Nowe stare góry - Czantoria i Soszów
Nowe stare góry - Czantoria i Soszów
Dzień dobry.
Za oknem dzieje się dużo, całą noc dmuchało okrutnie, później padało i grzmiało … Ale dzień wcześniej, tj w sobotę było troszeczkę inaczej …
Pomimo że wczoraj pogody pokazywały silny wiatr i wyjście w góry miało być mega nieodpowiedzialne … Zrobiliśmy to!
Tak zrobiliśmy, wyszliśmy na szlak wbrew logice i instynktowi samozachowawczemu, wbrew wszystkim Facebookowym znawcom i fachowcom … " Przed przeczytaniem skontaktuj się z lekarzem lub farmaceutą "
Plany wekendowe przy takiej pogodzie zmieniały się jak w kalejdoskopie, to co miało być w niedzielę przeszło na sobotę, a plan był taki, odwiedzić dobrze znane nam miejsca ale z troszkę innej strony, tej nieznanej
Jakoś o 8.30 parkujemy w Nydku, pilnowani przez Policję którzy ewidentnie obrali sobie nas za cel, ale kiedy zobaczyli że wyjmujemy plecaki dali sobie spokój.
No to idziemy, najpierw czerwonym, później trochę żółtym ważne że ciągle w stronę Czantorii, na szlaku całkiem sporo ludzi w mniejszych i większych grupkach …
Wyjście z Nydka to nasz debiut, jeżeli miałbym zareklamować ten szlak w kilku słowach, to powiedziałbym tylko tyle, że warto się nim przejść, bo jest kilka fajnych polan i kilka ładnych widoczków, a sam szlak nie jest zbyt wymagający i ma funkcję pętli i to w dwóch wariantach
Wchodzimy na ceprostrade łączącą Chatę Czantorię z wieżą i tu lekkie zdziwienie bo jest praktycznie pusta W planie było wyjście na wieżę, więc trzymając się planu tej nieodpowiedzialnej wycieczki idziemy ryzykować życie i zajrzeć wiatru w paszczę
Przed wejściem na górę ubieramy czapki, bo już na dole było dobrze słychać co tam się dzieje, a działo się mocno ! Ludzie wchodzili i uciekali, tak jak moje dziewczyny, wiało tak okrutnie że nawet ja byłem zaskoczony, choć wiedziałem czego mogę się tam spodziewać Sam niezwłocznie po kilku zdjęciach uciekłem na dół … Lekko oszołomieni ruszyliśmy dalej czerwonym szlakiem w stronę Soszowa, ten odcinek znamy już całkiem dobrze
Po drodze piękne trawy w jesiennych barwach, do tego ciepły wiatr … I taka rodzinna wycieczka zdecydowanie podobała się wszystkim
Na Soszowie dłuższa przerwa, coś zjedliśmy, coś wypiliśmy i ruszyliśmy dalej w stronę szczytu, gdzie odbijaliśmy na szlak niebieski.
To kolejna część trasy którą szliśmy pierwszy raz, początkowo szlak był całkiem przyjemny, ale im dalej szliśmy tym bardziej był bagnisty, mokry i zarośnięty a dodatkowo uzbrojony w żmiję, na którą młoda prawie stanęła, niewiele brakowało …
Końcowy 3.5 kilometrowy odcinek idzie się po asfalcie, typowo czeskie ale mimo tego nieszczęsnego asfaltu było sympatycznie, bo mijane zabudowania były ładne i przyjemne dla oka
I taka to była wycieczka.
P.S
poznałem prawdziwą księżniczkę
Za oknem dzieje się dużo, całą noc dmuchało okrutnie, później padało i grzmiało … Ale dzień wcześniej, tj w sobotę było troszeczkę inaczej …
Pomimo że wczoraj pogody pokazywały silny wiatr i wyjście w góry miało być mega nieodpowiedzialne … Zrobiliśmy to!
Tak zrobiliśmy, wyszliśmy na szlak wbrew logice i instynktowi samozachowawczemu, wbrew wszystkim Facebookowym znawcom i fachowcom … " Przed przeczytaniem skontaktuj się z lekarzem lub farmaceutą "
Plany wekendowe przy takiej pogodzie zmieniały się jak w kalejdoskopie, to co miało być w niedzielę przeszło na sobotę, a plan był taki, odwiedzić dobrze znane nam miejsca ale z troszkę innej strony, tej nieznanej
Jakoś o 8.30 parkujemy w Nydku, pilnowani przez Policję którzy ewidentnie obrali sobie nas za cel, ale kiedy zobaczyli że wyjmujemy plecaki dali sobie spokój.
No to idziemy, najpierw czerwonym, później trochę żółtym ważne że ciągle w stronę Czantorii, na szlaku całkiem sporo ludzi w mniejszych i większych grupkach …
Wyjście z Nydka to nasz debiut, jeżeli miałbym zareklamować ten szlak w kilku słowach, to powiedziałbym tylko tyle, że warto się nim przejść, bo jest kilka fajnych polan i kilka ładnych widoczków, a sam szlak nie jest zbyt wymagający i ma funkcję pętli i to w dwóch wariantach
Wchodzimy na ceprostrade łączącą Chatę Czantorię z wieżą i tu lekkie zdziwienie bo jest praktycznie pusta W planie było wyjście na wieżę, więc trzymając się planu tej nieodpowiedzialnej wycieczki idziemy ryzykować życie i zajrzeć wiatru w paszczę
Przed wejściem na górę ubieramy czapki, bo już na dole było dobrze słychać co tam się dzieje, a działo się mocno ! Ludzie wchodzili i uciekali, tak jak moje dziewczyny, wiało tak okrutnie że nawet ja byłem zaskoczony, choć wiedziałem czego mogę się tam spodziewać Sam niezwłocznie po kilku zdjęciach uciekłem na dół … Lekko oszołomieni ruszyliśmy dalej czerwonym szlakiem w stronę Soszowa, ten odcinek znamy już całkiem dobrze
Po drodze piękne trawy w jesiennych barwach, do tego ciepły wiatr … I taka rodzinna wycieczka zdecydowanie podobała się wszystkim
Na Soszowie dłuższa przerwa, coś zjedliśmy, coś wypiliśmy i ruszyliśmy dalej w stronę szczytu, gdzie odbijaliśmy na szlak niebieski.
To kolejna część trasy którą szliśmy pierwszy raz, początkowo szlak był całkiem przyjemny, ale im dalej szliśmy tym bardziej był bagnisty, mokry i zarośnięty a dodatkowo uzbrojony w żmiję, na którą młoda prawie stanęła, niewiele brakowało …
Końcowy 3.5 kilometrowy odcinek idzie się po asfalcie, typowo czeskie ale mimo tego nieszczęsnego asfaltu było sympatycznie, bo mijane zabudowania były ładne i przyjemne dla oka
I taka to była wycieczka.
P.S
poznałem prawdziwą księżniczkę
laynn pisze:Fajne te stare chaty. Fajne kilka zdjęć, na niektórych widać filtr połówkowy (dlatego wolę ten cyfrowy, można jego natężenie suwakiem nakładać ).
Najbardziej mi się podoba zdjęcie lasu pod Czantorią (ten bukowy), i to zdjęcie z drogą w kolorowym lesie.
Fajna ta wycieczka. Kiedy rozwód?
Wiem że widać, to właściwie pierwszy kontakt
W moim programie nie mam takich rzeczy ...
Iza nie miała strachu bo ta księżniczka, to jakaś taka płaska była
Piękne jest zdjęcie z kotem
Patrzył wrogim wzrokiem.
Piękna trasa, w ogóle to zacznę od tego, że ten szlak czeski na Czantorię od strony Tułu też jest godny polecenia i bardzo dobrze go wspominam, na pewno te od naszej strony to się schować mogą.
Ze zdjęciami poczynasz sobie dość odważnie, ale oglądało sie przyjemnie.
ten filtr nie zawsze pasuje, ale tutaj wyszło elegancko
Inna sprawa, jak nie będziesz próbować, to nie wyłapiesz tego idealnego momentu... Tak samo chyba będzie z polarem, ale jak już złapiesz to... będzie się działo, bo postępy u Ciebie widać gołym okiem.
Ze zdjęciami poczynasz sobie dość odważnie, ale oglądało sie przyjemnie.
ten filtr nie zawsze pasuje, ale tutaj wyszło elegancko
Inna sprawa, jak nie będziesz próbować, to nie wyłapiesz tego idealnego momentu... Tak samo chyba będzie z polarem, ale jak już złapiesz to... będzie się działo, bo postępy u Ciebie widać gołym okiem.
Pudelek, szlak czerwony jak najbardziej, ale niebieski to już trochę inna bajka Ale ogólnie podobała mi się ta pętla.
Sokół, widzę gdzie jest ciulato z filtrem, specjalnie używałem go dużo żeby mocno popróbować ... I efekty mnie w większości mnie nie zadawalją, za to wycieczka wręcz odwrotnie
Mirek, bufet jeszcze działa.
Sokół, widzę gdzie jest ciulato z filtrem, specjalnie używałem go dużo żeby mocno popróbować ... I efekty mnie w większości mnie nie zadawalją, za to wycieczka wręcz odwrotnie
Mirek, bufet jeszcze działa.
Bardzo słabo znam te tereny ale na Czantorii i Soszowie byłem. I pojechałbym tam jesienią.
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
Adrian pisze:specjalnie używałem go dużo żeby mocno popróbować ...
Bardzo dobrze, tak myślę... Ja szczerze mówiąc jak próbowałem, to wyszło dużo gorzej. I chyba nawet się mocno zniechęciłem potem. Filtr dwa lata przeleżał w torbie. Nawet o nim zapomniałem.
Tu moja ostatnia próba.. sprzed dwóch lat.
Ale Twoje próby i zaparcie mnie tak motywują, że zamierzam się z tą szarą połówką przeprosić i dać jej jeszcze jedną szansę.
Adrian pisze:Pudelek, szlak czerwony jak najbardziej, ale niebieski to już trochę inna bajka
niebieskim nie szedłem, schodziłem kiedyś zielonym. Bufet jest dobry na wypicie piwa rano Kiedyś się tam miejscowi dziwili, że na Czantorię dopiero będziemy wchodzić, a nie schodzić
Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy wielki krok naprzód!
Adrian pisze:I efekty mnie w większości mnie nie zadawalją
Nie dziwię się, moim zdaniem najlepsze efekty uzyskuje się filtrami prostokątnymi, do tego o odpowiednich porach, tj przy zachodzie i wschodzie słońca. Oczywiście są osoby, które uzyskują fajne efekty w południe.
W przytoczonym zdjęciu przez sokoła, widać niebo w zafarbie lekko fioletowym, wygląda to nienaturalnie. O ile na laptopie jeszcze jest to mało widoczne, to akurat edytowałem zdjęcia na tv i tam wygląda to średnio.
Ale aby dojść do wprawy, trzeba ćwiczyć, a wiele razy nie wyjdzie to co trzeba, aż w końcu się uda, więc się nie zrażaj!
laynn pisze:W przytoczonym zdjęciu przez sokoła, widać niebo w zafarbie lekko fioletowym, wygląda to nienaturalnie. O ile na laptopie jeszcze jest to mało widoczne, to akurat edytowałem zdjęcia na tv i tam wygląda to średnio
jak już o tym gadamy... pewnie przy obróbce wystarczyłoby jeden myk zastosować... zdjecie zrobiłem na naszej wycieczce na Jaworową, pamiętasz ją?
jakby dać samo b&w to może by było lepiej..
No ale widać filtr miałem z pentaksa.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 57 gości