Dwa debiuty przy jednym ogniu ...
Dwa debiuty przy jednym ogniu ...
Dobry Dzień.
Trasa:
Trasa z Turystyczna do Turystyczna
Trasa 15,5 km • 5:40 godz.
https://mapy.cz/s/komeseceje
Dwa debiuty przy jednym ogniu, a ogień wyglądał tak …
O 8.00 wyjeżdżamy z domu w kierunku Lesznej Górnej, a konkretniej parkingu przy kamieniołomie, czyli standard i klasyka gatunku
Pogoda średnio na jeża, szaro buro i bez słońca, ale z powodu braku pogody nie można rezygnować ze zdjęć, są przecież roślinki i kretowiny
Zawsze można liczyć na najbliższą rodzinę, że ładnie zapozuje !!!
Na szlaku raczej błotniście, ale bez sentymentów brniemy do przodu i łoimy pierwszy debiut tego dnia, a mianowicie Tuł ! Tyle się o nim na słuchałem, jaki to jest cudny i fantastyczny, że w końcu postanowiłem to sprawdzić osobiście, szkoda tylko że Ci wszyscy życzliwi koledzy nie dodali że tam jest zajebiście strome i błotniste podejście !
Iza rezygnuje od razu ze zdobywania szczytu, robię jej fotkę i lecę w górę razem z młodą, Lea chwilę później idzie w ślady mamy, więc atak szczytowy robię sam … Błoto i resztki śniegu umilają strome podejście, ale kiedy już wszedłem na wierzchołek, to szybko zapomniałem o trudach podejścia. Szczyt wypłaszczony, a zaraz za nim piękna polana z miejscem na ognisko i fajnym widokiem na Beskid Morawsko-Śląskim, jest już plan na wizytę w tym miejscu kiedy zrobi się cieplej
Udany to był debiut, zaprawdę
Następnym krokiem jest przejście żywym koło gospodarstwa ludożerców, a przejście jest utrudnione przez wilcze doły i zwały błota wciągające nasze nogi i krwiożerczego psa To taki ładny teren, a to gospodarstwo to jedno wielkie gnojowisko i bagno, przechodzimy ten krótki odcinek uje.ani po łydki - hardcor !
Na szczęście dalej jest już tyko lepiej … Przechodzimy między pastwiskami, wiało tam jak diabli, więc zrobiliśmy to szybciutko
Pstrykam kilka fotek, między innymi kopcącego Trzyńca i uciekamy do lasu przed wiatrem, tam jest dużo spokojniej, kierujemy się w stronę przejścia granicznego, oczywiście granicy z Czechami nie przekraczamy …
To może grozić śmiercią, o czym świadczą znalezione szczątki
Lubię ten odcinek który trawersuje zbocze Czantorii, aż w końcu doprowadza nas do Chaty Czantoria, gdzie zjadamy hranulki i pijemy Kofole
Za rok może dwa, widoki na tym szlaku znikną całkiem, najzwyczajniej zarosną ostatnie punkty widokowe .
Na grzbiecie oczywiście jeszcze sporo śniegu, muszę się przyznać że nie byliśmy przygotowani na takie warunki i raków, czekana i całej reszty nie posiadaliśmy
Za to podziwialiśmy widoki i dobrze się bawiliśmy W końcu pokazał się nasz drugi debiut tej wycieczki, ruszyliśmy w jego stronę, kolejną przerwę robimy przy ruinach starej owczarni, słońce nas dogrzewa, cieszymy się tymi słonecznymi chwilami, bo za dużo ich dzisiaj nie mieliśmy .
Trafił się też fajny ptaszek, poproszę fachowców o nazwę ptaka
I w końcu jest, cel nr 2 Mała Czantoria. Chodząc po górach w pełni legalnie po szlakach, człowiek traci tak wiele … Na szczęście można się obudzić z tego letargu i ruszyć w dobrą stronę
Zapomniałem wcześniej wspomnieć że jestem buła i zapomniałem naładować baterię w aparacie Więc oszczędzałem jak mogłem, ale w najlepszym momencie wycieczki, to jest na szczycie Małej Czantorii aparat odmówił posłuszeństwa po zrobieniu dwóch ostatnich zdjęć
Na szczęście na powrocie niema nic ciekawego, no prawię bo obiecałem sobie, że jak będziemy wracać to podejdę zobaczyć kamieniołom … Powiem krótko, jest zajebisty ! Dobrze że miałem telefon
To był udany dzień, Tuł i Mała Czantoria to miejsca warte odwiedzenia, miejsca z potencjałem na spotkania rodzinne i nie tylko
I taka to była wycieczka.
Trasa:
Trasa z Turystyczna do Turystyczna
Trasa 15,5 km • 5:40 godz.
https://mapy.cz/s/komeseceje
Dwa debiuty przy jednym ogniu, a ogień wyglądał tak …
O 8.00 wyjeżdżamy z domu w kierunku Lesznej Górnej, a konkretniej parkingu przy kamieniołomie, czyli standard i klasyka gatunku
Pogoda średnio na jeża, szaro buro i bez słońca, ale z powodu braku pogody nie można rezygnować ze zdjęć, są przecież roślinki i kretowiny
Zawsze można liczyć na najbliższą rodzinę, że ładnie zapozuje !!!
Na szlaku raczej błotniście, ale bez sentymentów brniemy do przodu i łoimy pierwszy debiut tego dnia, a mianowicie Tuł ! Tyle się o nim na słuchałem, jaki to jest cudny i fantastyczny, że w końcu postanowiłem to sprawdzić osobiście, szkoda tylko że Ci wszyscy życzliwi koledzy nie dodali że tam jest zajebiście strome i błotniste podejście !
Iza rezygnuje od razu ze zdobywania szczytu, robię jej fotkę i lecę w górę razem z młodą, Lea chwilę później idzie w ślady mamy, więc atak szczytowy robię sam … Błoto i resztki śniegu umilają strome podejście, ale kiedy już wszedłem na wierzchołek, to szybko zapomniałem o trudach podejścia. Szczyt wypłaszczony, a zaraz za nim piękna polana z miejscem na ognisko i fajnym widokiem na Beskid Morawsko-Śląskim, jest już plan na wizytę w tym miejscu kiedy zrobi się cieplej
Udany to był debiut, zaprawdę
Następnym krokiem jest przejście żywym koło gospodarstwa ludożerców, a przejście jest utrudnione przez wilcze doły i zwały błota wciągające nasze nogi i krwiożerczego psa To taki ładny teren, a to gospodarstwo to jedno wielkie gnojowisko i bagno, przechodzimy ten krótki odcinek uje.ani po łydki - hardcor !
Na szczęście dalej jest już tyko lepiej … Przechodzimy między pastwiskami, wiało tam jak diabli, więc zrobiliśmy to szybciutko
Pstrykam kilka fotek, między innymi kopcącego Trzyńca i uciekamy do lasu przed wiatrem, tam jest dużo spokojniej, kierujemy się w stronę przejścia granicznego, oczywiście granicy z Czechami nie przekraczamy …
To może grozić śmiercią, o czym świadczą znalezione szczątki
Lubię ten odcinek który trawersuje zbocze Czantorii, aż w końcu doprowadza nas do Chaty Czantoria, gdzie zjadamy hranulki i pijemy Kofole
Za rok może dwa, widoki na tym szlaku znikną całkiem, najzwyczajniej zarosną ostatnie punkty widokowe .
Na grzbiecie oczywiście jeszcze sporo śniegu, muszę się przyznać że nie byliśmy przygotowani na takie warunki i raków, czekana i całej reszty nie posiadaliśmy
Za to podziwialiśmy widoki i dobrze się bawiliśmy W końcu pokazał się nasz drugi debiut tej wycieczki, ruszyliśmy w jego stronę, kolejną przerwę robimy przy ruinach starej owczarni, słońce nas dogrzewa, cieszymy się tymi słonecznymi chwilami, bo za dużo ich dzisiaj nie mieliśmy .
Trafił się też fajny ptaszek, poproszę fachowców o nazwę ptaka
I w końcu jest, cel nr 2 Mała Czantoria. Chodząc po górach w pełni legalnie po szlakach, człowiek traci tak wiele … Na szczęście można się obudzić z tego letargu i ruszyć w dobrą stronę
Zapomniałem wcześniej wspomnieć że jestem buła i zapomniałem naładować baterię w aparacie Więc oszczędzałem jak mogłem, ale w najlepszym momencie wycieczki, to jest na szczycie Małej Czantorii aparat odmówił posłuszeństwa po zrobieniu dwóch ostatnich zdjęć
Na szczęście na powrocie niema nic ciekawego, no prawię bo obiecałem sobie, że jak będziemy wracać to podejdę zobaczyć kamieniołom … Powiem krótko, jest zajebisty ! Dobrze że miałem telefon
To był udany dzień, Tuł i Mała Czantoria to miejsca warte odwiedzenia, miejsca z potencjałem na spotkania rodzinne i nie tylko
I taka to była wycieczka.
Ostatnio zmieniony 2021-03-13, 21:21 przez Adrian, łącznie zmieniany 3 razy.
- sprocket73
- Posty: 5935
- Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
- Kontakt:
Mimo wciąż niskich temperatur wiosny nic nie powstrzyma - nadchodzi!
SPROCKET
viewtopic.php?f=17&t=1876
viewtopic.php?f=17&t=1876
Adrian pisze:Na szczęście na powrocie niema nic ciekawego
A wcześniej coś było ?
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
Wiosna idzie powoli, widzę że pod Tułem zaczyna coś kwitnąć. W Krakowie mocno wiało, tam pewnie jeszcze bardziej.
mój blog: http://sebastianslota.blogspot.com/
Udało mi się rozpoznać ptaka ze zdjęcia, nie było to łatwe, ale mamy dziada
Był też zielonkawy, wyglądał jak sikorka i za takie go też wziąłem.
Był też zielonkawy, wyglądał jak sikorka i za takie go też wziąłem.
Ostatnio zmieniony 2021-03-13, 21:15 przez Adrian, łącznie zmieniany 1 raz.
Adrian pisze:Ale tam nic nie ma
A Alpy? Te miały być. Ale wieczorem dostałem telefon, że kolega nie da rady, a że mam pewną sprawę corocznie na wiosnę wyskakującą, to siedzę i drukuje pisma, więc nawet dobrze, że nie pojechaliśmy.
Oczywiście, w świecie co niektórych osobników z forum, a nawet tych co się ulotnili, pewnie normalnie świat się zawalił, no bo jak można w góry nie pojechać???
ale się poj...i nie przejmuje
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 53 gości