Pudelek pisze:Ostatnio nastała moda na Góry Opawskie, więc dorzucę i swoją cegiełkę

Moda... to chyba prawda, bo od czasów pandemii i zamkniętych granic w weekendy szlaki na Biskupią Kopę są oblegane jak nigdy dotąd. Dlatego mnie w weekend tam ciężko spotkać, a jeśli już to wieczorem, o zachodzie słońca gdy spotkam kilka osób.

Nawet na naszym forum, relacji z Gór Opawskich w bród...

Więc wieczorem i ja coś dorzucę
Relację czytałem już kilka dni temu, ukazała mi się na facebooku.
Pierwsze dwa zdjęcia na blogu... spod mojego domu, bliżej się już nie dało
Ja w tym czasie raczej byłem już po za nim, pędziłem rowerem przez Moszczankę, Pokrzywną, Głuchołazy do Nysy.
Cała Twoja trasa to moje ulubione ścieżki, przemierzane niezliczoną ilość razy. Las Prudnicki schadzany głównie w okresie jesienno-zimowym, przy gorszej pogodzie, kiedy nie chce mi się ruszać gdzieś dalej, a tak cyk 2 km z domu i jestem na górkach. W okresie wiosenno-letnim już zjeżdżany, a trasa Doliną Złotego Potoku do Pokrzywnej przez wioski to niemal początek każdej mojej wycieczki rowerowej. Między Łąką a Prudnikiem, nie wiem jaka mapa Was prowadziła w krzaki i do rzeki, szlaku rowerowego tam nie ma. Jest za to świetna droga polna (ale na rower górski nie kolarzówę) z widokiem, którą biegnie żółty szlak pieszy Prudnik - Trzebina.
Miejsca bardzo fajnie opisane, dla ciekawostki dodam, że barokowy kościół w Moszczance dawniej stał w miejscu kaplicy cmentarnej, która przykuła Twoją uwagę, a nie w obecnym miejscu. Kościół miał wysadzić mieszkaniec Moszczanki, w zamyśle chciał go uszkodzić, ale podłożył za dużo i zawalił się cały. Obok starego kościoła katolickiego po drugiej stronie rzeki stała również świątynia ewangelicka (zostały po niej resztki cmentarza i prawdopodobnie pastorówka)
Pierwszy to kościół ewangelicki, drugi katolicki, w tle Długota w Lesie Prudnickim