Sentiero del Gronton - Dolomity z oddali
-
- Posty: 23
- Rejestracja: 2021-08-01, 15:51
Sentiero del Gronton - Dolomity z oddali
Powrót w Dolomity. Celem wycieczki jest niezbyt często uczęszczana Sentiero Attrezzato del Gronton w południowej części masywu. Sentiero Attrezzato to z włoskiego „ubezpieczona ścieżka”. Z reguły tyczy się to tras, które nie zasługują na miano ferraty (czy to z powodu niskiego stopnia trudności, czy to ze względu na ubogą ilość żelastwa). Tak to wygląda i tym razem.
Dzisiejsza trasa pokonuje stoki niewielkiej grupy Alpe di Lusia, która stanowi część Dolomitów (między grupą Marmolady a Palą) pod względem geograficznym, ale już niekoniecznie geologicznym. Brak tu strzelistych turni, co pewnie decyduje o umiarkowanym ruchu turystycznym w tym regionie. Mimo to zaproponowany szlak jest godny uwagi z kilku powodów. Po pierwsze – spektakularnych panoram na inne pasma, zwłaszcza wspomnianą już Palę, która z tych okolic prezentuje się nader okazale. Po drugie – czynników historycznych, bo w trakcie I Wojny Światowej granią przebiegała linia defensywy wojsk Austro-Węgier. Takich tras jest zresztą w Dolomitach znacznie więcej, na niektórych sztolnie, tunele, zasieki czy podniszczone baraki stanowią istotny element wycieczki. Tutaj jest tego raczej niewiele, chociaż i tak można sobie wyobrazić warunki, w jakich włoscy Alpini walczyli z austriackimi Kaiserjäger
Wreszcie dlatego, że dzięki kolejce gondolowej ze Ski Area Alpe Lusia możemy pominąć długie i niezbyt ciekawe podejście, ponieważ wagonik zabiera nas w okolice punktu widokowego na wysokości 2200 m n.p.m.
Pierwszy odcinek po wjechaniu na szczyt jest najnudniejszy – schodzimy do schroniska Lusia położonego na przełęczy o tej samej nazwie (Passo Lusia – 2055 m n.p.m.).
Potem już do góry, niezbyt stromo, częściowo zakosami aż do pokonania niewielkiego wyniesienia. O tym, że trasa leży nieco na uboczu turystyki masowej, może świadczyć mocno przeciętne oznakowanie i brak ścieżki w miejscu, gdzie trasę przecina kilka strumieni. Po pokonaniu tego odcinka trasa staje się łagodna, a w oddali wyłaniają się strzeliste iglice Pali wraz z „Matterhornem Dolomitów”, szczytem Cimon Della Pala.
My natomiast kierujemy się w stronę niewielkiej przełęczy, z której widać już cel naszej wyprawy – grzebień, którym częściowo poprowadzono naszą ścieżkę oraz urokliwe jeziorka Lagho di Lusia, nad którymi postawiono niewielką kapsułę biwaku Redolf (2355 m n.p.m).
Schodzimy w stronę stawów, po czym odbijamy w lewo na przełęcz… Lusia (To nie błąd, chociaż nazewnictwo może wywoływać małe zamieszanie. Wcięcie, które osiągamy, po włosku nosi nazwę Forcella Lusia. W polskim tłumaczeniu zarówno słowo „passo” jak i „forcella” tłumaczymy tak samo, czyli po prostu „przełęcz”. Zwrot „forcella” jest częściej używany w przypadku węższych, stromych odcinków – takich jak, dajmy na to, Zawrat), gdzie zaczynamy trudniejszy odcinek.
Pojawiają się pierwsze ubezpieczenie, na trasie jest też krótki fragment, na którym będziemy musieli posiłkować się rękami. Ze względu na swój charakter (trochę trawersów, trochę grani) szlak jest na dłuższych odcinkach nieco eksponowany – ale bez przesady. Odcinki ubezpieczone są proste nawet jak na tatrzańskie warunki, a lina służy głównie jako poręcz. Niestety, także i tutaj muszę zwrócić uwagę na wątpliwy stan ubezpieczeń – to zresztą coś, co odnosi się do większości niezbyt trudnych ubezpieczonych odcinków w Dolomitach na uboczu głównych szlaków. Im dalej od cywilizacji, tym większa szansa, że kotwa będzie zbyt luźno wbita w skałę, że lina będzie miała już lata świetności za sobą itd. Szczęśliwie tego typu problemy występują w miejscach, które przy dobrej pogodzie, nie generują nadmiernego ryzyka.
Sentiero Attrezzato del Gronton kończy się po osiągnięciu Forcella delle Bocche (2543 m n.p.m). Z tego miejsca w ciągu godziny możemy osiągnąć szczyt Cima del Bocche (2745 m n.p.m.), ale w nawet w lipcu trzeba liczyć się z tym, że podejście będzie zaśnieżone. Zejście z powrotem do Lagho di Lusia nie przedstawia żadnych problemów. Powrót tą samą drogą.
Dzisiejsza trasa pokonuje stoki niewielkiej grupy Alpe di Lusia, która stanowi część Dolomitów (między grupą Marmolady a Palą) pod względem geograficznym, ale już niekoniecznie geologicznym. Brak tu strzelistych turni, co pewnie decyduje o umiarkowanym ruchu turystycznym w tym regionie. Mimo to zaproponowany szlak jest godny uwagi z kilku powodów. Po pierwsze – spektakularnych panoram na inne pasma, zwłaszcza wspomnianą już Palę, która z tych okolic prezentuje się nader okazale. Po drugie – czynników historycznych, bo w trakcie I Wojny Światowej granią przebiegała linia defensywy wojsk Austro-Węgier. Takich tras jest zresztą w Dolomitach znacznie więcej, na niektórych sztolnie, tunele, zasieki czy podniszczone baraki stanowią istotny element wycieczki. Tutaj jest tego raczej niewiele, chociaż i tak można sobie wyobrazić warunki, w jakich włoscy Alpini walczyli z austriackimi Kaiserjäger
Wreszcie dlatego, że dzięki kolejce gondolowej ze Ski Area Alpe Lusia możemy pominąć długie i niezbyt ciekawe podejście, ponieważ wagonik zabiera nas w okolice punktu widokowego na wysokości 2200 m n.p.m.
Pierwszy odcinek po wjechaniu na szczyt jest najnudniejszy – schodzimy do schroniska Lusia położonego na przełęczy o tej samej nazwie (Passo Lusia – 2055 m n.p.m.).
Potem już do góry, niezbyt stromo, częściowo zakosami aż do pokonania niewielkiego wyniesienia. O tym, że trasa leży nieco na uboczu turystyki masowej, może świadczyć mocno przeciętne oznakowanie i brak ścieżki w miejscu, gdzie trasę przecina kilka strumieni. Po pokonaniu tego odcinka trasa staje się łagodna, a w oddali wyłaniają się strzeliste iglice Pali wraz z „Matterhornem Dolomitów”, szczytem Cimon Della Pala.
My natomiast kierujemy się w stronę niewielkiej przełęczy, z której widać już cel naszej wyprawy – grzebień, którym częściowo poprowadzono naszą ścieżkę oraz urokliwe jeziorka Lagho di Lusia, nad którymi postawiono niewielką kapsułę biwaku Redolf (2355 m n.p.m).
Schodzimy w stronę stawów, po czym odbijamy w lewo na przełęcz… Lusia (To nie błąd, chociaż nazewnictwo może wywoływać małe zamieszanie. Wcięcie, które osiągamy, po włosku nosi nazwę Forcella Lusia. W polskim tłumaczeniu zarówno słowo „passo” jak i „forcella” tłumaczymy tak samo, czyli po prostu „przełęcz”. Zwrot „forcella” jest częściej używany w przypadku węższych, stromych odcinków – takich jak, dajmy na to, Zawrat), gdzie zaczynamy trudniejszy odcinek.
Pojawiają się pierwsze ubezpieczenie, na trasie jest też krótki fragment, na którym będziemy musieli posiłkować się rękami. Ze względu na swój charakter (trochę trawersów, trochę grani) szlak jest na dłuższych odcinkach nieco eksponowany – ale bez przesady. Odcinki ubezpieczone są proste nawet jak na tatrzańskie warunki, a lina służy głównie jako poręcz. Niestety, także i tutaj muszę zwrócić uwagę na wątpliwy stan ubezpieczeń – to zresztą coś, co odnosi się do większości niezbyt trudnych ubezpieczonych odcinków w Dolomitach na uboczu głównych szlaków. Im dalej od cywilizacji, tym większa szansa, że kotwa będzie zbyt luźno wbita w skałę, że lina będzie miała już lata świetności za sobą itd. Szczęśliwie tego typu problemy występują w miejscach, które przy dobrej pogodzie, nie generują nadmiernego ryzyka.
Sentiero Attrezzato del Gronton kończy się po osiągnięciu Forcella delle Bocche (2543 m n.p.m). Z tego miejsca w ciągu godziny możemy osiągnąć szczyt Cima del Bocche (2745 m n.p.m.), ale w nawet w lipcu trzeba liczyć się z tym, że podejście będzie zaśnieżone. Zejście z powrotem do Lagho di Lusia nie przedstawia żadnych problemów. Powrót tą samą drogą.
Hej. Tak mi się te góry kojarzą z okolicami Rohaczy i Doliny Jamnickiej. Za to widoki ...
P.s. Ent wśród korzeni
P.s. Ent wśród korzeni
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
Artur Białek pisze: Po drugie – czynników historycznych, bo w trakcie I Wojny Światowej granią przebiegała linia defensywy wojsk Austro-Węgier. Takich tras jest zresztą w Dolomitach znacznie więcej,
Mi się udało przebierać nogami po takich pamiątkach w Alpach Julijskich.
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
-
- Posty: 23
- Rejestracja: 2021-08-01, 15:51
Na pewno najbardziej tatrzański zakątek Dolomitów.
Włosi lubią mieć w okolicy swoich schronisk wizualne atrakcje pokroju tego enta. Chociaż najbardziej zapadł mi w pamięć monstrualny byczek w okolicach Sassolungo.
A pamiątek historycznych faktycznie jest sporo od Dolomitów aż po Alpy Julijskie. Czasami w takich miejscach, że można się zastanawiać, jak im się to udało pobudować.
Włosi lubią mieć w okolicy swoich schronisk wizualne atrakcje pokroju tego enta. Chociaż najbardziej zapadł mi w pamięć monstrualny byczek w okolicach Sassolungo.
A pamiątek historycznych faktycznie jest sporo od Dolomitów aż po Alpy Julijskie. Czasami w takich miejscach, że można się zastanawiać, jak im się to udało pobudować.
Klimat tatrzański, ale akurat te turnie to widać, że są "dolomickie".
Bardzo mi się podoba koncepcja wyjazdu kolejką na 2200 metrów.
A teraz pomyślcie sobie co by było, gdyby taka budowla powstała np. na Kopie Kondrackiej albo na Grzesiu:
Ostatnio zmieniony 2022-02-07, 18:56 przez Sebastian, łącznie zmieniany 1 raz.
mój blog: http://sebastianslota.blogspot.com/
Sebastian pisze:A teraz pomyślcie sobie co by było, gdyby taka budowla powstała np. na Kopie Kondrackiej albo na Grzesiu:
Co by było ?
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
-
- Posty: 23
- Rejestracja: 2021-08-01, 15:51
Pewnie sporo kłótni i komentarzy, że to fanaberie, niszczenie tego, co było. No ale to jest przywilej krajów, które mają bardzo dużo gór - mogą postawić, co chcą i gdzie chcą i jakoś to przejdzie. Takie Tatry zajmują w Polsce z 200 km2 i każda drobna zmiana będzie komentowana.
A te kolejki w Dolomitach to prawdziwy cud. Jest ich całkiem sporo, a jeśli do tego dodamy wysokie przejezdne przełęcze (Passo Sella, Gardena, Pordoi, Falzarego, Valparola - wszystkie powyżej 2000 m n.p.m.), to są to góry naprawdę przyjazne. I w tym upatrywałbym się ich głównej zalety. Nawet mając pół dnia, możesz sporo zobaczyć. Takie Alpy Julijskie są równie piękne, ale podejścia, zwłaszcza w słoweńskiej części, bywają mordercze - a przez to ciężej zaplanować trasę, bo pogoda może się łatwo zepsuć itd...
A te kolejki w Dolomitach to prawdziwy cud. Jest ich całkiem sporo, a jeśli do tego dodamy wysokie przejezdne przełęcze (Passo Sella, Gardena, Pordoi, Falzarego, Valparola - wszystkie powyżej 2000 m n.p.m.), to są to góry naprawdę przyjazne. I w tym upatrywałbym się ich głównej zalety. Nawet mając pół dnia, możesz sporo zobaczyć. Takie Alpy Julijskie są równie piękne, ale podejścia, zwłaszcza w słoweńskiej części, bywają mordercze - a przez to ciężej zaplanować trasę, bo pogoda może się łatwo zepsuć itd...
A tam mordercze Sześć godzin pod górę bez grama płynącej wody i bez cienia to wręcz przyjemność
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
-
- Posty: 23
- Rejestracja: 2021-08-01, 15:51
Artur Białek pisze:Dobromił pisze:A tam mordercze Sześć godzin pod górę bez grama płynącej wody i bez cienia to wręcz przyjemność
I to na najłatwiejszej trasie
A te kolejki, o ile dobrze pamiętam, nawet nie są bardzo drogie. Większość jest pewnie tańszych od takiej Łomnicy.
One są tańsze nawet od Kasprowego.
-
- Posty: 23
- Rejestracja: 2021-08-01, 15:51
Ha ! Byłem !
I to jest mój jedyny "wyczyn" w Dolomitach ...
I to jest mój jedyny "wyczyn" w Dolomitach ...
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
Artur Białek pisze:Pewnie sporo kłótni i komentarzy, że to fanaberie, niszczenie tego, co było. No ale to jest przywilej krajów, które mają bardzo dużo gór - mogą postawić, co chcą i gdzie chcą i jakoś to przejdzie. Takie Tatry zajmują w Polsce z 200 km2 i każda drobna zmiana będzie komentowana.
A te kolejki w Dolomitach to prawdziwy cud. Jest ich całkiem sporo, a jeśli do tego dodamy wysokie przejezdne przełęcze (Passo Sella, Gardena, Pordoi, Falzarego, Valparola - wszystkie powyżej 2000 m n.p.m.)
Właśnie powierzchnia Alp i Tatr to nie ma co porównywać nawet w Dolomitach jest różnorodność są te kolejkowe i wysokimi przełęczami drogowymi i są te z dużo mniejszą infrastrukturą ( Dolomity Brenta) każdy znajdzie coś dla siebie
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 31 gości