Jedna historia trzech siwych chu..w
Jedna historia trzech siwych chu..w
Jedna historia trzech siwych ch..ów
U mnie ta historia zaczyna się tak …
Sobotę spędzam w pracy, dostaję sms ;
- jakie masz plany na niedzielę ?
-Mam dyżur ale coś czuję że masz jakąś dobrą propozycję, to dawaj !
-wyjazd na Brestową, Salatyn itd. Mało tego podjedziemy kolejką
…
Tyle informacji wystarczyło mi żeby zacząć działać ! Jeden telefon, drugi telefon i jest, załatwione !
Skład : Wiktor,Tomek, Adrian . Miała też jechać Iza, ale niestety z powodów wyższych niż góry została w domu
Trasa: Salatyńska Dolina - Brestowa - Salatyn - Spalona - Pachoł - Banikowska Przełęcz i powrót przez Wodospad Rohacki na Parking Pod Spaloną.
Spotykamy się chwilę przed 5.00 na stacji benzynowej w Bielsku i Ruszamy pisać historię tego dnia
(Jako pasażer w góry jechałem chyba drugi raz) Droga mija nam szybko, na rozmowach szeroko pojętych
O 6.30 pojawiamy się na parkingu, więc na kolejkę przyjdzie nam poczekać, bo według info na tablicy otwierają o 7.00 i to ostatni dzień kiedy kolejka jeździ od 7.00, od jutra kursuje już od godziny 8.00. Mamy farta nawet bardziej, bo po chwili otwiera się okienko (dwadzieścia minut przed czasem), kupujemy bilety i ruszamy pięcioosobowym wechikułem ku nowej przygodzie …
Na górze ubieramy się cieplej i na przód … Pierwsza przerwa na Grzebieniu Przedniego Salatyna i pierwsze szerokie widoki na mgły w dolinach i na Tatry Wysokie które po drodze pokazywały się coraz bardziej i bardziej …
Tego dnia wszędzie gdzie się zatrzymywaliśmy czas płynął zdecydowanie za szybko Następny przystanek to Brestowa i kolejny popas i dłuższy odpoczynek z widokami które potrafiły skutecznie zatrzymać na dłuższą chwilę.
Już wtedy był z nami Apollo i głupie pomysły, oni chyba chodzą w parze
Pięknie, ach jak pięknie ! Podziwiałem naszą ostatnią wycieczkę, moją i Sebastiana od Babek aż po Siwy Wierch …
Po drodze migawki strzelały jak karabiny z trzech aparatów Jak to jedna pani spotkana po drodze powiedziała - "a co to, jakieś kółko fotograficzne"? Pewnie tak wyglądaliśmy, jak ktoś patrzył na nas z boku …
Z poświęceniem staraliśmy się żeby kadry były jak najlepsze !
Na Salatynie głupawka urosła już do rangi czynów, a czyny te wyglądały tak
Apollo był już gotowy żeby zaprezentować swoje wdzięki, to niebyło jego ostatnie słowo tego dnia …
Odpoczywaliśmy często, w różnych miejscach i na różne sposoby w miejscach przecudnej urody.
Mijamy trudności Spalonej i dochodzimy na Pachoła, gdzie kolejna długa przerwa sprowokowała Apolla do czynów heroicznych, żeby pokazać tym którzy się boją lub brakuje w nich odwagi że wszystko się da, trzeba tylko chcieć ! …
Apollo zdobywca w całej okazałości .
APOLLO W CAŁEJ OKAZAŁOŚCI
Kupa śmiechu nie tylko z naszej strony, bo o ile na Salatynie byliśmy sami, to na Pachole była już mała publiczność którym nasz forumowy Apollo sprawił trochę przyjemności … Jak to mówią - Jajca muszą być !
Po części wesołej artystycznej, przyszedł czas na okrutne zejście piargami Banikowskiej Przełęczy, co chwilę ktoś objeżdżał lub zsuwał się razem z grząskim podłożem ledwo utrzymując równowagę, na szczęście jak szybko i niespodziewanie się zaczęło, tak też się skończyło.
Za nami palące słońce podświetlało zbocza szczytów którymi mieliśmy wielką przyjemność iść, ale było fajnie …
Tak mówiliśmy wychodząc na asfalt który zwiastował koniec naszych dzisiejszych zmagań, przyjemnych zmagań
Z mojej strony to wszystko, resztę dopowiedzą i opowiedzą pozostali uczestnicy wycieczki
I taka to była wycieczka !
U mnie ta historia zaczyna się tak …
Sobotę spędzam w pracy, dostaję sms ;
- jakie masz plany na niedzielę ?
-Mam dyżur ale coś czuję że masz jakąś dobrą propozycję, to dawaj !
-wyjazd na Brestową, Salatyn itd. Mało tego podjedziemy kolejką
…
Tyle informacji wystarczyło mi żeby zacząć działać ! Jeden telefon, drugi telefon i jest, załatwione !
Skład : Wiktor,Tomek, Adrian . Miała też jechać Iza, ale niestety z powodów wyższych niż góry została w domu
Trasa: Salatyńska Dolina - Brestowa - Salatyn - Spalona - Pachoł - Banikowska Przełęcz i powrót przez Wodospad Rohacki na Parking Pod Spaloną.
Spotykamy się chwilę przed 5.00 na stacji benzynowej w Bielsku i Ruszamy pisać historię tego dnia
(Jako pasażer w góry jechałem chyba drugi raz) Droga mija nam szybko, na rozmowach szeroko pojętych
O 6.30 pojawiamy się na parkingu, więc na kolejkę przyjdzie nam poczekać, bo według info na tablicy otwierają o 7.00 i to ostatni dzień kiedy kolejka jeździ od 7.00, od jutra kursuje już od godziny 8.00. Mamy farta nawet bardziej, bo po chwili otwiera się okienko (dwadzieścia minut przed czasem), kupujemy bilety i ruszamy pięcioosobowym wechikułem ku nowej przygodzie …
Na górze ubieramy się cieplej i na przód … Pierwsza przerwa na Grzebieniu Przedniego Salatyna i pierwsze szerokie widoki na mgły w dolinach i na Tatry Wysokie które po drodze pokazywały się coraz bardziej i bardziej …
Tego dnia wszędzie gdzie się zatrzymywaliśmy czas płynął zdecydowanie za szybko Następny przystanek to Brestowa i kolejny popas i dłuższy odpoczynek z widokami które potrafiły skutecznie zatrzymać na dłuższą chwilę.
Już wtedy był z nami Apollo i głupie pomysły, oni chyba chodzą w parze
Pięknie, ach jak pięknie ! Podziwiałem naszą ostatnią wycieczkę, moją i Sebastiana od Babek aż po Siwy Wierch …
Po drodze migawki strzelały jak karabiny z trzech aparatów Jak to jedna pani spotkana po drodze powiedziała - "a co to, jakieś kółko fotograficzne"? Pewnie tak wyglądaliśmy, jak ktoś patrzył na nas z boku …
Z poświęceniem staraliśmy się żeby kadry były jak najlepsze !
Na Salatynie głupawka urosła już do rangi czynów, a czyny te wyglądały tak
Apollo był już gotowy żeby zaprezentować swoje wdzięki, to niebyło jego ostatnie słowo tego dnia …
Odpoczywaliśmy często, w różnych miejscach i na różne sposoby w miejscach przecudnej urody.
Mijamy trudności Spalonej i dochodzimy na Pachoła, gdzie kolejna długa przerwa sprowokowała Apolla do czynów heroicznych, żeby pokazać tym którzy się boją lub brakuje w nich odwagi że wszystko się da, trzeba tylko chcieć ! …
Apollo zdobywca w całej okazałości .
APOLLO W CAŁEJ OKAZAŁOŚCI
Kupa śmiechu nie tylko z naszej strony, bo o ile na Salatynie byliśmy sami, to na Pachole była już mała publiczność którym nasz forumowy Apollo sprawił trochę przyjemności … Jak to mówią - Jajca muszą być !
Po części wesołej artystycznej, przyszedł czas na okrutne zejście piargami Banikowskiej Przełęczy, co chwilę ktoś objeżdżał lub zsuwał się razem z grząskim podłożem ledwo utrzymując równowagę, na szczęście jak szybko i niespodziewanie się zaczęło, tak też się skończyło.
Za nami palące słońce podświetlało zbocza szczytów którymi mieliśmy wielką przyjemność iść, ale było fajnie …
Tak mówiliśmy wychodząc na asfalt który zwiastował koniec naszych dzisiejszych zmagań, przyjemnych zmagań
Z mojej strony to wszystko, resztę dopowiedzą i opowiedzą pozostali uczestnicy wycieczki
I taka to była wycieczka !
Darz Szlak !
Brawo Panowie !
Zrobiliście piękną trasę zachodnim skrajem Tatr !
Jesień idzie, włos siwieje, nogi niosą !
Cieszy mnie , że ważne słowo napisaliście przez "ch" Różnie z tym bywa a piękno języka polskiego jest ważne.
Co do "trudności" Spalonej … Adrian bądź poważny …
Widzę też , że startujecie na Misterów Tatr. Dziewczyny ! Do głosowania !
Życzę Wam kolejnych takich tras i sesji zdjęciowych
P.s. Teraz koniec samych pochwał. Bo wyszedł by mi bełkot w stylu góry szlaki.
Rzeczywiście ch..e z Was. Nie mogliście dać znać innym ? To był wyjazd dla wybranych ? Macie auto o ograniczonej pojemności ? Telefony zamokły ? Pytam poważnie.
Dla jasności tematu - i tak bym nie mógł pojechać bo w niedzielę musiałem być w Żywcu ale …
Przemyślcie to … Panowie …
Brawo Panowie !
Zrobiliście piękną trasę zachodnim skrajem Tatr !
Jesień idzie, włos siwieje, nogi niosą !
Cieszy mnie , że ważne słowo napisaliście przez "ch" Różnie z tym bywa a piękno języka polskiego jest ważne.
Co do "trudności" Spalonej … Adrian bądź poważny …
Widzę też , że startujecie na Misterów Tatr. Dziewczyny ! Do głosowania !
Życzę Wam kolejnych takich tras i sesji zdjęciowych
P.s. Teraz koniec samych pochwał. Bo wyszedł by mi bełkot w stylu góry szlaki.
Rzeczywiście ch..e z Was. Nie mogliście dać znać innym ? To był wyjazd dla wybranych ? Macie auto o ograniczonej pojemności ? Telefony zamokły ? Pytam poważnie.
Dla jasności tematu - i tak bym nie mógł pojechać bo w niedzielę musiałem być w Żywcu ale …
Przemyślcie to … Panowie …
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
Dobromił pisze:Darz Szlak !
Brawo Panowie !
Zrobiliście piękną trasę zachodnim skrajem Tatr !
Jesień idzie, włos siwieje, nogi niosą !
Cieszy mnie , że ważne słowo napisaliście przez "ch" Różnie z tym bywa a piękno języka polskiego jest ważne.
Co do "trudności" Spalonej … Adrian bądź poważny …
Widzę też , że startujecie na Misterów Tatr. Dziewczyny ! Do głosowania !
Życzę Wam kolejnych takich tras i sesji zdjęciowych
P.s. Teraz koniec samych pochwał. Bo wyszedł by mi bełkot w stylu góry szlaki.
Rzeczywiście ch..e z Was. Nie mogliście dać znać innym ? To był wyjazd dla wybranych ? Macie auto o ograniczonej pojemności ? Telefony zamokły ? Pytam poważnie.
Dla jasności tematu - i tak bym nie mógł pojechać bo w niedzielę musiałem być w Żywcu ale …
Przemyślcie to … Panowie …
Za pochwały dziękuję.
Trudności trasy zostały podkoloryzowane dla "poczytalności"
Co do reszty, no cóż ... Odpowiem wymijająco, zostałem zaproszony.
Ale myślałem o tobie robiąc zbliżenia Tatr i nawet było słowo pisane, lecz w postprodukcji zostało usunięte przez cenzora (cenzorem byłem ja)
Ostatnio zmieniony 2020-09-21, 14:21 przez Adrian, łącznie zmieniany 1 raz.
Adrian pisze:Trudności trasy zostały podkoloryzowane dla "poczytalności"
To ja udam się do Doliny Olczyskiej
Adrian pisze:Co do reszty, no cóż ... Odpowiem wymijająco, zostałem zaproszony.
Ok, w porządku. Czasami warto coś napisać dla podgrzania relacji
P.s. Widzę na zdjęciu, że Wiktor jest w rękawiczkach, a i Ty pisałeś, że na grani w okolicach 8 rano ubraliście się ciepło. Długo byliście tak ubrani ? Jesień szczerzy zimne, poranne kły ?
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
Sebastian pisze:Sokół dobrze ci poradził z tym Nikonem. Szkoda, że nie mogłem być z wami, no ale nie można mieć wszystkiego. Czekam na ripostę Sprocketa w kwestii getrów.
Strach się bać gdyby foty były robione na 4 aparaty
Ja też czekam na ripostę
P.s. Widzę na zdjęciu, że Wiktor jest w rękawiczkach, a i Ty pisałeś, że na grani w okolicach 8 rano ubraliście się ciepło. Długo byliście tak ubrani ? Jesień szczerzy zimne, poranne kły ?
w zasadzie bardzo krótko, bo wystarczyło kawałek przejść i robiło się ciepło, raczej zawdzięczamy zmarznięcie wyjazdowi kolejką
Adrianie ten zakup, to świetna inwestycja. Twój zakup aparatu, zdjęcia są bardzo dobre.
Odpowiem poważnie, bom to ja był głównym inicjatorem całego tego zamieszania.
Ale krótkie wyjaśnienie tytułem wstępu. Sokół kiedyś powiedział, że we wrześniu, oraz w Tatry to nie mam co go pytać, bo on nie pojedzie ze mną.
Ja od zeszłego roku miałem w planach powrót w Tatry (tak, od Siwego z 2016roku nie byłem w Tatrach), specjalnie podsycając na forum informację, jakoby Tatry były beznadziejne, a moja noga w nich nie powstanie. Więc wstępnie na niedzielę 13go września miałem plan...który
pokrzyżowała choroba, przeziębienie. I tak do końca moi koledzy z pracy mieli dać, czy w kolejną pojadą. W między czasie łamiąc się trzy dni, napisałem do sokoła czy by gdzieś, a konkretnie w Tatry nie pojechał.
Sokół jak to sokół, zaczął wymyślać no i wymyślił, tą oto piękną grań, przekupując mnie kolejką na początek dnia. Więc moje plany są przełożone na zaś.
Co do zaś do zaproszenia, to po drugie, od kilku lat wrzucane zaproszenia moje, nie były odwzajemniane więc stwierdziłem, że nie ma kolejny raz po co strzępić klawiatury
Nie znałem też Adriana, więc nie wiedziałem, że warto rzucić zaproszeniem. No i do 18 w sobotę auto było praktycznie pełne, więc też jakby ciężko kogoś zagadywać na kilka godzin przed wyjazdem.
Do do relacji, dziękuje Ci Adrianie, żeś moje męki nie opisał, bo wiedźcie to czytający tą relację, że od podejścia na Brestovą, walczyłem z ogromnymi skurczami. Na tym zdjęciu nawet chrapałem zmęczony okrutnie krótkim snem, cierpieniem z powodu bólu nóg i zmęczeniem z powodu braku formy:
Co do rękawiczek, to chwilę wcześniej zdjąłem mą czapkę, bo na parkingu było 4stopnie, więc na czas jazdy kolejką się cieplej ubrałem
Co do trasy. Przepiękna jest. Przestrzeń na Brestovej...Salatynach...czy Spalonej rewelacyjna. Kolory w Tatrach Zachodnich we wrześniu iście październikowe w niższych górach.
Dziękuje sokole za wymyślanie tym razem nad moją propozycją
Ja tymczasem dopiero skopiowałem zdjęcia z karty...teraz tydzień obrabiania
Jedno na szybko ode mnie:
Dobromił pisze:Rzeczywiście ch..e z Was. Nie mogliście dać znać innym ? To był wyjazd dla wybranych ? Macie auto o ograniczonej pojemności ? Telefony zamokły ? Pytam poważnie.
Odpowiem poważnie, bom to ja był głównym inicjatorem całego tego zamieszania.
Ale krótkie wyjaśnienie tytułem wstępu. Sokół kiedyś powiedział, że we wrześniu, oraz w Tatry to nie mam co go pytać, bo on nie pojedzie ze mną.
Ja od zeszłego roku miałem w planach powrót w Tatry (tak, od Siwego z 2016roku nie byłem w Tatrach), specjalnie podsycając na forum informację, jakoby Tatry były beznadziejne, a moja noga w nich nie powstanie. Więc wstępnie na niedzielę 13go września miałem plan...który
pokrzyżowała choroba, przeziębienie. I tak do końca moi koledzy z pracy mieli dać, czy w kolejną pojadą. W między czasie łamiąc się trzy dni, napisałem do sokoła czy by gdzieś, a konkretnie w Tatry nie pojechał.
Sokół jak to sokół, zaczął wymyślać no i wymyślił, tą oto piękną grań, przekupując mnie kolejką na początek dnia. Więc moje plany są przełożone na zaś.
Co do zaś do zaproszenia, to po drugie, od kilku lat wrzucane zaproszenia moje, nie były odwzajemniane więc stwierdziłem, że nie ma kolejny raz po co strzępić klawiatury
Nie znałem też Adriana, więc nie wiedziałem, że warto rzucić zaproszeniem. No i do 18 w sobotę auto było praktycznie pełne, więc też jakby ciężko kogoś zagadywać na kilka godzin przed wyjazdem.
Do do relacji, dziękuje Ci Adrianie, żeś moje męki nie opisał, bo wiedźcie to czytający tą relację, że od podejścia na Brestovą, walczyłem z ogromnymi skurczami. Na tym zdjęciu nawet chrapałem zmęczony okrutnie krótkim snem, cierpieniem z powodu bólu nóg i zmęczeniem z powodu braku formy:
Co do rękawiczek, to chwilę wcześniej zdjąłem mą czapkę, bo na parkingu było 4stopnie, więc na czas jazdy kolejką się cieplej ubrałem
Co do trasy. Przepiękna jest. Przestrzeń na Brestovej...Salatynach...czy Spalonej rewelacyjna. Kolory w Tatrach Zachodnich we wrześniu iście październikowe w niższych górach.
Dziękuje sokole za wymyślanie tym razem nad moją propozycją
Ja tymczasem dopiero skopiowałem zdjęcia z karty...teraz tydzień obrabiania
Jedno na szybko ode mnie:
Ostatnio zmieniony 2020-09-21, 15:45 przez laynn, łącznie zmieniany 2 razy.
O kurwa.
Las szczytów.
Na zdjęciu powyżej wyglądasz jak świeży umarlak.
Las szczytów.
Na zdjęciu powyżej wyglądasz jak świeży umarlak.
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
sokół pisze:To nie moje rajty, to Izy, tylko z wycięciem na ch.ja bo Adrian też w nich ponoć łazi.
Tomek nie kłam
Proszę się od moich rajtek oddalić gwałtownie
Zapomniałem że są aż tak różowe
Ostatnio zmieniony 2020-09-21, 20:56 przez Adrian, łącznie zmieniany 2 razy.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 11 gości