2017 by gar
To nieźle zarabiasz. Licząc napiwek średnio 50€ na łebka * autobus 40 turystów = 2.000 €.
Oczywiście do podziału z kierowcą po połowie (fifty-fifty), to tysiak eurasków za jeden wypad.
W miesiącu 4 tygodnie, więc wymnażamy jałmużnę razy 4 i wchodzi bokiem 4.000 €/m-c.
Oczywiście należy doliczyć all inclusive i zwiedzanie za free. To poza pensją. Tylko znaleźć chętnych.
Może i prowizja od sklepu czy restauracji, gdzie przyprowadzi się turystów = malutki dodatek.
Twardy kawałek chleba. Wiem, bo proponowałem weekendowy zlocik fundując nocleg (SSM w Żywcu), ognicho, kiełbaski, piwo i tradycyjnie pałki, zaś chętnym po drodze transport wte i wewte (max. 4 osoby). Gratisowa oferta nie spotkała się z odzewem. Może gdybym oferował jeszcze napiwki po 50€...
Trafiłem na silny opór ze Ślůnska. Tego Gůrnego. A może ręka boska ochroniła forumowiczów przed rozpustą...
Szymborska napisała: nic dwa razy się nie zdarza i nie zdarzy...
Oczywiście do podziału z kierowcą po połowie (fifty-fifty), to tysiak eurasków za jeden wypad.
W miesiącu 4 tygodnie, więc wymnażamy jałmużnę razy 4 i wchodzi bokiem 4.000 €/m-c.
Oczywiście należy doliczyć all inclusive i zwiedzanie za free. To poza pensją. Tylko znaleźć chętnych.
Może i prowizja od sklepu czy restauracji, gdzie przyprowadzi się turystów = malutki dodatek.
Twardy kawałek chleba. Wiem, bo proponowałem weekendowy zlocik fundując nocleg (SSM w Żywcu), ognicho, kiełbaski, piwo i tradycyjnie pałki, zaś chętnym po drodze transport wte i wewte (max. 4 osoby). Gratisowa oferta nie spotkała się z odzewem. Może gdybym oferował jeszcze napiwki po 50€...
Trafiłem na silny opór ze Ślůnska. Tego Gůrnego. A może ręka boska ochroniła forumowiczów przed rozpustą...
Szymborska napisała: nic dwa razy się nie zdarza i nie zdarzy...
Bo kto ma, temu będzie dodane, i nadmiar mieć będzie; kto zaś nie ma, temu zabiorą również to, co ma. /Mt 13,12/
Enjoy your life-never look back. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej.
Enjoy your life-never look back. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej.
Myślę, że dość wygodnie i przyjemnie, i dające dużo możliwości. O ile oczywiście nie ma to związku ze stresem czy jakimiś kłopotami z tym związanymi, bo wtedy każde miejsce może zbrzydnąć, w związku z nastrojem człowieka. Wtedy zamiast uciec od problemów w teren on sam staje się skojarzeniem problemu.
Tak to sobie wyobrażam .....
Tak to sobie wyobrażam .....
Piotrek pisze:Myślę, że dość wygodnie i przyjemnie, i dające dużo możliwości. O ile oczywiście nie ma to związku ze stresem czy jakimiś kłopotami z tym związanymi, bo wtedy każde miejsce może zbrzydnąć, w związku z nastrojem człowieka. Wtedy zamiast uciec od problemów w teren on sam staje się skojarzeniem problemu.
Tak to sobie wyobrażam .....
W sumie Ty masz podobną sytuację i wydaje mi się, że Ci z tym dobrze .
Piotrek pisze:Myślę, że dość wygodnie i przyjemnie, i dające dużo możliwości. O ile oczywiście nie ma to związku ze stresem czy jakimiś kłopotami z tym związanymi, bo wtedy każde miejsce może zbrzydnąć, w związku z nastrojem człowieka. Wtedy zamiast uciec od problemów w teren on sam staje się skojarzeniem problemu.
Tak to sobie wyobrażam .....
Gdy jestem zmęczony prowadzeniem wyjazdów (a zdarza się - szczególnie gdy sezon jest długi i męczący) i mam taką możliwość to kilka dni staram się spędzić w domu, a potem zaczynam podróżować samotnie, w gronie rodzinnym lub przyjaciół i znajomych i ... wszystko wraca do normy. Akumulatory naładowane i można ruszać dalej.
Piotrek pisze:Wiolcia pisze:Piotrek pisze:Nie zawsze. Ale w ogólnym rozrachunku wychodzi trochę na plus
Tylko "trochę"?
W brew pozorom, to nie jest chodzenie bez celu czy leżenie na łące, jak sobie można pomyśleć. A i biurokracji nie brakuje
Wcale tak nie myślę. Ja właśnie sądzę, że mogłoby mnie to męczyć, bo nie lubię przymusu w kwestiach, które mają być dla mnie przyjemnością. A praca kojarzy się z przymusem i pewnymi ograniczeniami. A wolność daje to, co poza nią.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 24 gości