W straszliwą pogodę wymagającym szlakiem na monumentalne szc
W straszliwą pogodę wymagającym szlakiem na monumentalne szc
Opowieść ta jest dedykowana Słowacji.
25 października 2020 roku nogi nasze ostatni raz ( jak na razie ) zdeptały słowackie szlaki.
Chwila ciszy.
Słowacjo ! Czy płaczesz za nami tak jak my za Tobą ?
Pomysł na wyjazd powstał w piątek. Zebrała się spora grupa krakowsko - żywiecka ; sześć osób. Sami MiPT.
Parkujemy przy wylocie Doliny Żarskiej ( 891 m ) i czekamy na szóstego uczestnika wydarzeń. W dobroci naszej wybaczamy Krzyśkowi straszliwe spóźnienie i w dobrych nastrojach ruszamy drogą jezdną w stronę schroniska. I cały czas jest w nas wiara w prognozę pogody. Dobrą prognozę pogody.
Dolina wita nas jesiennymi barwami. Po prawej ręce turysty w skale rezyduje zabytkowa kopalnia. Była nieczynna.
Wykorzystujemy jedną z wiat i zasiadamy do rozmów.
W trakcie dalszej drogi do schroniska spotkaliśmy może z trzy osoby - jak wiadomo Tatry są stale zatłoczone.
Ten odcinek Doliny Żarskiej jest bardzo często niszczony przez lawiny. Nawet schronisko nie raz mocno dostało po twarzy - np. 25 marca 2009. Widziałem film pokazujący prace w dolinie przy likwidacji skutków tej lawiny. Przerażający. Zresztą Tatry Zachodnie są o wiele bardziej niebezpieczne lawinowo niż Wysokie. Uważajcie na siebie. Nowo kupiony sprzęt nie zawsze pomoże. Zresztą stary też nie.
Docieramy do Żarskiej Chaty ( 1280 m ) - 5 kilometrów od początku trasy. Miłe schronisko - bywałem, spałem. Szlaków tu za dużo w okolicy nie ma ale za to są z "górnej półki" - tak piszą np. o Rohaczach, Kopach i Banikovie.
Zasiadamy na platformie widokowej ( na np. Tatry Niżne ) i dyskutujemy.
Tuż za budynkiem schroniska, obok domku Ratowników stoi szlakowskaz. Miałem przyjemność zdeptania każdego z nich.
Ruszamy ! Pełni wiary w prognozę pogody.
Tak w to wierzymy, że nie bardzo przyjmujemy do wiadomości, że cel naszej wycieczki obecnie tak wygląda.
A tak wygląda Żarska z góry. W tle Niżne.
Mijamy rozstaj szlaków na wysokości 1665 m - w lewo na Smutną Przełęcz, w prawo na Żarską Przełęcz. Jako że mamy niedzielę to radość w nas buzuje - idziemy na Żarską.
Przez taki oto teren.
Pojawia się rzadkość w Tatrach Zachodnich - woda stojąca.
To ponoć Stawek pod Żarską Przełęczą ( 1860 m ).
Wnikamy, ja na końcu, na Żarską Przełęcz ( 1917 m ). Fajne skrzyżowanie szlaków - np. stąd jest tylko 30 minut podejścia na Rohacza Płaczliwego.
Taternuk Dobromił z Otargańcami za plecami.
Tutaj pozostali Taternucy. Przy okazji okazało się, że mamy kilka okazji do świętowania na tej wycieczce. Dwóch miało imieniny 7 dni wcześniej. Jeden urodziny 4 dni wcześniej. Kolejny miał imieniny za 3 dni. I jeszcze brat kolejnego był o jeden dzień młodszy od tego od urodzin czyli mnie.
Grzechem byłoby nie wykorzystać tych okazji.
Żarska Przełęcz w pełnej krasie. Po lewicy masyw Barańca. Tam nas nogi poniosą.
Październik plecień, wciąż przeplata - trochę jesieni, trochę zimy. Po lewej Rohacz Ostry ( 2088 m ), u dołu Płaczliwy Stawek ( 1787 m ) leżący w Rohackim Kotle, górnej części Doliny Jamnickiej. Polecam Wam wycieczkę do tej doliny. Szlag Was trafi ze zmęczenia na szlaku ale warto.
Po lewej Rohacz Płaczliwy. Wyższy ( 2126 m ) ale łatwiejszy technicznie od Ostrego.
Odpoczynek ma to do siebie, że się kończy. Ruszamy na Barańca. Ruszamy żółtym szlakiem przez Smreka. Do tej pory nogi moje ( i pozostałych ) nie szły tamtędy. Debiut po sześciokroć.
Takie coś widzimy po prawicy. To Trzy Kopy ( najwyższa 2136 m ) i Hruba Kopa ( 2166 m ). Uczeni w piśmie twierdzą, że odcinek Trzech Kop jest najtrudniejszym szlakiem po słowackiej stronie Tatr. Wszystkich trzech Tatr.
Tutaj wersja rozszerzona widoku z Banówką ( 2178 m ) na środku. Ona też łatwa nie jest.
A co przed nami ?
Dobrzy Ludzie i koledzy czekają na mnie na Smreku ( 2072 m ). Jak widać prognozy okazały się …
Przed nami dość ostre zejście skalistym szlakiem na Przełęcz Jamina ( 1968 m ). Chciałbym tam się kiedyś przejść w pogodny dzień żeby lepiej widać urwistość okolicy.
Po prawicy bez zmian. Dolina Żarska u stóp graniowego szlaku ( zielonego ) - polecam.
Przed nami końcówka podejścia na Barańca. Byłem na nim wcześniej dwa razy - szlakiem przez Goły Wierch. Całkiem innym ( tereny sielankowo - pasterskie ) niż dzisiejszy. Z tej strony Baraniec jest dość mocno skrzesany.
Specjalnie na nasze przybycie wystawili postument na szczycie.
Baraniec ( 2184 m ) - trzeci co do wysokości szczyt Tatr Zachodnich.
Na szczycie padał deszcz ze śniegiem. Gradu nie było - dlatego spędziliśmy tam z 16 minut.
Droga powrotna była długa, szybko tracąca wysokość i mało , a kuku , widokowa.
Przed Gołym Wierchem pojawiło się trochę skalnych zboczy.
Potem był już tylko las i dziesiątki zakrętów.
Na parking dotarliśmy o 15.04. Wszyscy uradowani, pełni sił na przyszłość.
Dziękuję Towarzyszom za fajną wycieczkę.
A Ty, Słowacjo, otrzyj łzy.
Wrócimy !
25 października 2020 roku nogi nasze ostatni raz ( jak na razie ) zdeptały słowackie szlaki.
Chwila ciszy.
Słowacjo ! Czy płaczesz za nami tak jak my za Tobą ?
Pomysł na wyjazd powstał w piątek. Zebrała się spora grupa krakowsko - żywiecka ; sześć osób. Sami MiPT.
Parkujemy przy wylocie Doliny Żarskiej ( 891 m ) i czekamy na szóstego uczestnika wydarzeń. W dobroci naszej wybaczamy Krzyśkowi straszliwe spóźnienie i w dobrych nastrojach ruszamy drogą jezdną w stronę schroniska. I cały czas jest w nas wiara w prognozę pogody. Dobrą prognozę pogody.
Dolina wita nas jesiennymi barwami. Po prawej ręce turysty w skale rezyduje zabytkowa kopalnia. Była nieczynna.
Wykorzystujemy jedną z wiat i zasiadamy do rozmów.
W trakcie dalszej drogi do schroniska spotkaliśmy może z trzy osoby - jak wiadomo Tatry są stale zatłoczone.
Ten odcinek Doliny Żarskiej jest bardzo często niszczony przez lawiny. Nawet schronisko nie raz mocno dostało po twarzy - np. 25 marca 2009. Widziałem film pokazujący prace w dolinie przy likwidacji skutków tej lawiny. Przerażający. Zresztą Tatry Zachodnie są o wiele bardziej niebezpieczne lawinowo niż Wysokie. Uważajcie na siebie. Nowo kupiony sprzęt nie zawsze pomoże. Zresztą stary też nie.
Docieramy do Żarskiej Chaty ( 1280 m ) - 5 kilometrów od początku trasy. Miłe schronisko - bywałem, spałem. Szlaków tu za dużo w okolicy nie ma ale za to są z "górnej półki" - tak piszą np. o Rohaczach, Kopach i Banikovie.
Zasiadamy na platformie widokowej ( na np. Tatry Niżne ) i dyskutujemy.
Tuż za budynkiem schroniska, obok domku Ratowników stoi szlakowskaz. Miałem przyjemność zdeptania każdego z nich.
Ruszamy ! Pełni wiary w prognozę pogody.
Tak w to wierzymy, że nie bardzo przyjmujemy do wiadomości, że cel naszej wycieczki obecnie tak wygląda.
A tak wygląda Żarska z góry. W tle Niżne.
Mijamy rozstaj szlaków na wysokości 1665 m - w lewo na Smutną Przełęcz, w prawo na Żarską Przełęcz. Jako że mamy niedzielę to radość w nas buzuje - idziemy na Żarską.
Przez taki oto teren.
Pojawia się rzadkość w Tatrach Zachodnich - woda stojąca.
To ponoć Stawek pod Żarską Przełęczą ( 1860 m ).
Wnikamy, ja na końcu, na Żarską Przełęcz ( 1917 m ). Fajne skrzyżowanie szlaków - np. stąd jest tylko 30 minut podejścia na Rohacza Płaczliwego.
Taternuk Dobromił z Otargańcami za plecami.
Tutaj pozostali Taternucy. Przy okazji okazało się, że mamy kilka okazji do świętowania na tej wycieczce. Dwóch miało imieniny 7 dni wcześniej. Jeden urodziny 4 dni wcześniej. Kolejny miał imieniny za 3 dni. I jeszcze brat kolejnego był o jeden dzień młodszy od tego od urodzin czyli mnie.
Grzechem byłoby nie wykorzystać tych okazji.
Żarska Przełęcz w pełnej krasie. Po lewicy masyw Barańca. Tam nas nogi poniosą.
Październik plecień, wciąż przeplata - trochę jesieni, trochę zimy. Po lewej Rohacz Ostry ( 2088 m ), u dołu Płaczliwy Stawek ( 1787 m ) leżący w Rohackim Kotle, górnej części Doliny Jamnickiej. Polecam Wam wycieczkę do tej doliny. Szlag Was trafi ze zmęczenia na szlaku ale warto.
Po lewej Rohacz Płaczliwy. Wyższy ( 2126 m ) ale łatwiejszy technicznie od Ostrego.
Odpoczynek ma to do siebie, że się kończy. Ruszamy na Barańca. Ruszamy żółtym szlakiem przez Smreka. Do tej pory nogi moje ( i pozostałych ) nie szły tamtędy. Debiut po sześciokroć.
Takie coś widzimy po prawicy. To Trzy Kopy ( najwyższa 2136 m ) i Hruba Kopa ( 2166 m ). Uczeni w piśmie twierdzą, że odcinek Trzech Kop jest najtrudniejszym szlakiem po słowackiej stronie Tatr. Wszystkich trzech Tatr.
Tutaj wersja rozszerzona widoku z Banówką ( 2178 m ) na środku. Ona też łatwa nie jest.
A co przed nami ?
Dobrzy Ludzie i koledzy czekają na mnie na Smreku ( 2072 m ). Jak widać prognozy okazały się …
Przed nami dość ostre zejście skalistym szlakiem na Przełęcz Jamina ( 1968 m ). Chciałbym tam się kiedyś przejść w pogodny dzień żeby lepiej widać urwistość okolicy.
Po prawicy bez zmian. Dolina Żarska u stóp graniowego szlaku ( zielonego ) - polecam.
Przed nami końcówka podejścia na Barańca. Byłem na nim wcześniej dwa razy - szlakiem przez Goły Wierch. Całkiem innym ( tereny sielankowo - pasterskie ) niż dzisiejszy. Z tej strony Baraniec jest dość mocno skrzesany.
Specjalnie na nasze przybycie wystawili postument na szczycie.
Baraniec ( 2184 m ) - trzeci co do wysokości szczyt Tatr Zachodnich.
Na szczycie padał deszcz ze śniegiem. Gradu nie było - dlatego spędziliśmy tam z 16 minut.
Droga powrotna była długa, szybko tracąca wysokość i mało , a kuku , widokowa.
Przed Gołym Wierchem pojawiło się trochę skalnych zboczy.
Potem był już tylko las i dziesiątki zakrętów.
Na parking dotarliśmy o 15.04. Wszyscy uradowani, pełni sił na przyszłość.
Dziękuję Towarzyszom za fajną wycieczkę.
A Ty, Słowacjo, otrzyj łzy.
Wrócimy !
Ostatnio zmieniony 2020-11-26, 07:41 przez Dobromił, łącznie zmieniany 11 razy.
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
-
- Posty: 323
- Rejestracja: 2020-05-04, 09:59
Re: W straszliwą pogodę wymagającym szlakiem na monumentalne
Dobromił pisze:Opowieść ta jest dedykowana Słowacji.
25 października 2020 roku nogi nasze ostatni raz ( jak na razie ) zdeptały słowackie szlaki.
Chwila ciszy.
Słowacjo ! Czy płaczesz za nami tak jak my za Tobą ?
A Ty, Słowacjo, otrzyj łzy.
Wrócimy !
Ostatnią trasę na Słowacji udało mi się zrobić dosłownie dzień przed zamknięciem granic. Ale przyznam się bez bicia, że przy okazji trasy w Zachodnich ostatnio zrobiłam mały wyskok z Wołowca na Rohacza
Idź do Bobrowieckiej co byś miał cały wachlarz Jałowieckiej.
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
- sprocket73
- Posty: 5933
- Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
- Kontakt:
Młodzi i Piękni Taternucy?Dobromił pisze:MiPT
W życiu bym nie przypuszczał. Tobi szedł w obie strony i na Kopach nie miał ani momentu zawahania.Dobromił pisze:Uczeni w piśmie twierdzą, że odcinek Trzech Kop jest najtrudniejszym szlakiem po słowackiej stronie Tatr. Wszystkich trzech Tatr.
Ja bym powiedział, że technicznie najtrudniejsze (dla psa) jest zejście z Rohatki w stronę Grzebienia.
SPROCKET
viewtopic.php?f=17&t=1876
viewtopic.php?f=17&t=1876
sprocket73 pisze:Młodzi i Piękni Taternucy?
Nie zaprzeczę.
sprocket73 pisze:W życiu bym nie przypuszczał. Tobi szedł w obie strony i na Kopach nie miał ani momentu zawahania.
Ja bym powiedział, że technicznie najtrudniejsze (dla psa) jest zejście z Rohatki w stronę Grzebienia.
Każdy człek i pies turystyczny ma własne zdanie po przejściu danego szlaku. To oczywiste.
Niestety są też debile, które nie przeszły a wiedzą. Albo nie widziały filmu, nie przeczytały książki a wyrażają opinie.
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
- sprocket73
- Posty: 5933
- Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
- Kontakt:
sprocket73 pisze:Dlatego warto czasem posłuchać Radia Maryja
Większość wyjazdów w Tatry to plus / minus dwie godziny jazdy autem. Tak z 25 razy w roku. Można zostać Świętym Radiowym.
Ostatnio zmieniony 2020-11-27, 10:49 przez Dobromił, łącznie zmieniany 1 raz.
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 23 gości