Nie ważne gdzie... ważne z kim :)
- sprocket73
- Posty: 5935
- Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
- Kontakt:
S1 pewnie koszmar.
Myśmy wracali Porąbka - Kęty - Oświęcim i po raz pierwszy widziałem korek przed Kętami. Ominęliśmy go jadąc przez jakieś wioski.
Myśmy wracali Porąbka - Kęty - Oświęcim i po raz pierwszy widziałem korek przed Kętami. Ominęliśmy go jadąc przez jakieś wioski.
SPROCKET
viewtopic.php?f=17&t=1876
viewtopic.php?f=17&t=1876
Piotrek pisze:Prawdę mówiąc, odkąd zamknieto kina, teatry itp, a galerie bywają zamykane czasowo, to w górach jakby ludzi co raz więcej.
sądzisz, że ci co pojawili się na Żarze to masowi klienci kin i teatrów? :> Przecież teraz jest okres feriowy, sporo osób ma wolne, do tego weekend, więc uderza się w góry lub gdziekolwiek, bo dokąd?
Czy ja dobrze widzę, że zamknięta trasa była naśnieżana?
Ostatnio zmieniony 2021-01-10, 21:19 przez Pudelek, łącznie zmieniany 1 raz.
Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy wielki krok naprzód!
- sprocket73
- Posty: 5935
- Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
- Kontakt:
Pudelek pisze:Czy ja dobrze widzę, że zamknięta trasa była naśnieżana?
Ze wszystkich armatek!
SPROCKET
viewtopic.php?f=17&t=1876
viewtopic.php?f=17&t=1876
Pudelek pisze:sądzisz, że ci co pojawili się na Żarze to masowi klienci kin i teatrów? :> Przecież teraz jest okres feriowy, sporo osób ma wolne, do tego weekend, więc uderza się w góry lub gdziekolwiek, bo dokąd?
Wątpię żeby to było na zasadzie - jak nie do opery to w góry
Ale cośik się z ludźmi dzieje. Ja nie pamiętam takiego okresu, żeby Dolina Zimnika, jej okolice i drogi nawet dojazdowe we wsi były w weekendy tak zawalone autami przyjezdnych jak od zeszłego roku. To jest nie do uwierzenia ile ludzi się teraz zwala w takie miejsca.
To pewnie pokłosie nałożenia się kilku spraw: ferie, weekend, ograniczona ilość innych rozrywek i świadomość ludzi, żeby korzystać, póki debile nie wpadną na pomysł, żeby znowu coś zamknąć. Niewątpliwie jest to jakiś plus pandemii, że wiele osób przypomniało sobie, że zwykły spacer/sanki/wyjazd może być fajny
Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy wielki krok naprzód!
sprocket73 pisze:Lepiej żeby te dzieci całą zimę przesiedziały w domu przy komputerze?
To zależy jakie strony by przeglądały. Powinny mieć nakaz oglądania http://www.tvp.pl/
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
- sprocket73
- Posty: 5935
- Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
- Kontakt:
Kolejny udany spontan.
Dobromił rzucił zaproszenie ogólne - Kościelec (ten w Śląskim).
Dołączyłem się i jeszcze przekonałem wszystkich, żeby iść bezszlakowo grzbietem. Zaoferowałem, że będę torował. Poszliśmy.
Początki były bardzo miłe.
Dzisiaj byliśmy pierwsi co tędy szli, ale wczoraj ktoś już szedł. W nocy napadało sporo śniegu, ale nie było źle. Tobi momentami cały znikał pod puchową kołderką.
Fajna zima.
W końcu śnieg nie jest tylko dekoracją.
Wyżej na grzbiecie zrobiło się trudniej. Więcej śniegu, zawiane.
Wszyscy chcieli torować, ale pozwalałem im co najwyżej tylko trochę. To było moje zadanie.
Aby je móc wykonać używałem środków dopingujących - cytrynówki i malinówki. Miałem moc jak traktor!
Kościelec przed nami. Czuliśmy respekt.
Rozpoczynamy atak szczytowy. Bardzo stromym stokiem porośniętym młodnikiem.
Chłopaki o większym doświadczeniu uważają, że toruję niewłaściwie. Za wolno, nie do końca w kierunku skał. Pozwoliłem im się wykazać.
Dobromił prezentuje technikę przekraczania pnia. Problem w tym, że jak pod niego podszedł, to miał go na wysokości głowy. Tobi nie wierzył, ze to się może udać.
A jednak udało się! Dobromił zadowolony.
Tymczasem Tadek mknie w kierunku skał.
Na same skały wysłaliśmy specjalistę od wspinaczki. Oceniliśmy, że warunki za trudne dla ludzi.
Skały zdobyte!
Teraz jeszcze został tylko mur skalny. Próbujemy go obejść. Mamy tempo 1 metr na minutę. Próbujemy sobie przypomnieć numer do GOPR.
Ale wszystko kończy się dobrze. Kościelec zdobyty!
W stronę Malinowskiej Skały jest już przetarte.
Jednak nam już starczy atrakcji na dzisiaj - schodzimy.
Poszliśmy jeszcze nad Zimnik. Zobaczyć czy są morsy.
Była tylko jedna foczka.
Ale za to jaka sympatyczna!
Aż się chciało dołączyć, jednak to niebezpieczne, bo woda była o jakieś 15 stopni cieplejsza niż powietrze, czyli szło się poparzyć.
No i tyle. Wycieczka w pełni zimowa. Nikt na pewno nie ma niedosytu śniegu
Dobromił rzucił zaproszenie ogólne - Kościelec (ten w Śląskim).
Dołączyłem się i jeszcze przekonałem wszystkich, żeby iść bezszlakowo grzbietem. Zaoferowałem, że będę torował. Poszliśmy.
Początki były bardzo miłe.
Dzisiaj byliśmy pierwsi co tędy szli, ale wczoraj ktoś już szedł. W nocy napadało sporo śniegu, ale nie było źle. Tobi momentami cały znikał pod puchową kołderką.
Fajna zima.
W końcu śnieg nie jest tylko dekoracją.
Wyżej na grzbiecie zrobiło się trudniej. Więcej śniegu, zawiane.
Wszyscy chcieli torować, ale pozwalałem im co najwyżej tylko trochę. To było moje zadanie.
Aby je móc wykonać używałem środków dopingujących - cytrynówki i malinówki. Miałem moc jak traktor!
Kościelec przed nami. Czuliśmy respekt.
Rozpoczynamy atak szczytowy. Bardzo stromym stokiem porośniętym młodnikiem.
Chłopaki o większym doświadczeniu uważają, że toruję niewłaściwie. Za wolno, nie do końca w kierunku skał. Pozwoliłem im się wykazać.
Dobromił prezentuje technikę przekraczania pnia. Problem w tym, że jak pod niego podszedł, to miał go na wysokości głowy. Tobi nie wierzył, ze to się może udać.
A jednak udało się! Dobromił zadowolony.
Tymczasem Tadek mknie w kierunku skał.
Na same skały wysłaliśmy specjalistę od wspinaczki. Oceniliśmy, że warunki za trudne dla ludzi.
Skały zdobyte!
Teraz jeszcze został tylko mur skalny. Próbujemy go obejść. Mamy tempo 1 metr na minutę. Próbujemy sobie przypomnieć numer do GOPR.
Ale wszystko kończy się dobrze. Kościelec zdobyty!
W stronę Malinowskiej Skały jest już przetarte.
Jednak nam już starczy atrakcji na dzisiaj - schodzimy.
Poszliśmy jeszcze nad Zimnik. Zobaczyć czy są morsy.
Była tylko jedna foczka.
Ale za to jaka sympatyczna!
Aż się chciało dołączyć, jednak to niebezpieczne, bo woda była o jakieś 15 stopni cieplejsza niż powietrze, czyli szło się poparzyć.
No i tyle. Wycieczka w pełni zimowa. Nikt na pewno nie ma niedosytu śniegu
SPROCKET
viewtopic.php?f=17&t=1876
viewtopic.php?f=17&t=1876
- sprocket73
- Posty: 5935
- Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
- Kontakt:
sokół pisze:Foczka jak foczka, chyba liczyłem na coś więcej.
Aż się boję myśleć na co
Adrian, żałuj, że się nie zgłosiłeś na tą wycieczkę! Spodobałoby Ci się
SPROCKET
viewtopic.php?f=17&t=1876
viewtopic.php?f=17&t=1876
sprocket73 pisze:
Adrian, żałuj, że się nie zgłosiłeś na tą wycieczkę! Spodobałoby Ci się
A jakby Cię po drodze szlag trafił to byśmy Cię od razu w śniegu pochowali i na sześć głosów Anielski Orszak zaśpiewali. Żałuj.
Jutro dołożę do tej opowieści kilka zdań i zdjęć.
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu