Ploska i Borišov zimą
Ploska i Borišov zimą
Wielka Fatra to góry, które przyciągają mnie jak magnes. Nie byłem tam jeszcze wiele razy, ale każda moja wycieczka w tym paśmie jest prawdziwą petardą.
Pewnym problemem jest spora odległość tych gór od Krakowa, miejscami prawie 200 km, ale w związku z budową S7 na odcinku Lubień - Rabka dojazd na słowacką Orawę i zaorawskie góry z Krakowa robi się coraz łatwiejszy, a korki na „Zakopiance" coraz mniej uciążliwe - pomimo sporej odległości do startu dzisiejszej wycieczki, miejscowości Vyšna Revuca oddalonej od Krakowa o 190 km, dojazd tam w sobotni poranek ma mi zająć niecałe trzy godziny.
Na wycieczkę umawiam się z Adrianem. Dużo ostatnio chodzimy razem, wszystkie dotychczasowe wycieczki 2022 roku zrobiliśmy wspólnie. Dobrze nam się razem wędruje we dwa Nikony, Adrian też fotografuje, możemy się iść tempem niespiesznym, dla niektórych może zbyt wolnym, ale dzięki temu nic nam po drodze nie umyka.
Adrian ma ostatnio deficyt pomysłów na wycieczki, ja zaś lubię wyszukiwać nowe miejsca, więc dzisiejsza wycieczka jest moim pomysłem. Trasa na Ploskę i Borišov jest ambitna jak na warunki zimowe: długość trasy 19 km, suma podejść też spora. Na weekend zapowiadana jest niezła pogoda, bezchmurne niebo i dość zimno, w sobotę na Wielkiej Fatrze ma być kilka stopni mniej niż w niedzielę. Proponuję wyjazd właśnie w sobotę, bo dzięki niższym temperaturom śnieg powinien być bardziej zmrożony i będą lepsze warunki do wycieczki. Jak opowiadam koleżance o powodach wybrania właśnie pierwszego dnia weekendu („będzie zimniej"), to oznajmia, że jesteśmy popieprzeni. Zdaję sobie sprawę, że sporo ludzi dokonałoby dokładnie przeciwnego wyboru dnia, ale cóż, każdy ma jakąś fiksację.
mapa: https://en.mapy.cz/s/nacevabepe
Co do możliwości przejścia całej zaplanowanej trasy, to jestem ostrożny - uważam, że w razie czego będzie można ją skrócić, zastanawiam się też, czy dwa trawersy Ploski, oznaczone na mapie zielonym i niebieskim szlakiem będą przetarte, bo to nam ułatwi wędrówkę w drodze powrotnej. Adrian jest większym optymistą i na koniec wycieczki to on może powiedzieć „moja racja była najmojsza".
Umawiamy się o 7.30 na parkingu w miejscowości Vyšna Revuca pod sklepem COOP Jednota. To słowacka sieć sklepów spożywczych obecnych w wielu miejscowościach, w tym również takich małych jak ta. O ile w dużych wsiach sklepy są czynne dość długo, również w soboty i niedziele (na Słowacji wszystkie niedziele są handlowe), to na takich zadupiach sklepy często są czynne w sobotę do 12, a w niedziele są nieczynne, bo po prostu nie ma potrzeby i sensu ich otwierania.
Przed nami dziś daleka droga, mam zamiar się nie spóźnić na spotkanie i tak mi to dobrze wychodzi, że zjawiam się na parkingu o siódmej rano, mimo krótkiego postoju między Dolnym Kubinem a Ružomberokiem na oglądanie Małej Fatry o świcie.
Adriana jeszcze nie ma, korzystam z chwili czasu i kupuję na drogę małą butelkę Kofoli.
On też zjawia się chwilę przed czasem, przebieram buty i ruszamy w trasę. Początek żółtego szlaku wiedzie pośród łąk. Przyświeca nam słońce wiszące nisko nad Niżnymi Tatrami. Na początku widać spore połacie traw pod stopniałym śniegiem, ale Już po kilku minutach wędrówki mamy prawdziwą zimę wokół siebie. Żółtym szlakiem na Sedlo Ploskiej szedłem jesienią 2019 roku w drodze na Rakytov i pamiętam, że po przejściu krótkiego odcinka w lesie ścieżka prowadziła aż na przełęcz rozległymi, widokowymi łąkami. Jesienią była tu prawdziwa rewia kolorów, dziś będzie pewnie bardziej biało, ale powietrze jest przejrzyste, można będzie liczyć na dalekie widoki.
Wszystko się zgadza, wychodzimy z lasu na długi grzbiet Magury i mamy po jednej stronie Rakytov i Tatry, po drugiej Halną Fatrę (masyw ciągnący się od Križnej po Ploskę, z wierzchołkami nie porośniętymi lasem, a pokrytymi wielkimi łąkami, czy też halami, stąd nazwa), przed nami Čierny kameň.
Rakytov
Čierny kameň
Ostredok
Salatyn, Tlsta, Chabenec, Skalka, Ziarska Hola
Frckov, Ostredok, Suchy Vrch
Magury
Na Wielkiej Fatrze wypasanych jest mnóstwo owiec. Poniżej dwie bacówki służące pilnującym stad.
Drzewa mają fantazyjne kształty, nawet bezlistne wyglądają interesująco,
choć jesienią to jest prawdziwa petarda.
Słońce bardzo mocno przygrzewa z góry, rozbieram się dość mocno, ale mimo tego grzania śnieg pozostaje twardy i zmrożony. Idzie się bardzo dobrze. Wzdłuż szlaku rozstawione są tyczki, które mają wskazywać drogę turystom w przypadku mgły czy załamania pogody, dziś nas to nie dotyczy, bo widoczność jest świetna.
szlak na Sedlo Ploskiej
Przed nami niedostępny dla turystów Čierny kameň. Byłem tam jesienią. Dziś wyjście na niego byłoby utrudnione, bo pochyła stroma grzęda po prawej stronie, którą prowadzi wejście na górę, jest ośnieżona i mogłoby tam być niebezpiecznie, a poza tym mamy dziś inne cele i przede wszystkim nie wolno.
Čierny kameň
Pod Sedlem Ploskiej zaczyna do nas docierać przenikliwy zimny wiatr. Na przełęczy miejscami jest mało śniegu, trawa sterczy pośród wywianej śnieżnej „deski", ale z drugiej strony znajdująca się tu wiata jest prawie cała zasypana śniegiem i wystaje tylko kawałek jej dachu. Sedlo Ploskiej to świetne widokowe miejsce i ukoronowanie pięknego żółtego szlaku z Vyšnej Revucy. Stąd można iść w prawo na Rakytov (jedna z moich bardziej ambitnych i jednocześnie najpiękniejszych wycieczek), my zaś idziemy w lewo na Ploskę. Warunki pogodowe zmieniają się bardzo mocno, tzn. wieje zimny i przenikliwy wiatr od południa, więc po krótkim posiłku i zdjęciach idziemy dalej.
Babia Góra, Mala Smrekovica, Skalna Alpa, Rakytov, Čierny kameň
Mała Fatra
Velky Krivañ
Rakytov
Čierny kameň
zasypana wiata na przełęczy
ta sama wiata jesienią
Od tej strony wierzchołek Ploskiej jest rzeczywiście płaski i bardzo rozległy. Nie dziwią tutaj tyczki rozstawione wzdłuż szlaku, bo rzeczywiście przy złej widoczności bardzo łatwo pobłądzić, choć na pewno oprócz tyczek przydaje się również naładowany smartfon z nawigacją i wczytaną mapą offline.
panorama Niżnych Tatr
Szukam wzrokiem przetartego trawersu Ploski po prawej stronie, w lecie wyznaczonego zielonym szlakiem, ale go nie widzę, a tamte zbocza wyglądają na lawiniaste i przez to niedostępne. Jednocześnie co chwilę odwracam się do tyłu, bo w miarę nabierania wysokości (niby płasko, ale jednak powoli pod górę) pojawia się nad Čiernym kameňem coraz więcej gór, a w końcu widać całe pasma Tatr i Niżnych Tatr.
Rakytov, Zachodnie i Wysokie Tatry, Čierny kameň
Čierny kameň, a nad nim Niżne Tatry
Droga na szczyt Ploski przypomina wędrówkę grzbietem Karkonoszy, jest wysoko nad okolicznymi dolinami, ale jednocześnie płasko. Zimą wygląda to szczególnie ciekawie. Co ciekawe, przestaje wiać. Zauważyłem, że często największy wiatr jest na przełęczach, które chyba działają jak dysze skupiające prądy powietrzne.
na Plosce
Križna
Jak zwykle wyruszyliśmy dość wcześnie, w drodze na Sedlo Ploskiej spotkaliśmy trzy osoby, ale teraz widzę większą grupkę turystów i skiturowców podążających naszym śladem.
Jesteśmy już na Plosce. Szczyt jest bardzo rozległy, więc lepsze widoki są z jego zboczy. Dobrze, że robiłem zdjęcia w stronę Tatr na podejściu, bo na wierzchołku dół kadru już zasłania zbocze tej góry.
Halna Fatra
Rakytov
Wysokie Tatry
Na razie forma dopisuje, co jest dobrym prognostykiem w kwestii wyjścia na Borišov. Zejście z Ploskiej na drugą stronę jest zgoła inne: bardzo strome, już nie jest płasko jak na dzisiejszym podejściu. Sporo śniegu już tu stopniało, widać sporo traw. Jest ciepło, ale nadal śnieg jest zmrożony i dobry do wędrówki, choć dziś nie radziłbym schodzenia tym szlakiem bez raków lub raczków.
ogóle Wielka Fatra to spore i wymagające góry. Nie ma tu jakichś trudności technicznych, ale duże przewyższenia i odległości oraz słaba infrastruktura czynią te góry trudno dostępnymi dla niewprawnego turysty, ale dzięki temu nie są przedmiotem turystyki masowej. Dla mnie to olbrzymia zaleta, choć też przez spore odległości na pewno dotarcie w wiele miejsc łatwe nie jest.
zejście z Ploski
Stosunkowo płaski odcinek pod chatą jawi się nam góry bardzo fotogenicznie i w miarę schodzenia w dół jego fotogeniczność rośnie jeszcze bardziej. Takie miejsca wzbudzają u mnie uczucie euforii. Łagodnie pofalowane wzgórza, nieliczne drzewa o fantazyjnych kształtach, teraz nieośnieżone i gołe, tworzą bajkową mieszkankę, piękną zarówno teraz, jak i zapewne zieloną wiosną oraz złoto-czerwoną jesienią. Wielka Fatra jako góry o podłożu dolomitowym cechuje się glebą, która sprzyja mocnemu kwitnieniu na wiosnę, co oczywiście sprawdzę przy nadarzającej się okazji.
Borišov
Lysec, Mała Fatra, Šoproň
Velka Luka
Dodatkową atrakcją są dziś smugi kondensacyjne na niebie. Nad tym rejonem Słowacji przebiega bardzo dużo korytarzy powietrznych, stąd duża ilość smug na błękitnym niebie.
Spotykam dwóch turystów, koło nich kręci się pies. Zagaduję, że piękny, a okazuje się, że to nie ich, lecz schroniskowy. Będziemy jeszcze mieli z nim do czynienia.
Lysec, Mała Fatra
Mala Smrekovica, Skalna Alpa, Rakytov, Minčol
Borisov
Šoproň, Ploska
Chata Pod Boriśovom to jedno z nielicznych schronisk na Wielkiej Fatrze, a to bardzo rozległe pasmo, o powierzchni ok 800 km2. Kiedyś w schronisku nie było prądu, teraz są zamontowane baterie słoneczne, ale na jadalni nadal nad stołami wiszą lampy naftowe. Całe zaopatrzenie muszą tu wynieść nosicze na własnych plecach, nie ma tu dróg dojazdowych, na jadalni ciepło zapewnia kominek, nie ma zasięgu komórkowego, po prostu sielanka.
Siadamy tylko na chwilę przed schroniskiem. Jakaś życzliwa ręka odkopała spod śniegu stół i ławy do siedzenia. Pies rasy berneńczyk leży sobie na śniegu i nie reaguje na nasze wołania. Wyciągam kabanosy do jedzenia i proszę, tu cię mam psiaku. Daję mu kilka kawałków kabanosa i jest mój, a Adrian robi mi psią sesję.
Wg mapy podejście na Borišov jest strome i faktycznie takie jest. Wdrapujemy się tam powoli, ale systematycznie. W śniegu są stopnie po poprzednich turystach, choć słońce świeci bardzo mocno, śnieg nadal jest twardy.
Rakytov i Ploska
Ta para gór: Ploska i Borišov kojarzy mi się ze Stohem i Velkym Rozsutcem na Małej Fatrze. Też dwie góry, jedna (Stoh) z rozległym i obłym wierzchołkiem, druga (Velky Rozsutec) stroma i bardziej skalista, choć na Małej Fatrze różnice są jednak wyraźniejsze.
wierzchołek Borišova
Suchy Vrch, Ostredok i strome zbocze Borišova
W miarę podchodzenia pod górę Chata Pod Borišovom robi się coraz mniejsza. Spory luft w tę stronę. Zastanawiam się, jak zejdziemy z tej góry, bo czasem przy takich stromiznach łatwiej podchodzić niż schodzić. Idąc na wierzchołek spotykamy trzy panie schodzące z góry, ale widzimy że spora liczba napotkanych po drodze turystów kończy wędrówkę w Chacie i na tę górę już nie idzie. My najwyraźniej jesteśmy z tych wariatów, którym niestraszne zimowe trudne warunki, choć w granicach rozsądku.
Na górze spotykamy trzech skiturowców, którzy wyszli jakoś od zachodniej strony. Dziwne, bo na Borišov prowadzi jedna ścieżka, ta od Chaty, no chyba jest jakaś tajna droga, tak tajna, że nie ma jej na mapy.cz, a zbocza góry są strome ze wszystkich stron. Za to widoki stąd są pierwsza klasa, dookólna panorama obejmuje Wielką i Małą Fatrę, Tatry Zachodnie, Wysokie i Niżne, a w oddali Velky Choč, Babią Górę i Pilsko.
Babia Góra i Velky Choč
Zachodnie i Wysokie Tatry, Rakytov
Suchy Vrch, Ostredok
Maly Krivañ, w dole Lysec
Stoh, Velky Rozsutec, Osnica
Tatry Zachodnie
Velky Choč
my
Wyszliśmy, to teraz trzeba zejść. Wydłużam sobie kijki trekkingowe, żeby łatwiej schodzić i rozpoczynamy zejście. Schodzi się łatwiej niż przypuszczaliśmy, strach miał wielkie oczy, choć jak się schodzi z Borišova, to widok w dół niejednemu może zawrócić w głowie.
Teraz idziemy do schroniska na obiad. Zamawiamy zupę fasolową i Kofolę. Kucharz w schronisku jest bardzo kiepski, zupa jest jałowa, w ogóle nie przyprawiona. Wprawdzie na stolikach stoją pojemniczki z solą i pieprzem, z których obficie korzystam, ale to nie to samo, co przyprawienie zupy podczas gotowania. Ziarna fasoli są duże i pomimo wsypania dużej ilości przypraw, nadal jałowe w smaku. Na szczęście w zupie jest dużo fasoli i kiełbasy, więc jest pożywna. Na szczęście Kofola jest „czapowana" czyli lana z dystrybutora jak piwo i zimna, tak jak powinna być.
Obok nas siedzi dwóch Słowaków. Zagadują nas, czy nam się podoba na Słowacji i gdzie śpimy. Odpowiadam zgodnie z prawdą, że słowackie góry są fascynujące, a śpimy w domu, bo ja jestem z Krakowa, a Adrian z Cieszyna i mamy tu trzy godziny samochodem. Okazuje się, że oni są z Bratysławy i też mają trzy godziny samochodem. Ot, pasja.
Wychodzimy ze schroniska i idziemy przez Chyžky do Vyšnej Revucy. W międczyczasie robimy krótką sesję drzewom.
W odróżnieniu od trawersu Ploski zielonym szlakiem, teraz niedostępnego, ten trawers prowadzący niebieskim szlakiem z daleka wygląda na przetarty. Idąc tamtędy wydaje się nam, że będzie łatwiej, bo nie będziemy musieli wspinać się na Ploskę. Jak dochodzimy do skrzyżowania szlaków, to okazuje się, że to widoczne z daleka przetarcie szlaków z bliska jest takie sobie. Nie ma jednak wyjścia, idziemy.
Warunki robią się bardzo trudne. Popołudniowe słońce już roztapia śnieg, który robi się grząski i miękki, zapadam się w nim co chwilę. Słońce świeci wprost na ten zachodni trawers i efekty tego widać. Szlak, choć w miarę płaski, sprawia nam dużo problemów. Z drugiej strony dobrze, że dopiero teraz - jutro będzie cieplej i gorzej pod tym względem. Widać też, że Ploska to kawał góry. Jej strome zbocza robią duże wrażenie.
Lysec, Mała Fatra, Šoproň
Gdy docieramy bliżej Chyžek, już są lepsze warunki: śniegu jest mniej, wystaje trawa spod niego, dodatkowo jest mocno zmrożony, taka „deska".
charakterystyczne dla Wielkiej Fatry rzadke drzewa iglaste na stromych, trawiastych stokach
Borišov i zbocza Ploski
Słońce schodzi coraz niżej, robimy sobie ostatni postój w jego świetle. Robi się błyskawicznie zimno, trzeba znowu ubrać się cieplej. Na wprost nas jakieś nieznane góry na Słowacji. Sprawdzam w domu, to Polana, najwyższy szczyt pasma o tej samej nazwie oraz Veporske Vrchy.
Zalesiony wierzchołek Chyžek odpuszczamy i schodzimy żółtym szlakiem do wsi. Po drodze mijamy jeszcze położony tuż pod szczytem szałas, w którym nocują turyści przemierzający Wielką Fatrę w ciągu kilku dni. W szałasie są dwie prycze, jedna niestety uszkodzona oraz koza (piecyk) do ogrzewania szałasu. Niemiłym widokiem jest wielki wór z pustymi plastikowymi butelkami i puszkami stojący obok szałasu, widać że z kulturą wędrowania w górach jest teraz trochę gorzej.
Zejście Zeleną Doliną jest łagodne, ale strasznie długie. No tak, skoro Wielka Fatra to wielkie i rozległe góry, to i doliny muszą być tutaj też długie. W dolinie zima na całego, wkoło pełno śniegu, na drodze miejscami ślisko i lodowato.
Zapada zmrok. Na szczęście długo jest jasno od odbić światła na śniegu - nad nami bezchmurne niebo i ok. 3/4 tarczy księżyca. Końcówkę trasy idziemy jednak w świetle latarek czołowych.
Na parkingu Adrian częstuje mnie kawą z maszynki turystycznej i rozjeżdżamy się każdy w swoją stronę.
Wycieczka była, nie boję się użyć tego słowa, kosmiczna. Cieszę się, że udało się zrealizować całą zaplanowaną trasę, bo wrażenia z jej przejścia pozostają w mej głowie nieziemskie. Kolejny raz góry Słowacji pokazały swoją Moc, a ta wycieczka postawiła bardzo wysoko poprzeczkę dla następnych wypraw.
Na koniec kilka panoram z wycieczki, po kliknięciu na zdjęcie otwiera się ono na pełnym ekranie:
na Magurach
na Magurach
podejście na Ploskę
zejście z Ploski
pod Chatą Pod Borišovom
pod Chatą Pod Borišovom
na Borišovie
na trawersie Ploski
mój blog: http://sebastianslota.blogspot.com/
Sebastian pisze:Na górze spotykamy trzech skiturowców, którzy wyszli jakoś od zachodniej strony. Dziwne, bo na Borišov prowadzi jedna ścieżka
może przylecieli balonem...
Pierwszy raz widzę białego barneńczyka, co nie zmienia faktu, że jest cudny
jak z piosenki:
... i na biegun skuty lodem...
Podróżnik widzi to, co widzi. Turysta widzi to, co przyszedł zobaczyć. (Gilbert Keith Chesterton).
Lidka pisze:Pierwszy raz widzę białego barneńczyka, co nie zmienia faktu, że jest cudny
Odbarwił się od leżenia na śniegu.
mój blog: http://sebastianslota.blogspot.com/
Sebastian pisze:Lidka pisze:Pierwszy raz widzę białego barneńczyka, co nie zmienia faktu, że jest cudny
Obrazek
Odbarwił się od leżenia na śniegu.
A może zmienił futro na zimę
laynn pisze:No dobra, po relacji Seby, zaczyna mi się podobać tam zimą.
I nie to, że Adriana zdjęcia, relacja czy coś było, gorsze, bo wszedłem na jego relację i...no podoba mi się bardziej
To co, mam wykropkować swoją?
mój blog: http://sebastianslota.blogspot.com/
Lidka pisze:laynn pisze:To we dwóch wykropkujcie relację - o to będzie sprawiedliwe
cwaniakujesz, bo już przeczytałeś ! daj też innym popatrzeć i pozazdrościć
To taka stara sprawa, był już tu taki jeden, co się obraził i wykropkował swoje wszystkie posty (a trochę tego było).
mój blog: http://sebastianslota.blogspot.com/
- sprocket73
- Posty: 5933
- Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
- Kontakt:
3 godziny dojazd na WF. Kurcze, zazdroszczę. Ja aż tak dobrze nie mam.
Tak sobie patrzę na te zdjęcia i zastanawiam się - może to błąd, że unikam wyższych zimowych gór. Wyglądacie na szczęśliwych
Tak jest!Sebastian pisze:i przede wszystkim nie wolno
Tak sobie patrzę na te zdjęcia i zastanawiam się - może to błąd, że unikam wyższych zimowych gór. Wyglądacie na szczęśliwych
SPROCKET
viewtopic.php?f=17&t=1876
viewtopic.php?f=17&t=1876
sprocket73 pisze:Tak sobie patrzę na te zdjęcia i zastanawiam się - może to błąd, że unikam wyższych zimowych gór. Wyglądacie na szczęśliwych
Nie masz nawet raczków, to unikasz. Tak, to wielki błąd.
mój blog: http://sebastianslota.blogspot.com/
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 46 gości