Noworoczny debiut
Noworoczny debiut
Nowy rok za pasem, zima zbiera się do przyjścia niemrawo, a tu gór jeszcze nie było. Trzeba by się gdzieś wybrać. Choć okoliczne pagóry mam raczej schodzone, zawsze zostaje jakieś miejsce, które jest białą plamą na mojej mapie. Albo tam jeszcze nie trafiłam, albo byłam tak dawno, że warto odświeżyć sobie wspomnienia. Tak było i tym razem, gdy na tapetę poszły Błatnia, Klimczok i Karkoszczonka.
Błatnia była ostatnim szczytem zdobytym w starym roku, będzie też pierwszym w tym kolejnym. Ale nie jedynym.
Zaczynamy w Brennej Bukowej, parkując blisko żółtego szlaku na Karkoszczonkę. Sam szlak niczym się nie wyróżnia, ot zwykła dojściówka do schroniska. Jedyną jego, wątpliwej sprawy, atrakcją jest duże zalodzenie. I taak, mam raczki w plecaku (tegoroczna zdobycz), ale jakoś nie chce mi się ich wyjmować. Jakoś dociągam bez kolców na nogach do końca.
Przy schronisku pustki, jest jeszcze dość wcześnie. Nazwa "schronisko" jest zresztą na wyrost, bo mam wrażenie, że obiekt dawno już porzucił standardy schroniskowe na rzecz zaspokajania gustów bardziej wybrednej klienteli. Apartament, domki do wynajęcia, pokoje deluxe, sauny, banie - Chata Wuja Toma to już nie miejsce sprzed lat, gdzie można było nocować w trakcie wycieczki szkolnej.
Panoramy sprzed chaty nie są na tyle urzekające, by zostać tu na dłużej. Przejrzystość dziś taka sobie, w prognozach wieszczą zachmurzenie, więc ruszamy jak najszybciej w górę, by zdążyć się nacieszyć słońcem. Na czerwonym szlaku, gdzieś na maciupeńkiej śródleśnej polanie odpalamy kawę.
Czerwony szlak na Klimczok początkowo pnie się dość ostro w górę, by w końcu nieco się wypłaszczyć.
Zerkamy w stronę Babiej Góry i niewyraźnych Tatr, choć z tej strony najczęściej rzuca się w oczy Skrzyczne. Jego grzbiet aż "paruje" od armatek śnieżnych.
Do schroniska pod Magurą nawet nie zachodzimy.
Na Klimczoku- jak zwykle. Wyciąg nie działa (czy on w ogóle kiedyś działa?), ludzi jest trochę, z nowości pojawił się on - tron.
Kawa już była, na herbatkę jeszcze się zatrzymamy. Ale nie tu. Zaczynamy schodzenie i zaraz za szczytem zaczyna się robić bardziej zimowo. I ładniej.
Szybko zdobywamy Trzy Kopce. Ruiny schroniska jeszcze stoją.
Potem jest jeszcze lepiej. Zimowy las! Choinki przyprószone śniegiem, słońce, które przebija się przez chmury - najlepszy fragment dzisiejszego szlaku!
Czyż zima nie jest fantastyczna?
Jest i Błatnia, a na Błatniej wieje jak diabli. Śniegu niewiele, ale temperatury zimowe.
Zwiastowane zmiany w pogodzie stają się faktem. Ale i tak jest lepiej niż ostatnio. Bo ostatnio nic stąd nie było widać.
Zejście ze szczytu to dla nas nowość. Bezszlakowo (sporo ludzi tędy schodzi!), przez Bukowy Groń, skrajem polany.
Pogoda nie sprzyja dokładnej eksploracji miejsca, ale myślę, by wrócić tu o innej, bardziej zielonej, porze roku.
A potem ścieżkami leśnymi, częściowo Szlakiem Wspomnień, schodzimy na dół. Nad wsią sporo nowych domków letniskowych. - Wszystko wykupione - potwierdza mieszkaniec, z którym wdajemy się w krótką rozmowę. Widać każdy marzy o swojej samotni w górach. Byle nie okazała się domkiem w Karkonoszach...
Jak na debiut górski w tym roku i słabą zimę - było dobrze. Teraz czekam, aż trochę dosypie, bo co to za zima z tak marnym śniegiem w górach?
Błatnia była ostatnim szczytem zdobytym w starym roku, będzie też pierwszym w tym kolejnym. Ale nie jedynym.
Zaczynamy w Brennej Bukowej, parkując blisko żółtego szlaku na Karkoszczonkę. Sam szlak niczym się nie wyróżnia, ot zwykła dojściówka do schroniska. Jedyną jego, wątpliwej sprawy, atrakcją jest duże zalodzenie. I taak, mam raczki w plecaku (tegoroczna zdobycz), ale jakoś nie chce mi się ich wyjmować. Jakoś dociągam bez kolców na nogach do końca.
Przy schronisku pustki, jest jeszcze dość wcześnie. Nazwa "schronisko" jest zresztą na wyrost, bo mam wrażenie, że obiekt dawno już porzucił standardy schroniskowe na rzecz zaspokajania gustów bardziej wybrednej klienteli. Apartament, domki do wynajęcia, pokoje deluxe, sauny, banie - Chata Wuja Toma to już nie miejsce sprzed lat, gdzie można było nocować w trakcie wycieczki szkolnej.
Panoramy sprzed chaty nie są na tyle urzekające, by zostać tu na dłużej. Przejrzystość dziś taka sobie, w prognozach wieszczą zachmurzenie, więc ruszamy jak najszybciej w górę, by zdążyć się nacieszyć słońcem. Na czerwonym szlaku, gdzieś na maciupeńkiej śródleśnej polanie odpalamy kawę.
Czerwony szlak na Klimczok początkowo pnie się dość ostro w górę, by w końcu nieco się wypłaszczyć.
Zerkamy w stronę Babiej Góry i niewyraźnych Tatr, choć z tej strony najczęściej rzuca się w oczy Skrzyczne. Jego grzbiet aż "paruje" od armatek śnieżnych.
Do schroniska pod Magurą nawet nie zachodzimy.
Na Klimczoku- jak zwykle. Wyciąg nie działa (czy on w ogóle kiedyś działa?), ludzi jest trochę, z nowości pojawił się on - tron.
Kawa już była, na herbatkę jeszcze się zatrzymamy. Ale nie tu. Zaczynamy schodzenie i zaraz za szczytem zaczyna się robić bardziej zimowo. I ładniej.
Szybko zdobywamy Trzy Kopce. Ruiny schroniska jeszcze stoją.
Potem jest jeszcze lepiej. Zimowy las! Choinki przyprószone śniegiem, słońce, które przebija się przez chmury - najlepszy fragment dzisiejszego szlaku!
Czyż zima nie jest fantastyczna?
Jest i Błatnia, a na Błatniej wieje jak diabli. Śniegu niewiele, ale temperatury zimowe.
Zwiastowane zmiany w pogodzie stają się faktem. Ale i tak jest lepiej niż ostatnio. Bo ostatnio nic stąd nie było widać.
Zejście ze szczytu to dla nas nowość. Bezszlakowo (sporo ludzi tędy schodzi!), przez Bukowy Groń, skrajem polany.
Pogoda nie sprzyja dokładnej eksploracji miejsca, ale myślę, by wrócić tu o innej, bardziej zielonej, porze roku.
A potem ścieżkami leśnymi, częściowo Szlakiem Wspomnień, schodzimy na dół. Nad wsią sporo nowych domków letniskowych. - Wszystko wykupione - potwierdza mieszkaniec, z którym wdajemy się w krótką rozmowę. Widać każdy marzy o swojej samotni w górach. Byle nie okazała się domkiem w Karkonoszach...
Jak na debiut górski w tym roku i słabą zimę - było dobrze. Teraz czekam, aż trochę dosypie, bo co to za zima z tak marnym śniegiem w górach?
Ostatnio zmieniony 2022-01-27, 19:11 przez Wiolcia, łącznie zmieniany 1 raz.
Pogoda w sam raz na góry. Te trawy na Błatniej fajnie kontrastują.
Z Błatniej gdybyście poszli bardziej na lewo, przez Sznurówke, mielibyście fajną chatkę z małym gankiem, gdzie można sobie usiąść i napić się kawy później jeszcze bardziej na lewo przez linię krzaków wyszlibyście na polanie gdzie stoi Bacówka, jest tam też woda.
Fajne miejsce, polubiłem od pierwszego zobaczenia, byłem dwa razy i na bank wrócę
Z Błatniej gdybyście poszli bardziej na lewo, przez Sznurówke, mielibyście fajną chatkę z małym gankiem, gdzie można sobie usiąść i napić się kawy później jeszcze bardziej na lewo przez linię krzaków wyszlibyście na polanie gdzie stoi Bacówka, jest tam też woda.
Fajne miejsce, polubiłem od pierwszego zobaczenia, byłem dwa razy i na bank wrócę
Dobry wieczór.
Tzw klasyki są potrzebne Piękna tura turystyczna.
Odcinek Klimczok - Błatnia lub na odwrót bardzo lubię.
P.s. Kilka lat temu pewien klub miał rozpoczęcie sezonu. Tzw trasa czterech schronisk. I Chata była ostatnia. Potem w wyniku śledztwa wyszło, że cztery osoby nie zapamiętały wizyty tam.
Tzw klasyki są potrzebne Piękna tura turystyczna.
Odcinek Klimczok - Błatnia lub na odwrót bardzo lubię.
P.s. Kilka lat temu pewien klub miał rozpoczęcie sezonu. Tzw trasa czterech schronisk. I Chata była ostatnia. Potem w wyniku śledztwa wyszło, że cztery osoby nie zapamiętały wizyty tam.
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
- sprocket73
- Posty: 5933
- Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
- Kontakt:
Na Klimczoku zawsze coś się dzieje. A to kamyczki, a to tron. Ktoś tam dba o to, żeby dostarczać atrakcji. Tereny znane i lubiane
SPROCKET
viewtopic.php?f=17&t=1876
viewtopic.php?f=17&t=1876
Ta Błatnia też za mną chodzi, tylko jakoś do niczego nie dochodzi.
mój blog: http://sebastianslota.blogspot.com/
Mirek pisze:W 90 % przeszliście moją trasę z ubiegłego roku, wtedy na szczycie nie było jeszcze tego tronu.
Gdy byłam pod koniec roku na Klimczoku, tronu jeszcze nie było. Jest od stycznia w związku z jakimś challenge'em polegającym na częstym wychodzeniu na ten szczyt.
Adrian pisze:Pogoda w sam raz na góry. Te trawy na Błatniej fajnie kontrastują.
Z Błatniej gdybyście poszli bardziej na lewo, przez Sznurówke, mielibyście fajną chatkę z małym gankiem, gdzie można sobie usiąść i napić się kawy później jeszcze bardziej na lewo przez linię krzaków wyszlibyście na polanie gdzie stoi Bacówka, jest tam też woda.
Fajne miejsce, polubiłem od pierwszego zobaczenia, byłem dwa razy i na bank wrócę
Sznurówkę widzieliśmy, tę chatkę z zielonym gankiem też - z dołu. Nie łazliśmy po całej polanie, bo pogoda była bardzo średnia i już szło ku wieczorowi. Zamierzam tam jeszcze wrócić kiedyś. A bacówka jest na Szlaku Wspomnień?
Piotrek pisze:9 stycznia, jak sugeruje kalendarzowy tron.
Czyżby się zgadzało?
Tak, 9 stycznia. Lepiej późno niż wcale
laynn pisze:Błatnia mi chodzi jako pewien pomysł. Mnie się ta polana z drzewami bardzo podoba.
Zima jest spoko, jest ładna, jak jest śnieg!
Też lubię tę polanę. Drzewa zdecydowanie dodają jej uroku.
Dobromił pisze:Dobry wieczór.
Tzw klasyki są potrzebne Piękna tura turystyczna.
Odcinek Klimczok - Błatnia lub na odwrót bardzo lubię.
P.s. Kilka lat temu pewien klub miał rozpoczęcie sezonu. Tzw trasa czterech schronisk. I Chata była ostatnia. Potem w wyniku śledztwa wyszło, że cztery osoby nie zapamiętały wizyty tam.
Pewnie przekleństwo liczby "cztery". To jak wyżej wspomniana czwórka doszła to Chaty??
sprocket73 pisze:Na Klimczoku zawsze coś się dzieje. A to kamyczki, a to tron. Ktoś tam dba o to, żeby dostarczać atrakcji. Tereny znane i lubiane
Tron chyba zniknie po klimczokowym wyzwaniu. Ale kto wie?
A swoją drogą to nie wiem, czy takie atrakcje na dłuższą metę mi się podobają. Jakiś "zapaćkany" ten szczyt się staje. Może już wystarczy?
Ostatnio zmieniony 2022-01-29, 18:22 przez Adrian, łącznie zmieniany 1 raz.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 100 gości