Nie ważne gdzie... ważne z kim :)
- sprocket73
- Posty: 5934
- Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
- Kontakt:
Okno pogodowe wykorzystane na lokalny spacer.
Bożniowa Góra w Trzebini.
Modrzewie jeszcze się starają.
Ale poza tym liście już tylko leżą na dole.
Buki w rezerwacie Ostra Góra.
Tobi robi swoje.
W takiej okolicy szukamy wodospadu w Karniowicach. Nikt poza mną nie wierzy, że tu jest.
Ale jest
Pokazałem znajomemu jak się chaszczuje.
Na koniec się zachmurzyło, a myśmy się trochę zgubili, jak zawsze w tych okolicach
Bożniowa Góra w Trzebini.
Modrzewie jeszcze się starają.
Ale poza tym liście już tylko leżą na dole.
Buki w rezerwacie Ostra Góra.
Tobi robi swoje.
W takiej okolicy szukamy wodospadu w Karniowicach. Nikt poza mną nie wierzy, że tu jest.
Ale jest
Pokazałem znajomemu jak się chaszczuje.
Na koniec się zachmurzyło, a myśmy się trochę zgubili, jak zawsze w tych okolicach
SPROCKET
viewtopic.php?f=17&t=1876
viewtopic.php?f=17&t=1876
A juz myślałem że to Ceper na pierwszym zdjęciu
Modrzewie ratują resztki jesieni, to fakt.
Modrzewie ratują resztki jesieni, to fakt.
Ostatnio zmieniony 2021-11-21, 22:37 przez Adrian, łącznie zmieniany 1 raz.
- sprocket73
- Posty: 5934
- Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
- Kontakt:
Adrian pisze:A juz myślałem że to Ceper na pierwszym zdjęciu
a to Ukochana
SPROCKET
viewtopic.php?f=17&t=1876
viewtopic.php?f=17&t=1876
- sprocket73
- Posty: 5934
- Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
- Kontakt:
Tak, południowo-wschodni kraniec Jury.
Choć wg mapy turystycznej miejsce startu było jeszcze w Pagórach Jaworznickich
Choć wg mapy turystycznej miejsce startu było jeszcze w Pagórach Jaworznickich
SPROCKET
viewtopic.php?f=17&t=1876
viewtopic.php?f=17&t=1876
- sprocket73
- Posty: 5934
- Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
- Kontakt:
Czwartkowe okno pogodowe, szybki urlop i decyzje o odwiedzeniu niedalekich nieznanych rejonów. Parkuję tuż przy Zakopiance, przy Orlenie na początku Myślenic i bezszlakowo wyruszam łąkowym grzbietem w kierunku Pasma Barnasiówki na Pogórzu Wielickim
Poranne słońce przełamuje przymrozek, sielanka.
To co widać w oddali to Pasmo Sularzowej w Beskidzie Makowskim - tamtędy będę wracał.
Borsuk wygrzewa brzuszek w słońcu.
Jest chyba lekko ranny. Nie jestem weterynarzem, ale oceniam jego stan jako stabilny.
Pasmo Barnasiówki przede mną. Niestety rozległe łąki, którymi wędruję poprzecinane są wąskimi pasami krzaków. Mam wrażenie, że każdy kolejny pas jest trudniejszy do pokonania, ale przecież jestem specjalistą od chaszczowania.
Po pokonaniu gęstych ostrężyn zaczyna się kolczasta tarnina. No ale przecież jestem specjalistą. Nie zrażam się.
Mój cel już na wyciągniecie ręki. Ale chyba będzie jeszcze jeden pas krzaczorów.
Żeby nie było są też piękne górskie widoki.
Myślenice wyglądają jak kurort w wysokich górach.
Ostatni pas zaczyna się od dzikiej róży.
No ale jestem przecież specjalistą od chaszczowania i mam psa przewodnika-celebrytę.
Nie będę szukał obejścia, idę grzbietem na skróty, nie będę tracił wysokości.
Robi się gęsto. No nic... trzeba się czołgać. Wygląda, że jest przejście tam na wprost.
Tobi mówi, że jest. To wchodzę. Czołgam się.
Te krzaki nie mają kolców, to jakaś stara plantacja aronii.
Doczołgałem się do romantycznego jeziorka.
Robię chwilę przerwy. Rozmyślam o tym jak kocham góry. Zastanawiam się w jakim kierunku rozwinęła się moja górska pasja, że znalazłem się w tym uroczym miejscu.
Doszedłem na skraj lasu do żółtego szlaku. Zmęczony jak pieron, mokry od potu i błota. Popatrzyłem z dumą za siebie. Orlen od którego zacząłem jest po lewej stronie, wydawał się bardzo blisko. Czas przejścia 1,5 godziny.
Wygląda to tak, 900 metrów w zasadzie po płaskim - 1,5 godziny.
Aż ciężko uwierzyć, prawda? Zachęcam każdego aby się przeszedł. Dostarcza to więcej wrażeń niż chorwacki gąszcz, albo tatrzańska kosówka. Zaufajcie mi, warto.
Dalej idę szlakiem. Jest tak jak się spodziewałem, nudny las mieszany, bez widoków.
Atrakcją jest Diabelski Kamień - spora skała.
Obok znajduje się Diabelski Mur.
Króry został zdobyty.
Porzucam szlak i schodzę do Jasienicy, aby wyjśc na przeciwległy grzbiet, którym będę wracał. On również jest gęstym lasem bez widoków.
Ciekawie robi się dopiero pod koniec, tuż przed Myślenicami. Widoki w porze zachodu.
To miejsce bardzo się zmieniło.
Pamiętam jak ten pień był kiedyś wielką lipą.
Porzucam szlak i schodzę prosto w dół aby ominąć centrum Myślenic.
Oglądam poranne chaszczowanie - tam walczyłem.
Zahaczyłem blokowisko na skraju miasta.
A potem wprost do auta, oczywiście polami, bo asfaltu nie znoszę.
Przez moje ulubione chaszcze
Jest i Orlen!
Wymęczyłem się solidnie.
Takie niby nic, a wyszło coś ciekawego
Poranne słońce przełamuje przymrozek, sielanka.
To co widać w oddali to Pasmo Sularzowej w Beskidzie Makowskim - tamtędy będę wracał.
Borsuk wygrzewa brzuszek w słońcu.
Jest chyba lekko ranny. Nie jestem weterynarzem, ale oceniam jego stan jako stabilny.
Pasmo Barnasiówki przede mną. Niestety rozległe łąki, którymi wędruję poprzecinane są wąskimi pasami krzaków. Mam wrażenie, że każdy kolejny pas jest trudniejszy do pokonania, ale przecież jestem specjalistą od chaszczowania.
Po pokonaniu gęstych ostrężyn zaczyna się kolczasta tarnina. No ale przecież jestem specjalistą. Nie zrażam się.
Mój cel już na wyciągniecie ręki. Ale chyba będzie jeszcze jeden pas krzaczorów.
Żeby nie było są też piękne górskie widoki.
Myślenice wyglądają jak kurort w wysokich górach.
Ostatni pas zaczyna się od dzikiej róży.
No ale jestem przecież specjalistą od chaszczowania i mam psa przewodnika-celebrytę.
Nie będę szukał obejścia, idę grzbietem na skróty, nie będę tracił wysokości.
Robi się gęsto. No nic... trzeba się czołgać. Wygląda, że jest przejście tam na wprost.
Tobi mówi, że jest. To wchodzę. Czołgam się.
Te krzaki nie mają kolców, to jakaś stara plantacja aronii.
Doczołgałem się do romantycznego jeziorka.
Robię chwilę przerwy. Rozmyślam o tym jak kocham góry. Zastanawiam się w jakim kierunku rozwinęła się moja górska pasja, że znalazłem się w tym uroczym miejscu.
Doszedłem na skraj lasu do żółtego szlaku. Zmęczony jak pieron, mokry od potu i błota. Popatrzyłem z dumą za siebie. Orlen od którego zacząłem jest po lewej stronie, wydawał się bardzo blisko. Czas przejścia 1,5 godziny.
Wygląda to tak, 900 metrów w zasadzie po płaskim - 1,5 godziny.
Aż ciężko uwierzyć, prawda? Zachęcam każdego aby się przeszedł. Dostarcza to więcej wrażeń niż chorwacki gąszcz, albo tatrzańska kosówka. Zaufajcie mi, warto.
Dalej idę szlakiem. Jest tak jak się spodziewałem, nudny las mieszany, bez widoków.
Atrakcją jest Diabelski Kamień - spora skała.
Obok znajduje się Diabelski Mur.
Króry został zdobyty.
Porzucam szlak i schodzę do Jasienicy, aby wyjśc na przeciwległy grzbiet, którym będę wracał. On również jest gęstym lasem bez widoków.
Ciekawie robi się dopiero pod koniec, tuż przed Myślenicami. Widoki w porze zachodu.
To miejsce bardzo się zmieniło.
Pamiętam jak ten pień był kiedyś wielką lipą.
Porzucam szlak i schodzę prosto w dół aby ominąć centrum Myślenic.
Oglądam poranne chaszczowanie - tam walczyłem.
Zahaczyłem blokowisko na skraju miasta.
A potem wprost do auta, oczywiście polami, bo asfaltu nie znoszę.
Przez moje ulubione chaszcze
Jest i Orlen!
Wymęczyłem się solidnie.
Takie niby nic, a wyszło coś ciekawego
SPROCKET
viewtopic.php?f=17&t=1876
viewtopic.php?f=17&t=1876
Zjadłeś hot-doga na koniec? Wycieczka raczej dla kogoś, kto widział już wszystko. Tym razem raczej się nie zainspiruję.
mój blog: http://sebastianslota.blogspot.com/
- sprocket73
- Posty: 5934
- Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
- Kontakt:
Sebastian pisze:Tym razem raczej się nie zainspiruję.
A tak się starałem ciekawie opisać przygody
SPROCKET
viewtopic.php?f=17&t=1876
viewtopic.php?f=17&t=1876
Nie mówiłeś że Tobi to takie bydlę bojowe!? Rozniósł borsuka na strzępy
Panie kolego, z tym czołganie to już kuźwa przegiąłeś I to jeszcze prosto w bajoro, lepiej pogadaj z przewodnikiem, bo coś czuję że ma do ciebie o coś żal
Eeee, nie skorzystam z propozycji wycieczki, chociaż Skała bardzo fajna.
Wariat.
Panie kolego, z tym czołganie to już kuźwa przegiąłeś I to jeszcze prosto w bajoro, lepiej pogadaj z przewodnikiem, bo coś czuję że ma do ciebie o coś żal
Eeee, nie skorzystam z propozycji wycieczki, chociaż Skała bardzo fajna.
Wariat.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 7 gości