Ja nie mowie ze wszelkie wynalazki cywilizacji sa zle- jurta to tez taki wynalazek
Tylko chodzi mi o bezkrytyczny zachwyt wszystkim co nowe i sie swieci...
Mysle ze jednym komorka dostarcza radosci i szczescia bo nie musza isc 5 km do budki telefonicznej a innym dostarcza zgryzoty bo nie ciesza sie z jej posiadania tylko ich gryzie ze kolega ma nowszy model.. Bo problemem wynalazkow obecnej cywilizacji jest to ze nie tylko stawia sie na ich uzytecznosc i pomoc w zyciu ale tez na lans, szpanowanie i imponowanie innym... Wiec czasem zycie w terenie "bardziej zacofanym" moze tez oznaczac spokojniej i bez wyscigu szczurow...
Pietraszonka po rumuńsku
Ostatnio zmieniony 2013-12-19, 18:30 przez buba, łącznie zmieniany 3 razy.
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"
na wiecznych wagarach od życia..
na wiecznych wagarach od życia..
buba pisze:Tylko chodzi mi o bezkrytyczny zachwyt wszystkim co nowe i sie swieci...
Cóż, prędzej czy później rozwój cywilizacyjny nas zgubi, to pewne. Albo się sami załatwimy jej wynalazkami albo one nas gdy stracimy kontrolę nad nimi.
Ale to przyszłość.
Póki co ludzie nadal dążą do wygody, rozwoju, postepu i.t.p i dotyczy to wszystkich: plemion afrykańskich i tych z północy, i z Amazoni i skąd chcesz.
Jak by im postawić pod wioską market żeby mieli prostszy i łatwy dostęp do jedzenia, sprzętu to by te swoje pola i lasy, z wszystkim co w nich jest, oddali bez skrupułów. Renifery też.
Bo w genach ludzie, jak każdy organizm, mają postęp. Te plemiona które tak zachwycają w programach dokumentalnych również, bo gdyby nie dążyły do wygody to by nie używali dzid, łuków, ognia a spali pod chmurką nie w szałasach-wszak to też wynalazki cywilizacji.
To wszystko fajnie wygląda, zachwyca na filmach, albo jak się podróżuje- z ciepłego przyleci, pozwiedza, pozachwyca i do ciepłego wróci, zdjecia zrzuci na kompa Jest egzotyka.
No ale jak by przyszło pomieszkać w jakiejś wiosce n.p. w Zimbabwe tak na stałe, wśród tamtejszych problemów, biedy, martwienia się czy będzie co zjeść co pić... to czas pryska. Bo to juz nie jest widokówka.
Basia Z. pisze:oznacza znacznie wygodniejsze życie.
Piotrek pisze:Póki co ludzie nadal dążą do wygody, rozwoju, postepu i.t.p i dotyczy to wszystkich: plemion afrykańskich i tych z północy, i z Amazoni i skąd chcesz.
Ja nie mowie ze ludzie nie pchaja sie rekami i nogami do postepu i wygody. To fakt niezaprzeczalny ze wiekszosc wlasnie tak czyni. Tylko mowie ze nie zawsze jest to dobre dla nich samych.. To tak jak z żarciem- wielu Polakow, Amerykancow i innych a zapewne przy mozliwosciach i Eskimosow i Murzynow, przerzuca sie na "nowoczesne" zarcie zakrecone w sloiku,puszce czy proszku. Bo latwo przyrzadzic, bo szybko, bo ladnie pachnie i smakuje, bo kazde jabluszko takie same i sie ladnie blyszczy, bo kolorowe pudelko i dobrze zareklamowane.. To nic, ze "ladnosc" i "wygodnosc" jest powierzchowna, ze wiecej tam chemi niz skladnikow odzywczych a tradycyjnie przyrzadzony obiad, okupiony czasem, wysilkiem i niewygoda, jest duzo lepszy dla zdrowia...
Nie chodzi mi aby odrzucac wszystko co powstanie nowego, ulepszonego.. Ja tez nie jestem wolna od facynacji wytworami cywilizacji (np. gruzawiki, promy )
Wiem ze wiele rzeczy naprawde ulatwia zycia... Ale chodzi mi o bezkrytyczny owczy pęd za nowoscia, czesto za ułuda postepu i blichtrem, czesto z podeptaniem tradycji i wyrzucaniem dobrych rzeczy ktore byly duzo praktyczniejsze od tych nowych..
Piotrek pisze:Póki co ludzie nadal dążą do wygody, rozwoju, postepu i.t.p i dotyczy to wszystkich: plemion afrykańskich i tych z północy, i z Amazoni i skąd chcesz.
Jak by im postawić pod wioską market żeby mieli prostszy i łatwy dostęp do jedzenia, sprzętu to by te swoje pola i lasy, z wszystkim co w nich jest, oddali bez skrupułów. Renifery też.
Tylko czesto cywilizacja robi ich w ch... i nie ma ani marketu ani reniferow..
Widzialam tez takie dawne rybackie wioski, gdzie jak lowili rybki i pasli krowy to ponoc jakos sie zylo. Ale nowoczesnosc postawila im przemysl, sklepy, szkoly, wiec krowki sprzedali, rybki wyzdychaly. A potem kombinat zdechł, sklepy i szkoly zamkneli bo nieoplacalne a ludzie zostali jak dupa zza krzaka, bez rybek, krowek i sklepu, za to z rozbudzonymi potrzebami i w totalnie zdegradowanym srodowisku...
Poza tym jak postawisz market ludziom ktorzy cale zycie byli koczownikami i potrafia tylko wypasac stada i polowac to oni skads musza brac pieniazki na zakupy w owym markecie.. A ladny towar sie blyszczy i kusi ponad miare... wiec najpierw musza cos ukrasc albo zastrzelic kogos z portfelem... A to duzo latwiejsze i wygodniejsze niz isc do roboty.. A ludzie lgna do tego co latwe i wygodne, prawda?
Ostatnio zmieniony 2013-12-20, 07:51 przez buba, łącznie zmieniany 11 razy.
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"
na wiecznych wagarach od życia..
na wiecznych wagarach od życia..
Wiadomo, że nie wszystko jest takie piękne i cacy jak by się wydawało, od groma jest rzeczy które i mnie irytują i wolałbym żeby było "po staremu".
Choćby zwykła droga w moim ukochanym Wołowcu-była gruntowa aż pewnego dnia drogowcy ścięli piękną lipę pod którą siadałem na ławeczce a drogę poszerzyli i wyalfaltowali.
Mnie się to w ogóle nie podoba w tym miejscu, w tej zapomnianej wiosce, ale miejscowym pasi jak najbardziej. Lepsza przejezdność a i sklep zaczął częściej przyjeżdżać, już nie 2 razy w tygodniu a prawie codziennie i mają ten swój komfort. Bo nawet mięsny i piekarnia zajeżdża teraz.
Choćby zwykła droga w moim ukochanym Wołowcu-była gruntowa aż pewnego dnia drogowcy ścięli piękną lipę pod którą siadałem na ławeczce a drogę poszerzyli i wyalfaltowali.
Mnie się to w ogóle nie podoba w tym miejscu, w tej zapomnianej wiosce, ale miejscowym pasi jak najbardziej. Lepsza przejezdność a i sklep zaczął częściej przyjeżdżać, już nie 2 razy w tygodniu a prawie codziennie i mają ten swój komfort. Bo nawet mięsny i piekarnia zajeżdża teraz.
Piotrek pisze:pod którą siadałem na ławeczce
Jak umrzesz to ufunduję Ci pomnik pamiątkowy. Taki jak ma arcyksiężna w Parku Żywieckim.
Ostatnio zmieniony 2013-12-20, 12:38 przez Dobromił, łącznie zmieniany 1 raz.
Ok, zrobię zapisy testamentowe. Razem z ławeczką przejmiesz moje długi.
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 26 gości