Nawiązując do tytułu, jak niedziela nie w domu...to tym razem na Ganku.
Piękny dzień, słowacka złota jesień w pełnej krasie. Wędrówka spokojna z Popradzkiego Plesa, przez-moim zdaniem-jedną z najpiękniejszych dolin w Tatrach. Dojście do Gankowej Przełęczy w ciepełku i słoneczku, potem zrobiło się niezbyt przyjemnie, mocny wiatr, podmuchy, które mogły zmieść i zimna skała. Jak zawsze niezawodny starszy brat, który pożyczył kurtkę co bym nie zamarzła



