Tragiczny mini-zlot w krzakach
- sprocket73
- Posty: 5958
- Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
- Kontakt:
Tragiczny mini-zlot w krzakach
Jeden z forumowiczów, którego danych nie podam, aby nie dobijać gościa całkowicie, zorganizował w jego mniemaniu najfajniejszą wycieczkę, w niebywale atrakcyjną okolicę Doliny Twardorzeczki. Zaczęło się od dobrej informacji, że Iza odpuściła sobie nasze towarzystwo, niestety okazało się to żartem. Zanim zrozumieliśmy że to żart, mogło dojść do rodzinnej tragedii. Jak widać od początku było ostro.
Na szczęście pogoda dopisała i ruszyliśmy na szlak w 6 osobowym składzie. Ja z Ukochaną i Tobim, Adrian z Izą oraz nasz Przewodnik-Organizaor, którego danych nie ujawnię.
Początek był nawet miły. Zdobyliśmy polankę ze stolikiem. Okazało się, że ktoś ma urodziny i stawia. Słonko rozgoniło poranne przymrozki. Ale... miłe złego początki.
Aby zachować obiektywizm, muszę przyznać, że jesień mogła się podobać.
Trzeba było tam zostać, wypić wszystko i wracać.
Jak widać impreza była mocna. Niektórzy o słabszych głowach zasypiali przy stole na stojąco.
A potem ruszyliśmy. Jeden osobnik zaczął terroryzować grupę i wskazywać kierunek iścia.
Dziewczyny lekko wstawione, zataczały się na gałęziach.
Jedynie Tobi szczytował nalezycie.
Przewodnik, którego danych nie ujawnię, przewodził... a my za nim jak to stado baranów.
Na tym zdjęciu są 3 osoby.
Tu też są 3 osoby (te same). Świeć panie nad ich duszami.
Jak okazało się, że tak chaszczując zatoczyliśmy koło i znaleźliśmy się dokładnie w tym samym miejscu, to dostałem ataku irracjonalnego samurajskiego śmiechu.
Finalnie nie doszliśmy do podobno najfajniejszej skały, która robi magię - widać tylko głowę i nóżki.
No nic, poszliśmy potem w inną stronę. I było lepiej.
Jest jesień.
Organizator, którego danych nie ujawnię, organizował postoje w krzakach i częstował wszystkich wódką, a niezaszczepiona Iza piła z gwinta. Mówię Wam: sodomia i gomoria.
No i te kamienie w lesie, których wciąż szukaliśmy. Po co to?
W końcu wyszliśmy na fajny grzbiet.
Tobi sobie zdobywał ambonki.
Fajnie było, ale Tyran, którego danych nie będę ujawniał, wskazał kolejne chaszcze na pionowej ścianie i kazał nam tam iść.
Wzywałem do buntu, do opamiętania się, ale dziewczynom to się chyba spodobało, bo chciały więcej i więcej.
No i dostały co chciały...
Wołałem, błagałem, wróćmy się... ale nie... szły dalej...
Trzeba obiektywnie przyznać, że jakieś widoki po drodze były.
Nawet droga się znalazła.
Ładna trawiasta góra.
Wytrzyszczona.
Szliśmy sobie potem grzbietem, wzdłuż pasu skałkowego.
I wtedy nasz Przewodnik, którego danych nie ujawnię, postanowił popełnić samobójstwo rzucając się z ambony... ale to mu też nie wyszło.
Po tym paśmie porażek zeszliśmy na dół.
Gdzie wykonałem zdjęcie mojego nowego samochodu.
Pozwoliłem Adrianowi zajrzeć do środka, niech ma coś z życia.
Wycieczka była krótka, ale to dobrze, bo dłuższej nikt by nie wytrzymał
Serdecznie przepraszam wszystkich że musieli brać w tym udział. Jeżeli ktoś doczytał do końca to też przepraszam. PRZEPRASZAM.
Na szczęście pogoda dopisała i ruszyliśmy na szlak w 6 osobowym składzie. Ja z Ukochaną i Tobim, Adrian z Izą oraz nasz Przewodnik-Organizaor, którego danych nie ujawnię.
Początek był nawet miły. Zdobyliśmy polankę ze stolikiem. Okazało się, że ktoś ma urodziny i stawia. Słonko rozgoniło poranne przymrozki. Ale... miłe złego początki.
Aby zachować obiektywizm, muszę przyznać, że jesień mogła się podobać.
Trzeba było tam zostać, wypić wszystko i wracać.
Jak widać impreza była mocna. Niektórzy o słabszych głowach zasypiali przy stole na stojąco.
A potem ruszyliśmy. Jeden osobnik zaczął terroryzować grupę i wskazywać kierunek iścia.
Dziewczyny lekko wstawione, zataczały się na gałęziach.
Jedynie Tobi szczytował nalezycie.
Przewodnik, którego danych nie ujawnię, przewodził... a my za nim jak to stado baranów.
Na tym zdjęciu są 3 osoby.
Tu też są 3 osoby (te same). Świeć panie nad ich duszami.
Jak okazało się, że tak chaszczując zatoczyliśmy koło i znaleźliśmy się dokładnie w tym samym miejscu, to dostałem ataku irracjonalnego samurajskiego śmiechu.
Finalnie nie doszliśmy do podobno najfajniejszej skały, która robi magię - widać tylko głowę i nóżki.
No nic, poszliśmy potem w inną stronę. I było lepiej.
Jest jesień.
Organizator, którego danych nie ujawnię, organizował postoje w krzakach i częstował wszystkich wódką, a niezaszczepiona Iza piła z gwinta. Mówię Wam: sodomia i gomoria.
No i te kamienie w lesie, których wciąż szukaliśmy. Po co to?
W końcu wyszliśmy na fajny grzbiet.
Tobi sobie zdobywał ambonki.
Fajnie było, ale Tyran, którego danych nie będę ujawniał, wskazał kolejne chaszcze na pionowej ścianie i kazał nam tam iść.
Wzywałem do buntu, do opamiętania się, ale dziewczynom to się chyba spodobało, bo chciały więcej i więcej.
No i dostały co chciały...
Wołałem, błagałem, wróćmy się... ale nie... szły dalej...
Trzeba obiektywnie przyznać, że jakieś widoki po drodze były.
Nawet droga się znalazła.
Ładna trawiasta góra.
Wytrzyszczona.
Szliśmy sobie potem grzbietem, wzdłuż pasu skałkowego.
I wtedy nasz Przewodnik, którego danych nie ujawnię, postanowił popełnić samobójstwo rzucając się z ambony... ale to mu też nie wyszło.
Po tym paśmie porażek zeszliśmy na dół.
Gdzie wykonałem zdjęcie mojego nowego samochodu.
Pozwoliłem Adrianowi zajrzeć do środka, niech ma coś z życia.
Wycieczka była krótka, ale to dobrze, bo dłuższej nikt by nie wytrzymał
Serdecznie przepraszam wszystkich że musieli brać w tym udział. Jeżeli ktoś doczytał do końca to też przepraszam. PRZEPRASZAM.
SPROCKET
viewtopic.php?f=17&t=1876
viewtopic.php?f=17&t=1876
- sprocket73
- Posty: 5958
- Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
- Kontakt:
Dobry wieczór.
Jestem przerażony i zszokowany. Bardzo Wam współczuję tej sytuacji. Mogliście bardzo źle skończyć w wyniku działania tego ... Brak słów ...
Mam nadzieję, że Wasze związki małżeńskie nie ucierpiały po tym dniu ?
Jakbyście chcieli wrócić w te tereny to ja bym poszedł z Wami. Gorzej być nie może.
P.s. Piękne kolory.
Jestem przerażony i zszokowany. Bardzo Wam współczuję tej sytuacji. Mogliście bardzo źle skończyć w wyniku działania tego ... Brak słów ...
Mam nadzieję, że Wasze związki małżeńskie nie ucierpiały po tym dniu ?
Jakbyście chcieli wrócić w te tereny to ja bym poszedł z Wami. Gorzej być nie może.
P.s. Piękne kolory.
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
- sprocket73
- Posty: 5958
- Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
- Kontakt:
Kolano dzisiaj lepiej niż w poniedziałek tydzień temu.
Czyli wycieczka zadziałała ozdrowieńczo
Czyli wycieczka zadziałała ozdrowieńczo
SPROCKET
viewtopic.php?f=17&t=1876
viewtopic.php?f=17&t=1876
- sprocket73
- Posty: 5958
- Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
- Kontakt:
Wygląda jakby Ukochana była przykryta kupą gałęzi... a Ty ją odkopujesz, albo zakopujesz, trudno zinterpretować
SPROCKET
viewtopic.php?f=17&t=1876
viewtopic.php?f=17&t=1876
sokół pisze:Padłem. Świetnie napisane.
Fakt, "Sokołowa" ta relacja. Zdjęcia Sprocketa klasa, świetny reportaż, bo widoki akurat takie sobie, ale parę chwil świetnie uchwyconych. No i na koniec piękne czerwone auto.
mój blog: http://sebastianslota.blogspot.com/
sprocket73 pisze:Wygląda jakby Ukochana była przykryta kupą gałęzi... a Ty ją odkopujesz, albo zakopujesz, trudno zinterpretować
Wychodzą mordercze inklinacje.
Sebastian pisze:bo widoki akurat takie sobie, ale parę chwil świetnie uchwyconych.
Zdradzę Ci pewną tajemnice bo chyba sam do niej jeszcze nie dojrzałeś
Ludzie i piesy czasami na wycieczki masowe chodzą nie dla oklepanych widoków, nie dla przereklamowanych kolorków tylko dla samego faktu spotkania, pogadania, gwintowania, plotkowania. Wtedy otoczenie jest drugorzędne. Chociaż oczywiście jest lepiej w takim np Śląskim niż np w nudnej Dolinie Chochołowskiej.
Patrz tam gdzie wzrok nie sięga !
P.s. Auto jest i piękne i wygodne dla pasażera z tyłu. Jednego.
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
Dobromił pisze:]
Zdradzę Ci pewną tajemnice bo chyba sam do niej jeszcze nie dojrzałeś
Ludzie i piesy czasami na wycieczki masowe chodzą nie dla oklepanych widoków, nie dla przereklamowanych kolorków tylko dla samego faktu spotkania, pogadania, gwintowania, plotkowania. Wtedy otoczenie jest drugorzędne. Chociaż oczywiście jest lepiej w takim np Śląskim niż np w nudnej Dolinie Chochołowskiej.
Ależ ja wszystko rozumiem, wyprawa była towarzysko - integracyjna, co jak wspomniałem, Sprocket świetnie uchwycił. Czuje się entuzjazm na tych zdjęciach, zaprzeczy ktoś?
mój blog: http://sebastianslota.blogspot.com/
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 10 gości