Dobromił pisze:Ale kolory, chmury i inne bzdury ... One zrobiły świetną robotę. Masz, Bydlawcze Visionie, dobrą rękę do tego.
Dzięki.
W górach obecnie miała panować zima, niestety coś na ten Nowy Rok, śnieg zaczął w oszałamiającym tempie topnieć. Zamiast śniegu, deszcz zaczął sobie padać i w ciągu kilku dni, przynajmniej w tych niższych górach, śnieg wręcz zniknął. Mimo to wybraliśmy się na Sylwestra i Nowy Rok, prawie w góry. Bo miało być górsko, a było bardziej niedzielnie.
Dwie próby podejścia na Turbacz nie powiodły się i zakończyły w Łopusznej, po tym jak zaczął padać deszcz.
Pozostały tylko jakieś spacerki po wioskach i pagórkach...
29 stycznia docieramy sobie do Czorsztyna po zachodzie słońca nie licząc na nic ciekawego, bo wg prognoz, miało być pochmurno i miał kropić deszcz. Deszcz nie kropił, aż tak pochmurno też nie było, rewelacyjnie też.
Wykonaliśmy kilka zdjęć z Wielkiego Pola Widokowego w Czorsztynie...
Po czym udaliśmy się do naszej bazy na kolejne 5 nocy w Niedzicy. I poszliśmy spać. Rano pogoda nie rozpieszczała. Zresztą na cały ten wyjazd, wg prognoz tylko jeden dzień miał być pogodny i tak w sumie było.
No ale żeby nie siedzieć w pokoju cały czas, to gdzieś tam próbowaliśmy się wybierać z różnym skutkiem...
Tak też 30 stycznia udało nam się około 10:00 rano wybrać na jakiś spacer, przez jakieś pagórki, dzikimi ścieżkami z Niedzicy do Kacwina i z powrotem do Niedzicy. Niestety było jak było.
No cóż, mogło być lepiej, ale na razie było tak i coś tam między chmurami zobaczyliśmy...