Beskid Mały to najbliższe góry, w które jadę niewiele dłużej niż na Jurę, koło której przecież mieszkam, więc gdy żona udaję się wyciągnąć na wycieczkę, to przeważnie w tym paśmie szukam tras na wycieczkę. Tym razem, również tam pojechaliśmy.
To niepozorne pasmo, zgodnie z nazwą, niewielkie, niewysokie, ale o stromych podejściach. Do tego zalesione, więc nie ma tu wielu szlaków, z rewelacyjnymi widokami, a wręcz odwrotnie, to góry, po których wędrując, najczęściej idzie się w lesie. Owszem są widokowe miejsca, ale są tu również inne atrakcje, jak skały, mury skalne, oraz jaskinie, które lasy skrywają w swoim wnętrzu. Jeszcze nie dawno chłopaki z forum pokazywali mi te najciekawsze miejsca, a dziś jedziemy pokazać je żonie.
Z racji 'bliskości', nie ustawiamy budzika na wczesno-poranną porę. Z rana budzi mnie szum za oknem, rzut oka - leje. No super, idę spać dalej. Gdy w końcu wstajemy, za oknem szaro i ponuro...ale prognozy nie zapowiadają opadów, więc się zbieramy i po dziewiątej ruszamy na południe. Po drodze, na niebie pojawia się błękit, wśród kłębów chmur, a za Imielinem robi się chwilowa super widoczność. W końcu dojeżdżamy do celu.
Ruszamy, zaraz za kościołem, a dokładnie za cmentarzem, wchodzimy w las. Okazuję się, że od mojej wizyty, z przed trzech lat (
relacja ), powstała tu droga krzyżowa. Początek, jak to w Beskidzie Małym, daje mocno w kość. Więc wśród potu i mozołu nabieramy wysokość. Wokół pełno grzybów, większość zapewne niejadalnych, więc po lasach nie dziwne, że ludzi z koszykami trochę przez dzień widzieliśmy.
Na jednym z pni, rosną jakieś kosmiczne grzyby. Białe, ale tak, jakby przeźroczysty...to galaretek kolczasty:
Sapiąc, cali mokrzy wychodzimy w końcu z lasu i wita nas widok błękitu na niebie. Moje słowa, że już niedaleko okazały się prawdą . Trzy lata wstecz, widoków nie miałem żadnych, choć mgła dodała uroku, więc dziś z ciekawością rozglądam się, wokół:
Teraz czas na zwiedzenie pierwszej atrakcji. To Zamczysko na Łysinie, czyli skalny wąwóz, z ścianami dochodzącymi do kilkunastu metrów wysokości:
Widoczna, jakby brama, czy też drzwi, jest wielkości człowieka.
Jest też tu jaskinia Lodowa, to najniżej położona jaskinia, w której jeszcze w czerwcu występuje lód. Próbuje ją odszukać, nawet znajduję jedną dziurę, ale pisząc tą relację, już wiem, że to nie tą znalazłem, bo są tu i mniejsze dziury:
Ruszamy dalej. Zaczynamy być głodni, więc przypominam sobie, że powinno być gdzieś niedaleko miejsce na ognisko, z ławkami, więc to tam zamierzamy zrobić przerwę. Mijamy łany paproci, skoszone łąki...a z racji pięknego nieba, humory nam dopisują.
Mijamy polanę, która dziś, jest ogrodzona płotem . Stoi bus, oraz przyczepa kempingowa, ktoś ma tu kawał terenu. Do tego z przepięknymi widokami:
Panorama od Policy, do Romanki. Główna grań Beskidu Żywieckiego
Ruszamy dalej. Jednak po chwili, głód powoduje, że gdy przy drodze stoją trzy pieńki, to na nich dokonujemy konsumpcji przepysznych kanapek. Jak to dobrze pojechać z żoną w góry
Choć herbatę to ja zrobiłem:
Jak już wspominałem, w lesie rośnie od groma grzybów. Również na pieńkach, rośnie huba, choć ta jest jakaś dziwna. Bo płacze:
To pniarek obrzeżony.
Również dalej, idąc spotykamy bardzo dużo różnych grzybów, niestety nie można tego powiedzieć o jeżynach i jagodach. Jagód jest mało, a jeżyny jeszcze zielone, a te ciemniejsze, kwaśne:
Teraz zaczyna się spory kawałek szlaku w lesie. Co rusz na drodze są coraz większe kałuże. Latają ważki, motyle. Las pachnie grzybami...
Poprzednim razem, mgła, oraz słońce, które zaczęło ją przeganiać, zrobiło tu fajny spektakl, który podkreśliły jeszcze pajęczyny, porozwieszane na gałęziach i krzewach. Wędrując wtedy, obserwując las, droga mi szybko zleciała, dziś już południe minęło, upał zaczyna nam doskwierać i idzie się ciężej. Dochodzimy w końcu do miejsca na ognisko, oczywiście ślady po tubylcach bądź turystach są. A jakże, przynieść pełną puszkę, siły są, ale znieść pustą?
Obok jest polana z fajnymi widokami:
Szkoda, że widoki są pod słońce, które jeszcze teraz jest najostrzejsze...cóż, jesteśmy najedzeni, kiełbas nie mamy, więc ze stołu i ławek nie skorzystamy i ruszamy dalej. Choć po chwili, kolejna przerwa, bo doszliśmy do kolejnej atrakcji. To Czarne Działy, a dokładniej jaskinie, które się znajdują na południowym stoku, w osuwisku. Jako, że trzy lata temu nie odnalazłem żadnej, mam cel, by choć z trzy jaskinie (z siedmiu) odnaleźć. Żona zostaje na samej górze, ja schodzę na poszukiwania. Na dole dwie wskazuje mi rowerzysta.
Jaskinia Czarne Działy II.
Poniżej znajduje dwa otwory, czy to kolejne jaskinie? Nie wiem, nie mam ciuchów do ubrudzenia (pamiętam, że kiedy wlazłem do jednej z jaskiń w rezerwacie Węże - jeszcze w latach 90tych, to po jednej nikt mnie nie chciał do auta wziąć, a spodnie już nie doprałem z gliny), ba nawet czołówki dziś nie zabrałem. Znalazłem za to, tą najbardziej znaną:
Dziura pod Bukiem.
Niemniej miejsce jest niesamowite, do tego to mój ulubiony las, buczyna, kamienie, skały porośnięte zielonym mchem, robią robotę:
Dobra czas wrócić do góry, zabrać żonę w dalszą drogę. Ogarnia nas lekkie zmęczenie i nabieramy ochoty na to, aby się gdzieś położyć i odpocząć, więc wyczekujemy polany, pod osiedlem Gibasy.
Z lewej Łamana Skała, z prawej Wielki Gibasów Groń.
Drogą podążamy pod chatkę na Gibasach. Mijamy ławkę, chuśtawkę i grilla , by przed chatą, zejść na łąki opadające z Gibasówki, skąd rozpościera się widok na Beskid Żywiecki. Wpierw jednak charakterystyczne drzewo:
Mijamy pana, który w kapciach sobie spaceruje (czyżby to właściciel chatki?) i przechodząc przez mały przysiółek, gdzie są trzy gospodarstwa, obchodzimy drogą łąkę, na której znajduje się kapliczka. Choć dawniej Polana Gibasy, (na mapie jest jej stara nazwa - Groń) była zamieszkana, było tu dziewięć gospodarstw, ale ciężkie warunki, kiepska ziemia spowodowała jej opuszczenie i dziś życie widać w trzech chatach. W latach 90tych halę wykupiła spółdzielnia z Gliwic, która na halach wypasała owce.
W kapliczce w czasie II WŚ, była skrzynka kontaktowa, a legenda głosi, że kapliczkę ufundowali dwaj gospodarze, którzy całe życie z sobą walczyli, by pod koniec jednak się pogodzić i ufundować ową kapliczkę, w której są figurki postaci podających sobie ręce.
Zdjęcie sprzed trzech lat, gdyż dziś odpuszczamy spacer pod kapliczkę, szukamy miejsca do odpoczynku, więc idziemy dalej szlakiem, który biegnie poniżej polany, na której pod dębem stoi kapliczka.
A to widok na Gibasówkę.
Przed wejściem do lasu, znajdujemy kawałek miejsca, gdzie na kurtkach się kładziemy, ale tylko na chwilę. Słońce nam za mocno dopieka, jest jakiś zaduch. Żonie robi się niedobrze, więc się zbieramy i korzystając ze stokówki, schodzimy ku dolinie potoku Kocierzanka. Mijamy domostwo w środku lasu i powoli dochodzimy do drogi, którą zawędrujemy do naszego auta.
Mijamy pojedyncze auta, oraz coraz więcej spacerowiczów. Potok Kocierzanka, wzdłuż którego wiedzie droga, szumi coraz bardziej. Przed jedną ze sztucznych zapór, na rozlewisku, widać ślady bobrzej działalności, pościnane drzewa, tamy. Obok na miejscach postojowych ludzie sobie grillują, a wszystko to odbywa się w spokoju. Sielanka.
Mijamy poszczególnie części wsi, gdzie wśród nowszych domostw można znaleźć jeszcze stare chaty:
Przy jednym z miejsc biwakowych, skąd unosi się dym z grillów, robimy małą przerwę. Ja robię zdjęcie, całkiem sporemu potokowi:
I w końcu docieramy do końca naszej wycieczki:
I spokojnie wracamy do domu.
Trasę trochę skróciliśmy, ale to dobrze, bo trzeba będzie tu jeszcze wrócić, wszak jeszcze mam do pokazania Zbójnickie Oko, do odwiedzenia Chatka pod Potrójna itd...
Z liczb, 15 kilometrów, 500 metrów przewyższeń.
Dziękuje
Jaskinie, skalne mury i szlak kałuż w Beskidzie Małym.
Jaskinie, skalne mury i szlak kałuż w Beskidzie Małym.
Ostatnio zmieniony 2021-08-10, 09:31 przez laynn, łącznie zmieniany 4 razy.
- sprocket73
- Posty: 5934
- Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
- Kontakt:
Bardzo kulturalna wycieczka
Lubię B. Mały i jego zakamarki, magiczne grzyby są super .
edit:
Zdjęcia śliczne.
Lubię B. Mały i jego zakamarki, magiczne grzyby są super .
edit:
Zdjęcia śliczne.
Ostatnio zmieniony 2021-08-10, 09:50 przez Adrian, łącznie zmieniany 1 raz.
- sprocket73
- Posty: 5934
- Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
- Kontakt:
Adrian pisze:magiczne grzyby
To są pozostałości po samogwałcie Cepra...
SPROCKET
viewtopic.php?f=17&t=1876
viewtopic.php?f=17&t=1876
Coraz lepszy warsztat, trochę marudzisz z tymi zdjęciami pod słońce, bo fajnie wyszły.
mój blog: http://sebastianslota.blogspot.com/
- sprocket73
- Posty: 5934
- Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
- Kontakt:
sprocket73 pisze:OK, ale tak całkiem szczerze. Czy nie są trochę za ciemne?
Dla mnie, podobnie jak dla Sokoła, są pod tym względem idealne, jasność jest właściwa. Twoje zdjęcia czasem mi się wydają za jasne, ale żeby była jasność to wszystko kwestia gustu.
mój blog: http://sebastianslota.blogspot.com/
- sprocket73
- Posty: 5934
- Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
- Kontakt:
Sebastian pisze: Twoje zdjęcia czasem mi się wydają za jasne
Jeszcze parę lat temu robiłem ciemniejsze. Teraz wszystkie stare wydają mi się trochę ciemne, więc robię jaśniejsze. Nawet przepalam z premedytacją, choć wiem, że nie wolno. Ale cóż - właśnie wszystko kwestia gustu
Wiem że Fasola robił takie ciemne i zrobił się dym
p.s.
Prawdopodobnie ja tracę wzrok i stąd ta jasność u mnie
SPROCKET
viewtopic.php?f=17&t=1876
viewtopic.php?f=17&t=1876
Z Fasolą to ciężko powiedzieć, o co chodziło. Robił ciemne, bo jechał na takich muzealnych obiektywach. Mnie tam się akurat jego zdjęcia podobały, miały swój urok, klimat, były rozpoznawalne. Tyle, ze ktoś coś mu napisał, nawet nie wiem, czy to nie ja...
No, ja.
On kupił bezlusterkowca, wrzucił zdjęcia, a ja mu napisałem tak:
No i usunął wszystko.
Czyli jednak nie wszyscy użytkownicy odchodzą przez cepra.
No, ja.
On kupił bezlusterkowca, wrzucił zdjęcia, a ja mu napisałem tak:
Tomcio, takie moje pierwsze wrażenie... szczere...
Tamtym tak bardziej klimatycznie było, takie barwy jak z kliszy lat 80-tych... Będzie mi tego brakowało...
No i usunął wszystko.
Czyli jednak nie wszyscy użytkownicy odchodzą przez cepra.
sprocket73 pisze:Wiem że Fasola robił takie ciemne i zrobił się dym
Ja robię całkiem dużo zdjęć, ale wypraszam sobie, co krok to zdjęcia nie robię
sprocket73 pisze:Teraz wszystkie stare wydają mi się trochę ciemne, więc robię jaśniejsze.
Owszem, Twoje są jasne
A ja mam wrażenie, że Fasola robił seriami, a tak to się zawsze jakieś fajne zdjęcie trafi. Ja przez natłok, ilość tych jego zdjęć, nie potrafiłem dokończyć oglądania tych fotorelacji.
Na pewno miał problem z selekcją.
Ostatnio zmieniony 2021-08-10, 13:32 przez laynn, łącznie zmieniany 1 raz.
Trasa-klasa
Zamczysko zawsze robi wrażenie, najbardziej chyba zimą, jak liści nie ma i dokładnie widać ogrom.
Na Czarnych Działach jest tak całkiem w dole (jak ze szlaku schodzisz w dół, to potem w lewo, aż jest wrażenie, że jest się poza tym obszarem) jaskinia CzDz I. Ale do niej kiepsko wejść bo taki lej się robi, że jak się wpadnie to kiepsko z wyjściem. Ale rzucić okiem warto.
Zamczysko zawsze robi wrażenie, najbardziej chyba zimą, jak liści nie ma i dokładnie widać ogrom.
Na Czarnych Działach jest tak całkiem w dole (jak ze szlaku schodzisz w dół, to potem w lewo, aż jest wrażenie, że jest się poza tym obszarem) jaskinia CzDz I. Ale do niej kiepsko wejść bo taki lej się robi, że jak się wpadnie to kiepsko z wyjściem. Ale rzucić okiem warto.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: sprocket73 i 108 gości