Dobry wieczór.
Przedstawiam Państwu relację Zamaskowanego Przechodnia.
"Witam. Nazywam się Zamaskowany Przechodzień i byłem świadkiem niedzielnych wydarzeń w Dolinie Twardorzeczki.
Zauważyłem ich od razu. Gadali, machali rękami, psa puścili do przodu.
Przyroda jak ich zobaczyła to się zmroziła.
Po przejściu ... kilkunastu minut ( ! ) ten pseudo ... wskazał im domek pod lasem. Poszli tam i ... podobno spożywali alkohol. Tak się darli, że usłyszałem , że jeden z nich miał urodziny, imieniny, rocznicę czwartego wyjścia w góry, itd. Tragedia ...
Dom Zły w barwach jesiennych.
Pochodziłem po okolicy, wróciłem a oni dalej tam siedzieli ! Wstali chyba tylko dlatego, że pseudo obiecał im kolejne butelki w innych miejscach.
Zobaczyłem, że wprowadził ich w przerażający jar.
Stałem dość blisko i słyszałem jak ich poganiał. Padały straszne słowa. Turyści poszli ze strachem w oczach. Ci z tyłu zapisali na swoich aparatach ostatnie miłe chwile.
Musieli biec pod górę !
Cieszą się bo nie wiedzą co czynią.
On im rozkazał na to wyjść ...
Muszą trzymać się drzew i krzewów żeby choć trochę podejść.
Ten zwierz też został przekupiony.
Po tym podejściu zobaczyłem, że na "pokładzie" rodził się bunt. Jedna z Pań zabarykadowała się.
Pies podjął próbę ucieczki.
Niestety ... Ten pseudo ... wprowadził ich na straszliwe manowce.
Z tego co się zorientowałem to wiem, że ten typ zgubił się w terenie i grupa wróciła do miejsca rozpoczęcia manowców.
Doszło do konfliktu w rodzinie. Słyszałem że pokłócili się o majątek i zażądali podziału. No ale ... ! Rozumiem podział samochodu ale psa ... !!!!!
Odłożyli te sprawy na później i poszli za tym ... Tym razem w prawo.
Nawet coś było widać.
Dziwne te drzewa !!!
Dotarli do skał. Pseudo coś gadał, że te skały to kiedyś odkryli. Taaa ...
Przerażony Turysta. Prawdziwy.
Przerażona Turystka. Prawdziwa.
Przerażeni Turyści. Prawdziwi.
Tam zrobili sobie kolejną przerwę ... Jaki "organizator" taka wycieczka ...
Następnie znowu łazili i wleźli na skałę. I od razu zdjęcia porobili.
Obok były inne skały.
Trochę ich wyprzedziłem i zobaczyłem jak wyszli z lasu. Byli lekko zdziczali z wyglądu.
W tych okolicach ambony występują masowo. Wszedłem na nr 18.
Zobaczyłem Przemarsz Wojsk.
Zwierz przyszedł się poskarżyć na "organizatora".
Zauważyłem też objawy zbliżającej się zimy. Pies znosił opał.
A tak wyglądała okolica.
Było pięknie ale ten ... kazał im schodzić w dzicz !
Spójrzcie ! Tak ich męczył, że aż święta za życia się pojawiła !
Musieli iść po takim bruku !
Osobnik z tyłu próbuje ratować psa, wysyłając go na ambonę.
Znowu wprowadził ich na manowce ...
Znowu skały ...
Znowu z trudem wyszli na cel ...
To już podchodzi pod zbrodnię turystyczną.
Element widokowy.
Kolejny raz bunt na pokładzie.
Drzewo na to patrzy, łez ma pełne oczy ...
Cudem nie zgubili się w tych trawach. To taka miejscowa odmiana Próby Traw. Do tej pory leżą tam szkielety niedoszłych Wiedźminów.
Skorzystałem z kolejnej ambony.
Przedzierają się.
Skręcili w stronę skał na Wytrzyszczonej. Z ładnymi widokami.
Ukryłem się pod skałami. Przeszli górą.
Pies miał dość ...
Widzicie to wyczerpanie spowodowane błędami "organizatora" ? Aż się opierali o drzewa.
Wyczerpany pies prowadzi zmasakrowanych ludzi.
Pies oszalał.
Drzewo.
Ten szaleniec prowadził ich w bramy i w wody.
Wtedy straciłem ich z oczu ale wiem, że dotarli na parking. Ponoć "organizator" uciekł i do dzisiaj krąży po okolicy ...
Wstyd ... Mam nieprzyjemność znać na żywo tego typa. Od dawna sprawiał złe wrażenie. Uważajcie na takich jak on.
Serdecznie pozdrawiam."
Tutaj nie ma czego komentować.