Jako, że bardzo lubię witać się ze słońcem, chętnie wykorzystuję dni wolne, żeby gdzieś wyżej go powitać.
W minioną niedzielę padło na Klimczok. Trasa "spod" okolic Chaty na Dębowcu zaczęła się o 5 rano z kawką w termosie.
Ruszamy czerwonym szlakiem na Szyndzielnię i dalej...
Po drodze już zerkamy między drzewa oglądając istne cuda
O godzinie 6.50 meldujemy się na Klimczoku i czekamy kiedy się pojawi i zacznie nas grzać
Na górze czeka na nas miła niespodzianka, przypadkowo spotkane dwie dziewczyny częstują nas serniczkiem, który zabrały na wschód.
Mega pozytywne kobietki
Więc delektujemy się widokami, smakiem kawy i serniczka.
Dla mnie, to są magiczne chwile, które dają mnóstwo pozytywnej energii.
Po czym ruszamy na dół gdzie, pod pierzynką z chmur panuje już inna rzeczywistość.
W domu jestem już przed 10 rano. I to już do końca był dzień dobry
Klimczok o poranku
-
- Posty: 323
- Rejestracja: 2020-05-04, 09:59
Klimczok o poranku
Ostatnio zmieniony 2020-12-17, 14:41 przez alicjaraczek, łącznie zmieniany 2 razy.
-
- Posty: 323
- Rejestracja: 2020-05-04, 09:59
-
- Posty: 323
- Rejestracja: 2020-05-04, 09:59
-
- Posty: 323
- Rejestracja: 2020-05-04, 09:59
Nie wiem, czy warto opuszczać ciepłe pielesze dla sernika. Co innego pozytywne dziewczęta, niekoniecznie mega.
Obawiam się, że gdybym kiedyś zerwał się w środku nocy, to na szczycie mógłbym spotkać Mirka.
Chociaż nie, bo on emerycko chadza w dni robocze, gdy ja pracuję (znaczy się przepędzam .....).
Chyba mi się wydaje, ale foty lecą na prawo. Wina Pudla, bo niedawno zakłócił pole grawitacyjne naszej planety.
Obawiam się, że gdybym kiedyś zerwał się w środku nocy, to na szczycie mógłbym spotkać Mirka.
Chociaż nie, bo on emerycko chadza w dni robocze, gdy ja pracuję (znaczy się przepędzam .....).
Chyba mi się wydaje, ale foty lecą na prawo. Wina Pudla, bo niedawno zakłócił pole grawitacyjne naszej planety.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 21 gości