś widziałem projekt jak to ma wyglądać, chyba w gazecie, ale teraz nie umiem znaleźć.
Pudelek pisze:nie wiedziałem, że mieszkasz na cmentarzu?
Mieszkam blisko cmentarza
Pudelek pisze:zdaje się, że na ulicy Kopernika
Kurde, a łażę tam prawie codziennie, nie patrzę pod nogi
Pudelek pisze:to pewnie było to połączenie! Natomiast z pożyczaniem taboru od SKPL to jakieś kuriozum - wielka firma wypożycza lokomotywy od prywatnego stowarzyszenia, który posiada w sumie około 20 pojazdów, może więcej. Jak widać planowanie w PKP IC jak zawsze pierszorzędne!
Tak to kabaret... Narodowy przewoźnik pożycza tabor od prywatnej spółeczki bo nie ma własnego, albo stare awaryjne trupy od Czechów Swoich lokomotyw spalinowych sprawnych mają dosłownie kilka i to głównie "manewrówki" osiągające zawrotną prędkość do 90 km/h... Nadzieja w hybrydach, które chcą zamawiać, ale to kwestia pewnie ładnych paru lat.
Pudelek pisze:to chyba dość cygańskie okolice? wtedy wygladało fajnie, a pod jedną z klatek trwała właśnie jakaś sąsiedzka biba
Tak dość cygańskie, tam jest największe skupisko tych rodzin w mieście. Sporo też jest tam tzw. marginesu społecznego szczególnie pod koniec ulicy (bliżej Frotexu). Ulica jest też zaniedbana, kamienice nie widziały remontu kilkadziesiąt lat, jedynie parę kamienic na początku odnowiono.
Ostatnio zmieniony 2022-04-26, 23:39 przez opawski1, łącznie zmieniany 2 razy.
MOJA STRONA O GÓRACH OPAWSKICH: http://www.goryopawskie.eu/
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 18 gości