Urlop na Żądanie, czyli w krainie hal i mgieł ...
Urlop na Żądanie, czyli w krainie hal i mgieł ...
Cześć i czołem
Pogoda i urlop na żądanie, jak yin i yang …
U mnie w pracy urlop na żądanie jest przestępstwem, chyba że jest się pijakiem ! Na szczęście ja nie jestem, za to jestem chory na góry
Więc popełniłem przestępstwo i wziąłem Go …
Trasa: https://en.mapy.cz/s/dakegavane
Piątek rano, odwożę żonę do pracy i ruszam do Złatnej.
Auto zostawiam przy mostku, zaraz przy szlaku i ruszam prosto na szlak, wydawało mi się że nie szedłem jeszcze tym niebieskim, jednak szedłem kiedyś, skleroza
Poranek rześki, taki zmuszający do tego żeby zagęścić ruchy, więc zagęszczałem aż do momentu kiedy słońce i dym wybiły mnie z rytmu.
Jak już wyszedłem na wolną przestrzeń i słoneczko przygrzało, następuje nieuniknione, czyli rozbieranie się z nadmiernej ilości ubrań. Przepakowanie i ruszam dalej w jesienne barwy, głowa lata w lewo i prawo, a pod nogami wróg się czai ! Żmija, Czarna żmija.
Do tej pory pełzaki które spotykałem na swojej drodze, to były małe glisty, ale ta czarna bestia była inna, wielka i agresywna ! Stoczyłem z nią niesamowitą walkę, którą oczywiście wygrałem i kiedy wróg uciekał cały we łzach zrobiłem mu zdjęcie A tak poważnie to była naprawdę duża żmija, pierwszy raz taką widziałem.
Widoki jesienne im wyżej tym lepsze i nie przeszkadza że leśnicy skatowali, rozje**li i zalali błotem szlak na długim odcinku, nie przeszkadza bo widoki łagodzą nerwy
Wychodzę na przestrzeń, czyli jestem już blisko schroniska, będzie można w końcu coś zjeść i odpocząć. Blisko czasem znaczy tak daleko, kiedy po drodze jest tyle fajnego, to krótki odcinek może się strasznie wydłużyć, gdyby nie fakt że byłem głodny, to poleżałbym sobie na Hali lipowskiej, może innym razem …
Ostatnia prosta, słychać głośną muzykę, trochę nie w stylu Lipowskiej, ale kiedy podchodzę bliżej wszystko jest już jasne. Trwa remont schroniska i robotnicy słuchają radia, stąd ta głośna muzyka
Zamawiam Kwaśnicę i cieszyńskie piwo 0.0 % o nazwie UFO, smak mango Chwilę rozmawiam z panią właścicielką, która nie jest zachwycona remontem, a na pewno nie w takiej formie jaką zamierza zrobić PTTK.
Zjadam pyszną zupę, wypijam lekko kwaskowe piwo i ruszam dalej
Ledwo doszedłem do skraju Hali i jeb! Nadejszła mgła, a przecież przyszedłem specjalnie dla tych hal, a one kolejny raz chcą się przede mną schować !? I w pierwszym momencie byłem lekko zły i zawiedziony, że nie tak miało być ale trzeba brać co się akurat ma, to szedłem i brałem, a że apatyt rośnie w miarę jedzenia to żarłem bez opamiętania, aż w końcu doszedłem do tego leśnego przesmyku … Zamurowało mnie
Moje szczęście że akurat przechodziła tamtędy ta para, wykorzystałem ich, za ich zgodą oczywiście kawałek dalej było jeszcze lepiej I stałem tam jak głupi i gapiłem się konsek mgły i słońca wszyscy sobie poszli, a ja dalej stałem …
Kiedy przeszedłem przez przesmyk pełen mgły i słońca, wszystko prysnęło jak w bajkach i świat wrócił do naturalnych barw, pełnych słońca i kolorów.
Wchodzę na Halę Redykalną, słońce grzeje mocno, za plecami mgła próbuje ciągle pokazać pazury, ale nie daje rady
Tutaj jest pora na mały leżing.
Ruszam dalej, mijam grupkę na koniach z telefonami w rękach, też podziwiają widoki tylko z innej perspektywy Ja też podziwiam, ale musze iść dalej.
Kolejny raz przekonuję się że można mieszkać w pięknych miejscach, wyobraźcie sobie poranki i wieczory na werandzie takiego domku … byłoby cudnie
Przechodzę krętą drużką między zabudowaniami, kolejny raz staczam walkę, tym razem z psami, jedne szczekają i nic poza tym, ale były też bardziej bojowe i atakujące !
Spotkałem też "Malucha" polnego, który czaił się na mnie wśród traw, tak jak jego strażnik, malutki i szczekający
To był dzień pełen pięknych jesiennych widoków, zwrotów akcji i walki z dzikimi zwierzętami, to wszystko możecie przeżyć osobiście, wystarczy wziąć urlop na żądanie !
I taka to była wycieczka.
Pogoda i urlop na żądanie, jak yin i yang …
U mnie w pracy urlop na żądanie jest przestępstwem, chyba że jest się pijakiem ! Na szczęście ja nie jestem, za to jestem chory na góry
Więc popełniłem przestępstwo i wziąłem Go …
Trasa: https://en.mapy.cz/s/dakegavane
Piątek rano, odwożę żonę do pracy i ruszam do Złatnej.
Auto zostawiam przy mostku, zaraz przy szlaku i ruszam prosto na szlak, wydawało mi się że nie szedłem jeszcze tym niebieskim, jednak szedłem kiedyś, skleroza
Poranek rześki, taki zmuszający do tego żeby zagęścić ruchy, więc zagęszczałem aż do momentu kiedy słońce i dym wybiły mnie z rytmu.
Jak już wyszedłem na wolną przestrzeń i słoneczko przygrzało, następuje nieuniknione, czyli rozbieranie się z nadmiernej ilości ubrań. Przepakowanie i ruszam dalej w jesienne barwy, głowa lata w lewo i prawo, a pod nogami wróg się czai ! Żmija, Czarna żmija.
Do tej pory pełzaki które spotykałem na swojej drodze, to były małe glisty, ale ta czarna bestia była inna, wielka i agresywna ! Stoczyłem z nią niesamowitą walkę, którą oczywiście wygrałem i kiedy wróg uciekał cały we łzach zrobiłem mu zdjęcie A tak poważnie to była naprawdę duża żmija, pierwszy raz taką widziałem.
Widoki jesienne im wyżej tym lepsze i nie przeszkadza że leśnicy skatowali, rozje**li i zalali błotem szlak na długim odcinku, nie przeszkadza bo widoki łagodzą nerwy
Wychodzę na przestrzeń, czyli jestem już blisko schroniska, będzie można w końcu coś zjeść i odpocząć. Blisko czasem znaczy tak daleko, kiedy po drodze jest tyle fajnego, to krótki odcinek może się strasznie wydłużyć, gdyby nie fakt że byłem głodny, to poleżałbym sobie na Hali lipowskiej, może innym razem …
Ostatnia prosta, słychać głośną muzykę, trochę nie w stylu Lipowskiej, ale kiedy podchodzę bliżej wszystko jest już jasne. Trwa remont schroniska i robotnicy słuchają radia, stąd ta głośna muzyka
Zamawiam Kwaśnicę i cieszyńskie piwo 0.0 % o nazwie UFO, smak mango Chwilę rozmawiam z panią właścicielką, która nie jest zachwycona remontem, a na pewno nie w takiej formie jaką zamierza zrobić PTTK.
Zjadam pyszną zupę, wypijam lekko kwaskowe piwo i ruszam dalej
Ledwo doszedłem do skraju Hali i jeb! Nadejszła mgła, a przecież przyszedłem specjalnie dla tych hal, a one kolejny raz chcą się przede mną schować !? I w pierwszym momencie byłem lekko zły i zawiedziony, że nie tak miało być ale trzeba brać co się akurat ma, to szedłem i brałem, a że apatyt rośnie w miarę jedzenia to żarłem bez opamiętania, aż w końcu doszedłem do tego leśnego przesmyku … Zamurowało mnie
Moje szczęście że akurat przechodziła tamtędy ta para, wykorzystałem ich, za ich zgodą oczywiście kawałek dalej było jeszcze lepiej I stałem tam jak głupi i gapiłem się konsek mgły i słońca wszyscy sobie poszli, a ja dalej stałem …
Kiedy przeszedłem przez przesmyk pełen mgły i słońca, wszystko prysnęło jak w bajkach i świat wrócił do naturalnych barw, pełnych słońca i kolorów.
Wchodzę na Halę Redykalną, słońce grzeje mocno, za plecami mgła próbuje ciągle pokazać pazury, ale nie daje rady
Tutaj jest pora na mały leżing.
Ruszam dalej, mijam grupkę na koniach z telefonami w rękach, też podziwiają widoki tylko z innej perspektywy Ja też podziwiam, ale musze iść dalej.
Kolejny raz przekonuję się że można mieszkać w pięknych miejscach, wyobraźcie sobie poranki i wieczory na werandzie takiego domku … byłoby cudnie
Przechodzę krętą drużką między zabudowaniami, kolejny raz staczam walkę, tym razem z psami, jedne szczekają i nic poza tym, ale były też bardziej bojowe i atakujące !
Spotkałem też "Malucha" polnego, który czaił się na mnie wśród traw, tak jak jego strażnik, malutki i szczekający
To był dzień pełen pięknych jesiennych widoków, zwrotów akcji i walki z dzikimi zwierzętami, to wszystko możecie przeżyć osobiście, wystarczy wziąć urlop na żądanie !
I taka to była wycieczka.
- Tępy dyszel
- Posty: 2924
- Rejestracja: 2013-07-07, 16:49
- Lokalizacja: Tychy
Tępy dyszel pisze:Piękne jesienne kolory. Widzę, że szlak niebieski na Lipowską ,,nieco" się zmienił - więcej miejsc widokowych, niż kilkanaście lat temu. Ta relacja będzie inspiracją do ponownego przejścia tego szlaku ale raczej w połączeniu z Krawców Wierchem.
Widoków więcej zdecydowanie, lesnicy rżną na poważnie.
Cieszę się że Cię zainspirowałem, do boju !
laynn pisze:Panie, kupa pięknych zdjęć. Te z mgłami...sztos. Brawo.
Widoków też trochę miałeś.
A jak szlak? Ten że Złatnej?
Dzięki.
Szlak bardzo fajny, w ogóle nie czuć że się gdzieś wspina
Ale jest masakrycznie rozwalony przez leśników, momentami tonie się w błocie i ciężko przejść.
Kiedyś nim już szedłem z Izą, ale pogoda była marna I widoków nie było, więc zapomniałem o nim
Lipowska ceny ma hotelowe, to teraz po oblepieniu tym styropianem również wygląd będzie miała hotelowy. A to było takie fajne schronisko kiedyś. I ładne
Ceny faktycznie mogłyby być ciut mniejsze, talerz kwaśnicy 17 zł
Właścicielka chciała żeby obili to balami, ale odmówili, bo niby na Boraczej te bale nie zdały rezultatu.
Jak będzie nie wiem, bo nie by zbyt rozmowna w tym kierunku
Ostatnio zmieniony 2021-10-10, 19:16 przez Adrian, łącznie zmieniany 1 raz.
Adrian pisze:Ceny faktycznie mogłyby być ciut mniejsze, talerz kwaśnicy 17 zł
a nocleg 100 złotych. Oczywiście warunki nadal schroniskowe. Rzezanie turystów z kasy trwa w najlepsze, zastanowię się 10 razy zanim znowu wesprę jakieś biedne schronisko datkiem w czasie potencjalnego zamknięcia.
Adrian pisze:Właścicielka chciała żeby obili to balami, ale odmówili
tzn. kto odmówił? Bo robotnicy to chyba nie mają zbyt wiele do gadania Może PTTK wpadł na taki styropianowy pomysł? Bale sprawdzają się w wielu miejscach, pewno na Boraczej zrobili fuszerkę.
Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy wielki krok naprzód!
- sprocket73
- Posty: 5934
- Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
- Kontakt:
Taka mgła to fajna mgła
A co do domku w górach, też tak sobie gdybaliśmy sobie, jak tam byliśmy.
A co do domku w górach, też tak sobie gdybaliśmy sobie, jak tam byliśmy.
SPROCKET
viewtopic.php?f=17&t=1876
viewtopic.php?f=17&t=1876
Pudelek pisze:Adrian pisze:Ceny faktycznie mogłyby być ciut mniejsze, talerz kwaśnicy 17 zł
a nocleg 100 złotych. Oczywiście warunki nadal schroniskowe. Rzezanie turystów z kasy trwa w najlepsze, zastanowię się 10 razy zanim znowu wesprę jakieś biedne schronisko datkiem w czasie potencjalnego zamknięcia.Adrian pisze:Właścicielka chciała żeby obili to balami, ale odmówili
tzn. kto odmówił? Bo robotnicy to chyba nie mają zbyt wiele do gadania Może PTTK wpadł na taki styropianowy pomysł? Bale sprawdzają się w wielu miejscach, pewno na Boraczej zrobili fuszerkę.
Pani twierdziła że PTTK odmówiło bali. Ale nie był zbyt rozmowna w tej kwestii, raczej PTTK robiło co chciało i dla tego tak jest.
Taka mgła to fajna mgła
A co do domku w górach, też tak sobie gdybaliśmy sobie, jak tam byliśmy.
Ten domek jest idealny, pod lasem na wzgórzu ...
Ave. To chyba najładniejsza trasa w Żywieckim. Chyba też zażądam kiedyś urlopu
Zdjęcia z ludźmi w promieniach ... Na kolana.
Zdjęcia z ludźmi w promieniach ... Na kolana.
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
Dobromił pisze:Ave. To chyba najładniejsza trasa w Żywieckim. Chyba też zażądam kiedyś urlopu
Zdjęcia z ludźmi w promieniach ... Na kolana.
Po zimowej mgle i braku widoków, postanowiłem w końcu coś zobaczyć i wybrać się na Hale. Kto by się spodziewał że ta mgła co mi widoki zasłaniała odda mi wszystko z naddatkiem
Dziękuję za miłe słowa.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 106 gości