laynn pisze:włodarz, mnie to śmieszyło, to oburzenie
Wiem doskonale, tylko zawsze, gdy jest mowa o słowie Izery to przypomina mi się mem ze sceną w szatni, z "Misia".
laynn pisze:bo poziom tych grup...
No, niestety....
Co ostatnio sfotografowaliśmy...
sokół pisze:No - nie ma tragedii z pogodą, można było trafić gorzej.Mam nadzieję, że miło i przyjemnie spędzacie czas
To tylko tak ładnie wygląda, 30 mniut później już padał deszcz, na szczęście zanim doszliśmy do auta to tylko lekka mżawka padała i tak cały dzień ... Słońce, jak się rozbierzesz to zaczyna padać ...
Jest dobrze
Chodzenie po Izerach to czysta przyjemność i ta kopalnia ...
Ostatnio zmieniony 2020-07-18, 15:15 przez Adrian, łącznie zmieniany 1 raz.
-
laynn
Nie byłem na Wlk. Kopie, spałem w wiacie pod, tej przy drodze.
a koło kopalni przechodziłem ok 22. Wtedy już chciałem iść spać, tak byłem zmęczony, od 6,30 w pracy, po 15 szybkie pakowanie i jazda, ok 20? bodajże zostawiałem auto pod stacją PKP i szybkim krokiem udałem się do tej wiaty.
Szklarska
Wysoki Kamień
I koło kopalni przemknąłem, poleciałem szlakiem, a mogłem iść drogą...
a koło kopalni przechodziłem ok 22. Wtedy już chciałem iść spać, tak byłem zmęczony, od 6,30 w pracy, po 15 szybkie pakowanie i jazda, ok 20? bodajże zostawiałem auto pod stacją PKP i szybkim krokiem udałem się do tej wiaty.
Szklarska
Wysoki Kamień
I koło kopalni przemknąłem, poleciałem szlakiem, a mogłem iść drogą...
Ostatnio zmieniony 2020-07-18, 18:17 przez laynn, łącznie zmieniany 1 raz.
-
laynn
Dzięki.
Ja zaś drugiego dnia poszedłem przez Siwe Skałki, Chatkę Górzystów do schroniska pod Stogiem Izerskim i wróciłem do Chatki. A trzeciego przez Jizerkę na pociąg do Harrachova i nim do auta i do domu.
Mi się bardzo to podoba:
Z Wysokiego Kamienia, na zachód...
Lazłem wtedy w sandałach (w pierwszy wieczór), jeszcze przed Szklarską lało jak cholera. Burza, grzmoty, pioruny a ja jadę na szwędanie...na szczęście padać przestało, ale woda stała, płynęła wszędzie...
Ja zaś drugiego dnia poszedłem przez Siwe Skałki, Chatkę Górzystów do schroniska pod Stogiem Izerskim i wróciłem do Chatki. A trzeciego przez Jizerkę na pociąg do Harrachova i nim do auta i do domu.
Mi się bardzo to podoba:
Z Wysokiego Kamienia, na zachód...
Lazłem wtedy w sandałach (w pierwszy wieczór), jeszcze przed Szklarską lało jak cholera. Burza, grzmoty, pioruny a ja jadę na szwędanie...na szczęście padać przestało, ale woda stała, płynęła wszędzie...
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: krzysztof.z i 3 gości