Przez całą wędrówkę nikt mnie nie dogonił, nikogo nie dogoniłem, nikogo nie słyszałem!!!Najbardziej podobało mi się w Piekiełku
Pomyślałem - i co w tym dziwnego, że jestem tu sam? Dzień najzimniejszy od wczesnej wiosny, zero widoków, to kto by tu się fatygował? Powrót aleją sklepikową wyprowadził mnie z błędu - minąłem, lekko licząc, sto osób. Może nie wszyscy szli na szczyt, ale zapewne znacząca większość.
Drugą mocną stroną urlopu w powiecie kłodzkim były uzdrowiska. To, które typowałem jako najciekawsze, najmniej mi się podobało, a to, po którym niewiele się spodziewałem, zauroczyło mnie mocno i, trzeba to wyraźnie powiedzieć, uratowało w pewnym stopniu ten urlop. W którym ani razu nie poszedłem na całodzienną górską wycieczkę
Odnośnie uzdrowisk - dwa z nich są dość mocno komercyjne - Polanica i Kudowa. Dwa, jak napisał mi kolega - i trafił w dziesiątkę - mają niepowtarzalny klimat uzdrowiskowego miasteczka - Lądek i Duszniki. Do tego jeszcze malutkie i urocze Długopole na południu powiatu.
cdn - o Długopolu i Lądku napiszę więcej i wrzucę trochę zdjęć. W Kudowie siadł mi aparat, a w Polanicy i Dusznikach nie robiłem zdjęć, pewien, że przyjadę w lepszych warunkach pogodowych, co się nie zdarzyło
Niedawno (w sierpniu) Opawski wrzucił sporo fajnych zdjęć ze Szczelińca - duuuużo więcej na nich widać niż na moich, więc polecam jego relację

, przeczytałem: za 24 minuty przestanie padać. Nie przestało... Bardzo fajny park zdrojowy, przypominający Rymanów-Z. Na pewno warto tam wrócić. Nie mogę sobie darować, że nie pojechałem do Bławatka, znanego z Kuchennych Rewolucji...
















































