Basia Z. pisze:oznacza znacznie wygodniejsze życie.
Piotrek pisze:Póki co ludzie nadal dążą do wygody, rozwoju, postepu i.t.p i dotyczy to wszystkich: plemion afrykańskich i tych z północy, i z Amazoni i skąd chcesz.
Ja nie mowie ze ludzie nie pchaja sie rekami i nogami do postepu i wygody. To fakt niezaprzeczalny ze wiekszosc wlasnie tak czyni. Tylko mowie ze nie zawsze jest to dobre dla nich samych.. To tak jak z żarciem- wielu Polakow, Amerykancow i innych a zapewne przy mozliwosciach i Eskimosow i Murzynow, przerzuca sie na "nowoczesne" zarcie zakrecone w sloiku,puszce czy proszku. Bo latwo przyrzadzic, bo szybko, bo ladnie pachnie i smakuje, bo kazde jabluszko takie same i sie ladnie blyszczy, bo kolorowe pudelko i dobrze zareklamowane.. To nic, ze "ladnosc" i "wygodnosc" jest powierzchowna, ze wiecej tam chemi niz skladnikow odzywczych a tradycyjnie przyrzadzony obiad, okupiony czasem, wysilkiem i niewygoda, jest duzo lepszy dla zdrowia...
Nie chodzi mi aby odrzucac wszystko co powstanie nowego, ulepszonego.. Ja tez nie jestem wolna od facynacji wytworami cywilizacji (np. gruzawiki, promy

)
Wiem ze wiele rzeczy naprawde ulatwia zycia... Ale chodzi mi o bezkrytyczny owczy pęd za nowoscia, czesto za ułuda postepu i blichtrem, czesto z podeptaniem tradycji i wyrzucaniem dobrych rzeczy ktore byly duzo praktyczniejsze od tych nowych..
Piotrek pisze:Póki co ludzie nadal dążą do wygody, rozwoju, postepu i.t.p i dotyczy to wszystkich: plemion afrykańskich i tych z północy, i z Amazoni i skąd chcesz.
Jak by im postawić pod wioską market żeby mieli prostszy i łatwy dostęp do jedzenia, sprzętu to by te swoje pola i lasy, z wszystkim co w nich jest, oddali bez skrupułów. Renifery też.
Tylko czesto cywilizacja robi ich w ch... i nie ma ani marketu ani reniferow..
Widzialam tez takie dawne rybackie wioski, gdzie jak lowili rybki i pasli krowy to ponoc jakos sie zylo. Ale nowoczesnosc postawila im przemysl, sklepy, szkoly, wiec krowki sprzedali, rybki wyzdychaly. A potem kombinat zdechł, sklepy i szkoly zamkneli bo nieoplacalne a ludzie zostali jak dupa zza krzaka, bez rybek, krowek i sklepu, za to z rozbudzonymi potrzebami i w totalnie zdegradowanym srodowisku...
Poza tym jak postawisz market ludziom ktorzy cale zycie byli koczownikami i potrafia tylko wypasac stada i polowac to oni skads musza brac pieniazki na zakupy w owym markecie.. A ladny towar sie blyszczy i kusi ponad miare... wiec najpierw musza cos ukrasc albo zastrzelic kogos z portfelem... A to duzo latwiejsze i wygodniejsze niz isc do roboty.. A ludzie lgna do tego co latwe i wygodne, prawda?
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"
na wiecznych wagarach od życia..