Piątek trzynastego.
Piątek trzynastego.
Dobry wieczór.
Tatry otwarte, Słowacja otwarta ( formularz i szczepienie to mały problem ), pomysły galopują. Kontaktuję się z kolegą Krzysztofem i od słowa do słowa planujemy wspólne wyjście w piątek. Do składu dochodzi Monika i Tadek. Cel wyszedł od Krzyśka, szczegóły trasy i cel dodatkowy ode mnie. A bo bylem już wcześniej w tej okolicy
W okolicach 5.30 docieramy z Tadkiem do Wyżnich Hag. Parkujemy przy szpitalu chorób płuc i czekamy na pozostałych. Przybywają.
Po powitaniu ruszamy żółtym szlakiem do Batyżowieckiego Stawu. To trasa istniejąca od 1880 roku. Przed nami 750 metrów podejścia.
Dziewczyna wśród kwiatów. Wcześniej przez chwilę odpoczywaliśmy w jedynej na tym szlaku wiacie.
Szlak trawersuje południowe stoki Kończystej. Kosodrzewina ma się tu dobrze.
Wyłaniam się z mroku.
Tadek od czasu Zugspitza jest w formie. Zbliża się do stawu. Widać Kaczy ( 2395 m ), monumentalny Batożywiecki ( 2448 m ) i Kościółek ( 2261 m ) przed nim. Na żadnym z nich nie byłem i raczej nie będę.
Górne piętro Doliny Batyżowieckiej. Widać też nasz cel.
Kończysta.
Coś wysokiego.
Bije od nas radość.
Przyszedł czas na pożegnanie ze stawem i ruszenie Magistralą. Ruszały się tam też kamziki.
Znajdujemy odpowiednie miejsce i schodzimy z Magistrali.
Jako prowadzący nas tego dnia udzielał się Tadek.
Jego z kolei prowadziły kamziki.
Od lewej : Kaczy, Batyżowiecki, Kościółek i z dwadzieścia obiektów w masywie Gerlacha ( 2655 m ). Przynajmniej na nim byłem Monika też.
Wygodne miejsce odpoczynku.
Nad Kościółkiem leży Zachodnia Batyżowiecka Przełęcz. Na prawo od niej zaczyna się masyw Zadniego Gerlacha
Proszę policzyć ludzi na ścianie Gerlacha.
Kościółek. Miejsce przedwojennej (4.8.1933 r ) tragedii polskich wspinaczy Stanisławskiego i Wojnara. Do tej pory określenie "Tragedia pod Kościółkiem" jest przytaczane jako przykład jak drobne zdarzenie może doprowadzić do wypadku.
A my dalej idziemy pod górę.
Ludzie lubią układać kamienie.
- Moniko jak Ci się idzie ?
- No, stromo
To kozice wydeptały tę ścieżkę.
Słowacja jest płaska
Buszujący w skałach.
Strażnik.
Grupujemy się.
To Klin ( 2183 m ). Bardzo popularna nazwa w Tatrach Słowackich Nad nim Szczyrbskie Pleso i Szczyrbskie pleso.
W tych okolicach należy ostro skręcić w lewo i przejść na zachodnią ścianę Kończystej.
I zobaczyć szczyt oraz końcówkę drogi. To tutaj padły słowa jednego z nas : "Ale to Kowadło jest rozpierdolone"
Pojawia się morze szczytów. I ocean kamieni na zboczu Kończystej.
Te typki na prawo od rozpierdolonego Kowadła to Pasternakowe Czuby.
To trzy z ośmiu osób jakie spotkaliśmy na trasie.
Krzysiek szykuje się do ataku szczytowego.
My też.
Ładna biel na tym Kowadle.
Ostatnie metry Moniki.
Najwyższy punkt na grani - Kowadło albo Koń Jarmaya - 2538 m. I tej wysokości się trzymajmy
Taki widok ze szczytu nas wita. Z Wysoką ( 2560 m ) na środku.
To usypisko kamieni po lewej to Stwolska Turnia ( 2463 m ), część Grani Kończystej. Jak pierwszy raz byłem na Kończystej to przez nią szliśmy. Z topografią nie było u nas najlepiej
Grojec ? Giewont ? Grześ ? Gerlach !
Tak mi się wyszło.
Co robimy dalej ?
Kawę.
Z tyłu Tatry Bielskie.
Krywań ( 2494 m ) góruje nad tą częścią Tatr.
Furkot ( 2402 m ), po lewej, połączony granią z Hrubym Wierchem ( 2429 m ).
Święty Tadek z Kończystej.
Ganek ( 2465 m ). Jeden z trzech Ganków
Fajne cienie chmur. Po prawej widać Świnicę ( 2301 m ).
Przed Wysoką widać Szarpane Turnie. A na prawo rysują się Rysy. Z odpowiednią na lato ilością ludzi na szczycie.
Z Rumanowego ( 2428 m ) pada piękny cień.
Trochę się rozsypał.
Idą chmury.
Przyszedł czas na zejście z Kończystej. Fajny to szczyt. Z racji położenia "przed" Tatrami jest świetnym punktem widokowym. Należy do Wielkiej Korony Tatr czyli 14 szczytów , które są wyższe od ... 8000 stóp i wznoszą się co najmniej 100 m nad przełęczą oddzielającą je od najwyższego szczytu w sąsiedztwie. Kończysta jest siódma na tej liście. Dla Moniki był to piąty szczyt z tej listy i drugi pod względem wysokości szczyt w Tatrach na jakim była. Dla Krzyśka i Tadka to najwyższe miejsce w Tatrach na jakie dotarli. Młodzi są, zdobędą więcej. Ja miałem szczęście być na większej ilości szczytów z WKT.
Idziemy tam, dobrze ?
Tam ? Tak.
No to do kolejnego.
Kończysta żegna nas pięknym błękitem.
Zbliżamy się do dna Stwolskiej Doliny. Jednego z najpiękniejszych widokowo miejsc w Tatrach.
Jakby ktoś chciał kamyki do ogródka to na zachodnim zboczu Kończystej jest ich wiele.
Nad Stwolską Łąką widać cudowne przełęcze Żelazne Wrota. Są dwie - 2280 i 2255 m.
Monika patrzy w przyszłość.
Za nimi grań Tępej.
Pięknie widać Dolinkę Rumanową, na prawo pod Wysoką.
Żłobisty Szczyt ( 2427 m ). Pomarzyć można ...
Ten po prawej to Wschodni Szczyt Żelaznych Wrót ( 2340 m ).
"Miś z uszami" powiedziała Monika na widok Małej Śnieżnej Kopy ( 2309 m ).
A Tadek już ruszył na Tępą.
Rzut oka w jedną stronę.
I w drugą.
Szatan ( 2422 m ) patrzy z lewej na Popradzką Kopę ( 2355 m ). To na Szatanie dopadła nas zła kobieta ze Słowacji.
Przed nami bardzo ciekawa droga na szczyt Tępej.
Popradzki Staw pod Basztami.
W ścianie Tępej życie zakończył Cywiński.
Zbliżamy się do wierzchołka.
Na Tępej ( 2286 m ).
Fajne skałki tam mają.
Klinów Ci u nich dostatek ( dwa dni później weszliśmy na takiego w Zachodnich ) ale ten stoi nad Magistralą.
Za pomocą tejże Magistrali ( szlak zbudowany w latach trzydziestych XX wieku, kolor czerwony, długość 72 km, biegnie w większości u podnóża Tatr ) docieramy na Przełęcz pod Osterwą ( 1966 m ). Czas na odpoczynek.
Na środku Koprowy ( 2366 m ).
Bardzo znany szczyt.
Przed nami bardzo przyjemne zejście za pomocą 125 zakosów.
Schronisko czeka.
Wcięcie Doliny Złomisk.
Zasiadamy na tarasie Schroniska nad Popradzkim Stawem ( 1494 m ). Doprowadziło to do wielkiej radości wśród miejscowych much.
Igła w Osterwie patrzy na nas.
Następnie udajemy się asfaltem na stację elektriczki.
Z takimi widokami po drodze.
Czy to koniec ? A nie. Czekając na pociąg skorzystaliśmy z budki z pamiątkami. Można też tam kupić bilety na elektriczke.
Wysiadamy w Wyżnich Hagach i jedziemy do Tatrzańskiej Kotlinki na zasłużony posiłek. Monia frytki, a my wyprażany ser. Po to w sumie tam pojechaliśmy
Trasy tatrzańskiej wyszło z 19 i pół kilometra i 1850 metrów przewyższenia.
Amen.
Bardzo dziękuję za towarzystwo, pomysł i nastrój na trasie. I do boju ! Pozostałe typy z WKT czekają ! Jeden to nawet w najbliższym czasie.
Tatry otwarte, Słowacja otwarta ( formularz i szczepienie to mały problem ), pomysły galopują. Kontaktuję się z kolegą Krzysztofem i od słowa do słowa planujemy wspólne wyjście w piątek. Do składu dochodzi Monika i Tadek. Cel wyszedł od Krzyśka, szczegóły trasy i cel dodatkowy ode mnie. A bo bylem już wcześniej w tej okolicy
W okolicach 5.30 docieramy z Tadkiem do Wyżnich Hag. Parkujemy przy szpitalu chorób płuc i czekamy na pozostałych. Przybywają.
Po powitaniu ruszamy żółtym szlakiem do Batyżowieckiego Stawu. To trasa istniejąca od 1880 roku. Przed nami 750 metrów podejścia.
Dziewczyna wśród kwiatów. Wcześniej przez chwilę odpoczywaliśmy w jedynej na tym szlaku wiacie.
Szlak trawersuje południowe stoki Kończystej. Kosodrzewina ma się tu dobrze.
Wyłaniam się z mroku.
Tadek od czasu Zugspitza jest w formie. Zbliża się do stawu. Widać Kaczy ( 2395 m ), monumentalny Batożywiecki ( 2448 m ) i Kościółek ( 2261 m ) przed nim. Na żadnym z nich nie byłem i raczej nie będę.
Górne piętro Doliny Batyżowieckiej. Widać też nasz cel.
Kończysta.
Coś wysokiego.
Bije od nas radość.
Przyszedł czas na pożegnanie ze stawem i ruszenie Magistralą. Ruszały się tam też kamziki.
Znajdujemy odpowiednie miejsce i schodzimy z Magistrali.
Jako prowadzący nas tego dnia udzielał się Tadek.
Jego z kolei prowadziły kamziki.
Od lewej : Kaczy, Batyżowiecki, Kościółek i z dwadzieścia obiektów w masywie Gerlacha ( 2655 m ). Przynajmniej na nim byłem Monika też.
Wygodne miejsce odpoczynku.
Nad Kościółkiem leży Zachodnia Batyżowiecka Przełęcz. Na prawo od niej zaczyna się masyw Zadniego Gerlacha
Proszę policzyć ludzi na ścianie Gerlacha.
Kościółek. Miejsce przedwojennej (4.8.1933 r ) tragedii polskich wspinaczy Stanisławskiego i Wojnara. Do tej pory określenie "Tragedia pod Kościółkiem" jest przytaczane jako przykład jak drobne zdarzenie może doprowadzić do wypadku.
A my dalej idziemy pod górę.
Ludzie lubią układać kamienie.
- Moniko jak Ci się idzie ?
- No, stromo
To kozice wydeptały tę ścieżkę.
Słowacja jest płaska
Buszujący w skałach.
Strażnik.
Grupujemy się.
To Klin ( 2183 m ). Bardzo popularna nazwa w Tatrach Słowackich Nad nim Szczyrbskie Pleso i Szczyrbskie pleso.
W tych okolicach należy ostro skręcić w lewo i przejść na zachodnią ścianę Kończystej.
I zobaczyć szczyt oraz końcówkę drogi. To tutaj padły słowa jednego z nas : "Ale to Kowadło jest rozpierdolone"
Pojawia się morze szczytów. I ocean kamieni na zboczu Kończystej.
Te typki na prawo od rozpierdolonego Kowadła to Pasternakowe Czuby.
To trzy z ośmiu osób jakie spotkaliśmy na trasie.
Krzysiek szykuje się do ataku szczytowego.
My też.
Ładna biel na tym Kowadle.
Ostatnie metry Moniki.
Najwyższy punkt na grani - Kowadło albo Koń Jarmaya - 2538 m. I tej wysokości się trzymajmy
Taki widok ze szczytu nas wita. Z Wysoką ( 2560 m ) na środku.
To usypisko kamieni po lewej to Stwolska Turnia ( 2463 m ), część Grani Kończystej. Jak pierwszy raz byłem na Kończystej to przez nią szliśmy. Z topografią nie było u nas najlepiej
Grojec ? Giewont ? Grześ ? Gerlach !
Tak mi się wyszło.
Co robimy dalej ?
Kawę.
Z tyłu Tatry Bielskie.
Krywań ( 2494 m ) góruje nad tą częścią Tatr.
Furkot ( 2402 m ), po lewej, połączony granią z Hrubym Wierchem ( 2429 m ).
Święty Tadek z Kończystej.
Ganek ( 2465 m ). Jeden z trzech Ganków
Fajne cienie chmur. Po prawej widać Świnicę ( 2301 m ).
Przed Wysoką widać Szarpane Turnie. A na prawo rysują się Rysy. Z odpowiednią na lato ilością ludzi na szczycie.
Z Rumanowego ( 2428 m ) pada piękny cień.
Trochę się rozsypał.
Idą chmury.
Przyszedł czas na zejście z Kończystej. Fajny to szczyt. Z racji położenia "przed" Tatrami jest świetnym punktem widokowym. Należy do Wielkiej Korony Tatr czyli 14 szczytów , które są wyższe od ... 8000 stóp i wznoszą się co najmniej 100 m nad przełęczą oddzielającą je od najwyższego szczytu w sąsiedztwie. Kończysta jest siódma na tej liście. Dla Moniki był to piąty szczyt z tej listy i drugi pod względem wysokości szczyt w Tatrach na jakim była. Dla Krzyśka i Tadka to najwyższe miejsce w Tatrach na jakie dotarli. Młodzi są, zdobędą więcej. Ja miałem szczęście być na większej ilości szczytów z WKT.
Idziemy tam, dobrze ?
Tam ? Tak.
No to do kolejnego.
Kończysta żegna nas pięknym błękitem.
Zbliżamy się do dna Stwolskiej Doliny. Jednego z najpiękniejszych widokowo miejsc w Tatrach.
Jakby ktoś chciał kamyki do ogródka to na zachodnim zboczu Kończystej jest ich wiele.
Nad Stwolską Łąką widać cudowne przełęcze Żelazne Wrota. Są dwie - 2280 i 2255 m.
Monika patrzy w przyszłość.
Za nimi grań Tępej.
Pięknie widać Dolinkę Rumanową, na prawo pod Wysoką.
Żłobisty Szczyt ( 2427 m ). Pomarzyć można ...
Ten po prawej to Wschodni Szczyt Żelaznych Wrót ( 2340 m ).
"Miś z uszami" powiedziała Monika na widok Małej Śnieżnej Kopy ( 2309 m ).
A Tadek już ruszył na Tępą.
Rzut oka w jedną stronę.
I w drugą.
Szatan ( 2422 m ) patrzy z lewej na Popradzką Kopę ( 2355 m ). To na Szatanie dopadła nas zła kobieta ze Słowacji.
Przed nami bardzo ciekawa droga na szczyt Tępej.
Popradzki Staw pod Basztami.
W ścianie Tępej życie zakończył Cywiński.
Zbliżamy się do wierzchołka.
Na Tępej ( 2286 m ).
Fajne skałki tam mają.
Klinów Ci u nich dostatek ( dwa dni później weszliśmy na takiego w Zachodnich ) ale ten stoi nad Magistralą.
Za pomocą tejże Magistrali ( szlak zbudowany w latach trzydziestych XX wieku, kolor czerwony, długość 72 km, biegnie w większości u podnóża Tatr ) docieramy na Przełęcz pod Osterwą ( 1966 m ). Czas na odpoczynek.
Na środku Koprowy ( 2366 m ).
Bardzo znany szczyt.
Przed nami bardzo przyjemne zejście za pomocą 125 zakosów.
Schronisko czeka.
Wcięcie Doliny Złomisk.
Zasiadamy na tarasie Schroniska nad Popradzkim Stawem ( 1494 m ). Doprowadziło to do wielkiej radości wśród miejscowych much.
Igła w Osterwie patrzy na nas.
Następnie udajemy się asfaltem na stację elektriczki.
Z takimi widokami po drodze.
Czy to koniec ? A nie. Czekając na pociąg skorzystaliśmy z budki z pamiątkami. Można też tam kupić bilety na elektriczke.
Wysiadamy w Wyżnich Hagach i jedziemy do Tatrzańskiej Kotlinki na zasłużony posiłek. Monia frytki, a my wyprażany ser. Po to w sumie tam pojechaliśmy
Trasy tatrzańskiej wyszło z 19 i pół kilometra i 1850 metrów przewyższenia.
Amen.
Bardzo dziękuję za towarzystwo, pomysł i nastrój na trasie. I do boju ! Pozostałe typy z WKT czekają ! Jeden to nawet w najbliższym czasie.
Ostatnio zmieniony 2021-08-16, 23:11 przez Dobromił, łącznie zmieniany 7 razy.
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
- sprocket73
- Posty: 5933
- Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
- Kontakt:
Dużo było piesków na szlaku?
Jak ja byłem to był jeden - Tobi nazywał się
Jak ja byłem to był jeden - Tobi nazywał się
SPROCKET
viewtopic.php?f=17&t=1876
viewtopic.php?f=17&t=1876
- sprocket73
- Posty: 5933
- Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
- Kontakt:
sprocket73 pisze:Czyli mniej jest ludzi w Tatrach.
Kozic było więcej.
laynn pisze:taki obraz to bym chętnie ujrzał na swe oczy:
To albo sam tam pójdziesz albo wypożyczysz mi swoje oczy.
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
-
- Posty: 323
- Rejestracja: 2020-05-04, 09:59
Aj, sprawiłeś, że mi się zatęskniło zaś za tą Kończystą i Słowacją.
Ostatnio na Kieżmarskim byłam, pierwszy raz na Słowacji w tym roku, ale mgła taka, że widoków było bardzo malutko.
A co tam następnego z WKT planujesz? I kiedy?
Ostatnio na Kieżmarskim byłam, pierwszy raz na Słowacji w tym roku, ale mgła taka, że widoków było bardzo malutko.
A co tam następnego z WKT planujesz? I kiedy?
Ostatnio zmieniony 2021-08-18, 12:08 przez alicjaraczek, łącznie zmieniany 3 razy.
alicjaraczek pisze:A co tam następnego z WKT planujesz?
Ostały mi się Dumny, Łomnica i Ganek.
Tomasz pisze:Tak mnie jakoś sumienie ruszyło, że muszę Cie podpierdolić do TANAP.
Podaj numer telefonu Prezesa.
alicjaraczek pisze:Ostatnio na Kieżmarskim byłam
Być może w tym samym składzie co na Kończystej pójdziemy w najbliższy weekend na Kieżmarski. Ja 4 razy, Oni pierwszy
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
-
- Posty: 323
- Rejestracja: 2020-05-04, 09:59
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 67 gości