Prezes pisze:Masz na myśli np. Białoruś?
To oczywista oczywistość.
Prezes pisze:Masz na myśli np. Białoruś?
O tym, jak z promotorów Ojcowskiego Parku Narodowego staliśmy się bandytami.
Jak wszyscy wiemy, polska turystyka (i nie tylko) bardzo ucierpiała w ostatnich miesiącach z powodu pandemii korona-wirusa. Dlatego my (i wielu innych blogerów) postanowiliśmy bezinteresownie pomóc, promując polskie atrakcje podczas najbliższych miesięcy.
W tym celu wybraliśmy się m.in. do Ojcowskiego Parku Narodowego. Chcieliśmy stworzyć z tego wyjazdu film promujący ten park, który w ostatnim czasie niezbyt dobrze sobie radzi. Ale nasze prace nad filmem zostały przerwane przez interwencję pracowników parku i postanowiliśmy opuścić park przed ukończeniem projektu.
Wizytę w parku zaczęliśmy od odwiedzenia oficjalnej tablicy informacyjnej, na której zaciekawiło nas zdjęcie Pieskowej Skały zrobione z oddali. Postanowiliśmy odnaleźć ten kadr, który znaliśmy też z wielu innych zdjęć. Na oficjalnym facebooku parku znajduje się też zdjęcie z tego punktu, a pracownik parku w komentarzu instruuje, z którego punktu zostało wykonane to zdjęcie. Nie ma tam żadnej informacji, że wejście na ten punkt widokowy jest zakazane.
Niedaleko ścieżki na ten punkt widokowy, z którego zostało zrobione to zdjęcie znajduje się oficjalny parking, kosztujący 10 zł. Ścieżka prowadząca na punkt widokowy była wydeptana i niczym nie różniła się od wielu innych ścieżek w parku. Nie posiadała też żadnych zakazów, ani ogrodzeń, a na punkcie znajdował się inny fotograf.
Po opublikowaniu zdjęcia na instastories z tego miejsca, zostaliśmy rano odwiedzeni przez pracowników parku, którzy poinformowali nas, że złamaliśmy prawo. Nie chcieli wierzyć, że weszliśmy na zakazaną ścieżkę nieświadomie, a brak znaku z zakazem skwitowali komentarzem „że nie ma sensu dawać, bo ludzie i tak ignorują zakazy, a tabliczki kradną”. W innych miejscach parku takie tabliczki są. Panowie nie chcieli słuchać naszych tłumaczeń, przerywali nam i traktowali nas jak bandytów, którzy z premedytacją przyjechali niszczyć naturę.
Niezwykle przykro było nam to słyszeć, szczególnie dlatego, że jeden z nich od lat śledzi uważnie nasze publikacje i wiedział, że polska natura (i w ogóle natura) jest nam bardzo bliska. Widział też, że podróżujemy aktualnie po Polsce wspierając polską turystykę, a od jakiegoś czasu wspieramy finansowo polskie parki narodowe.
Zazwyczaj takie przewinienia w parkach narodowych kończą się upomnieniem lub mandatem 50 zł. Wyższe mandaty otrzymują osoby śmiecące w parku, palące ogniska, czy dokonujące aktów wandalizmu. My za wejście na punkt widokowy zostaliśmy ukarani mandatem 300-złotowym.
Czy uważamy, że pracownicy dobrze zrobili zwracając nam uwagę za wejście na punkt widokowy, na który nie wolno wchodzić? Oczywiście, że tak.
Ale jeśli takie miejsca są zakazane, to powinny być jakkolwiek oznaczone. Inne zakazane ścieżki w parku są odpowiednio oznaczone. Brak konsekwencji w oznaczaniu wprowadza gości parku w błąd.
Poza tym zwrócenie uwagi było wystarczające. Przeprosiliśmy, przyznaliśmy się do błędu i obiecaliśmy nie publikować opisu wejścia na ten punkt. A opublikowane zdjęcie skasowaliśmy. Mimo to zostaliśmy ukarani niezwykle wysokim mandatem.
Czy uważamy, że jako osoby "znane" czy jako osoby promujące park powinniśmy uniknąć kary? Absolutnie nie. Ale nie powinniśmy być traktowani gorzej niż inni goście parku, którzy za podobne wykroczenia dostawali mandaty o maksymalnej wartości 50 zł.
Jest nam cholernie przykro, że zostaliśmy tak potraktowani. Po takich akcjach odechciewa się promowania polskiej turystyki i bezinteresowanego pomagania innym.
Sporo osób pyta, dlaczego nie odmówiliśmy przyjęcia mandatu. Odmowa skutkuje skierowaniem sprawy do sądu, co oznacza wielomiesięczną batalię. Nie chcieliśmy takiego stresu w ostatnich miesiącach ciąży, ani nie chcieliśmy spędzać w sądzie pierwszych miesięcy życia naszego dziecka.
P.S. Mimo wszystko park przepiękny, warty odwiedzenia nie tylko na jeden dzień, ale przynajmniej na cały weekend.
laynn pisze:
"Znani podróżnicy", oczywiście mam bekę z tej nazwy, a nie wiedzą, że w Parku Narodowym nie wolno schodzić ze ścieżki.
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 7 gości