Pierwsza Beskidzka Winter Expediction 2013
Pierwsza Beskidzka Winter Expediction 2013
Do tej wyprawy przygotowałem się skrupulatnie już dzień wcześniej: wygrzebałem w szafie szal, wymieniłem połowę zawartości odtwarzacza mp3, do portfela wpadły dodatkowe monety na kawę a do plecaka czekolada w świątecznym opakowaniu- co mnie trochę zastanowiło bowiem żaden z domowników nie kupował jeszcze czekolad z okazji nadchodzących świąt. Ale może z czekoladami jak z winem? im starsza tym lepsza.
7:20 wyjście z bazy w kierunku punktu odjazdu.
7:29 odjazd w kierunku punktu wyjścia
7:45 wyjście z punktu wyjścia
Sama podróż minęła spokojnie wśród wspomnień wycieczek z minionych lat, obrazów ludzi których spotykałem, cały bus wypełnił się melancholią.
Aż nadszedł by zmierzyć się z górą i jej stromymi stokami. Teraz już ośnieżonymi.
Początek nie był udany, na śniegu trafiłem na ślady kogoś, kto szedł tu najprawdopodobniej wczoraj i obdarł moją wyprawę ze swej dziewiczości . Ale stwierdziłem, że to pewnie drwal szedł do roboty a to się nie liczy Jednak owe ślady prze-śladowały mnie bardzo długo i dopiero pod koniec zniknęły gdzieś niewidocznie, najwyraźniej więc człowiek nie wytrzymał ciężaru wyjścia, poddał się i teraz spoczywa gdzieś pod śniegiem.
Albo faktycznie to był drwal i skręcił na zrąb do roboty.
W związku z tym ataku szczytowego dokonałem sam i to moje buty zaznaczyły ślad na śniegu ostatniego odcinka wyprawy.
A tam na szczycie, na lokalnym dachu Świata...bajka.
Ale dość tych bredni
Rankiem było nie ciekawie, pochmurno i wręcz nijako. Nawet mnie korciło by po prostu, skoro już przyjechałem, przejść się dolinką i wrócić do domu. Na szczęście jednak poszedłem do góry
Na Jaskowej zaczęło się coś dziać na niebie, z jednej strony zrobiło się wręcz czarne a z drugiej coś zaczęło jaśnieć. Na zrębach za Jaskową już piękny błękit i powoli wraz z wysokością ławice chmur pode mną a na Skrzycznym bajkowo, inwersja na całego, ośnieżone świerki, lekki mrozik i wielki uśmiech na mojej facjacie
Nafociłem się, że hej, posiedziałem w pustym schronisku i powoli zacząłem schodzić do domu na obiad.
Pierwszy tegoroczny śnieg w górach mam za sobą. Jeżeli w grudniu gdzieś nie wyskoczę to ta wycieczka będzie pięknym zwieńczeniem sezonu.
Zdjęcia-> http://www.zuziawdrodze-galeria.cba.pl/skrzyczne112013/
7:20 wyjście z bazy w kierunku punktu odjazdu.
7:29 odjazd w kierunku punktu wyjścia
7:45 wyjście z punktu wyjścia
Sama podróż minęła spokojnie wśród wspomnień wycieczek z minionych lat, obrazów ludzi których spotykałem, cały bus wypełnił się melancholią.
Aż nadszedł by zmierzyć się z górą i jej stromymi stokami. Teraz już ośnieżonymi.
Początek nie był udany, na śniegu trafiłem na ślady kogoś, kto szedł tu najprawdopodobniej wczoraj i obdarł moją wyprawę ze swej dziewiczości . Ale stwierdziłem, że to pewnie drwal szedł do roboty a to się nie liczy Jednak owe ślady prze-śladowały mnie bardzo długo i dopiero pod koniec zniknęły gdzieś niewidocznie, najwyraźniej więc człowiek nie wytrzymał ciężaru wyjścia, poddał się i teraz spoczywa gdzieś pod śniegiem.
Albo faktycznie to był drwal i skręcił na zrąb do roboty.
W związku z tym ataku szczytowego dokonałem sam i to moje buty zaznaczyły ślad na śniegu ostatniego odcinka wyprawy.
A tam na szczycie, na lokalnym dachu Świata...bajka.
Ale dość tych bredni
Rankiem było nie ciekawie, pochmurno i wręcz nijako. Nawet mnie korciło by po prostu, skoro już przyjechałem, przejść się dolinką i wrócić do domu. Na szczęście jednak poszedłem do góry
Na Jaskowej zaczęło się coś dziać na niebie, z jednej strony zrobiło się wręcz czarne a z drugiej coś zaczęło jaśnieć. Na zrębach za Jaskową już piękny błękit i powoli wraz z wysokością ławice chmur pode mną a na Skrzycznym bajkowo, inwersja na całego, ośnieżone świerki, lekki mrozik i wielki uśmiech na mojej facjacie
Nafociłem się, że hej, posiedziałem w pustym schronisku i powoli zacząłem schodzić do domu na obiad.
Pierwszy tegoroczny śnieg w górach mam za sobą. Jeżeli w grudniu gdzieś nie wyskoczę to ta wycieczka będzie pięknym zwieńczeniem sezonu.
Zdjęcia-> http://www.zuziawdrodze-galeria.cba.pl/skrzyczne112013/
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez Piotrek, łącznie zmieniany 1 raz.
nes_ska pisze: Przynajmniej do tej części o zaginionym pod śniegiem człowieku :-P
Później już nie było żadnych przygód, więc nie było sensu ciągnąc tego dramatu
sokół pisze:Dużo śniegu?
Najwięcej w rejonie szczytu, od tego zrębu z chatka, tak do 30cm. Czasem więcej ale to jakieś nawiewy się zdarzały. Natomiast niżej to drobiazg, cienka warstwa.
Ale śnieg przyjemny bo suchy
Piotrek pisze:Ale może z czekoladami jak z winem? im starsza tym lepsza.
Albo jak z kobietami - im młodsza tym tańsza..
Po zdjęciach widać, że dobrze, że nie ścigałeś drwala, co by z nim flaszkę opróżnić. Opłaciło Ci się - widoki bajkowe.
W mieście możesz kogoś znać dziesięć lat i go nie poznać. W górach znasz go na wylot po paru tygodniach.
Piotrek, w ładnej okolicy posmakowałeś zimy.
Takie info też mnie ucieszyło, bo sezon zimowy czas rozpocząć.
Na początek Barania Góra i okolice, bo dawno mnie tam nie było. Zapowiada się przyjemne przecieranie.
Piotrek pisze:Natomiast niżej to drobiazg, cienka warstwa.
Ale śnieg przyjemny bo suchy
Takie info też mnie ucieszyło, bo sezon zimowy czas rozpocząć.
Na początek Barania Góra i okolice, bo dawno mnie tam nie było. Zapowiada się przyjemne przecieranie.
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez Julius, łącznie zmieniany 1 raz.
bton1 to by się zgadzało, tylko czy facetowi im starszy o taka łatwiej ?
laynn, wcześniej przeglądając Twoje zdjęcia to sobie pomyślałem, że przyjemnie by było trafić na takie morza chmur i...trafiło się
Julius jeżeli na Baraniej trafisz na inwersje będzie pięknie. Tak jak sokół mówi-wiele się zmieniło co sam zobaczysz.
BesKid u mnie w zasadzie też codziennie jest pogoda kiepska, to akurat trafił się pojedynczy przypadek. Szczęśliwie wykorzystany. Dziś znów jest mizeria, ale ma coś śniegu popadać podobno to przynajmniej zrobi się bielej.
laynn, wcześniej przeglądając Twoje zdjęcia to sobie pomyślałem, że przyjemnie by było trafić na takie morza chmur i...trafiło się
Julius jeżeli na Baraniej trafisz na inwersje będzie pięknie. Tak jak sokół mówi-wiele się zmieniło co sam zobaczysz.
BesKid u mnie w zasadzie też codziennie jest pogoda kiepska, to akurat trafił się pojedynczy przypadek. Szczęśliwie wykorzystany. Dziś znów jest mizeria, ale ma coś śniegu popadać podobno to przynajmniej zrobi się bielej.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 37 gości