Czerwone Wierchy są białe!!!
Czerwone Wierchy są białe!!!
No cóż, zostałem wywołany do tablicy, więc jestem
O wyjeździe do Kir wiedziałem już dawno. Zostało tylko się modlić o pogodę. Ostatnie dni, to obserwowanie jej i co chwila puszczanie k...ew na deszcz, lub miauczenie, że pogoda będzie.
W piątek zgarniamy R. z krk i lecimy zakopianką, ja mam nadzieję, że jeszcze za dnia ruszymy nad staw Smerczyński (ruszając z grodu Kraka po 13tej...). Docieramy o zmroku, wszak to koniec listopada.
Więc nie ma stawu, jest impreza w Kościeliskiej, co ławka zakładamy obozy i tak docieramy do Niżniej Pisanej Polany. Reszta dnia to moczenie d.p w jacuzzi i ich pokazywanie...
W sobotę rano na dworze mróz. -8. No to się ubieramy i ruszamy. Po zejściu z doliny się rozbieramy. Zaczynają się sypać wyznania o utracie formy, zdziadzieniu... Brak formy, albo po prostu za bardzo pod górkę. Mozolnie uciekamy od goniących nas chmur, aż dochodzimy do granicy śniegu. Tu się gubimy, znaczy szlak gubimy i trawersujemy zbocze Chudej Turni.
Na Chudej przełączce podziwiamy białe Zachodnie
i uderzamy na Ciemniaka, wcale nie czerwonego a białego...za nami zostaję morze
a przed nami w końcu szczyt
.
Potem zostaje zejść. Myśli iście o jednym - zamordować kogoś kto wymyślił schodzenie...
Na szczęście czekają nas bąbelki. Choć po drodze nie wiem czy nie zboczyliśmy w krainę fiordów
reszta https://picasaweb.google.com/1006097890 ... caCiemniak
dziękuje
O wyjeździe do Kir wiedziałem już dawno. Zostało tylko się modlić o pogodę. Ostatnie dni, to obserwowanie jej i co chwila puszczanie k...ew na deszcz, lub miauczenie, że pogoda będzie.
W piątek zgarniamy R. z krk i lecimy zakopianką, ja mam nadzieję, że jeszcze za dnia ruszymy nad staw Smerczyński (ruszając z grodu Kraka po 13tej...). Docieramy o zmroku, wszak to koniec listopada.
Więc nie ma stawu, jest impreza w Kościeliskiej, co ławka zakładamy obozy i tak docieramy do Niżniej Pisanej Polany. Reszta dnia to moczenie d.p w jacuzzi i ich pokazywanie...
W sobotę rano na dworze mróz. -8. No to się ubieramy i ruszamy. Po zejściu z doliny się rozbieramy. Zaczynają się sypać wyznania o utracie formy, zdziadzieniu... Brak formy, albo po prostu za bardzo pod górkę. Mozolnie uciekamy od goniących nas chmur, aż dochodzimy do granicy śniegu. Tu się gubimy, znaczy szlak gubimy i trawersujemy zbocze Chudej Turni.
Na Chudej przełączce podziwiamy białe Zachodnie
i uderzamy na Ciemniaka, wcale nie czerwonego a białego...za nami zostaję morze
a przed nami w końcu szczyt
.
Potem zostaje zejść. Myśli iście o jednym - zamordować kogoś kto wymyślił schodzenie...
Na szczęście czekają nas bąbelki. Choć po drodze nie wiem czy nie zboczyliśmy w krainę fiordów
reszta https://picasaweb.google.com/1006097890 ... caCiemniak
dziękuje
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez laynn, łącznie zmieniany 2 razy.
- Tępy dyszel
- Posty: 2924
- Rejestracja: 2013-07-07, 16:49
- Lokalizacja: Tychy
Tępy Dyszel, morze chmur w tatrach widziałem po raz pierwszy-wrażenie extra. Co do szykowania się na dzień mało pochmurny to raz miałem fajne widoki-po deszczu. No i rok temu na zawracie. Więc ja jeżdżę jak mam po prostu czas.
Ostatnio zmieniony 2013-11-27, 07:34 przez laynn, łącznie zmieniany 1 raz.
Vision pisze:zawsze wieczorem jeździłem na termy i chyba do tego wrócę.
No pierwszy raz potraktowałem zbolałe nogi wodnym masażem i o wiele lepiej się czułem niż po prysznicu.
sokół pisze:Opłacało się jednak dać Ci upomnienie na Pw...
Hehe, fakt, się zastanawiałem czy ją pisać...
Tylko do Spro to mi daleko...
Wiolcia pisze:Nie jakieś tam marne chmurki, tylko ogromna chmurzasta przestrzeń. Nawet nie morze, a ocean.
O tak. Byłem zachwycony nimi i może nawet za dużo zdjęć zrobiłem.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 63 gości