Nie ważne gdzie... ważne z kim :)
- sprocket73
- Posty: 5935
- Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
- Kontakt:
W ten weekend postanowiliśmy wesprzeć znajomych, którzy ucierpieli w wyniku pandemii i lockdownu. W piątek pojechaliśmy do ich domku w Jodłówce Tuchowskiej na Pogórzu Ciężkowickim i tam wspólnymi siłami próbowaliśmy im pomóc w trudnej sytuacji.
Odrobina turystyki też była. Tak prezentują się okolice Brzanki.
Tu nieźle się ktoś urządza.
Pogadaliśmy trochę z robotnikami. To będzie dom prywatny. Na pierwszy rzut oka kicz, ale po dokładniejszym obejrzeniu, przeanalizowaniu całej koncepcji, stwierdziliśmy zgodnie, że jednak fajna sprawa.
Zima w mocnym odwrocie. Ale to chyba jeszcze nie koniec...
Ostry kamień. Kawał skały, na który można wejść wykutymi schodkami.
Albo takim kominkiem.
Z tym, że kominkiem tylko Tobiemu się udało
Wieża widokowa na Brzance.
A z niej w oddali widzieliśmy kawałek krwistego zachodu. Podobno w okolicach Krakowa prezentował się naprawdę nieźle.
W niedzielę sił mieliśmy już naprawdę mało, ale że pogoda była dobra, to podjechaliśmy do Skalnego miasta w Ciężkowicach.
Ludzi było sporo.
Tobi został solidnie wymęczony.
Najfajniejszy jest wąwóz przy wodospadzie.
Widok na Ciężkowice ze Skały z Krzyżem.
Jak wspominałem niewiele było turystyki, ale coś tam udało się wygospodarować czasu. Najważniejsze, że udało się zrobić wszystko co było zaplanowane w ramach wsparcia dla znajomych. Oni mają knajpę w Krakowie, jak zrobili marcowy lockdown to została im cała chłodnia owoców. Narobili więc nalewek w 7 smakach... no i teraz pomagaliśmy im to wypić. Ludzie powinni się trzymać razem w tych trudnych czasach.
Odrobina turystyki też była. Tak prezentują się okolice Brzanki.
Tu nieźle się ktoś urządza.
Pogadaliśmy trochę z robotnikami. To będzie dom prywatny. Na pierwszy rzut oka kicz, ale po dokładniejszym obejrzeniu, przeanalizowaniu całej koncepcji, stwierdziliśmy zgodnie, że jednak fajna sprawa.
Zima w mocnym odwrocie. Ale to chyba jeszcze nie koniec...
Ostry kamień. Kawał skały, na który można wejść wykutymi schodkami.
Albo takim kominkiem.
Z tym, że kominkiem tylko Tobiemu się udało
Wieża widokowa na Brzance.
A z niej w oddali widzieliśmy kawałek krwistego zachodu. Podobno w okolicach Krakowa prezentował się naprawdę nieźle.
W niedzielę sił mieliśmy już naprawdę mało, ale że pogoda była dobra, to podjechaliśmy do Skalnego miasta w Ciężkowicach.
Ludzi było sporo.
Tobi został solidnie wymęczony.
Najfajniejszy jest wąwóz przy wodospadzie.
Widok na Ciężkowice ze Skały z Krzyżem.
Jak wspominałem niewiele było turystyki, ale coś tam udało się wygospodarować czasu. Najważniejsze, że udało się zrobić wszystko co było zaplanowane w ramach wsparcia dla znajomych. Oni mają knajpę w Krakowie, jak zrobili marcowy lockdown to została im cała chłodnia owoców. Narobili więc nalewek w 7 smakach... no i teraz pomagaliśmy im to wypić. Ludzie powinni się trzymać razem w tych trudnych czasach.
SPROCKET
viewtopic.php?f=17&t=1876
viewtopic.php?f=17&t=1876
sprocket73 pisze:Ludzie powinni się trzymać razem w tych trudnych czasach.
Bo wszyscy Polacy to jedna rodzina.
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
- sprocket73
- Posty: 5935
- Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
- Kontakt:
Babia jaka jest każdy wie.
Z psem na Babią problem chodzić, bo obrońcy przyrody nie wpuszczają i słusznie.
Dlatego najczęściej kombinujemy z Zawoi Czatoży. Też oczywiście nie wolno, ale nie ma budki
Można iść żółtym, albo czarnym, ale ja lubię urozmaicenie, więc poszliśmy takim grzbietem bezszlakowym, który wyprowadza idealnie w miejsce, gdzie czerwony z Markowych Szczawin dochodzi do granicy.
Grzbiet ten oceniam jako zjawiskowy dla koneserów. Jeszcze nigdzie nie widziałem tylu wielkich starych jodeł, powalonych dawno temu, rozkładających się w sposób naturalny.
Piękne to było obcowanie z przyrodą.
A potem do końca dnia było już normalnie i standardowo. Najpierw nielubiane długie podejście na Małą Babią szlakiem granicznym.
Widoki w kierunku Małej Fatry bardzo ciekawe.
Potem klasyka Małej Babiej.
Stok przygotowany na zimowe szaleństwa. Powinien długo wytrzymać, bo narciarze nie zniszczą.
Klasyki ciąg dalszy, zejście na Bronę.
Morza chmur na Słowacji były cały czas.
Klasyczne wyjście na Babią.
Widoki ze szczytu.
Poszliśmy jeszcze na Sokolicę, bo ładnie było na grzbiecie.
Powrót płajem na Markowe Szczawiny, potem zielonym do Markowej i Niebieskim do Czatoży.
Na Babiej zawsze jest fajnie
Z psem na Babią problem chodzić, bo obrońcy przyrody nie wpuszczają i słusznie.
Dlatego najczęściej kombinujemy z Zawoi Czatoży. Też oczywiście nie wolno, ale nie ma budki
Można iść żółtym, albo czarnym, ale ja lubię urozmaicenie, więc poszliśmy takim grzbietem bezszlakowym, który wyprowadza idealnie w miejsce, gdzie czerwony z Markowych Szczawin dochodzi do granicy.
Grzbiet ten oceniam jako zjawiskowy dla koneserów. Jeszcze nigdzie nie widziałem tylu wielkich starych jodeł, powalonych dawno temu, rozkładających się w sposób naturalny.
Piękne to było obcowanie z przyrodą.
A potem do końca dnia było już normalnie i standardowo. Najpierw nielubiane długie podejście na Małą Babią szlakiem granicznym.
Widoki w kierunku Małej Fatry bardzo ciekawe.
Potem klasyka Małej Babiej.
Stok przygotowany na zimowe szaleństwa. Powinien długo wytrzymać, bo narciarze nie zniszczą.
Klasyki ciąg dalszy, zejście na Bronę.
Morza chmur na Słowacji były cały czas.
Klasyczne wyjście na Babią.
Widoki ze szczytu.
Poszliśmy jeszcze na Sokolicę, bo ładnie było na grzbiecie.
Powrót płajem na Markowe Szczawiny, potem zielonym do Markowej i Niebieskim do Czatoży.
Na Babiej zawsze jest fajnie
SPROCKET
viewtopic.php?f=17&t=1876
viewtopic.php?f=17&t=1876
Fajnie powędrowałeś początek szlaku,oczywiście nieświadomie weszłeś w rezerwat ścisły.Ja po tych terenach uwielbiam powłóczyć się na wiosnę.W końcu Knieja Czatożańska to taka perełka lasów Babiej Góry,której lasy zachowały zbliżony do pierwotnego charakter.Pogoda dopisała mgiełka w dolinach również więc uważam,że z wycieczki wróciłeś zadowolony.Jak widać niektóre miejsca w masywie Babiej potrafią zaskoczyć.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 11 gości