Debiut na Wielkiej Fatrze
Debiut na Wielkiej Fatrze
Dobry.
Wczoraj odbyła się wycieczka, jednocześnie odbył się mój debiut w paśmie Wielkiej Fatry.
Szczyt na który się wybraliśmy razem z Sebastianem to Łysiec (1381m)
Trasa: https://en.mapy.cz/s/lusapetuvu
Zacznijmy od początku …
Pogoda jak dzwon ma się utrzymać do końca tygodnia, od przyszłego tygodnia zaczynam dyżur, więc to ostatni pewny termin na wycieczkę !
Sebastian Urlopuje w Terchovej i kusi różnymi wyjściami w fajne miejsca, znane mniej lub bardziej Mnie po głowie chodzą Tatry w które miałem iść z bratem, ale nie udało się …
W między czasie Sebastian wysyła propozycję Wielkiej Fatry i wszystko układa się jedną całość, choć w pracy za wszelką cenę chcieli mi pokrzyżować plany !
Umawiamy się na malutkim parkingu po środku niczego, jestem trochę przed czasem więc wchodzę na wieżę która stoi tuż obok (w okolicy są jeszcze dwie inne wieże) i podziwiam okolice w jeszcze nocnej odsłonie, bo słońce dopiero zaczynało się wychylać zza gór, słyszę że coś buszuje w pobliskiej kukurydzy, ale nic sobie z tego nie robię i schodzę na dół do samochodu, chwilę później słyszę nadjeżdżające auto, to pewnie Seba i w tym momencie widzę jak wprost pod jego koła wyskakuje niedźwiedź ! Seba po hamulcach, a ja nieudacznie robię tylko to
Ruszamy w drogę, idziemy w stronę gdzie pobiegł misiu, ale chyba na nas nie czeka
Początek poza szlakowo przez polany z widokiem na obie Małe Fatry i wszystko co leży u ich stóp, w międzyczasie śmiertelnie straszy nas Labrador, który wyskakuje za naszymi plecami, a to tylko pani ze swoimi trzema pupilami robi nam psikusa
Kolejne polany odsłaniają się jedna po drugiej z kolejnymi widokami prezentując to co nas czeka, a czekało nas najpierw zejście do skrzyżowania przy nieczynnej Chacie gdzie jest sporo miejsca na odpoczynek, a następnie solidne podejście na Łysiec, takie w stylu Fatrzańskim
Po trudach podejścia, wychodzimy na szczyt i zaraz zapominamy o tym co przed chwilą miało miejsce i napawamy się tym co dzieje się dookoła !
Robimy sporo zdjęć, a później siedzimy sobie, jemy i gadamy …
Ludzi wokół jak na lekarstwo, nie to co w Tatrach, kolejka na Rysy jak na Everest, a może jak na Giewont
Nie wiem ile dokładnie spędziliśmy czasu na szczycie, ale sporo jednak trzeba było ruszać dalej, długie zejście obfitujące w rozległe widoki, polany i mnóstwo krokusów !
Oczywiście to nie krokusy, tylko Ziemowit Jesienny, ale prezentował się równie godnie co słynny Krokus !
Przechodzimy przez kolejne polany, których było tego dnia sporo, ale przed nami jedna z ostatnich, a dalej już tylko wyciąg i jego przybytki, w których postanawiamy coś zjeść i wypić.
W menu frytki, langosz i kofola, fajny zdrowy zestaw, Seba jadł pierwszy raz langosza, więc tego dnia nie tylko ja miałem debiut
Pełni wrażeń i posiłku ruszamy w ostatnią prostą, mała poprawka w przedostatnią prostą, bo źle poszliśmy i musieliśmy się wrócić, na mały parking pod małą wieżą.
Żegnamy się z Sebastianem i ruszamy, ja do domu, a Seba … no właśnie czy od razu pojechał do domu ? Ale tego dowiecie się z jego relacji
Seba w jesiennej odsłonie
Zdobywcy!
Prawdziwy fotograf zrobi wszystko ...
Wilkołaki czaiły się w lesie !
Niektóre polany było ogromne ...
I taka to była wycieczka.
Wczoraj odbyła się wycieczka, jednocześnie odbył się mój debiut w paśmie Wielkiej Fatry.
Szczyt na który się wybraliśmy razem z Sebastianem to Łysiec (1381m)
Trasa: https://en.mapy.cz/s/lusapetuvu
Zacznijmy od początku …
Pogoda jak dzwon ma się utrzymać do końca tygodnia, od przyszłego tygodnia zaczynam dyżur, więc to ostatni pewny termin na wycieczkę !
Sebastian Urlopuje w Terchovej i kusi różnymi wyjściami w fajne miejsca, znane mniej lub bardziej Mnie po głowie chodzą Tatry w które miałem iść z bratem, ale nie udało się …
W między czasie Sebastian wysyła propozycję Wielkiej Fatry i wszystko układa się jedną całość, choć w pracy za wszelką cenę chcieli mi pokrzyżować plany !
Umawiamy się na malutkim parkingu po środku niczego, jestem trochę przed czasem więc wchodzę na wieżę która stoi tuż obok (w okolicy są jeszcze dwie inne wieże) i podziwiam okolice w jeszcze nocnej odsłonie, bo słońce dopiero zaczynało się wychylać zza gór, słyszę że coś buszuje w pobliskiej kukurydzy, ale nic sobie z tego nie robię i schodzę na dół do samochodu, chwilę później słyszę nadjeżdżające auto, to pewnie Seba i w tym momencie widzę jak wprost pod jego koła wyskakuje niedźwiedź ! Seba po hamulcach, a ja nieudacznie robię tylko to
Ruszamy w drogę, idziemy w stronę gdzie pobiegł misiu, ale chyba na nas nie czeka
Początek poza szlakowo przez polany z widokiem na obie Małe Fatry i wszystko co leży u ich stóp, w międzyczasie śmiertelnie straszy nas Labrador, który wyskakuje za naszymi plecami, a to tylko pani ze swoimi trzema pupilami robi nam psikusa
Kolejne polany odsłaniają się jedna po drugiej z kolejnymi widokami prezentując to co nas czeka, a czekało nas najpierw zejście do skrzyżowania przy nieczynnej Chacie gdzie jest sporo miejsca na odpoczynek, a następnie solidne podejście na Łysiec, takie w stylu Fatrzańskim
Po trudach podejścia, wychodzimy na szczyt i zaraz zapominamy o tym co przed chwilą miało miejsce i napawamy się tym co dzieje się dookoła !
Robimy sporo zdjęć, a później siedzimy sobie, jemy i gadamy …
Ludzi wokół jak na lekarstwo, nie to co w Tatrach, kolejka na Rysy jak na Everest, a może jak na Giewont
Nie wiem ile dokładnie spędziliśmy czasu na szczycie, ale sporo jednak trzeba było ruszać dalej, długie zejście obfitujące w rozległe widoki, polany i mnóstwo krokusów !
Oczywiście to nie krokusy, tylko Ziemowit Jesienny, ale prezentował się równie godnie co słynny Krokus !
Przechodzimy przez kolejne polany, których było tego dnia sporo, ale przed nami jedna z ostatnich, a dalej już tylko wyciąg i jego przybytki, w których postanawiamy coś zjeść i wypić.
W menu frytki, langosz i kofola, fajny zdrowy zestaw, Seba jadł pierwszy raz langosza, więc tego dnia nie tylko ja miałem debiut
Pełni wrażeń i posiłku ruszamy w ostatnią prostą, mała poprawka w przedostatnią prostą, bo źle poszliśmy i musieliśmy się wrócić, na mały parking pod małą wieżą.
Żegnamy się z Sebastianem i ruszamy, ja do domu, a Seba … no właśnie czy od razu pojechał do domu ? Ale tego dowiecie się z jego relacji
Seba w jesiennej odsłonie
Zdobywcy!
Prawdziwy fotograf zrobi wszystko ...
Wilkołaki czaiły się w lesie !
Niektóre polany było ogromne ...
I taka to była wycieczka.
Ostatnio zmieniony 2021-09-12, 15:13 przez Adrian, łącznie zmieniany 3 razy.
Sebastian pisze:Fatrzańskie ABC fofografii:
[url=https://images92.fotosik.pl/537/c08cedc0f63d2b8b.jpg]Obrazek[/URL]
[url=https://images92.fotosik.pl/537/9c0d5c61d994d404.jpg]Obrazek[/URL]
Zdjęcie 1 - klasyczny przygarb
Zdjęcie 2 - to szukanie ujęcia
Ostatnio zmieniony 2021-09-12, 16:09 przez Adrian, łącznie zmieniany 1 raz.
Pudelek pisze:Adrian pisze:Porównując do Małej, czy do Tatr ...
a do Małej to zależy gdzie, bo mnie się zdarzały całkowite pustki. Wyście akurat wybrali rejon WF, który jest bardzo mało popularny, jednak większość osób chodzi główną granią.
Przy ogólnym bumie na góry, to teraz wszędzie można się kogoś spodziewać, chyba że poza szlakiem
Aha
Zapraszam do co bardziej popularnych miejsc słowackich Tatr. Tydzień temu w Wielickiej, wczoraj w Małej Zimnej Wodzie - tłum jak w Kościeliskiej.
Niestety te miejsca łatwo dostępne i stosunkowo bliskie szlaków są również mocno popularne.
Ale kto chce znaleźć puste Tatry, ten nadal znajdzie.
Ładna ta Wielka Fatra, nigdy nie byłem.
Zapraszam do co bardziej popularnych miejsc słowackich Tatr. Tydzień temu w Wielickiej, wczoraj w Małej Zimnej Wodzie - tłum jak w Kościeliskiej.
Adrian pisze:Przy ogólnym bumie na góry, to teraz wszędzie można się kogoś spodziewać, chyba że poza szlakiem
Niestety te miejsca łatwo dostępne i stosunkowo bliskie szlaków są również mocno popularne.
Ale kto chce znaleźć puste Tatry, ten nadal znajdzie.
Ładna ta Wielka Fatra, nigdy nie byłem.
Prezes pisze:Aha
Zapraszam do co bardziej popularnych miejsc słowackich Tatr. Tydzień temu w Wielickiej, wczoraj w Małej Zimnej Wodzie - tłum jak w Kościeliskiej.Adrian pisze:Przy ogólnym bumie na góry, to teraz wszędzie można się kogoś spodziewać, chyba że poza szlakiem
Niestety te miejsca łatwo dostępne i stosunkowo bliskie szlaków są również mocno popularne.
Ale kto chce znaleźć puste Tatry, ten nadal znajdzie.
Ładna ta Wielka Fatra, nigdy nie byłem.
Słowo klucz - "nigdy nie byłem" i właśnie dla tego się zdecydowałem
Są piękne Połoniny, trzeba je będzie zobaczyć.
Piotrek pisze:Debiut od razu z misiaczkiem . Robi wrażenie Wielka Fatra, w moim odczuciu to taka "rozciągnięta" wersja Małej Fatry, nie gorsza, a jedynie wymagająca więcej czasu. Jakoś tak mi się to pasmo kojarzy
Zimowity fajnie wyszły.
A na Tule już są? byłeś ostatnio?
Jak Seba wyciągnął mapę WF i zobaczyłem ile miała nasza wycieczka, a jak wielka jest WF, to byłem w lekkim szoku
Na Tule nie byłem.
- sprocket73
- Posty: 5933
- Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
- Kontakt:
Po pierwsze, sami wymyślili trasę, czy zrobili plagiat?
Po drugie, gratuluję zasmakowania Słowacji!
Po trzecie, zdjęcia cud miód
Po czwarte, pojechali Poliaki za granicę i niedźwiedzie samochodem gonią poza szlakiem w PN
Po drugie, gratuluję zasmakowania Słowacji!
Po trzecie, zdjęcia cud miód
Po czwarte, pojechali Poliaki za granicę i niedźwiedzie samochodem gonią poza szlakiem w PN
SPROCKET
viewtopic.php?f=17&t=1876
viewtopic.php?f=17&t=1876
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 12 gości