Się dzieje
To by się Korwin zdziwił widząc taki obraz społeczeństwa. Może i faktycznie jest koronawirus, który odmienił oblicze społeczeństwa. Ludzie zaczęli myśleć, sam w to nie wierzę. Nie, to nie może być prawda. Zaraz ktoś wrzuci film-parodię z Hitlerem, swojacy nie dorobią się milionów...
To tragedia narodowa.
To tragedia narodowa.
I na mnie przyszła kolej do rejestracji. Terminów masa, choć przeważnie w mniejszych miejscowościach oddalonych o pół godziny jazdy. Po północy miałem jednak niezłą zagwozdkę co wybrać - Pfizer czy J&J? Obydwie mają swoje plusy i minusy. Pfizer wyższą skuteczność i ogólnie uznawany jest za "lepszą szczepionkę". J&J to tylko jedno kłucie i już. W dodatku obie szczepionki były już na przyszły tydzień (gdybym siedział na majówkę w domu to już w piątek i sobotę), więc tak naprawdę z Johnsonem w następny weekend byłbym już po wszystkim i gdyby jakimś cudem Czesi albo Słowacy otwarli w czerwcu granicę dla zaszczepionych, to mógłbym już hasać po ich górkach (przy Pfizerze przesunie się to na koniec czerwca). Kilka razy zmieniałem rodzaj szczepionki, potwierdzałem i anulowałem i ostatecznie jednak stanęło na pierwotnym planie: że jeśli Pfizer będzie szybko, to go biorę. A więc w środę. Gdyby jednak coś zaczęli kombinować z dostawami (bo ciągle słychać, że gdzieś nie dojechał transport i przesuwają ludziom terminy - wczoraj byłem świadkiem jak w jednym punkcie szczepień na wiosce musieli co trzeciej osobie odmówić), to wracam od razu do Johnsona...
Ostatnio zmieniony 2021-04-29, 07:47 przez Pudelek, łącznie zmieniany 2 razy.
Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy wielki krok naprzód!
Pudelek pisze:to wracam od razu do Johnsona...
Tak to komuś dać możliwość wyboru …
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
Co do wyboru to tak po prawdzie i tak na razie g... wiemy, jak poszczególne szczepionki zachowają się w dłuższej perspektywie czasu (np. w kwestii skuteczności) i czy nie będzie potrzebne doszczepianie. Poza tym o braku konkretnego rodzaju można się czasem dowiedzieć dopiero w punkcie szczepień (znam taki przypadek) i przyjąć to co jest, albo szukać następnego terminu.
Brałem to, co było szybciej dostępne.
Brałem to, co było szybciej dostępne.
Dobromił pisze:Tak to komuś dać możliwość wyboru …
za dużo tego
Prezes pisze:Co do wyboru to tak po prawdzie i tak na razie g... wiemy, jak poszczególne szczepionki zachowają się w dłuższej perspektywie czasu (np. w kwestii skuteczności)
racja, aczkolwiek przeprowadzone dotychczas badania wskazywały, że J&J jest najmniej skuteczny jeśli chodzi o ochronę przed samym zachorowaniem (w formie lekkiej). Gorsza była tylko AZ przy podawaniu dawki w krótszym odstępie czasu. Dla Pfizera była to ponad 90% skuteczności przy ochronie, dla J&J niecałe 70%. Niby różnica jest, ale w praktyce niewiele to może zmienić. A doszczepianie to inna sprawa.
Prezes pisze:Poza tym o braku konkretnego rodzaju można się czasem dowiedzieć dopiero w punkcie szczepień (znam taki przypadek)
za coś takiego powinno się dawać po ryju. Ja rozumiem, że czegoś mogło brakować, ale od tego są różnego rodzaju "telefoniści", aby powiadomić obywatela wcześniej. Zwłaszcza, że niektórzy jadą daleko. To tak jakby umawiać się do dentysty na usuwanie kamienia, a ten proponowałby rwanie...
Na szczęście takie przypadki to margines i zazwyczaj w tę lepszą stroną (mieli mieć AZ, a przysłali Modernę, zresztą niektóre placówki zamawiają tylko i wyłącznie jeden wybrany rodzaj szczepionki, innych nie biorą). Chociaż w tym przypadku terminy mają znaczenie jeśli mamy coś zaplanowane, a na czerwiec mam dużo. No i słyszałem opowieści, że na niektórych granicach patrzą podejrzliwie na szczepionkę jednodawkową (bo niemal wszystkie mają dwie) jako niepełną. Rumunii np. wprost piszą, że wymagają dwóch dawek szczepionki i tłumacz się potem...
Ostatnio zmieniony 2021-04-29, 09:01 przez Pudelek, łącznie zmieniany 1 raz.
Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy wielki krok naprzód!
Pudelek pisze: terminy mają znaczenie
Ja mam drugą dawkę na 28 maja. Jeżeli Słowacy otworzą granicę i Tatry ( teoretycznie 15 czerwca ) to mam nadzieję, że moje nogi trochę zdeptają ich szlaki.
Do tego mamy ( 10 osób ! ) w planach na koniec lipca najwyższy szczyt Niemiec. Zobaczymy co na to Niemcy
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
@ Pudelek:
Zauważ, że oficjalnie nie mamy nadal możliwości wyboru szczepionki. Na infolinii po dopytaniu też mi mówili, że jest ryzyko zmiany w przypadku np. braku dostawy. Tak, że żadnych telefonów czy wiadomości w tej kwestii nie można wymagać.
Zauważ, że oficjalnie nie mamy nadal możliwości wyboru szczepionki. Na infolinii po dopytaniu też mi mówili, że jest ryzyko zmiany w przypadku np. braku dostawy. Tak, że żadnych telefonów czy wiadomości w tej kwestii nie można wymagać.
Ostatnio zmieniony 2021-04-29, 09:07 przez Prezes, łącznie zmieniany 2 razy.
Prezes pisze:Zauważ, że oficjalnie nie mamy nadal możliwości wyboru szczepionki.
moim zdaniem to jednak jest robienie ludzi w bambuko. Skoro na oficjalnym profilu pacjenta wybieram sobie termin i miejscowość pod kątem szczepionki, to znaczy, że jest to dla mnie tak samo istotne jak data czy miejsce. A więc mam prawo wymagać, że zostanę poinformowany, jeśli coś się zmieni, tak jak zazwyczaj informują, że zmieniły się inne warunki. Przynajmniej gdyby to było normalne państwo, a nie ten burdel. To tak jakbyśmy nie mogli sobie wybierać miejsca i czasu, a przyjmować tylko to, co łaskawie nam zaproponują.
Dobromił pisze:Jeżeli Słowacy otworzą granicę
patrząc na ich mocno sfiksowane podejście do tematu to mam wątpliwości... skoro jeszcze kilka dni temu chcieli wymagać od tranzytowców pisemnej zgody ministerstwa? Zapętlili się w swojej panice.
Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy wielki krok naprzód!
Nie tylko szczepienia budzą kontrowersje, ale też komentarze pod artykułem https://www.bankier.pl/wiadomosc/Gornic ... 02800.html
laynn pisze:Podjechałem pod punkt szczepień a tam...z 200-300 osób. No to nawet nie wysiadłem, termin mam na jutro ale AZ i nie wiem, czy nie przełożę. Bo w Katowicach. W Sosnowcu terminy na koniec maja. W Sławkowie podobno od ręki robią.
zerknij na tę stronę: https://szczepienia.github.io/slaskie
Nie wszystkie terminy się zgadzają, ale część tak i spróbuj przełożyć. Jak w nocy sprawdzałem województwo śląskie i możliwości szczepienia, to było mniej terminów niż w opolskim (pomijam AZ), ale też bez problemów w najbliższym tygodniu, tylko trzeba trochę podjechać. Mój brat niedawno przyspieszył z przyszłego tygodnia na sobotę (w Siemianowicach).
Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy wielki krok naprzód!
W dużych punktach tak będzie, mnie kłuli w Gliwicach na lodowisku i też ludzi było sporo, taka trochę fabryka. A żona dostała termin w małej przychodni w Siemianowicach i tam to wyglądało jak wizyta u lekarza. Można ewentualnie pytać o te mniejsze punkty tego typu.
Ale jak chcemy, żeby szczepić szybko i dużo to takich fabryk się nie da uniknąć.
Ale jak chcemy, żeby szczepić szybko i dużo to takich fabryk się nie da uniknąć.
- sprocket73
- Posty: 5935
- Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
- Kontakt:
Mnie dzisiaj dziabnęli.
Organizacja i sprawność bardzo przyjemna. Przyszedłem 10 minut przed umówioną godziną. Ludzi było dosłownie paru, aż miałem wątpliwości, czy dobrze trafiłem, bo spodziewałem się tłoku jak na promocję w Lidlu. Wypełniłem jakieś oświadczenie, że jestem zdrowy, zmierzono mi temperaturę i zarejestrowano. Następnie żołnierz pilnujący porządku skierował mnie w pusty korytarz. Zapobiegawczo widząc żołnierza oświadczyłem nadgorliwie, że nie zamierzam się awanturować, ale to raczej nic nie zmieniło. Szedłem sobie tym korytarzem mijając kolejne oznaczenia w jakich odstępach mają stać ludzie w kolejce, aż doszedłem na sam początek, gdzie miła pani skierowała mnie do gabinetu 5. Gabinety to były takie boksy z tektury i było ich kilka. Kolejna pani przepytała mnie jakie tabletki biorę, na co jestem uczulony i na co choruję, po czym wklepała coś do komputera. Inna pani wykonała zastrzyk. Jeszcze inna pani dała mi kartkę z terminem następnego szczepienia i poinformowała, że dokładną godzinę dostanę sms-em, a następnie skierowała mnie do sali, gdzie czekało się 15 minut na szok anafilaktyczny. W sali były rozłożone krzesła w odpowiednich odstępach, prawie wszystkie zajęte. Kolejna pani powiedziała, żebym sobie usiadł na dowolnym wolnym, co uczyniłem. W tym momencie dostałem smsa z godziną kolejnego szczepienia. Była 15:28, czyli całość od momentu przyjścia do punktu trwała 8 minut. Krócej niż to teraz opisywałem. Oczekiwanie na szok anafilaktyczny było dość nudne, bo nikt go nie dostawał. Co chwilę ktoś wychodził, ktoś inny przychodził. Pani cały czas obserwowała, czy ktoś nie ma szoku. Nudziło mi się strasznie, więc o 15:40 (3 minuty przed czasem) wstałem i wyszedłem. Żołnierz mnie nie ostrzelał, zresztą nie miał broni. Całość zajęła dokładnie 20 minut wliczając niecałe 15 minut obserwacji.
W tym miejscu chciałem podziękować rządowi PiS za sprawną organizację szczepienia dla mnie.
Wiem, że nie zawsze tak sprawnie to przebiega. Ukochana jak się szczepiła w lutym w jaworznickim szpitalu spędziła całą dniówkę w kolejkach, gdzie dochodziło nawet do małych awantur, jak ktoś się próbował wkręcić szybciej. Natomiast moja mama, która rejestrowała się na szczepienie w styczniu, termin ma dopiero na 7 maja. Czemu tak późno - nie wiem. Pewnie można przyspieszyć, ale w marcu taki dostała i tak już zostało.
Organizacja i sprawność bardzo przyjemna. Przyszedłem 10 minut przed umówioną godziną. Ludzi było dosłownie paru, aż miałem wątpliwości, czy dobrze trafiłem, bo spodziewałem się tłoku jak na promocję w Lidlu. Wypełniłem jakieś oświadczenie, że jestem zdrowy, zmierzono mi temperaturę i zarejestrowano. Następnie żołnierz pilnujący porządku skierował mnie w pusty korytarz. Zapobiegawczo widząc żołnierza oświadczyłem nadgorliwie, że nie zamierzam się awanturować, ale to raczej nic nie zmieniło. Szedłem sobie tym korytarzem mijając kolejne oznaczenia w jakich odstępach mają stać ludzie w kolejce, aż doszedłem na sam początek, gdzie miła pani skierowała mnie do gabinetu 5. Gabinety to były takie boksy z tektury i było ich kilka. Kolejna pani przepytała mnie jakie tabletki biorę, na co jestem uczulony i na co choruję, po czym wklepała coś do komputera. Inna pani wykonała zastrzyk. Jeszcze inna pani dała mi kartkę z terminem następnego szczepienia i poinformowała, że dokładną godzinę dostanę sms-em, a następnie skierowała mnie do sali, gdzie czekało się 15 minut na szok anafilaktyczny. W sali były rozłożone krzesła w odpowiednich odstępach, prawie wszystkie zajęte. Kolejna pani powiedziała, żebym sobie usiadł na dowolnym wolnym, co uczyniłem. W tym momencie dostałem smsa z godziną kolejnego szczepienia. Była 15:28, czyli całość od momentu przyjścia do punktu trwała 8 minut. Krócej niż to teraz opisywałem. Oczekiwanie na szok anafilaktyczny było dość nudne, bo nikt go nie dostawał. Co chwilę ktoś wychodził, ktoś inny przychodził. Pani cały czas obserwowała, czy ktoś nie ma szoku. Nudziło mi się strasznie, więc o 15:40 (3 minuty przed czasem) wstałem i wyszedłem. Żołnierz mnie nie ostrzelał, zresztą nie miał broni. Całość zajęła dokładnie 20 minut wliczając niecałe 15 minut obserwacji.
W tym miejscu chciałem podziękować rządowi PiS za sprawną organizację szczepienia dla mnie.
Wiem, że nie zawsze tak sprawnie to przebiega. Ukochana jak się szczepiła w lutym w jaworznickim szpitalu spędziła całą dniówkę w kolejkach, gdzie dochodziło nawet do małych awantur, jak ktoś się próbował wkręcić szybciej. Natomiast moja mama, która rejestrowała się na szczepienie w styczniu, termin ma dopiero na 7 maja. Czemu tak późno - nie wiem. Pewnie można przyspieszyć, ale w marcu taki dostała i tak już zostało.
SPROCKET
viewtopic.php?f=17&t=1876
viewtopic.php?f=17&t=1876
sprocket73 pisze:Mnie dzisiaj dziabnęli.
Organizacja i sprawność bardzo przyjemna. Przyszedłem 10 minut przed umówioną godziną. Ludzi było dosłownie paru, aż miałem wątpliwości, czy dobrze trafiłem, bo spodziewałem się tłoku jak na promocję w Lidlu. Wypełniłem jakieś oświadczenie, że jestem zdrowy, zmierzono mi temperaturę i zarejestrowano. Następnie żołnierz pilnujący porządku skierował mnie w pusty korytarz. Zapobiegawczo widząc żołnierza oświadczyłem nadgorliwie, że nie zamierzam się awanturować, ale to raczej nic nie zmieniło. Szedłem sobie tym korytarzem mijając kolejne oznaczenia w jakich odstępach mają stać ludzie w kolejce, aż doszedłem na sam początek, gdzie miła pani skierowała mnie do gabinetu 5. Gabinety to były takie boksy z tektury i było ich kilka. Kolejna pani przepytała mnie jakie tabletki biorę, na co jestem uczulony i na co choruję, po czym wklepała coś do komputera. Inna pani wykonała zastrzyk. Jeszcze inna pani dała mi kartkę z terminem następnego szczepienia i poinformowała, że dokładną godzinę dostanę sms-em, a następnie skierowała mnie do sali, gdzie czekało się 15 minut na szok anafilaktyczny. W sali były rozłożone krzesła w odpowiednich odstępach, prawie wszystkie zajęte. Kolejna pani powiedziała, żebym sobie usiadł na dowolnym wolnym, co uczyniłem. W tym momencie dostałem smsa z godziną kolejnego szczepienia. Była 15:28, czyli całość od momentu przyjścia do punktu trwała 8 minut. Krócej niż to teraz opisywałem. Oczekiwanie na szok anafilaktyczny było dość nudne, bo nikt go nie dostawał. Co chwilę ktoś wychodził, ktoś inny przychodził. Pani cały czas obserwowała, czy ktoś nie ma szoku. Nudziło mi się strasznie, więc o 15:40 (3 minuty przed czasem) wstałem i wyszedłem. Żołnierz mnie nie ostrzelał, zresztą nie miał broni. Całość zajęła dokładnie 20 minut wliczając niecałe 15 minut obserwacji.
W tym miejscu chciałem podziękować rządowi PiS za sprawną organizację szczepienia dla mnie.
Wiem, że nie zawsze tak sprawnie to przebiega. Ukochana jak się szczepiła w lutym w jaworznickim szpitalu spędziła całą dniówkę w kolejkach, gdzie dochodziło nawet do małych awantur, jak ktoś się próbował wkręcić szybciej. Natomiast moja mama, która rejestrowała się na szczepienie w styczniu, termin ma dopiero na 7 maja. Czemu tak późno - nie wiem. Pewnie można przyspieszyć, ale w marcu taki dostała i tak już zostało.
Piękna opowieść.
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 7 gości