Byłam na Luboniu Wielkim.
Spotkałam się z przyjaciółmi, jeszcze z dawnej redakcji "n.p.m." oraz dawnej grupy dyskusyjnej usenetu pl.rec.gory (w tej chwili ruch tam praktycznie zamarł, ale kontakty cały czas utrzymujemy i kilka razy w roku się spotykamy).
Pogoda była taka, że chociaż wzięłam aparat - to nie zrobiłam ani jednego zdjęcia, wiec relacji zdjęciowej nie będzie.
Do góry szłam razem z koleżanką od przystanku Naprawa-Luboń Mały, od połowy podejścia zapadł zmrok, a mgła była taka, że widać było drogę pod nogami w odległości 2-3 metrów.
Dobrze, że szlak jest wyjątkowo dobrze oznakowany.
Tam u góry wesołe spotkanie - śpiewy, gadanie, piwo, domowe nalewki.
Jednocześnie jednak obywał się wieczór kawalerski (nieznanych nam osób) i schronisko było tak nabite, że razem z koleżanką spałyśmy na podłodze w jadalni. Nie miałyśmy karimatów, ale gospodarz udostępnił nam koce.
Jak rano zszedł do jadalni - to mówi "Jeszcze od czasu jak tu jestem szefem to nikt na podłodze nie spał", na co my - "zawsze ktoś musi być pierwszy".
Nie powiem abym się wyspała.
Koledzy obiecali nas podwieźć do Krakowa, samochód mieli na przełęczy Glisne, więc z bolącym kolanem schodziłam na tą przełęcz, a jest to około 400 m deniwelacji zaś zejście wyjątkowo strome, dzisiaj to dosłownie zjeżdżało się po błotnej zjeżdżalni, więc chwilami ścieżkę trzeba było omijać lasem, bo nie dało się iść.
Około 14 byłyśmy już w Krakowie i każda udała się w swoją stronę do domu.
I tak sobie myślę - jakim to człowiek jest wariatem, że aby się napić ze znajomymi najpierw idzie w nocy 2,5 godziny pod górę, potem śpi na podłodze, schodzi po błocie w dół na łeb na szyję, jakby nie mógł się napić w domu.
Relacji nie będzie
Relacji nie będzie
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez Basia Z., łącznie zmieniany 1 raz.
Basia Z. pisze:Pogoda była taka, że chociaż wzięłam aparat - to nie zrobiłam ani jednego zdjęcia, wiec relacji zdjęciowej nie będzie.
No ale pogoda, nawet najgorsza, w niczym nie przeszkadza w robieniu zdjec w schronisku na imprezie?
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"
na wiecznych wagarach od życia..
na wiecznych wagarach od życia..
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 36 gości