Z wizytą u Cieszynioków
Z wizytą u Cieszynioków
Pomysł wyjazdu na wycieczkę do Cieszyna zrodził się na naszej wspólnej wyprawie na Turbacz zimą i zmaterializował w zeszłą sobotę.
Adrian w sobotę rano jest w pracy, Iza ma dużo pakowania przed wyjazdem na wakacje do Szklarskiej Poręby, ale obiecują, że się spotkamy w późniejszej porze dnia. Na razie zwiedzamy Cieszyn sami. Zaczynamy od Wzgórza Zamkowego.
Pałac Myśliwski Habsburgów
Most Przyjaźni na Olzie
Idziemy na Wieżę Piastowską, wysoką na 29 metrów, podziwiać Cieszyn z lotu ptaka i zobaczyć, jak daleko Cieszynioki mają w góry.
Beskid Śląsko-Morawski
Klimczok, Równica, Mała i Wielka Czantoria
Wieża Ostatecznej Obrony
kościół św. Jerzego
starówka Cieszyna i Czantorie
Wieża Ostatecznej Obrony
park na Wzgórzu Zamkowym widziany z wieży
poniżej jest punkt widokowy, z którego widoki są dużo słabsze niż z wieży, ale nie trzeba płacić 7 zł za wejście
Olza
kościół Najświętszego Serca Pana Jezusa w Czeskim Cieszynie
rotunda św. Mikołaja
Zaglądamy na Most na Olzie, po poczytaniu w internecie informacji o czeskim Cieszynie stwierdziłem, że nie warto tam iść.
Idziemy na starówkę. Ul. Głęboka - cieszyński deptak, miejscami rozkopany - trwa remont ulicy, która ma być potem jeszcze piękniejsza. Niestety trwa już trzeci rok.
Umawiamy się na kawę z Cieszyniokami w księgarnio-kawiarni "U Kornela"
tam nawet w kiblu są książki, dodatkowo adekwatne do sytuacji
Następny etap to Rynek.
Ulica Stary Targ. Jej urok psują parkujące samochody.
Schody na ul. Kluckiego. W Cieszynie widać masę "graffiti" na murach, Adrian opowiada, że to podobno robota jednego nieuchwytnego grafficiarza.
teatr im. A. Mickiewicza
Teraz idziemy na Cieszyńską Wenecję. To aleja spacerowa powstała wzdłuż sztucznego kanału Młynówki napędzającego kiedyś młyny zbożowe. Początkowy fragment biegnie wśród domów, gdzie obecnie znajduje się kilka restauracji, galerii sztuki itp., potem aleja przybiera bardziej parkowy charakter. Bardzo tam ładnie.
pomnik Mieszka, pierwszego księcia cieszyńskiego
Wracamy wzdłuż Olzy.
Rozstajemy się z Cieszyniokami na chwilę, by spotkać się w kulminacyjnym momencie wycieczki. Idziemy na obiad do "Winiarni u Czecha"
Studnia Trzech Braci
wejście do winiarni
Winiarnia u Czecha, czeskie menu, czeskie piwa, czeskie wina
czeskie napitki
Potem zwiedzamy stary cmentarz żydowski. Nowy cmentarz, znajdujący się obok, został niedawno odświeżony, odremontowany, wykoszony i stracił cały urok. Za to w tym uroku jest aż za dużo.
Na koniec wycieczki spotykamy się jeszcze tu:
Wiecie, co jest tam, za tym podłużnym budynkiem? Tak, to słynny w pewnych kręgach, choć chyba mniej znany ogółem Beskid Zagarażowy. Tajemne miejsce.
Zakończę cieszyniockim "I taka to była wycieczka". Teraz czekamy na rewizytę w Krakowie.
mój blog: http://sebastianslota.blogspot.com/
Zaciekawił mnie napis na koszulce Adriana
Z dawnego województwa bielskiego Cieszyn jest najładniejszym miastem.
Z dawnego województwa bielskiego Cieszyn jest najładniejszym miastem.
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
Mirek pisze:A propo grafitti , widzieliście to?
Nie widzieliśmy.
mój blog: http://sebastianslota.blogspot.com/
Dobromił pisze:Zaciekawił mnie napis na koszulce Adriana
To w wolnym tłumaczeniu brzmi - łagodny jak baranek
Podpowiem jak szukać, idąc od PKP jest stroma uliczka go góry.Nazwy ulicy na górce nie pamiętam.
Przez dwadzieścia parę lat mieszkałem w budynku na przeciwko muru z grafitti, SM Cieszynianka
Seba, pięknie naprawdę pięknie pokazałeś "nasz" mały Cieszyn.
Pogoda jak na zamówienie, pomogła przyjemnie spędzić ten czas.
Miło nam było przejść te wszystkie zakamarki razem z wami
RAW RULES
Pozdrawiamy z Sudetów!
P. S
Pamiętaj że położenie Zagaraży jest tajne
Ostatnio zmieniony 2021-08-21, 15:35 przez Adrian, łącznie zmieniany 1 raz.
Przypomniało mi się, że tą relację sobie zostawiłem na później i...zapomniałem o niej.
Bardzo fajnie zaprezentowałeś Cieszyn. Ja byłem w nim daaawno temu, trzy razy, dwa związane z alkoholem, tj zakupy po Czeskiej stronie, a trzeci na studiach i wtedy się trochę po starych uliczkach zapuściliśmy, ale pamiętam niewiele. Pamiętam, jak z ojcem pojechaliśmy kawałek za Czeski Cieszyn i ojciec się zachwycał drogami vs te po naszej stronie. No ale jechaliśmy starą drogą z BB na C i to, że tam była dziura na dziurze, to pamiętam .
Drugim razem byliśmy w Ostrawie, już mając dowody, a jak wracaliśmy, to nas zawrócili z granicznego mostu, za zbyt dużą ilość alkoholu (celnicy sprawdzili dziewczyny, te nie miały jeszcze 18tu lat, przez co nam się rozrosły ilości % na osobę ), a na drugim przejściu kolega omal zawału serca nie dostał, gdy kazano nam zjechać na bok. Myślał, że mu wychuchanego poloneza będą rozkręcać , potem piechotą wróciliśmy po dziewczyny, by kolegę Rudy cofnął, za flaszkę, którą miał za paskiem ech to były czasy...
Więc pewnie się skuszą moje dziewczyny na wycieczkę kiedyś. Bo naprawdę fajnie się on prezentuje!
Bardzo fajnie zaprezentowałeś Cieszyn. Ja byłem w nim daaawno temu, trzy razy, dwa związane z alkoholem, tj zakupy po Czeskiej stronie, a trzeci na studiach i wtedy się trochę po starych uliczkach zapuściliśmy, ale pamiętam niewiele. Pamiętam, jak z ojcem pojechaliśmy kawałek za Czeski Cieszyn i ojciec się zachwycał drogami vs te po naszej stronie. No ale jechaliśmy starą drogą z BB na C i to, że tam była dziura na dziurze, to pamiętam .
Drugim razem byliśmy w Ostrawie, już mając dowody, a jak wracaliśmy, to nas zawrócili z granicznego mostu, za zbyt dużą ilość alkoholu (celnicy sprawdzili dziewczyny, te nie miały jeszcze 18tu lat, przez co nam się rozrosły ilości % na osobę ), a na drugim przejściu kolega omal zawału serca nie dostał, gdy kazano nam zjechać na bok. Myślał, że mu wychuchanego poloneza będą rozkręcać , potem piechotą wróciliśmy po dziewczyny, by kolegę Rudy cofnął, za flaszkę, którą miał za paskiem ech to były czasy...
Więc pewnie się skuszą moje dziewczyny na wycieczkę kiedyś. Bo naprawdę fajnie się on prezentuje!
Pamiętaj, że córka jest niepełnoletnia
Weź mniej gorzoły
Jak tradycja to tradycja - przemyt musi być !
Weź mniej gorzoły
Jak tradycja to tradycja - przemyt musi być !
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
laynn pisze:Przypomniało mi się, że tą relację sobie zostawiłem na później i...zapomniałem o niej.
Bardzo fajnie zaprezentowałeś Cieszyn. Ja byłem w nim daaawno temu, trzy razy, dwa związane z alkoholem, tj zakupy po Czeskiej stronie, a trzeci na studiach i wtedy się trochę po starych uliczkach zapuściliśmy, ale pamiętam niewiele. Pamiętam, jak z ojcem pojechaliśmy kawałek za Czeski Cieszyn i ojciec się zachwycał drogami vs te po naszej stronie. No ale jechaliśmy starą drogą z BB na C i to, że tam była dziura na dziurze, to pamiętam .
Drugim razem byliśmy w Ostrawie, już mając dowody, a jak wracaliśmy, to nas zawrócili z granicznego mostu, za zbyt dużą ilość alkoholu (celnicy sprawdzili dziewczyny, te nie miały jeszcze 18tu lat, przez co nam się rozrosły ilości % na osobę ), a na drugim przejściu kolega omal zawału serca nie dostał, gdy kazano nam zjechać na bok. Myślał, że mu wychuchanego poloneza będą rozkręcać , potem piechotą wróciliśmy po dziewczyny, by kolegę Rudy cofnął, za flaszkę, którą miał za paskiem ech to były czasy...
Więc pewnie się skuszą moje dziewczyny na wycieczkę kiedyś. Bo naprawdę fajnie się on prezentuje!
Przemyt i Cieszyn to jedność, czasy "mrówkowania" były zaj.biste, tania wóda która robiła Dziury w głowie
Dobromił pisze:Kombatant Adrian.
Mam w swoim krótkim życiu epizod mrówkowania i byłem tam jak wszystko umierało, targowiska i hale z alkoholem znikały ...
Niesamowite jaki to był biznes i na jaką skalę.
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez Adrian, łącznie zmieniany 1 raz.
laynn pisze:Kolega jak go Rudy zawrócił, skorzystał z mrówki.
Ale wódkę to my normalną kupowaliśmy, piwo i likiery (dziewczyny). No i rum.Dobromił pisze:Weź mniej gorzoły
Teraz jakieś dobre piwo sobie do domu zabiorę
Ta wódka nigdy nie była normalną, rum i koniaki mieszali w garaż zaraz za granicą, w pralkach "Frania", dodawali bejce żeby był kolor i to nie jest żart.
Ostatnio zmieniony 2021-08-28, 10:03 przez Adrian, łącznie zmieniany 1 raz.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 8 gości