Trochę szlakiem, trochę bokiem w Żywieckim
Trochę szlakiem, trochę bokiem w Żywieckim
Dzieeeń doooobry.
Miało być szybko łatwo i przyjemnie, czy tak było …?
Trasa przebiegała tak :
Nie na wszystkich mampach jest zielony szlak spacerowy zaznaczony, a na różowo są zaznaczone kawałki poza szlakiem.
A pomarańczowe kółko to polana z najlepszymi widokami
Wczoraj wieczorem kombinowałem gdzie by tu pojechać, żeby było miło i w ogóle … Może i by było super, ale efekt popsuła odwilż, syf na szlaku i poza nim Jednak zdecydowanie było warto przejść ten kawałek szlaku, nie męczący i mało wymagający, takie każdy lubi
Przed 9.00 zostawiam auto na pętli autobusu w Bystrej Górnej i ruszam niebieskim szlakiem który przez Lachowe Młaki prowadzi do Stacji Turystycznej Słowianka i w zasadzie do tyle dochodzę. Przerwa jest krótka i treściwa, bo wiało jak diabli, a nie ma tam miejsca żeby gdzieś uciec przed wiatrem więc trzeba było się szybko zmywać.
Dosłownie kawałek się cofam i w miejscu gdzie czerwony odchodzi w lewo na Żabnice, ja idę prosto w stronę szczytu Skała, zaskakującego szczytu, dla tego że kompletnie niczego się tam nie spodziewałem, a tam pełna komercja I dopiero tam znajduję miejsce na to żeby spokojnie wyciągnąć kuchenkę i zaparzyć sobie gorącej kawy I tam też w sumie zaczynają się prawdziwe widoki i trzeba przyznać, że dla tych widoków warto tam iść, Beskid Śląski i Beskid Mały jak na dłoni, cała Kotlina Żywiecka i po prawej pewnie widać Makowski i Gorce, zakres widoków na Beskidy solidny
Następna na planowanej trasie jest Magura i jej rozległe polany, jedną z nich przez pola ostrężyn muszę przejść w poprzek żeby dostać się z powrotem na ścieżkę prowadzącą mnie do samochodu. W pewnym momencie odbijam w prawo z nadzieją skrócenia sobie drogi … Drogę sobie może i skróciłem ale czas wydłużyłem i to bardzo Wyszedłem na dużą polanę i już wiedziałem że to skręcenie na ślepo było mi pisane dzisiejszego dnia, oprócz olbrzymiego
Bernardyna którego się przestraszyłem i drugiego gnoja który później na mnie złowieszczo szczekał i chciał zaatakować, były jeszcze cudowne widoki, jak dziecko się cieszyłem, jak dziecko z uśmiechem na mordzie i nic że psy atakują, ten widok to rekompensuje, a na koniec i psy okazały się dla mnie miłe, jeden na pewno I tak moja pętla po jakiś 5 godzinach się zamknęła.
I taka to była wycieczka.
Miało być szybko łatwo i przyjemnie, czy tak było …?
Trasa przebiegała tak :
Nie na wszystkich mampach jest zielony szlak spacerowy zaznaczony, a na różowo są zaznaczone kawałki poza szlakiem.
A pomarańczowe kółko to polana z najlepszymi widokami
Wczoraj wieczorem kombinowałem gdzie by tu pojechać, żeby było miło i w ogóle … Może i by było super, ale efekt popsuła odwilż, syf na szlaku i poza nim Jednak zdecydowanie było warto przejść ten kawałek szlaku, nie męczący i mało wymagający, takie każdy lubi
Przed 9.00 zostawiam auto na pętli autobusu w Bystrej Górnej i ruszam niebieskim szlakiem który przez Lachowe Młaki prowadzi do Stacji Turystycznej Słowianka i w zasadzie do tyle dochodzę. Przerwa jest krótka i treściwa, bo wiało jak diabli, a nie ma tam miejsca żeby gdzieś uciec przed wiatrem więc trzeba było się szybko zmywać.
Dosłownie kawałek się cofam i w miejscu gdzie czerwony odchodzi w lewo na Żabnice, ja idę prosto w stronę szczytu Skała, zaskakującego szczytu, dla tego że kompletnie niczego się tam nie spodziewałem, a tam pełna komercja I dopiero tam znajduję miejsce na to żeby spokojnie wyciągnąć kuchenkę i zaparzyć sobie gorącej kawy I tam też w sumie zaczynają się prawdziwe widoki i trzeba przyznać, że dla tych widoków warto tam iść, Beskid Śląski i Beskid Mały jak na dłoni, cała Kotlina Żywiecka i po prawej pewnie widać Makowski i Gorce, zakres widoków na Beskidy solidny
Następna na planowanej trasie jest Magura i jej rozległe polany, jedną z nich przez pola ostrężyn muszę przejść w poprzek żeby dostać się z powrotem na ścieżkę prowadzącą mnie do samochodu. W pewnym momencie odbijam w prawo z nadzieją skrócenia sobie drogi … Drogę sobie może i skróciłem ale czas wydłużyłem i to bardzo Wyszedłem na dużą polanę i już wiedziałem że to skręcenie na ślepo było mi pisane dzisiejszego dnia, oprócz olbrzymiego
Bernardyna którego się przestraszyłem i drugiego gnoja który później na mnie złowieszczo szczekał i chciał zaatakować, były jeszcze cudowne widoki, jak dziecko się cieszyłem, jak dziecko z uśmiechem na mordzie i nic że psy atakują, ten widok to rekompensuje, a na koniec i psy okazały się dla mnie miłe, jeden na pewno I tak moja pętla po jakiś 5 godzinach się zamknęła.
I taka to była wycieczka.
Ostatnio zmieniony 2020-12-04, 23:22 przez Adrian, łącznie zmieniany 5 razy.
Ha ! Widzę swój dom !
Fajne widoki na doliny. Ile jeszcze masz urlopu ?
Fajne widoki na doliny. Ile jeszcze masz urlopu ?
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
Wiolcia pisze:Noo, fajne tam są z kilku miejsc widoczki, polana na Magurze super, a choć śniegu resztka, to i tak wycieczka na plus. Niech no już ta prawdziwa zima z dobrą pogodą przyjdzie!!!
Mało męcząca i z fajnymi widokami.
W lecie jakby tak się położyć na tej trawie i się byczyć Nooo chyba warto tam pójść.
W zasadzie też chciałem dzisiaj pojechać w góry. Bo wolne mam, wiadomo.
No ale nie wyszło, a z jakiego powodu, to się uśmiejecie.
Rok temu w zemście hitlera opony zimowe z dębicy dokonały żywota. Kupiłem już autko z nimi, zajechałem do końca, w końcu kupiłem piękne Nokiany. Pojeżdziłem rok, no i wymieniłem na letnie, zostawiając zimówki z magazynie serwisu. Trzy tygodnie temu wymieniłem z powrotem na zimówki i wszystko cacy.
Ale jak spadła temperatura to coś się zaczęło dziać niedobrego. Auto dziwnie tańczyło, nie hamowało, tzn załączał się abs i auto się ślizgało.
Wczoraj dojechałem na parking kopalni dwukrotnie unikając cudem wjechania komuś w dupę i tak się schyliłem.... i co ja paczę...
Mam założoną dębice z hasioka!
Kurna...
Pierwsza myśl - pojebali w serwisie opony i komuś dali moje nokiany, a mi założyli jakieś cudze ścierwo.
No ale sie okazało, że ktoś się jebnął, nie wywalił tych złomowych dębic tylko opisał moimi numerami i miałem w magazynie dwa komplety... Jak pojechałem, to wzięli pierwszy z brzegu.
I tak, rankiem ślizgiem, 30 na godzinę zawlokłem autko do serwisu i tyle by było z wyjazdu.
No ale nie wyszło, a z jakiego powodu, to się uśmiejecie.
Rok temu w zemście hitlera opony zimowe z dębicy dokonały żywota. Kupiłem już autko z nimi, zajechałem do końca, w końcu kupiłem piękne Nokiany. Pojeżdziłem rok, no i wymieniłem na letnie, zostawiając zimówki z magazynie serwisu. Trzy tygodnie temu wymieniłem z powrotem na zimówki i wszystko cacy.
Ale jak spadła temperatura to coś się zaczęło dziać niedobrego. Auto dziwnie tańczyło, nie hamowało, tzn załączał się abs i auto się ślizgało.
Wczoraj dojechałem na parking kopalni dwukrotnie unikając cudem wjechania komuś w dupę i tak się schyliłem.... i co ja paczę...
Mam założoną dębice z hasioka!
Kurna...
Pierwsza myśl - pojebali w serwisie opony i komuś dali moje nokiany, a mi założyli jakieś cudze ścierwo.
No ale sie okazało, że ktoś się jebnął, nie wywalił tych złomowych dębic tylko opisał moimi numerami i miałem w magazynie dwa komplety... Jak pojechałem, to wzięli pierwszy z brzegu.
I tak, rankiem ślizgiem, 30 na godzinę zawlokłem autko do serwisu i tyle by było z wyjazdu.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 124 gości